Szczerze mówiąc wydaje mi się, że z komedią romantyczna ten film ma niewiele wspólnego. "Elizabethtown" może wydawać się momentami nudny, ale należy on do filmów, które mają tzw. drugie dno, nalezy zwrócić uwagę na szczegóły i dialogi bohaterów, mnie osobiście film się bardzo podobał i pozwolił zrozumieć, że jesteśmy "namiastką". Jeszcze lepiej by było, gdyby Orladno Bloom nie otrzymał głównej roli. Ode mnie "Elizabethtown" otrzymuje...8/10.