Nienazwał bym do końca tego filmu komedia romantyczną.Owszem humor był,ale tylko czasami.To był raczej realistyczny dramat obyczajowy z nutką romansidła:) A tak na poważnie to film nienajgorszy ze względu na ciekawą muzykę (głównie słyszany T.Petty),ale również za swoją prawdziwość.Uwierzyłem w tę historię. Co do aktorów to mile zaskoczyła mnie K.Dunst.Sądziłem, że nie wyrwie się z charakteru M.J.Watson ze Spider'a, ale jednak się jej udało.Na początku trochę irytująca, ale z biegiem czasu stawała się coraz lepsza.To co jednak mnie w niej oczarowało to jej "image".Kocham takie berety u dziewczyn jaki ona miała:) Wogóle wydała mi się ładniejsza niż dotychczas..Wizualny plus dla niej.Za Orlando nie przepadam, ale chyba się chłopak starał dobrze wypaść, no i nieźle było.Film nieco inny,troszkę nudnawy,momentami niemiłosiernie przeciągający się (przemowa żony Mitcha), ale z morałem i to jest fajne.
Moja ocena: 6,5/10