PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=419050}

Droga

The Road
2009
7,1 78 tys. ocen
7,1 10 1 77557
6,4 44 krytyków
Droga
powrót do forum filmu Droga

jak w piosence "Bułgarskie centrum hujozy"

ocenił(a) film na 4
Wujek_Sylwek

Zostałem poproszony o wyjaśnienie i dlatego dopisuję:

Bardzo słaba (nie-realistyczna) pseudo-apokaliptyczna formuła zmiksowana z jakimś moralitetem na temat humanitarnej wartości opieki nad osobami niepełnosprawnymi umysłowo. Oryginał książkowy to jakiś odświeżony scenariusz apokalipsy komputerowej, która miała nastąpić w roku 2000. Za dużo tego typu szmatławców czytałem wtedy z przyczyn zawodowych i nawet 10 lat później rozpoznaję gatunek.

ocenił(a) film na 4
Wujek_Sylwek

Z kolei jak ktoś chce poznać realia kanibalizmu w USA to proszę zapoznać się z historią "Donner party". Film "Donner party" jest bardzo słaby i nie jest wart oglądania, chyba że jako ciekawostka filmoznawcza, bo mało ma wspólnego z historią.

http://www.filmweb.pl/film/Donner+Party%2C+The-2009-479929

ocenił(a) film na 8
Wujek_Sylwek

Nic nie zrozumiałeś.

użytkownik usunięty
Wujek_Sylwek

Prosimy o opis prawdziwej apokalipsy, na pewno znasz ją z autopsji.

ocenił(a) film na 9
Wujek_Sylwek

HEHEH..... dobre:))
"Z kolei jak ktoś chce poznać realia kanibalizmu w USA to proszę zapoznać się z historią "Donner party (...) bo mało ma wspólnego z historią."
Realia niezgodne z historią....:)))
Masz problemy z logiką, Wujek

użytkownik usunięty
zatracony

Wujek_Sylwek ma równiez problemy natury poznawczej: dowodzi, ze film jest "jakimś morlitetem" [prosimy o doprecyzowanie jakimż to?] na temat humanitarnej opieki nad niepełnosprawnymi umysłowo. Nie wiem, może to mnie coś umknęło albo czegoś nie pamiętam ale kto w tym filmie był upośledzony? Nie wiem co trzeba mieć zrypane żeby miauczeć i spuszczać się w kilku postach na temat tego filmu ze jest on pseudo-realistyczny bo apokalipsa jest niezgodna z jakimiś wyobrażeniami kogoś tam? Apokalipsa to zdarzenie hipotetyczne jak narazie, realizm jak przystało na taką tematykę można sobie darować w pewnych granicach rzecz jasna - tutaj są one bardzo przyzwoicie zachowane. Zresztą czepianie się detali w tym filmie, do tego detali kompletnie nieistotnych - to tylko dowód na to, ze recenzowanie niektórych pozycji lepiej odpuścić...
"Za dużo tego typu szmatławców czytałem wtedy z przyczyn zawodowych i nawet 10 lat później rozpoznaję gatunek." Po prostu lepiej sobie nie wyobrażać co to za zawód ani broń bosze potem tego werbalizować - bo można strzelić faux pas. A jaki to gatunek jeśli znowu mogę prosić o małe wyjaśnienie?
Szmatławców powiadasz. Jestem również ciekawa twojego panteonu literatury najnowszej.
Wydaje mi się, że zjechałeś jak psa, Wujku, całkiem rzadki przypadek dobrej adaptacji filmowej świetnej literatury - z USA . Oczywiście to moja subiektywna ocena, film jest zbyt naturalistyczny i dołujący żeby zaliczył masowy zachwyt - natomiast jest to film pozbawiony pretensjonalności, sztucznych filozofyj i nadętych komentarzy. Za to - zdecydowanie wielki plus.

ocenił(a) film na 4

Przepraszam, że tak późno odpowiadam. Nie ma większego znaczenia kim ja jestem i byłem, ważne jest, że znam od podszewki produkcję i marketing filmów. Powtórzę: ten film to szmatławo zrobiony produkcyjniak, który powstał dlatego, że uwczesna królowa dziennej telewizji amerykańskiej Oprah Winfrey wybrała pierwowzór książkowy do swojego klubu książki dla gospodyń domowych. Reszta jest historią. Możesz się ze mną zgadzać lub nie, nie ma znaczenia. Natomiast jeśli spróbujesz zrozumieć moje argumenty to masz szansę zrozumieć jak podejmowane są decyzje o kręceniu filmów i kto jest przy niej zatrudniany. Miało być tanio ale wiernie i tak było.

Szmatławiec to nie jest najlepsze słowo do określenia "Drogi". Lepsze słowo wymyślił Stanisław Lem: "konanizm" czyli masturbowanie się umieraniem. Niestety nie pamiętam, w której książce Lem użył tego słowa.

Nie chcę Tobie narzucać swojej opinii o filmach czy literaturze, bo widzę, że jesteś w tych sprawach dobrze zorientowana. Pozwolę sobie tylko doradzić, że wejdziesz na wyższy poziom tego zrozumienia, kiedy uświadomisz sobie, że to co dla Ciebie jest sztuką jest dla innych ludzi produktem takim jak np. majtki. Liczy się dla nich tylko moźliwość zarobku i wszystko jest temu podporządkowane.

ocenił(a) film na 7
Wujek_Sylwek

A co ma piernik do wiatraka? Nie ważne dlaczego film powstał, ważne że powstał. Dzisiejszym światem rządzi pieniądz, więc pieprzenie, że film jest zrobiony tylko dla pieniędzy to bullshit. Doprawdy szkoda mi pana

ocenił(a) film na 4
Juveninho

Mnie też mnie szkoda, a ściślej mówiąć szkoda mi mojej młodzieńczej naiwności. Nie miał bym z tym filmem problemu, gdyby otwarcie poszedł na komercję i robienie pieniędzy. To co mi się w nim najbardziej nie podoba to właśnie to, że jest komercyjny i propagandowy a udaje intelektualny.

W sumie to dla mnie najważniejszym przesłaniem z tego dzieła (książki/filmu) jest to, że młodzieź jest w dużej mierze bezbronna jeśli propagandę poda się w sosie postmodernistycznym. Kiedyś propagandę polewało się sosem symnolizmu lub socrealizmu. Ale odbiorcy wykształcili odporność na tego typu maskowanie. Z nowym czasem przyszedł nowy duch.

użytkownik usunięty
Wujek_Sylwek

Ale Wuju, chyba wszyscy jestesmy swiadomi, że sztuka dla sztuki to pojęcie które wyraża coś nieistniejącego? Teraz wszystko jest w opcji "majtki" i nikt nie robi filmów charytatywnie! Niemniej jednak - ogromnie cieszy gdy kase zarabia się przy okazji a priorytetem jest ciągle w miarę inteligentny odbiorca. Bo poczłabym się ujowo gdyby zamiast Drogi powstało coś w stylu Book of Eli...
I jeśli możemy mówić o poziomach tej "propagandy" to nie wmawiaj nam że w tym przypadku ejst ona na najbardziej prymitywnym poziomie - nie wiem ile kasy zaliczył ten film, myslę że niewiele.
Co do konanizmu - owszem, można tak by to nazwać, ale od czasu do czasu można obejrzeć coś co wyrwie na chwilę z wszechobecnego pindolenia że zycie jest zajebiste i wszystko będzie dobrze. Zresztą to tylko pomniejszy ułamek tej ksiązki/filmu. "Udaje intelektualny"? Nie rozumiem - tam nie ma nic skomplikowanego, to jeden z wielu portretów ludzkości postawionej w skrajnej sytuacji. Nawet przeciętny retard nie będzie miał problemu z przyswojeniem tego co tam się dzieje. Porzuć IZMY bo popadniesz w przesadę, zresztą jeśli ktoś kocha dobre kino i dobrą literaturę po prostu nie psuje sobie tego filozfoią z dupy o obecnym stanie kultury. Na turpizmie niewiele się zarabia, IMHO.

ocenił(a) film na 8

A co do Book Of Eli - nie rozumiem o co ci chodzi - film wpisuje się w typowe kino post-apo, czy western - samotny mściciel przybywa do miasta bezprawia. Nic prostszego. Mnie się w tym filmie bardzo podoba motyw biblii w tym wszystkim - wiara w nieodpowiednich rękach to bardzo niebezpieczne narzędzie, a sama książka to po prostu broń. Zupełnie jak u nas czy na całym świecie. Ale jak się komuś nie chce o tym myśleć, to jego sprawa.

użytkownik usunięty
Dzidas

Book of Eli to naiwny i bzdurny film, nie musisz mi tłumaczyć jego fabuły, nie jestem retardem.

ocenił(a) film na 8

Nie tłumaczę ci fabuły, tylko mówię jak ja go odbieram.

użytkownik usunięty
Dzidas

Myślisz, że mnie interesuje jak go odbierasz?

ocenił(a) film na 8

I wyluzuj z tymi retardami, bo jak pokazuje finał PI - retard nie koniecznie ma gorzej niż my.

użytkownik usunięty
Dzidas

Ja nie w tym kontekście o byciu retardem... Użyłam zresztą skrótu myślowego, żeby Cię poinformować, że film zrozumiałam, łącznie o roli jaką pełni religia w społeczeństwie bezkrytycznych małp i jedyne czego nie czaję po coś się uparł by mi to wyjaśniać?

ocenił(a) film na 8

Tej, od tego jest forum, żebym napisał co myślę o tym filmie. Jak cię to nie interesuje to nie czytaj, albo pisz na ścianie sama do siebie - po cholerę ci forum, skoro nie interesuje cię opinia innych ludzi?

użytkownik usunięty
Dzidas

Owszem, interesuje - na temat filmu Droga. Na temat Book of Eli nie ma się nad czym spuszczać, przynajmniej tutaj ;] I jeszcze jeden jest ambaras - żeby dwoje chciało na raz - mnie się nie chce z automatu jak czytam teksty typu: "Ale jak się komuś nie chce o tym myśleć, to jego sprawa."

ocenił(a) film na 8

"Book of Eli to naiwny i bzdurny film, nie musisz mi tłumaczyć jego fabuły, nie jestem retardem." mi się odechciewa jak czytam coś takiego.

użytkownik usunięty
Dzidas

Ale ja Cię nie zapraszam do dyskusji na temat Book of Eli. Gdybym miała ochotę porozwodzić się nad tym filmikiem to bym poszła podrażnić dzieci filmłeba na odpowiednie forum. Mam tak fatalne zdanie o tym filmie ze nie widzę potrzeby detalicznie tego opisywać. W tej chwili interesuje mnie wyłącznie opinia na temat filmu Droga - masz coś sensownego do powiedzenia, podyskutujemy. Bo póki co, mnie się nie chce tłumaczyć dlaczego nie podoba mi się jakiś badziew.

ocenił(a) film na 8

Na temat filmu Droga nie mamy o czym dyskutować, bo oceniamy go podobnie. Na temat Book of Eli - powiedziałem tylko dlaczego mi się podoba, z twojej strony słyszałem tylko teksty w stylu "badziew", "naiwny i bzdurny film", żadnych argumentów - także też nie mamy o czym rozmawiać. Jedyne o czym możemy podyskutować to to, co "dzieci filmweba" mają wspólnego z czyimś gustem filmowym oraz co niby takiego bezsensownego znalazłaś w mojej wypowiedzi na temat tego dlaczego coś mi się podoba. Nie przypominam sobie żebym gdziekolwiek napisał, że jesteś niedorozwojem i nie rozumiesz o czym jest ten film, także daruj sobie ton i nie przekręcaj sensu mojej wypowiedzi, tylko postaraj się żeby twoja miała go troszkę więcej.

użytkownik usunięty
Dzidas

Dzieci filmłeba na zdanie "nie podobał mi się film" reagują tekstem "bo go nie zrozumiałeś". Puenta o dzieciach filmłebu nasuwa się sama po zdaniu "Ale jak się komuś nie chce o tym myśleć, to jego sprawa. "
Czy kiedykolwiek przyszło ci do głowy że można film zrozumieć i go olać jako badziew?

ocenił(a) film na 8

A z jakiej racji stawiasz znak równości pomiędzy "bo go nie zrozumiałeś" a "Ale jak się komuś nie chce o tym myśleć, to jego sprawa." i dorabiasz mi gębę, której wcale nie robię? Po prostu dla mnie film nie jest naiwny i płytki, bo widzę na co dzień jaki wpływ ma religia na życie codzienne w tym kraju i martwi mnie to, pomimo tego że to osobista sprawa każdego człowieka, w co wierzy. I tak, przyszło mi do głowy, że ktoś może uważać film za badziewny tylko chciałbym wiedzieć dlaczego, a nie od każdego słyszeć pierwsze lepsze "bo tak". Kierując się twoją logiką sama zachowujesz się jak dziecko filmweba.

użytkownik usunięty
Dzidas

Słuchaj, nie czaisz jednej rzeczy - gdybym miała ochotę dzielić się ze światem swoimi przemyśleniami na temat filmu Book of Eli to bym poszła na forum pod tamtym filmem. Tutaj jedynie używam go jako skali porównawczej do Drogi - pogódź się z tym, ze uważam go za badziewny, że nie mam ochoty rozwijać tego tematu i że nie chce mi się rozmyślać o Biblii jako broni w rękach idiotów. Rozumiem że brak ww ochoty od razu stawia mnie w szeregu dzieci? O Smerfach tez mi się nie chce dyskutować, sory.
Jaśniej nie umiem.

ocenił(a) film na 8

Dobra spoko, tylko po kiego grzyba ci te smerfy na końcu posta. Zawsze musisz mieć ostatnie słowo?

ocenił(a) film na 8
Wujek_Sylwek

Ty wujek nie gadaj bzdur, bo dla reżysera i aktorów to też jest sztuka, a przy okazji praca i na odwrót. Tylko dla kasy to w tym siedzą studia filmowe. A film wcale nie udaje intelektualnego, ma prostą jak drut fabułę i proste, określone, przygnębiające realia - świat się rozjebał a my oglądamy gościa z synem pośrodku tego burdelu - oceniać film nisko po tym że jest przygnębiający - to dopiero jest udawanie intelektualne.

ocenił(a) film na 4
Dzidas

> bo dla reżysera i aktorów to też jest sztuka, a przy okazji praca i na odwrót.

Bardziej rzemiosło niż sztuka.

ocenił(a) film na 8
Wujek_Sylwek

Wielkich rzemieślników minionych epok nie sposób nie nazwać artystami i nie godzi się odbierać dzisiejszym reżyserom prawa do dążenia do świetności. Więc nie rozgraniczaj ciągle rzemiosła i sztuki, bo np. dla mnie jako grafika to jedno i to samo.

ocenił(a) film na 4

> Prosimy o opis prawdziwej apokalipsy, na pewno znasz ją z autopsji.

Ja o kulisach powstania książki już pisałem, włącznie z odnośnikami do materiałów źródłowych.

http://www.filmweb.pl/film/Droga-2009-419050/discussion/Prosze+o+SENSOWNE+odpowi edzi+(przede+wszystkim+osob%2C+ktore+przeczytaly+ksiazke),1473323#post_4705412

Filmweb ma okrutnie złą wyszukiwarkę i ciężko mi jest pozbierać wszystkie odnośniki.do moich wcześniejszych wypowiedzi. Dla zainteresowanych pozostaje po prostu wejście na mój profil i przeczesanie 4 stron łączników do moich "Wypowiedzi."

Jeśli ktoś jest skłonny uważać "Drogę" za arcydzieło, to polecam próbować zrozumieć, że zostaliście zrobieni w balona przez eksperta od emocjonalnej manipulacji.

ocenił(a) film na 9
Wujek_Sylwek

No tak.... Mc Carthy przecież napisał Drogę, żeby zrobić nas w balona i sprzedać książkę jak majtki - bo przecież film i książka to jedynie produkt, który trzeba sprzedać i na nim zarobić. Lem też pisał tylko po to, żeby sprzedawać swoje książki, a Tarkowski nakręcił Solaris, żeby sprzedać go jak worek ziemniaków.
I jakoś tak wyszło, że ten szmatławiec, jak mówisz, promowany przez Oprah Winfrey, nawet na siebie nie zarobił:
http://boxofficemojo.com/movies/?id=road08.htm
Zła promocja?

ocenił(a) film na 9
zatracony

Ahhhh.... no i ktoś niedopatrzył i Drogę z literką "R" do kin wypuścili. Kolejna wpadka.
A miał wyjść taki fajny wypromowany blockbuster.......:))))))))

Wujek_Sylwek

Przedstawiasz bardzo twarde argumenty. Może i masz rację co do robienia kasy na ludziach, ale przecież widzowi/czytelnikowi chodzi o jego wrażenia/odczucia/frajdę itd. itp. Mnie jako konsumenta nie obchodzi cel jakim autor się kierował, a to że Oprah ją zareklamowała to chyba dobrze, bo dzięki temu miałem szansę "nadziać" się na te "twory popkultury". Jeżeli chodzi o świat przedstawiony to taka apokaliptyczna wizja była bardziej realistyczna niż to co się działo w "Wodnym świecie", "Mad Maxie" czy choćby "Matrixie". Może to zabrzmi dziwnie, ale wyniszczony świat w drodze był mi milszy dla oka.

ocenił(a) film na 4
Leori

Piszesz "ale przecież widzowi/czytelnikowi chodzi o jego wrażenia/odczucia/frajdę", i ja od razu myślę, że bardzo dobrze, że podchodzisz do tego dzieła z otwartością i bezpretensjonalnością. Ale ja myślę, że dla wielu widzów/czytelników to dzieło było zhomogenizowaną, nietuczącą papką intelektualną. Takim czymś, co pozwala na przytoczenie mądrze brzmiących zdań w towarzystwie, ale nie wymaga wysiłku studiów i jakiegokolwiek rygoru intelektualnego.

ocenił(a) film na 9
Wujek_Sylwek

Przytoczysz jakieś mądrze brzmiące zdania zaczerpnięte z książki? Takie, które mógłbym zacytować w towarzystwie?
Bardzo chciałbym uchodzić za bardziej wykształconego niż jestem.

P.S. Jak rozumiem, ciebie studia kosztowały sporo wysiłku? Dobrze, że się przemogłeś i z wysiłkiem je ukończyłeś.

użytkownik usunięty
Wujek_Sylwek

Wujku Sylwku, powiem szczerze, dawno nie było [tzn.y - ja nie oglądałam] filmu, który nie porażał by egzaltacją, pretensjonalnoscią i papką homogenizowaną, którą tutaj przytoczyłeś. Obejrzyj sobie Źródło, może nie widziałeś - takie argumenty wymierzone w dokładnie taki film brałabym jako celne. Ale Droga? Właśnie to jest bardzo prosta historia, wręcz prostolinijna - no bo niby gdzie tam są jakieś inspiracje do dysput w gronie intelektualistów? Czy film/książka zawiera jakiejkolwiek konteksty wymagające 5 fakultetów na kierunkach ścisłych? Ten film może podnieciłby do dyskusji kółko oazowe bo zaiste, na polu religii chrześcijańskiej można by było rozwodzić się długo i gęsto nad postawą głównego bohatera.
Wracając do Lema, którego przywołałeś parę postów wyżej - nie jestem pewna czy użyłby tego swojego terminu akurat w przypadku tej pozycji (książki czy filmu - obojętnie). Chociaż znam kilkanaście jego książek, parę z nich uwielbiam, to nie kojarzę tego konanizmu i ciężko mi z tym polemizować nie znając źródła ani kontekstu. Wracając do wiarygodności sytuacji która Mccarthy przedstawił - to ja jestem dosyć zadowolona. Nie czaję po co ludzie próbują się dowiedzieć JAK doszło do katastrofy, zupełnie zlewając prosty fakt, że to po prostu jest mało istotne. Jesli McCarthy konsultował się z fizykami to jak można brac to za zarzut? Ilosc informacji jaką podaje zupełnie nie oddaje pełni przyczyn i skutków - mógł spokojnie darować sobie owe konsultacje, skoro tak naprawdę sama apokalipsa jest tylko tłem tego co chciał pokazać. Skoro się jednak wysilił wyobraźnię, to jak najlepiej o nim świadczy. My odbiorcy wiemy tylko, że ziemia jest jałowa a ludzie to ch.uje i to wystarczy. I Jeszcze rozumiem postawę kogoś, kto nie doceni filmu, bo wrzuca go w środek, bez początku i z zakończeniem niezbyt jednoznacznym, bez narratora i bez wstępniaka tekstowego o przyczynach tego stanu rzeczy, bez mnóstwa akcji, romansu i innych duperszmytów z których dzisiaj buduje się filmy - trudno, jedni lubią pomarańcze drudzy jak im nogi śmierdzą i nie ma w tym nic dziwnego.
Natomiast ciagłe pindolenie, że ubodzy w estetyce dali się nabrać na stare jak świat sztuczki komercji jest zwykłym bezkrytycznym bełkotem gościa, który o Drodze dowiedział się z kółka gospodyń wiejskich u Ophry i z automatu przyjął ze film jest be. Jakbyś przestał tylko o tym gadać i mi te sztuczki wyoślił, to jestem skłonna zmienić zdanie o ile argumenty bedą dalekie od protekcjonalnych sformułowań o bułgarskiej hujozie i postmodernistycznej propagandzie... WTF?? Albo nie, zresztą nie mam nic przeciwko temu, byś jednak mnie potraktował jak pięciolatka i pokazał mi tę ohydną propagandową postmodernistyczną świnię. Pliss.

ocenił(a) film na 4

Droga Nixx! Wydaje mi się, że aby całkowicie odpowiedzieć na Twoje pytania trzeba by było napisać cały esej. A szkoda, bo ja nie mam na to ani czasu ani umiejętności. Tak więc moja odpowiedź to będzie zaledwie kilka punktów z zarysu do tego eseju.

1) Z Lema polecam zapoznać się z dwutomową monografią "Fantastyka i Futurologia". Jak nie masz czasu na przeczytanie całości, to chociaż zajrzyj pod obwolutę: na papierze użytym do sklejenia okładki ze środkiem książki jest schemat blokowy opracowany przez Lema. Ten schemat przedstawia standartowe sztampy używane przy komponowaniu apokaliptycznej prozy science-fiction sprzedawanej na rynku amerykańskim. Mimo iż została napisana w 1970 to w dużej mierze pozostaje aktualna.

2) "Ubodzy w estetyce"? Wręcz odwrotnie: chodziło mi o ubogich w nauki ścisłe a przebogatych we wrażenia estetyczne i emocjonalne. Popatrz ile razy pojawia się tutaj temat próbujący ustalić jakiego rodzaju była ta apokalipsa. I odpowiedzi są zawsze "nie ma znaczenia". A ta apokalipsa tutaj to jest nielogiczny i niespójny schizofreniczny świat wewnętrzny autora. Cześć odbiorców chętnie jednak kupuje tę wizję jako możliwą rzeczywistość. Popatrz ilu widzów dających wysokie oceny uzasadnia to "realistycznością". Ja ze swej strony dodam, że nie mam nic przeciwko "realizmowi magicznemu" jako formie estetycznej. Jestem natomiast przeciwko "realizmowi zabobonnemu" jako formie artystycznej. A to dlatego, że artyści uprawiający realizm zabobonny trudnią się przeważnie propagandą.

3) Dobrym wstępem do analizy i zrozumienia "postmodernistycznej propagandy" będzie sprawa Sokala: http://pl.wikipedia.org/wiki/Sprawa_Sokala . Sokal zadziałał w wąskiej działce kulturoznawstwa. Cormac McCarthy działa znacznie szerzej. I znajduje poklask przede wszystkim u zawodowych propagandzistów.

4) "My odbiorcy wiemy tylko, że ziemia jest jałowa ..." Ziemia mogła być jałowa tylko przy obecności promieniowania jonizującego. A w świecie "Drogi" nikt nie chodzi z licznikami Geigera. W realistycznym klimacie świata "Drogi" flora byłaby ponownie zdominowana przez paprocie: tak samo jak w geochronologicznym okresie Perm.

Przepraszam za spóźnioną odpowiedź, postaram się częściej sprawdzać "Obserwowane" wątki.

ocenił(a) film na 9
Wujek_Sylwek

Nie będę dyskutować o postmodrnizmie, bo nie lubię bełkotu.
Odniosę się tylko do punktu 4-go, ponieważ to brednie.
Poniżej masz scenariusz, który właściwie w 100% tłumaczy wszystkie powody i skutki katastrofy, które znalazły sie w Drodze. Dużą literą podkreślę te, które w "Drodze" występują.

Wybuch superwulkanu Toba około 74 tys. lat temu na Sumatrze sprawił, że PRZODKOWIE LUDZI ZNALEŹLI SIĘ NA GRANICY WYGINIĘCIA - twierdzą naukowcy, którzy przeprowadzili symulację komputerową skali erupcji.

Według badaczy, z głębi ziemi wydostały się olbrzymie ilości magmy i POPIOŁÓW wulkanicznych, a TEMPERATURY GLOBALNE SPADŁY o około 10 stopni Celsjusza. Badanie opisuje "New Scientist". W dzisiejszych czasach eksperci obawiają się wybuchu superwulkanu Yellowstone.

Obecnie krater wulkanu Toba jest wypełniony wodą, tworząc jezioro o długości 100 kilometrów i 35 km szerokości. Po środku jeziora jest wyspa, dawniej zamieszkiwana przez plemię kanibali.

Na podstawie symulacji, naukowcy wyliczyli, że superwulkan Toba wyrzucił do atmosfery ponad stukrotnie więcej aerozoli niż uznawana za drugą co do wielkości w XX wieku erupcję góry Pinatubo na Filipinach w 1991 roku.

POPIÓŁ z erupcji Toba geolodzy znaleźli m.in. w Indiach, w Oceanie Indyjskim, Zatoce Bengalskiej i Morzu Południowochińskim. Tak olbrzymia eksplozja spowodowała spadek temperatur globalnych aż o 10 stopni C. Zdarzenie to badacze nazywają "zimą wulkaniczną" lub "początkiem małej epoki lodowcowej", która trwała przez około DZIESIĘĆ LAT. Wyniki badania opisał w "Journal of Geophysical Research-Atmospheres" Hans Graf z Uniwersytetu w Cambridge.

Z kolei prof. antropologii Uniwersytetu w Illinois Stanley Ambrose, który prowadził badania wspólnie z prof. Martinem Williamsem z Uniwersytetu w Adelajdzie uważa, że Toba spowodował spadek temperatur o 16 stopni Celsjusza.

Stało się tak dlatego, że jasny popiół wulkaniczny, odbijał promienie słoneczne od powierzchni ziemi. Promienie słoneczne przez kilka lat hamowały wulkaniczne aerozole siarki. Aerozole absorbowały też parowanie wody w atmosferze, co spowodowało, że przez następne kilka lat po wybuchu klimat stał się BARDZO SUCHY. W konsekwencji szybko WYGINĘŁY LASY I WIELE SSAKÓW. DRASTYCZNIE, ZALEDWIE DO LIKU TYSIĘCY, SPADŁA POPULACJA gatunku Homo sapiens - czytamy w piśmie "Paleography, Paleoclimatology, Paleoecology".

Ambrose postawił tezę, że erupcja Toba i ochłodzenie, wyjaśnia wykształcenie się u ludzi wąskiego gardła, które - jak twierdzą genetycy - pojawiło się między 50 tys. a 100 tys. lat temu. BRAK RÓŻNORODNOŚCI GENETYCZNEJj wśród ludzi żyjących obecnie sugeruje, że ludzie z tamtego okresu BYLI BLISCY WYGINIĘCIA - twierdzi naukowiec.

Superwulkany powstają zazwyczaj wskutek potężnej eksplozji magmy zalegającej w olbrzymim zbiorniku magmowym kilka kilometrów pod powierzchnią ziemi. Erupcje superwulkanów są tysiące razy silniejsze od największych erupcji zwykłych wulkanów. Objętość wyrzucanego materiału wulkanicznego przekracza 1 tys. km sześciennych. Wybuchają one średnio co 50-100 tysięcy lat i powodują wtedy zniszczenia w promieniu setek tysięcy kilometrów.

Naukowcy o takich erupcjach wiedzą dzięki badaniom geologicznym. Nie dochodziło do nich bowiem w czasach historycznych.

Dotychczas eksperci prześledzili ślady kilkudziesięciu wybuchów superwulkanów. Ostatni z nich nastąpił około 26,5 tysiąca lat temu w Nowej Zelandii, gdzie eksplodował superwulkan Taupo. Dużo wcześniej - ponad 2 mln lat temu, 1,3 mln lat temu i 640 tys. lat temu wybuchał superwulkan w Parku Narodowym Yellowstone. Jest on nad tzw. plamą gorąca. Jego komora magmowa znajduje się na głębokości 5-10 kilometrów pod powierzchnią ziemi. Ostatnio lawa wypływała z niego około 70 tys. lat temu.

Eksperci uważają, że może on się uaktywnić zarówno w ciągu najbliższych kilku tysięcy lat, jak i w ciągu najbliższych kilkunastu lat. Twierdzą, że aktywność tego wulkanu wyraźnie rośnie.

W latach 1987-1995 dno kaldery najpierw opadło o około 11 cm, a potem zaczęło się podnosić na północnej stronie superwulkanu, by w latach 1997-2003 wypiętrzyć się o 12 cm. W tym czasie jego centralna część opadła. Amerykańcy naukowcy twierdzili wówczas, że magma przepłynęła z centralnej części na północną stronę. Między 2004 a 2006 rokiem nastąpił zwrot - północna część obniżyła się o 8 cm, a część centralna podniosła się o 18 cm. Centralna część wypiętrzała się więc w tempie 7 cm rocznie w ciągu minionych 20 lat. Zdaniem naukowców z Uniwersytetu Utah w Salt Lake City i US Geological Survey, jest to najszybsze tempo zmian od początku prowadzenia pomiarów w 1923 r.

To tyle na temat liczników Geigera i paproci z epoki Perm;P

Pozdr.

Wujek_Sylwek

"Konanizm" -świetne! W zasadzie całkowicie się zgadzam z Twoją oceną tego filmu. Ten film to emocjonalna pułapka na widzów: Tatuś, synek, apokalipsa- tylko siedzieć i się wzruszać. Ponieważ ja łatwizny nie lubię to 4/10.

Wujek_Sylwek

W dupie byłeś i gówno widziałeś.Więcej mi się nie chce nawet pisać.

kondi143

Typowa odpowiedź człowieka pozbawionego argumentów.

użytkownik usunięty
dolce8

Głodne kawałki dla najedzonych żółwi jak w piosence bułgarskie centrum hujozy - to mi dopiero jest rewelacyjny argument. :)

użytkownik usunięty
Wujek_Sylwek

Pier.dol, pier.dol, ja posłucham. Jeden z najlepszych filmów w swoim gatunku, a i w ogóle niezłe kino.

ocenił(a) film na 10
Wujek_Sylwek

Nie wiem w którym momencie ten film jest komercją i gdzie zostałem zrobiony w emocjonalnego balona. Odnoszę wrażenie, że jesteś z założenia uprzedzony do tego obrazu i nie za bardzo potrafisz to zaargumentować. Film stawia pytania: czym może być współczesna apokalipsa nie tylko ta nuklearna, jaką drogę odkrywa przed nami i co jest na jej końcu. Dlaczego ten dzieciak jest taki jaki jest i dlaczego nawet na Filmwebie niektórych on denerwuje. Cóż takiego jest w nim nie tak. Czy w dzisiejszym świecie nie nazwano by go frajerem, kimś kto nadaje się już tylko do odstrzału? Co Ty byś z nim zrobił? Jaką drogę byś wybrał? Drogę ojca czy syna? Co chciałbyś przekazać swoim dzieciom i jaki świat przed nimi postawić. Jaką drogą ich puścić? Co znajdą na jej końcu?

ocenił(a) film na 4
on-off

Uprzedzony to ja jestem, ale nie do obrazu a do autora książki i tranzytwywnie scenariusza filmu. Jest bardzo ciekawe jak ten film potrafi polaryzować tych widzów, których nie zanudził. Nasuwa mi się porównanie do "Pięknego umsyłu". W filmie "Piękny umysł" prawie każdy widz przechodzi od zgody z narratorem i głównym bohaterem do zrozumienia szaleństwa bohatera i fałszywości początknowej części narracji filmu. Różnice pomiędzy widzami są w zasadzie tylko jak szybko dany widz zaczął domyślać się szaleństwa bohatera.

A w "Drodze" widzowie albo do końca zgadzają się z wizją bohatera i wtedy film im się podoba. Albo nigdy nie zaczęli zgadzać się z bohaterem i od samego początku coś podejrzewają, czy to szaleństwo czy to manipulację czy cokolwiek innego i wtedy ogólnie film im się nie podoba.

Ja już przed rozpoczęciem filmu wiedziałem, że Cormac McCarthy jest szurnięty. Ciekawiło mnie tylko czy jest szurnięty w fajną, rozrywkową stronę, czy odwrotnie. Wyszło na to, że jest szurnięty w stronę nieciekawą. Z zadady nie wciąga mnie większość postmodernistycznej kaszanki, ale niektóre jej gatunki mi smakują. McCarthy serwuje kaszankę wypchaną mięsem zastępczym z kryla i próbuje ją sprzedać jako najwyższego gatunku wołowinę z Kobe.

W sumie to uważam, że niektóre z Twoich pytań są warte rozpatrzenia, np. "Czy w dzisiejszym świecie nie nazwano by go frajerem, kimś kto nadaje się już tylko do odstrzału? Co Ty byś z nim zrobił?" We współczesnym świecie takie dziecko miało by szansę na leczenie. Ja już nie pamiętam szczegółów, ale tutaj chodzi o hormonalne wspieranie nadnercza, które nie funkcjonuje poprawnie. A jeśli to nie zadziała, to takiej w takiej osobie trzeba sztucznie wzbudzić strach i nauczyć mechanicznie emulować instynkt samozachowawczy. W normalnym świecie takie dzieci pozostawione same sobie giną w wypadkach, bo np. nie boją się pociągu czy innych pojazdów.

Na tym chyba polega spora część problemów związanych z leczeniem psychiatrycznym: ani pacjent ani jego najbliżsi raczej niechętnie przyznają się do tego, że dana osoba wymaga leczenia. Występuje duża presja aby przynajmniej częściowo zgadzać się z fantazjami chorego.

ocenił(a) film na 10
Wujek_Sylwek

''We współczesnym świecie takie dziecko miało by szansę na leczenie''.

W całym filmie świat dorosłych to świat podejrzeń, niedowierzania a wręcz antagonizmu. To świat, w którym rządzi instynkt przetrwania i tylko on. Nie ma miejsca na nic innego i to jest właśnie typowe dla świata zwierząt, które łączą się czasami w watahy, rodziny, klany, lub są samotnikami i gdzie każdy inny to wróg. Jeśli by odnieść te zachowania do świata ludzi to jest to właśnie początek apokalipsy, świata bez życia i kolorów. Nie trzeba żadnego globalnego konfliktu, którego efekt byłby identyczny. Nagle pojawia się dzieciak, dla którego takie otoczenie to ''czarna magia'', który jako ostatni posiada jeszcze jakieś pokłady empatii, ufności, życzliwości, jest w zasadzie początkiem czegoś nowego, czegoś zagubionego czy zapomnianego we współczesnym świecie, czego również widzowi zaczyna brakować i zaczyna przez to też doceniać.

A co zrobiłby współczesny świat?
''We współczesnym świecie takie dziecko miało by szansę na leczenie''.

To jest właśnie genialność przekazu tego filmu, jednego z wielu. Czym są ostatnie sceny w filmie? Masa pytań i jeszcze ciekawszych odpowiedzi.

Tak na marginesie z tym ''leczeniem'' i współczesnym światem pełnym pułapek jest taki film ''CUBE''.

Uprzedzenia ''z założenia'' prowadzą do pewnej powierzchowności w odbiorze. Są sprawą prywatną więc je szanuję pod warunkiem, że taką zostają.

ocenił(a) film na 4
on-off

> Czym są ostatnie sceny w filmie? Masa pytań i jeszcze ciekawszych odpowiedzi.

Nowy Hollywodzki standard. Kiedyś polegał na zrobieniu happy-end-u. Teraz robi się open-end. Myślę, że na dłuższą metę większości odbiorców się to znudzi. Mnie zaczęło denerwować już ponad 10 lat temu.

ocenił(a) film na 2
Wujek_Sylwek

Już się nudzi. Od kilku lat wkracza nowy trend na unhappy-end gdzie mordercy uszło na sucho, zło wygrywa itd.

Wujek_Sylwek

Wyłączyłem po 20 min filmu jak zaczęło zajeżdzać patosem i tanim sentymentalizmem.

irish23_faurepavane

facet... chyba nie rozumiesz znaczenia słowa patos oraz sentymentalizm... mogę się zgodzić że film był nudny dla ludzi lubiących akcje strzelaniny itp. ale kurde jaki patos jaki sentymentalizm, śmieszne z deka :)

glupinick1

Nie jest śmieszne bo ja nienawidzę strzelanin ani filmów akcji więc mi niczego nie insynuj.W moich ulubionych takich filmów nie znajdziesz.Patos bo ciągle pojawiały się w nim wielkie,podniosłe słowa.Dla mnie było to przedstawione mało subtelnie.Wydaje mi się,że to Ty nie znasz znaczenia tych słów.