Zgadzam sie z Toba, film slaby, taki przytlaczajacy. Po prostu nieciekawy. To miala byc komedia romantyczna? Nie wiem skad wziela sie taka wysoka ocena filmu.

święta racja, straciłam 2 godziny mojego zycia, słaby scenariusz, bloom i dunst równa sie gniot!!!!!!!!!

Film jest nazbyt moralizatorski, w typowy, nudny sposób. Właściwie nie potrafię powiedzieć o tym flmie nic. Nie jest ani ckliwy, ani ciekawy, ani nudny, ani wciągający, ani nie ma świetne obsady, ani kiepskiej. Jest po prostu nijaki.
Jedyne, o czym mogę się pozytywnie wyrazić to muzyka. Kawałki dobrane naprawdę rewelacyjnie, tworzą klimat (a raczej jego resztki, niewypełnione przez fabułę i obsadę). Nie widziałam jeszcze tak nie pasującej do siebie, a jednocześnie idealnie współgrającej mieszanki. Ma się wrażenie, że ktoś spędził na wyszukiwaniu odpowiednich utworów mnóstwo czasu. Naprawdę, każda piosenka wydaje się stworzona do odpowiedniej sceny.
Co do obsady to Susan Sarandon była najlepszą kreacją w tym filmie, może wraz z Aleciem Baldwinem jako szefem firmy. Jedynie oni wnosili coś do filmu. Po Bloomie niewiele się spodziawałam, miałam jednak nadzieję, że Kirsten Dunts pokaże jakieś umiejętności i da nadzieje temu marnemu filmikowi. Niestety, przeliczyłam się.
Przydługie i nic nie wnoszące dialogi, za dużo lania wody, flaków z olejem, za dużo rozmyślań. Film jest praktycznie o niczym. Rzekłabym tak - maksimum słów, minimum treści.
4/10 - za cudowną ścieżkę dźwiękową.