Długo się zbierałem do tego filmu bo zawsze jak wrzucałem go do odtwarzacza to głos w głowie mówił- "chyba nie będziesz oglądał horroru o tak debilnym tytule" i zazwyczaj się z nim zgadzałem :D Ale tym razem jakoś go zagłuszyłem.
Pomysł wyjściowy świetny. Kochający ojciec traci syna przez bandę wyrostków i w porywie gniewu zaczyna igrać z siłami ciemności, które prowadzą go na stary cmentarz. Pomysł i klimat rodem z "Cmentarza zwieżąt" Kinga. Niestety potem pojawia się tytułowy Dyniogłowy i jest już gorzej. W zasadzie całość zmienia się wtedy w slasher, ale taki pozbawiony elementu zaskoczenia. Przez ostatnie 40 minut potwór po prostu sobie chodzi i zabija nastolatki jedno po drugim. Finał niestety mało efektowny, zaskoczeń zero.
Całość ratują efekty specjalne, muzyka i świetne zdjęcia które ukazują mroczny las jako inny wymiar z którego nie ma ucieczki. Ten film ogólnie wygląda bardzo ładnie od strony wizualnej. Niestety jeśli chodzi o logikę oraz emocje jest już gorzej. Ale warto zobaczyć dla pierwszej połowy. Ostatecznie wydaje mi się że nawet wyszło by całości na dobre gdyby to była opowieść o bezpośredniej zemście ojca, pozbawiona nadnaturalnych zjawisk.
Kiedyś mi się bardzo podobał, obejrzałem go teraz - i jestem wstrząśnięty, ale niestety słabością scenariusza, który zwłaszcza w drugiej połowie filmu jest mocno chaotyczny i raczej durnowaty. Sam pumpkinhead całkiem nieźle zrobiony.
Dałbym 5, ale niech będzie 6 z sentymentu.
P.S.
Jak ma na imię twój głos w głowie?