Joanna i Bob Goodmanowie są zupełni zdrowi. Nie rozumieją, dlaczego, maleńki Aleksander uurdził się s wadą genetyczną - zespołem Downa. Są zrozpaczeni. Znajomy lekarz serdecznie radzi, aby bez obejrzenia syna oddali go do zakładu specjalnego. tak na ogól się robi. Bob buntuje się. Ma wprawdzie syna z poprzedniego małżeństwa, ale Joanna tak bardzo pragnie maleństwa. Chce je koniecznie zobaczyć. Lekarz odradza, wie, że gdy matka przytuli synka, natychmiast nawiąże się między nimi więź i już go nie odda. Rzeczywiście, tak się dzieje. Joanna , nauczycielka z zawodu, oprócz uczucia do swego synka, czuje też odpowiedzialność za jego wychowanie. Wierzy, że da sobie z tym radę i potrafi go wszystkiego nauczyć. nadchodzą dni pełne kłopotów i rozterek, Joanna nie wie, jak radzić sobie z maleństwem , aby mu pomóc. dzwoni do Ośrodka Opieki na d dziećmi upośledzonymi i umawia się na spotkanie. Tam uczy się wielu rzeczy - pielęgnacji, gimnastyki zwiotczałych mięśni i przede wszystkim wytrwałości. Mimo szczęścia posiadania syna, Joanna wciąż szuka w myśli za co została tak ukarana? Ale rozmyślania nic nie pomoga. trzeba walczyć! Ale cierpi na tym reszta rodziny... Prawdziwa historia pewnej rodziny.