W mojej rodzinie, szwagierki mąż ją bije i się znęca, a później jak gdyby nigdy nic kochamy się. Próbowała rozwodu nie dostała, ma a on niebieską kartę i też nic no qrwa jak? ma ją zabić? Film bardzo mocny samo, to że każdy siedział po seansie w ciszy
Kurcze straszne. Czemu nie dostała rozwodu? Co mówili w sądzie? Dla mnie to chore że w ogóle jedna osoba chociaż chce rozwodu a nie chcą go udzielić. Niezależnie czy by była przemoc czy nie to zmuszanie kogoś do tkwienia w relacji jest chore. Próbowała może wyprowadzić się choćby do rodziny?
Tak samo jak w filmie kasta wzięła kasę i po temacie....Z własnego domu go wyrzucała,ale wracał...siedział raz na dołku coś zrozumiał i co pół roku coś odwala szkoda tylko dzieci
i nie może iść do innego sądu albo jakieś apelacje zrobić? Bo aż mi się nie chce wierzyć w takie bajki, że rozwodu nie dostanie....
zaproponowałeś jej jakąś pomoc? nie musi mieć rozwodu, żeby wyprowadzić się od oprawcy. tylko pewnie nie ma gdzie? myśleliście w rodzinie, żeby ktoś ją do siebie zaprosił, chociaż czasowo? czy jest uwięziona z oprawcą, regularnie ją dręczy i czekacie, aż ją w końcu zabije (ew. ona jego w afekcie)?
na zidiociałych sędziów niewiele da się poradzić, natomiast wg mnie każdy w okolicy powinien próbować pomóc na tyle, na ile się da