No cóż, jest to film dla tych, którzy już trochę w życiu widzieli i przeżyli. Zawiera trafne obserwacje na temat kobiet, może czasami trochę złośliwe, ale pełne życzliwości. Richard Gere jako słodki i trochę pogubiony doktor świetnie się tu sprawdza. A końcówka przywraca nadzieję na powrót do równowagi yin i yang w przyrodzie :)Całość jest jak puszczanie oka do widza i za to lubię ten film.
PS Nagromadzenie gwiazd jest tu jak najbardziej celowe, chodzi o skupienie żeńskiej energii w najlepszym wydaniu. Tu nie ma znaczenia, co te wszystkie kobiety mają do powiedzenia, tylko ich obecność, ich wewnętrzne "promieniowanie" kobiecością.

Acha, rozumiem, czyli taki film bez fabuły nakręcony po to, żeby popatrzeć na ludzi... Tylko, że niestety patrzeć się na to nie da (oglądałem ten film z bardzo doświadczoną i mądrą osobą, jakoś dotrwaliśmy do końca, ale skwitowaliśmy napisy końcowe parsknięciem śmiechem)...

Popatrzeć na ludzi i wyciągnąć wnioski. Bo jakie były kobiety przedstawione w tym filmie? Otóż były one wyrachowane, próżne, znudzone dobrobytem, rozpieszczone i egoistyczne. Ale przy tym urocze, świetnie ubrane, kokieteryjne, ...Doktorek szukał miłości, a znalazł .... To, co tak naprawdę znajduje wiele kobiet w podobnej sytuacji czyli wyrachowanie i egoizm.

Jest to jeden z najgorszych filmów jakie widziałem. 1/10. Jeśli ktoś ma wybór to niech nie ogląda!

Kochani, po prostu Mistrz Altman nie jest dla wszystkich !
Pozdrawiam