PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=419050}

Droga

The Road
2009
7,1 78 tys. ocen
7,1 10 1 77555
6,4 44 krytyków
Droga
powrót do forum filmu Droga

Pytanie. SPOILER

ocenił(a) film na 9

Uwielbiam ten film.Wzruszający i trzymający w napięciu. Moim zdaniem
nikogo nie pozostawi obojętnym. Obraz ogromnej miłości ojca do dziecka. Tylko zakończenie. Co
o nim myślicie? czy ci ludzi są dobrzy? czy nie zrobią małemu krzywdy? Ich dzieci były jakieś smutne.
Jakby widziały niejeden występek rodziców. No właśnie- czy oby to ich rodzice?

ocenił(a) film na 6
Fenus

myślę, że są dobrzy ale młodego i tak zjedzą w pierwszej kolejności

ocenił(a) film na 9
mbazela

Ale dzieci wydały mi się strasznie zalęknione. I te słowa kobiety, że niby tak się cieszą, że chłopiec jest z nimi. A ten facet! Kurcze, bez palca, a zęby jak u neardeltalczyka. I nie rozumiem dlaczego ojciec tuż przed samym końcem pcha się do tej wody, do statku. Przecież już pluł krwią. A później zostawiają wózek, bo nie ma już siły go ciągnąć. Przecież o to im chodziło- o żywność i ogień... To było dziwne.

ocenił(a) film na 8
Fenus

Mnie film też bardzo poruszył... przerażająca jest taka wizja świata i nie mowa tu o samym krajobrazie, ale o tym jacy ludzie mogą się stać...
Uważam, że zakończenie idealne... pozostawia widzowi możliwość dopowiedzenia sobie historii, ja wierze, że skończyło się dobrze. W końcu mieli psa ;)

ocenił(a) film na 9
k0ksienka

No właśnie, dzięki temu psu ja też mam nadzieje, że jednak to dobrzy ludzie. To oni i ich psiak wystraszyli ojca z synkiem z tego bunkru, gdzie mieli żywność. Szkoda, że sprawy nie potoczyły się inaczej i nie spotkali się wcześniej. Ojciec najlepiej by ocenił co to za ludzie. Ale i tak jeśli długo będa głodować, chłopczyka czeka zły los. Film niesamowicie trzyma w napięciu! Kurcze, żal mi też tego Murzyna. Ciekawe, czy znalazł ubranie i puszę....

ocenił(a) film na 8
Fenus

ciężko ich wyczuć,
albo ich gra aktorska była mało przekonująca, albo właśnie z założenia taka miała być, by dać widzowi zagwostkę. ja bym im jednak nie ufał i ciągle trzymał się pół kroku za nimi. swoją drogą dzieciak naiwny, mam wrażenie że jednak ojciec nie przygotował dzieciaka na to co go czeka. nie rozmawiał z nim, nie tłumaczył że ma być podejrzliwy co do każdego.

nie mniej, wizja przerażająca, czy mimo wszystko człowiek jest skłonny do tego by działać w pojedynkę w obliczu takiego zagrożenia? Wydaje mi się, że jednak w takiej sytuacji w pierwszej kolejności ludzie skupiliby się w niewielkie społeczności by razem zdziałać więcej i zapewnić sobie wzajemną ochronę. Człowiek jest istotą społeczną - stadną. Na dłuższą metę samodzielne działanie jest niemożliwe.

ocenił(a) film na 9
siutek

Zgadza się, dziecko naiwne. Ale, tak jak zauważyłeś, ojciec nalezycie go nie przygotował. Nie wytłumaczył mu za wiele odnośnie dalszej trasy, nie dał lornetki. Przecież na każdym kroku mógł czaić sie potencjalny kanibal. W sumie tak kochał synka, że traktował go jak Boga- tak nawet tłumaczył spotkanemu dziadkowi. Pewnie dlatego nie ufał nikomu. Wierzył tylko sobie i małemu.

siutek

na początku jak zobaczyłam tego faceta to byłam przekonana, że rzuci się na dzieciaka i go zje, jak reszt akanibali by zrobiła. bo nie ma co ukrywać- gość wyglądał przerażająco. ale jednak faktycznie są dobrzy,bo gdyby nie byłi to psa już dawno by zjedli. a skoro się opiekowali nawet zwierzęciem to to jednka o czymś świadczy. jak ktoś nie ma serca zabić psa, to człowieka też na pewno nie zabije.

ale jednak zgranie się ludzi w jedną wielką "watachę" może skonczyć się źle. wtedy są bardziej nieobliczalni, bezwzględni, decyduje więszkość, nie troszczyli by się o innych, spoza grupy, efekt tego byłby taki jak w tych wszystkich grupach kanibali.

ale ogólnie film poruszający. chociaż niektóre sceny mnie przerażały, jak na przykład piwnica pełna ludzi jako spiżarnia...przerażające, aż się boję czy nie będę miała koszmarów ;p

ocenił(a) film na 8
Merlin991

a może pies został zachowany przy życiu w konkretnym celu? tropienie "zwierzyny łownej"?

ocenił(a) film na 8
Fenus

uspokoję Cię, byś spał bez koszmarów :)
byli dobrzy, to świat wokół był występny i smutny
szczegół, widziałeś, mieli psa..., to byli dobrzy ludzie...

film bardzo dobry!

ocenił(a) film na 9
tommygun71

Przepraszam- jestem dziewczyną;) Facet z całą pewnością spałby spokojnie;) A mnie film bardzo wciągnął i zaciekawił, choć oglądałam go już 2 razy wcześniej.

ocenił(a) film na 8
Fenus

hiii... nie przepraszaj, że jesteś dziewczyną... :) to ja nie odrobiłem lekcji, sorki :)
a dziś wieczorem (wraz z Tobą) pochłonąłem z przyjemnością po raz kolejny "Drogę"
pzdr. :)

Fenus

Ja myślę, że ta rodzinka była dobra. Inaczej by go potraktowali przecież. Po co by go ściemniali, obiecywali... strzelili by mu w łeb i tyle. Poza tym mieli psa. A który zły by trzymał zwierzaka??? juz by go zjedli dawno. Poza tym oni od dawna ich śledzili, wiedzieli, że ojciec z chłopcem są dobrzy -dlatego podążali za nimi.
Końcówka fajna. Myślę, że bardzo sie ucieszyli, że spotkali obce dziecko. Oni mieli córkę.... Dla mich świat sie powoli kończył wiec może chłopak przydałby sie do podtrzymania gatunku?? hmmm
Film bardzo mi się spodobał. Wycisnął ze mnie łzy... Nie spodziewałam sie takiej fabuły.. I szkoda, że ojciec nie wytrzymał do końca..

ocenił(a) film na 7
Fenus

Jestem niemal pewny, że są "dobrzy". Małe dzieci, kobieta której dobrze z oczu patrzy, no i pies. Zresztą ten gostek mógł mówiąc szczerze załatwić małego bez większych problemów i bez większych ceregieli, tym bardziej, że cały czas z rodziną szedł za nimi o czym on i jego żona młodemu (i nam:) ) powiedzieli.

ocenił(a) film na 8
Fenus

Trudno, żeby dzieci były wesołe w takich okolicznościach, na pewno widziały i przeżyły niejedno.
Myślę, że byli dobrzy ( chociaż w pierwszej chwili im nie ufałam). Psa nie zjedli, a to o czymś świadczy i dlatego chyba chłopiec zgodził sie pójść z nimi. Ale otwarte zakończenia mają tę cechę, że można domyślać się wszystkiego.

ocenił(a) film na 8
Pani_Zima_1989

Chłopak trafił na pewno na jakiegoś właściciela post-nuklearnego bunkra z 30-letnim zapasem żywności. W stanach takie rzeczy są możliwe.

ocenił(a) film na 9
Fenus

Ja dzisiaj obejrzałam ten film po raz pierwszy i muszę powiedzieć, że zrobił na mnie wrażenie. Może przez to, że sama jestem matką i próbując wyobrazić sobie taki "koniec świata" byłam przerażona i wzruszona heroiczną walką ojca dla syna. Film ujął mnie wspaniałą grą aktorów, mądrymi dialogami i tym "trzymaniem w napięciu" i zastanawianiem się co się zaraz wydarzy. Koniec filmu ciekawy. Też sobie tłumaczę, że chyba to byli dobrzy ludzie skoro mieli ze sobą psa ;) Uważam, że film jest godny zobaczenia i na pewno zmusza po obejrzeniu do pewnych przemyśleń...

Fenus

Było mnóstwo nieprzekonywających z antropologicznego punktu widzenia rzeczy, przede wszystkim: wspominana już naiwność chłopca. Można by oczekiwać raczej, że to ojciec, ze względu na wychowanie, będzie dobroduszny; naiwność dziecka - wyrosłego w takim świecie - jest niewiarygodna. Nawet, jeśli tato cisnął mu do głowy manichejskie kawałki, rzeczywistość wokół musiała być bardziej przekonująca od ojcowskiej propagandy. Kto czytał "Na srebrnym globie" Żuławskiego pamięta, że pokoleniu urodzonemu na Księżycu nie dało się wbić do głów etyki skrojonej na miarę ziemskiej rzeczywistości i że spontanicznie tworzyło ono własną religię i własny system wartości.

Sposób, w jaki ojciec i syn potraktowali ciemnoskórego złodzieja namiotu, wózka i znajdujących się w nim dóbr (najpierw odebrali mu wszystko, włącznie z ubraniem - w myśl zasady "oko za oko", potem oddali ciuchy,a nawet zostawili puszeczkę z jedzeniem - "znaj naszą dobroć") - to już dykteryjka, amerykańska pedagogika: najpierw postraszymy, potem okażemy łaskę, jesteśmy dobrzy, ale jeśli nie będziesz zachowywał się dobrze, to my ci damy karę. Kara?! Idea kary w sytuacji kompletnej anomii??!! Tysiące lat żyliśmy w społecznościach plemiennych, konkurując o przestrzeń życiową z innymi, ale także z własnym gatunkiem. Przytomny człowiek, nawet wychowany w cywilizacji zachodniej wiedziałby, że złodziej (dobrze odkarmiony, mimo deklaracji głodu) musi mieć jakieś stałe źródło pożywienia, i to nie dalej, niż pół dnia marszu od miejsca zdarzenia (nie miał przy sobie sprzętu do biwakowania, musiał przyjść pieszo i przed zmrokiem wrócić). Jeśli ojciec i syn puszczą go wolno - wystarczy kilka godzin, żeby poinformował pobratymców o przemieszczającym się wolno (dziecko, wózek) źródle pożywienia. A pobratymcy zrobią z tej wiedzy użytek. Facet z dzieckiem to łatwy cel. Jedynym racjonalnym wyborem w tej sytuacji byłoby zabicie złodzieja. Nie piszę tego dlatego, żem psychopatą, to jest racja na miarę rzeczywistości post-apo, nie współczesnej.

Wózek: zostawić wózek, bo ciągnąć go jest zbyt ciężko? A nieść na plecach jest lżej?! Czy autor scenariusza cokolwiek kiedykolwiek dźwigał na plecach??

"Romantyczna kolacja" w piwnicy pełnej jedzenia: jeśli gdzieś jest jedzenie, jest też jego właściciel. A jeśli nie ma właściciela, szybko znajdzie się konkurent. Nawet zwierzęta, upolowawszy ofiarę - jedzą ile mogą, a resztę - o ile to możliwe - wleką w bezpieczne miejsce. Jeśli nie - porzucają dla padlinożerców. Biwakowanie w piwnicy pełnej żarcia jest nie tylko nierozsądne, jest wręcz sprzeczne z instynktem samozachowawczym. Niezrozumiałe zupełnie, jak ludzie tak zaszczuci byli w stanie "wyluzować się" (używając młodzieżowego języka sprzed 20 lat). To samo odnośnie przygodnej wizyty w domu rodzinnym ojca: wspomnienia o choince, prezentach?!? Rozumiem mimowolne skojarzenia z przedmiotami, które wciąż tam są, ale z tymi, które były a ich nie ma? Ojciec wysyłający syna na ganek, bo "chce pobyć sam" - w takim świecie? Spuszczać dziecko z oczu dla retrospektywnej przyjemności?? OK, ja rozumiem: amerykańskie kino posługuje się schematami amerykańskich filmów: tatuś czule nasuwa synkowi czapkę na czoło, mamusia z zawadiackim uśmiechem wyciera mu po kąpieli głowę puszystym ręcznikiem - ale to psuje potencjalnie dobry film.

Scena z ludźmi na mięso w piwnicy - przerażająco genialna.

I na abarot - rodzinka z finału - jak z reklamy jogurtów. Choć na dobrą sprawę nie wiadomo, czym tego psa karmili.

Mam wrażenie, że scenariusz w oryginale był bardziej spójny, niż filmowa realizacja.

rybitwa_

Ciekawe spostrzeżenia. Może się odniosę.

1. Dobroduszność dziecka. Tu można się z Tobą zgodzić. Autor książki jednoznacznie jednak wskazuje, iż syn jest dobroduszny, ojciec "życiowy". Ekranizacja idzie tym samym tropem. Myślę że jednak wielka miłość jaką dziecko otrzymuje od ojca robi z niego człowieka dobrego. Czynniki zewnętrzne w tym przypadku nie przeważają. Musisz pamiętać, iż nie jest to jakaś sierota, której światopogląd formuje ulica. Syn jest wychowany przez rodziców, i w najgorszych nawet przypadkach jest przez ojca kochany. Stąd jego dobroduszność. Ojciec dba o "interes", stąd to on jest mniej dobroduszny.

2. Złodziej, Złodziej nie był zły przez duże z. Mógł przecież zabić malca. W tym wypadku ojciec po prostu uległ namowom syna. W książce złodziej jednoznacznie przedstawiony jest jako słaby i wyniszczony człowiek który nie zagraża bohaterom.

3. Kolacja. Nie ma właściciela piwnicy bo gdyby był to już dawno wszystko było by zjedzone. Po prostu właściciele byli dobrze przygotowani, jednak nie przeżyli i nie skorzystali z zapasów. Nie zgodzę się z tobą iż bohaterzy się wyluzowali. Ojciec nigdy nie był wyluzowany. Luźne są tylko chwile - przecież nie mógł przez 24 h na dobę być spięty bo by padł. Z resztą przecież - przynajmniej w książce - ojciec od początku wiedział że muszą opuścić piwnice. Ze to tylko krótki przystanek w podróży.

użytkownik usunięty
Fenus

Ja uważam, że życzenie ojca się spełniło- trafił na dobrych ludzi. Zauważcie, że mały na pytanie czy się przyłączy odpowiedział "ok" dopiero kiedy... Gdy zza dzieci wychylił się piesek :) Czyż nie zjedliby go w 1szej kolejności, gdyby mieli takie zapędy?

ocenił(a) film na 7
Fenus

Ja na świeżo (po wczorajszym seansie) dodaje swój komentarz. Zgadzam się, z tym, że ludzie, których spotyka na końcu chłopiec są dobrzy. Właśnie dla tego, ze mieli psa, który jakimś cudem nie został jeszcze zjedzony :) Ale słuchajcie dają do myślenia słowa kobiety, która mówi temu chłopcu, że jak szli za nimi to ona się o niego MARTWIŁA! Może chodzi o to, że ojciec pouczał syna co ma ze sobą zrobić (scena w łazience w "domu kanibalów") gdy będzie już bardzo źle? A ta rodzina, którą spotyka na końcu nigdy by się do tego nie posunęła?

Film generalnie bardzo poruszający, daje do myślenia, choć chwilami za bardzo monotonny jak dla mnie!
Taka post apokaliptyczna wizja świata tez trochę przerażała a kontrastujące z nią przebłyski wcześniejszych szczęśliwych chwil na prawdę dołowały.

Najważniejsze jednak jest pytanie co potem, bo film nie ma konstrukcji zamkniętej. Ten happy end zapewne był tylko chwilowy!

ocenił(a) film na 9
JOANNA108

Mi też tak się wydaje- to był tylko krótki fragment cudownej 'bajki'- spotkanie rodziny z dziećmi- o rówieśnikach chłopiec zawsze marzył. No i juz szczytem jest pies! Chłopiec psa chyba nigdy na oczy nie widział. Cos za słodko, za cukierkowo.... Poza tym właśnie ta kobieta taka naraz czuła 'matka- polka', że się o niego martwiła itp. A moze.... dzieci to tylko taka zanęta dla słabszych. Jak w filmie "Oszukana" z Angeliną Jolie. Tak też występował chłopiec, który był wabikiem na inne dzieci....

ocenił(a) film na 8
Fenus

Też uważam że to dobry film. Klimat grozy udał się 10/10
A zakończenie myślę sobie że ma głębszy sens. Człowieczeństwo zwycięża

ocenił(a) film na 8
Fenus

Film bardzo mi się podobał i jest to chyba jeden z nielicznych filmów o tej tematyce,który naprawdę wyszedł dobrze.A co do tej rodziny to wydaje mi się,że są dobrzy.Te dzieci miały takie miny chyba dlatego,że jak każdy w filmie były przemęczone.

A tak na marginesie, wie ktoś czemu odeszła matka tego chłopca???Może przeoczyłam odpowiedz w filmie.

ocenił(a) film na 8
Ala53

Miała dość. Wyszła skonać albo się powiesić.

ocenił(a) film na 9
Ala53

Była przerażona takim życiem. Dziecko urodziła już w takich warunkach. Mówiła mężowi, że i tak kiedyś ktoś wpadnie na ich trop, zgwałcą ją i chłopca, a potem zjedzą. chciała, żeby mąż ja zabił, ale on miał wolę walki i przetrwania. Nie godził się na takie rozwiązania. Więc po prostu wyszła w nocy....

ocenił(a) film na 8
Fenus

Też tak to widzę - urodziła bo on chciał, ale potem nie chciała już tak żyć. Scena kiedy mają 2 naboje a ich jest troje i jej ostateczna decyzja że odchodzi (czyli 2 naboje pozostają tylko dla nich)

mariuszj1939

Co do obecności psa jako dowodu człowieczeństwa rodziny. Każdy kto oglądał finał "Chłopca i jego psa" wie, że w sytuacji ostatecznej pies znaczy więcej niż ludzkie życie.