Dlaczego matka tej opętanej dziewczyny przez cały film posługiwała się zwrotami Boże, lub Jezu Chryste skoro mówiła, że jest niewierząca? Wg mnie to głupie niedopatrzenie w tym filmie. Jak sądzicie? Poza tym film oczywiście świetny, jeden z najlepszych horrorów jakie oglądałem, klasyka gatunku. 9/10.
Używała ich nie w charakterze apelatywów (modlitw), tylko przekleństw. To przekleństwa jak każde inne: "O, Jezu!", "O kurde" etc.
Możesz nawet przyjąć, że na pewno, bo takimi rzeczami zajmuję się akurat zawodowo, więc w tym wypadku mówię, co wiem, wiem, co mówię. :-)
Zawodowo???Eee, rozumiem. Swoją drogą wchodziłem na oceniane przez ciebie produkcje i doszłem do wniosku, że strasznie dziwne filmy oglądasz:)
Zgadzam się. W "Stalkerze" ponoć Bóg umarł, ludzie raczej nie wierzą, a Pisarz kilkakrotnie, by wyrazić szok, zdziwienie, itp. mówi "Boże".
Nie znam intencji twórców, ale ja myślę, że może yo być celowy zabieg. Dlatego, że w jednej ze scen w. reżyserskiej o. Merrin mówi o tym(odpowiadając na pytanie o. Karrasa) że oni chcą byśmy ujrzeli siebie odrażających i zezwierzęconych, byśmy odrzucili możliwość, że Bóg nas kocha. Jednak paradoksalnie zły duch czyniąc zło, przyczynia się do budowania Królestwa Bożego na ziemi. Tu być może właśnie to chciano zaznaczyć, nie wiemy czy Chris odzyskała wiarę, lecz na pewno musiała nad tym myśleć.
Bardzo dobre i mądre pytanie, pozdrawiam
Jak widziała takie rzeczy w pokoju Megan to się posługiwała takimi zwrotami sam pewnie bym się posługiwał;)
hehehe. Nic więcej mi nie przychodzi do głowy:) Bynajmniej nie śmieję się z ciebie:)
nie sądzę, żeby było to niedopatrzenie...
w pierwszej chwili, gdy przeczytałam Twoje zapytanie, doszłam do wniosku, że w ten sposób twórcy filmu zamierzali zaakcentować, że matka była tak zdesperowana i przerażona, iż powtarzała mechanicznie regułki, jakie zwykle w sytuacjach takich się powtarza.... że - widząc zachowanie swojej córki - niejako "podświadomie" zaczęła pojmować, że to nie jest zwykła choroba, ale działanie sił nadprzyrodzonych i uznała, iż tylko "uciekanie się"/odwoływanie do Boga jest jedynym ratunkiem.....
jednak przecież, jak sam to zaznaczyłeś, była osobą niewierzącą.... zatem - czy mogła odwoływać się do czegoś/kogoś, w kogo nie wierzyła?.... to nielogiczne....
to istotnie zastanawiające....
przypuszczam, że zdecydowała się odwołać do Boga, traktując to jako jedną z "opcji"..., jedną z wielu możliwości.... podobnie - jak i egzorcystów, ich szukanie, namawianie, symbole religijne i ich modlitwy w swoim domu....
ale, jeśli to by nie pomogło, szukałaby innych sił i możliwości ratunku dla córki, być może - przeciwnych Bogu ....
nadal uważam, że to nie przywróciło/zakorzeniło w niej wiary.... ona nadal była "niewierząca stale, a wierząca - tymczasowo, w danej sytuacji"
tak przynajmniej, odtwarzając w pamięci cały film, widzę to teraz.... :)
To wydaje się rozsądnym spostrzeżeniem i myślę, że tak mogło być, ale widzę, że każdy na tym temacie ma inną teorię na temat mojego pytania :D Wypadałoby zapytać twórców filmu :D
Tak na marginesie, nawet w "Gwiezdnych Wojnach" C3PO często przywoływał imię Boże? Dla czego, skoro tam Boga być nie powinno(albo był, ale nazywali Go Mocą)? Po prostu,takie zawołanie już się przyjęło.
Tak, jak pisałem powyżej, ludzie (a również naśladujące ludzkie zachowania roboty, jak widać) przeklinają i nie ma to wiele wspólnego ze zwracaniem się do Boga, bo może go wcale, jak sam piszesz, nie być.
podejrzewam, że tych teorii; powstanie tu całe mnóstwo!
chyba najlepiej byłoby zapytać istotnie samych twórców filmu....
tak, to najrozsądniejsze rozwiązanie....
ha-ha-ha!
;)
Scenariusz pisał niejaki William Peter Blatty, ale on ma w tej chwili 82 lata, więc po namyśle doszedłem do wniosku, że nie będę go niepokoił ani telefonami ani też osobiście :D
:D ha-ha-ha!
( i już Asterixa widzę ... z Kleopatrą! - cytat prawie już historyczny!!)
;)
fakt! na tej pustyni! hahaha!!! (wpisałam Ci coś-niecoś na "Dziecku Rosemary" przy komentarzach -kolejna Twoja ciekawa wizja.... - peeeeeeeeeełny szacun!)
Zdrów!
wielu ludzi niewierzących wykrzykuje tak z odruchu, ˝jak wszyscy˝. co zwłaszcza w ich ustach jest dla mnie dość irytujące
No tak, że po raz trzeci napiszę, ludzie w odruchu emocji używają przekleństw. A Ciebie irytuje, że to robią, czy że używają jakichś określonych?
Wiecie jak to mówią: "Jak trwoga to do Boga" ;) a filmy 10/10 jestem fanem horrorów ale żaden film nie przeraził mnie tak jak ten ;p
A te w filmie to znaczy jakie? Bo dla mnie one się niczym szczególnym nie wyróżniają.
miałam na myśli to, iż nie lubię kiedy ludzie nadużywają wykrzyknień, typu "Jezus Maria", "Boże święty" itp.,tym bardziej w przypadku, gdy są ateistami.
A dlaczego ateiści mieliby nie przeklinać? :-) Oni się do żadnych bóstw nie zwracają, ani ich nie wzywają, przeklinają, wyrażają emocje tylko. Tak samo, kiedy mówią "cholera", to nie wzywają choroby o takiej nazwie. ;-)
Oczywiście, że mogą przeklinać! Nie mniej jednak, dla chrześcijan zwracanie się do Boga bez potrzeby (mam na myśli właśnie wykrzykiwanie pełniące rolę przekleństw) jest łamaniem jednego z przykazań i w pewien sposób może to trafiać w czyjeś odczucia religijne.
Mówiąc bardziej żargonowym językiem, mam na myśli to, że skoro nie wierzą, to niech Go zostawią w spokoju :)
No ale rzecz polega właśnie na tym, że to jest przekleństwo, a więc wyrażenie emocji, a nie zwracanie się do kogokolwiek. Oni Boga zostawiają w spokoju, bo Go nie wzywają, nie modlą się do Niego, przeklinają. To nie ma z Bogiem czy religią nic wspólnego. Jak używanie przekleństwa "cholera" nie ma nic wspólnego z medycyną.
To jak najbardziej trafne porównanie, które pokazuje, że przy przeklinaniu ani o Boga nie chodzi, ani o choroby, ani o cokolwiek innego. Przekleństwa służą prostemu wyrażaniu emocji, nie mają żadnych znaczeń.
Można się nie zgadzać na rzeczywistość, ale tak po prostu jest. Jeśli nie wierzysz mnie, zajrzyj do "Słownika polskich przekleństw i wulgaryzmów" Macieja Grochowskiego, znajdziesz potwierdzenie. Bo chyba nie wydaje Ci się, że jak ktoś zakrzykuje "motyla noga", to próbuje coś powiedzieć o odnóżach jakiegoś owada, albo kiedy woła "psia kość", to mówi o posiłku dla psa, albo kiedy woła "do diaska" czy "do diabła" to się modli do diabła? Nie ma żadnej różnicy między: o rany Julek, o rany koguta, o rany boskie, o rany Boga. W żadnym z tych wyrażeń nie mówi się o niczyich ranach, wszystkie one są pozbawione znaczenia i komunikują tylko emocje.
Przecież rozumiem ;) Jedyne co mnie wkurza to jak ateiści w przeklinaniu wzywają Boga itp. bo "tak się przyjęło" :P
No to ja nie rozumiem w takim razie. Nie rozumiem, skąd pomysł, że wzywają Boga. Oni przeklinają, a czy przekleństwo ma formę: O Boże, O kurcze, do diabła..., to w ogóle nie ma żadnego znaczenia. W żadnym z nich wezwania do Boga nie ma.
Wiem, pomyliłem słowa xD Nie wzywają tylko wypowiadają te słowa- w każdym razie coś w tym sensie :P Jak to napisała MrsWikla "skoro nie wierzą, to niech Go zostawią w spokoju" - proste.
Ale oni nie wypowiadają imienia Boga, tylko przekleństwo, więc jak najbardziej dają Mu święty nawet spokój. Jak zawołasz przerażony czymś: "O rany Julek, ale widok", to wołasz jakiegoś Julka? Jakiego? Tak samo nie wzywa się żadnego boga, kiedy się woła: "O rany Boga, ale widok". Powiadasz, że rozumiesz, a stale mieszasz przekleństwo z modlitwą.
Tak, no właśnie dziwi mnie to. To może wyjaśnij, jakiego Julka wołają, to ja wtedy się zgodzę, że może i jakiegoś boga wzywają.
Julka cykliniarza ze Świebodzina- myślę że to właśnie o niego im chodzi- wołają żeby wracał do roboty bo się chłop ukrył a podłogi przecież czekają nie? :P
No właśnie, a wołając tego boga, mają na myśli Wielkiego Potwora Spaghetti z Koziej Wólki, więc jeśli w niego nie wierzysz, możesz być spokojny.
Tylko jak się ma wołanie człowieka do roboty do tego przerażającego widoku, który ich do tego wołania skłania, nie wiem. Jeszcze to musiałbyś mi wyjaśnić. ;-)
Jak możesz tego nie wiedzieć? Julek cykliniarz jest człowiekiem który uwielbia przybywać na pomoc kiedy ktoś go wzywa w potrzebie, dlatego go wzywają- bo oprócz cyklinowania posiadł również jakże przydatne umiejętności uspokajania, pocieszania, pomocy, obrony ludzkości i ogólnego wsparcia duchowego powodowanego samą obecnością jego osoby wśród ludzi którzy go naprawdę potrzebują xD Wyjaśniłem czy jeszcze nie wszystko zostało wyjaśnione? :P
Wyjaśniłeś, ale pojawiło się kolejne pytanie. Skoro ma on tak niezwykłe przymioty, to czy nie jest on też bogiem?
Nie, można powiedzieć że Julek jest kimś w rodzaju superbohatera xD Jeszcze jakieś pytania? :D
Myślę, że jak dochodzi się do momentu, w którym absurd goni absurd, to już dalej iść nie trzeba. :-)
Co Ty? Żartuje się fajnie- absurdalny humor jest najlepszy :D Ale co tam- niech ci będzie z tymi przekleństwami- wygrałeś, gratulacje ;)