A tu taka niespodzianka :D Fajny filmik, fajna panna młoda i sprzedawczyni z salonu.
Jest parę zabawnych momentów, gra aktorska też niezła, ale scenariusz kiepściutki.
E tam, jest cała masa dowcipów obyczajowych, ale nakręcona dość subtelnie, także nie wywołują one salw śmiechu.
Mnie najbardziej rozśmieszyła ta o kuchni stylu tex-mex w "Burito Emporium" gdzie gościu sobie kupił 6 "Torped z Tijuany". Gdy chciał zapłacić kelner mu odpowiedział "Twoja okrężnica zapłaci".
Jest cała masa dowcipów o bezładnym planowaniu wystawnego ślubu, z próbnym ślubem włącznie, pewnie dla kobiet. Dla facetów są pewnie te dowcipy o grach komputerowych (z których zżynało GTA) i naprawach gwarancyjnych i pogwarancyjnych w nowych samochodach.
Mnie zaskoczył zupełnie z innej beczki dowcip pod koniec "Konstytucję po to pisano na papierze, żeby co móc jakiś czas użyć korektora". No i samo zakończenie było dla mnie zaskoczeniem, bo nikt nie pojechał do Kalifornii.
Mało znany film i tanio nakręcony; ale daję mu 8/10 bo bawiłem się bardzo dobrze i chcę nakłonić innych czytających do jego obejrzenia. Mimo niewielkiego budżetu i paru błędów rzemiosła filmowego jest w nim wiele scen naprawdę transcendentnych, jak np. te w firmowym servisie aut Trovare albo te ze snów bohatera.