Ale niektórzy mają porąbane we łbie, albo strasznie ponurą naturę. Takie "beznadziejne smuty" oceniają na 9-10, a dobrą komedię lub horror na 2 (sprawdzałem).
Żal mi takich ludzi.
Niektórzy lubią i cenią takie "beznadziejne smuty" a głupawe komedie i horrory uważają za kulturę niższego rzędu., o ile w ogóle można to nazwać "kulturą". Filmu jeszcze nie oglądałam, ale teraz z tym większą ciekawością obejrzę.
Miłego oglądania Meggs_2.
Czy Ty uważasz, że kultura to tylko oglądanie przygnębiających filmów, chodzenie do opery i teatru? To już przeszłość, mamy XXI wiek. Ludzie się zmienili. Nie lubię nudnych filmów, w których trzeba się dopatrywać jakiegoś "głębszego dna". Po pracy chcę odpocząć i zrelaksować się, wtedy włączam sobie DOBRY film. A takie kino, teatr i operę zostawiam pasjonatom gatunku i snobom.
Według Ciebie gniot pt. "Obcy vs Predator 2" to dobry film (10/10), także nic dziwnego, że nie ogarniasz takich filmów jak "Erratum". No ale o gustach się nie dyskutuje podobno.
Przepraszam bardzo, oglądam wszystkie gatunki filmów jakie wpadną mi w ręce (no poza anime). "Erratum" też oglądałem, ale oceniam według swojego gustu. Mój ulubiony gatunek to Sci-Fi, taki już jestem.
skoro Ty masz ulubiony gatunek to inni też mają prawo go mieć i niekoniecznie musi się pokrywać z Twoim gustem ;) niezły z Ciebie hipokryta, aż ciśnie sie na usta przysłowie "przyganiał kocioł garnkowi" ;)
Skoro tak jest, to po co tak usilnie manifestujesz że nie jesteś pasjonatem gatunku "smutów" lub przytoczonym przez Ciebie snobem? Co nas to obchodzi? Twoja wypowiedź jest tutaj zupełnie bezcelowa, pretensjonalna i prowokacyjna. Kolejny zepsuty produkt chamerykańskiego toku myślenia.
moze kiedys dorosnie i zrozumie ale zeby zrozumiec trzeba troche znac zycia a nasz "kolega" najwyrazniej nie odroznia jeszcze fikcji od rzeczywistosci pozdr. kumatych
Jeść, pić, puścić bąka. Dobrze że sam przyznałeś, jesteś tworem tego XXI wieku. Nic bym do tego nie miał gdyby nie to że przyszło Ci do głowy komentowanie tego co się podoba innym.
ten film wcale nie jest przygnębiający, wręcz przeciwne, napawa nadzieją i niesie optymistyczne przesłanie. Ludzie stają się miałcy i jałowi, oglądając tylko i wyłącznie filmy nastawione na brak myślenia, refleksyjności. Nie twierdzę, że tylko takie filmy z przesłaniem należy oglądać, ale czasem warto się dać przekonać, obejrzeć film do końca, a nie tyko pierwsze 10 minut i od razu ocenić na 1.
Niektórzy cenią w życiu wrażliwość, autorefleksję, logiczne myślenie, klimat (miejsca, chwili), potrafią czerpać szczęście z małych rzeczy i nie przejmować się przykrymi doświadczeniami, jednocześnie wynosząc z nich jakiś cenny dla siebie bagaż. Inni oglądają płytkie kino i oceniają na 10 "Obcy vs Predator 2" twierdząc że są fanami Sci-Fi. Bardzo cieszę się z przynależności do tej pierwszej grupy ludzi - tej której Panu tak żal.
Tą wypowiedzią jasno dałeś do zrozumienia,że po wyjściu z pracy nie chce Ci się zwyczajnie myśleć.Nie wiem czy chwalisz się czy żalisz.Nie dziwię się,że swiat wygląda tak jak wygląda,skoro ludzie otwarcie się przyznają,że mózg przestaje się im przydawać,a wręcz przeszkadza.Jasne,czasem trzeba się odmóżdżyć.Ale warto się czasem oprzeć i nie dac do końca zgwałcić mózgu wszechobecnej papce.I to nie jest wytłumaczenie,że jest taki czy inny wiek i ludzie się zmienili.Nie.Po prostu niektórym się jeszcze chce,a inni poszli za beczeniem stada i godzą się dołączyć do tej masy.Bo tak jest łatwiej.
Ktoś kiedyś powiedział: - Jeden lubi Bacha, a drugi, jak mu nogi śmierdzą. Ale oczywiście, każdemu wolno.
Zależy co jest dla kogo smutem, a co super komedią. Mi się Erratum niesamowicie podobało, ale nie znaczy to, że nie lubię oglądać komedii (czasem nawet durnych). Zresztą jak mówią inni, każdy ma inny gust i niekoniecznie musi im się podobać to, co Tobie. Ot, jedni wolą filmy ze spokojną narracją, a jeszcze inni wszystko, byle efektownie. Choć znajdują się tacy, co lubią oba typy filmów.
Proponuje sensacje ze Stevenem Seagalem w roli glownej na polsacie lub tez temu podobne Strazniki Teksasu i inne g..wna. Wowczas zaspokoi "Pan" swoje kinowe ambicje. Dobre kino uprasza sie o pozostawienie go w spokoju przez "Pana" oraz "Panu" podobnych "ogladaczy".
film erratum zostal oceniony na wyrost ...podejrzewam ze tak po prosty wypada ..ja ocenilem ten film na sluszna ocene mocne 5 /10
przec caly film nic sie nie dzialo
No daję 6\10. Takie spokojne ,refleksyjne kino. Obejrzeć warto, ale nie jest to film wybitny
Wiesz co Kolego....może to zależy kto co przeżył...ja w nim widzę właśnie moje pokolenie które niby wyjechało z domu tam gdzie trawa bardziej zielona i woda bardziej słodka ale tak naprawde uciekało przed częścią samego siebie;demonem którego nosiło w sobie a dla których demon kojarzył się z ich rodzimym "zadupiem".... tyle że nie widzimy że TO COŚ jest w nas samych i dopiero pewne okoliczności pozwalają nam dostrzec że to nie miejsce było problemem tylko ....coś co w nas samych siedzi!
Ten film pozwala zatrzymać się;wejrzeć w siebie....i może uratować w nas samych to co sie da?By nie stwarzać piekła wokół siebie, żeby od nas nikt nie musiał uciekać...
jesli jestes rocznk 74 ...to jestes mlodszy o 2 lata odemnie film mnie nie przekonal .. zamysl byl fajny ale nie udalo sie tego wrzucic do kadru
Widzisz;myślę że jego odbiór może być sumą przeżyć + wrażliwości... Nie mówie że znam identyczne historie ale poznałem wiele podobnych. Mnie ujęło tu bezpośrednie wskazanie mechanizmu...
Relacja ojciec-syn - kochają się /scena ze śpiącym ojcem/ ale są za dumni by to okazać wprost;syn wywala swój żal a ojciec dusi to w sobie.
Symboliczny jest też dla mnie motyw psa...
cholera... podobają mi się twoje wypowiedzi, szkoda, że nie ty ten film nakręciłeś. niestety jest to kolejna produkcja z pretensjami do "kina wartościowego/egzystencjalnego/refleksyjnego", ergo żeby panienka z prowincji mogła dać mu z poczuciem wyższości siódemkę (ósemkę?) i powiedzieć, że to nie taki płytki syf co "Kac Vegas". niestety to ten sam syf. tylko sztafaż inny.
przez caly film nic sie nie dzialo? wlasnie dzialo sie bardzo wiele. nie musi byc zawrotnej akcji zeby w filmie sie cos dzialo. dzialo sie. zycie. emocje, przemyslenia...relacje miedzy ludzmi i poszukiwanie siebie. ale nie do kazdego taki film trafi.
az zaczynam sie siebie bac haha ;) myslisz ze czerpanie przyjemnosci z ogladania filmow bez happy endow jest przejawem psychozy?
wydaje mi się, że to pytanie najlepiej skierować do Apollo13pl bo to on jest ekspertem:) Chociaż trochę boję się jego diagnozy:)!
Ja czasem lubię filmy refleksyjne i takie z rozwleczoną fabułą, takie co coś noszą i ewidentnie maja jakies przesłanie.
Nie mówię, ze ten film taki nie był, ale tutaj muszę się z Toba zgodzić, po mimo głębi to film mnie znudził.
Dla mnie film rewelacyjny, przyszło mi tak do głowy apropo Twojego postu: czy fabuła naprawdę była tak rozwleczona? Film trwał 1,5 godziny, opowiadał o bodajże 3-4 dniach z życia bohatera, ale co się wydarzyło przez te kilka dni? Myślę, że gdyby zekranizować np. tydzień z życia kogoś z nas byłoby o wiele mniej do opowiedzenie niż przeżył ten bohater. Oczywiście mamy podobne "wartkie momenty" - ba starsi od mnie ludzie, może przeżyli podobną historię. Ja sądzę, że nie działo się tu mało. Pamiętajmy, że to realizm filmowy. Ponadto bohater nie jest agentem CIA, policjantem w najbrudniejszej części miasta ani nikim wyjątkowym. Wychodząc z założenia, że to film o tak zwanym zwykłym Kowalskim to ta chwila pokazana w filmie opowiada naprawdę dużo.
Moim zdaniem film zasługuje na wysoką ocenę i zaryzykuję stwierdzenie, że można tak powiedzieć obiektywnie. Już w trakcie seansu naszła mnie myśl, że w Ameryce NIKT by czegoś takiego nie nakręcił. Nie wiem dlaczego; powstają tam filmy świetne, dobre, średnie czy słabe, ale nie taki. Nakręcenie czegoś o podobnym temacie nie mogło by się udać, to jest do zrealizowania tylko w Europie. Uważam, że to najlepszy Polski film od ładnych paru lat, choć to akurat może być zakwestionowane.
Dlaczego odwołujesz się do kina akcji. Rozwleczona była fabuła, to się w ogóle nie tyczyło czasu jaki ten film trwał.
Tu cię może zdziwię, ale właśnie lubię filmy o zwykłych ludziach... kompletnie błędnie odczytałeś/ łaś moją wypowiedź.
Powiedziałam przecież, że lubię filmy, które traktują o czym innym i trzeba je po prostu zgłębiać. Nic nie poradzę na to, że akurat Erratum mnie znudziło, ale było tak i już, więc nie będę pisać wydmuszek, bo podobał się szerokiej publiczności,. =) to jest moje zdanie, nie przekonasz mnie, ani ja ciebie. kwestia gustu i tyle. Uszanuj to.
Nie odwołuję się do kina akcji. Ostatnio obejrzałem Argo, który jest dramatem trącącym powiedzmy wątkami historycznymi/biograficznymi i chociaż nie było to film akcji to było jej w nim dużo. Gdy natomiast chce się zdynamizować film o zwykłym człowieku to trzeba zaprząc intrygę - często nie lada jaką (Total Recall powiedzmy).
Owszem proporcja wydarzeń do czasu trwania filmu (bądź poszczególnych scen ) jest właśnie miernikiem tego czy fabuła jest rozwleczona czy też nie - pomyśl, to logiczne. Co innego czyni fabułę filmu rozwleczoną?
Nie oczytałem błędnie Twojej oceny, ani nie zaskoczyło mnie to, że lubisz takie filmy.Nie czyniłem żadnych założeń co do Twoich gustów ani nie przeglądałem ocen Twoich filmów. Ja tylko broniłem pewnej tezy, a mianowicie że film nie jest przeciągnięty czy też rozwleczony, a biorąc pod uwagę tematykę oraz konwencję (film bardzo realistyczny) ma on całkowicie odpowiednią dynamikę.
Moja wypowiedź nie była atakiem w Twoją ani niczyją stronę, przeczytaj proszę jeszcze raz. Nie dotyczy też kwestii natury subiektywnej, czyli gustów (wyraziłem swoją opinię, ale wyraźnie zaznaczyłem co jest tylko moim odczuciem, a co jest stwierdzeniem obiektywnym). Nie staram się przekonać Cię, że film jest ciekawy/powinien zainteresować czy się spodobać - dla mnie to nie ma znaczenia.
Zgodzę się, ze film jest zdecydowanie realistyczny. Ale do twoich tez nie potrafię się odnieść bo po prostu oceniam film na zasadzie jak mnie zainteresował niezależnie od tego jaka historię opowiadał i co było w zamyśle esencją tego filmu.
Owszem film nie był dynamiczny, ale wg. mnie całkiem sporo się tam działo jak na film, który miał być refleksyjny, a mimo to nie zainteresował mnie.
Pozdrawiam również =)
Problem leży w tym , że filmy zmuszające odbiorcę do myślenia to twoja pięta achillesowa.