Dzika droga
- podstawowe informacje
- Opinie i Nagrody
- multimedia
- pozostałe
Dzika droga to niestety słaby film. Teraz z niedowierzaniem spoglądam w przeszłość, gdy oceniałem filmy głównie przez pryzmat tematyki, nie bacząc za bardzo na realizację. Tutaj z pozoru tematyka jest genialna, bo młoda dziewczyna po problemach osobistych rusza w pieszą wędrówkę przez dzikie tereny, tylko co z tego skoro ten film jest strasznie słaby. Tak słaby, że nawet nie polecam go oglądać, bo nie znajdziecie tam ani pięknych plenerów, ani ciekawego scenariusza, ani dobrej reżyserii, ani morału, ani niczego.
Dziewucha sobie chodzi ze 100-kilogramowym plecakiem i nie dzieje się jej w głuszy zupełnie nic oprócz spotkania z lisem i robakiem. Cały czas smęci jakieś pompatyczne brednie czytując przy ognisku wiersze, jednocześnie wspominając swoje życie w którym była kurtyzaną i zmarła jej matka, a to wszystko zostało tak słabo nagrane (tragiczny montaż, praca kamery, dźwięk..) że czasami chowałem z zażenowania wzrok.
Ten film to popłuczyny i dawno się tak nie zdenerwowałem, bo jak można tak zmarnować taki dobry temat? Jedyne plusy to Reese Witherspoon (są jej cycki, jup) oraz motyw muzyczny El Condor Pasa (choć zostaje użyty zbyt często, dosłownie co 3 minuty i w niektórych fragmentach w zły sposób). Reasumując, duże rozczarowanie.
Zgadzam się w zupełności. Chciałem również napisać krótką recenzję na temat tego filmu lecz była by dosłownie kopią Twojej wypowiedzi.
Natomiast jeśli ktoś zapragnie porównywać Into The Wild do Wild mówiąc, że odnajduje w tym większy sens, głębię życia, że ukazuje dogłębniej postać bohaterki, polecam przewinąć do końca filmu i wysłuchać monologu aktorki będącym "odkrywczą" kulminacją całego filmu. Temat cudny, otaczająca przyroda także, a tu taki pustak wyszedł. Jestem rozczarowany!
Dokładnie! Już myślałam, że film wszystkim się podobał tylko nie mi ;) Temat brzmiał obiecująco, ale tak fatalnej realizacji już dawno nie widziałam :(
Wydaje mi się, że ukazana w filmie osoba, którą nam przedstawiono umarłaby po kilku dniach z powodu głupoty.
Oglądałem tylko dlatego, że chciałem zająć czymś oczy, bo miałem już zajęte ręce i zaobserwowałem głównie puszczającą się ćpunkę, która w jakieś poezji szuka inspiracji do przestania brania dragów, mimo ciągłego ulubienia do dawania dupy.
Nie rozumiem fenomenu wielbienia ludzi, którzy wpierw zeszli na złą drogę, żeby później pokazać ich siłę w dążeniu do naprawy własnego życia.
Przestaliśmy już szanować tych, którzy swoją siłą w ogóle na złą drogę nie schodzą.
Film ogólnie taki sobie, dałem +1 za cycki. Niech ma.
a ja myślę że nadal szanujemy tych którzy na złą drogę zejść nie zeszli ale i powinniśmy być godni podziwu dla ludzi którzy swoją wolą walki potrafili spróbować zmienić swoje życie i odciąć się od nagannej przeszłości zamiast pławić się do końca swoich dni w odchodach jakie sobie nagromadzili przez swoje uczynki.
No właśnie nie mogę być pełen podziwu dla kogoś, kto w pierwszej kolejności się zeszmacił i zaćpał.
Super, brawo że jej się udało, ale to nie jest najlepszy przykład dla kogokolwiek. Z samego alkoholu ledwie 0,25% osób udaje się wyrwać z nałogu. Trzeba być do tego wybranym. W filmie pokazali heroinę i dawanie dupy jak zwykły katar. Poszła na spacer, spakowana jak idiotka na wycieczkę autokarem i już uleczona z całego zła.
Rozumiem, że to historia oparta na faktach, ale opowiedziana w sposób przypominający przygody Kubusia Puchatka.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
