6,1 9,4 tys. ocen
6,1 10 1 9352
Edison
powrót do forum filmu Edison

Nuda

ocenił(a) film na 4

Fabula kiepska,wogule nie wciagajace, aktorstwo marne. Freeman jakby gral za kare, Timberlake jeszcze gorzej, dziewczyna w szpitalu(malo nie zginela) ,murzyn zabity a u niego ani krzty emocji. Ogolnie strata czasu nie polecam 4/10

Pucin

nie no kto co lubi, ja tam daje edisonowi 7/10. bez rewelacji, ale porzadne zdjecia i dobry watek kurupcyjny.

ocenił(a) film na 1
Pucin

Napisałem już to w innym dość odległym czasowo wątku, ale pozwolę sobie przywołać swoją opinię.

Bardzo tendencyjny
Aktorstwo... Gdyby mi nie śmigały dwie kule karabinowe na sekunde to może bym i pochwalił grę Specey'ego albo Freemana, no ale trudno cokolwiek zauważyć.

Muzyka... pif paf bum pif paw bum...
Fabuła przewidywalna.
Jedyne efekty specjalne (powinno być specjalnej troski) to kilka petard oraz błyski pocisków wylatujących z luf, czego oczywiście nie ma miejsca w rzeczywsitości.

No i oczywiście oficer Deed - były hydraulik - na koniec filmu zabija wszystkich współpracowników, którzy się zwą grupą natychmiastowego działania czy jakoś tak... Jeden facet przeciwko dwudziestu. Albo Deed jest tak dobry, albo to kompromitacja dla FRAT.

Zakwalifikowanie tego filmu jako thriller to chyba nieporozumienie.

Gdzie już to widzieliśmy... samotny reporter młodzik stawia czoła systemowi... No gdzie?? Taaaak właśnie... "Raport pelikana". Wszędzie korupcja, nie ma komu zaufać, świadkowie umierają. Różnica jest tylko taka, że "Edison" ma kilka milionów nabojów więcej zużytych podczas kręcenia. Zero inicjatywy. Edison tym razem żarówki nie odkrył, a lampka nad głową reżysera się nie zapaliła...

ocenił(a) film na 4
bakcyl_2

Nawiazujac do twojej wypowiedzi najlepsze bylo to jak ten czarnoskory agent FRATu ktory na poczatku mial opory zeby zabic czlowieka, handlarza narkotykow, a na koncu morduje caly oddzial FRATu. Szybko sie przelamal.

ocenił(a) film na 4
Pucin

słaby film, nudny i ciągnący się, pomimo gwiazd w obsadzie nie prezentuje się zbyt dobrze, Freeman i Spacey widać, że grali tak od niechcenia, jakby im wogóle nie zależało, a Justin fatalny i nieprzekonujący, a końcowa akcja to żenada, tez mi to oddzial specjalny wykończony przed jedną osobe...szkoda czasu...