Zresztą klimatem przypomina "Pod jednym dachem" tego samego reżysera. Plus za Boba Dylana.
Mała poprawka "pod jednym dachem" to ten sam scenarzysta, ale reżyseria była Jana Hřebejka:)
Czesi się śmieją z polskiego przetłumaczenia "Pelíšky" na "Pod jednym dachem".
Cieszę się, że odwołałeś się do tego tytułu, zestawiając go z "Dowodem osobistym", ponieważ szukałam właśnie jakiegoś filmu na Sylwestra (w święta przy filmie Trojana świetnie się bawiła cała moja rodzina) a "Pod jednym dachem" już wcześniej polecali mi Czesi, więc mam nadzieję, ze szykuje się kolejna dobra, nie pozbawiona refleksji zabawa.
Po obejrzeniu "Pod jednym dachem" stwierdzam, że zdecydowanie przegrywa w konfrontacji z "Dowodem osobistym", który od pierwszych minut wciągnął, bawił, porwał nie tylko mnie, a gdy się kończył, żałowałam, że nie zobaczę kolejnego świetnie, z rozmachem, wirtozowsko skonstruowanego epizodu z życia przyjaciół tak znakomicie i przekonująco zagranych przez czeskich młodych aktorów.
No i widzisz. Może to dlatego, że oglądaliśy w różnej kolejności, ale mi z kolei bardziej przypadł do gustu "Pod jednym dachem". Może też dlatego, że widziałem go już ze 3 razy, a "Dowód osobisty" jeno raz;)
Rzeczywiście, kino w Czechach ma się dobrze i trzeba tylko się cieszyć. Naprawdę trafił do mnie ten film i po wielu problemach w końcu miałem okazje go obejrzeć i bardzo jestem z tego powodu szczęśliwy. A jeżeli mówimy o "Pod jednym dachem" to film ewenement. 3 lata temu chciałem go obejrzeć w telewizji, nie obejrzałem i mimo ogromnych chęci nadal nie mogę go obejrzeć. Więc gdyby ktoś mógł szepnąć gdzie mogę ten film dostać byłbym do zgodnie wdzięczny...