Dla innych całkiem udany film wart obejrzenia.
Oburzycie się?
Mam to gdzieś. Mam 31 lat, czyli rocznik '88, ale filmu z 1968 nie oglądałem. I raczej nie obejrzę. Mamy 2019 i tego typu unowocześniona kopia klasyka mnie pasuje, tym bardziej że oryginału nie widziałem. Nie wiem tylko jak można dawać 1 czy 2 na 10, skoro film jest kopią prehistorii...
Dobra, dobra, wyluzuj. ;)
Ja jestem od Ciebie niewiele starsza (mam 33 lata), a nie wyobrażam sobie życia bez "Rosemary's Baby". To jest dla mnie taki najbardziej klasyczny klasyk, coś, co mnie po prostu ukształtowało. I stąd moje zaskoczenie, że ktoś może tego filmu nie znać albo nie lubić.
No ale... skoro "Eli" powstał, to może i fajnie, że zyskuje sobie fanów. Ja tego nie kupuję, dla mnie to zdrada ukochanego pierwowzoru. Choć wcale nie mam Ci za złe, że wolisz film z 2019 roku - rozumiem argument nowości. Peace.