Gdyby nie Banderas, nie usiedziałabym przed telewizorem. Ze dwie, trzy ładne piosenki, ot i cała wartość filmu niestety. Ładunek emocjonalny zerowy, historii ledwie namiastka, do tego jeszcze madonna, która może i dobrze spiewa, na tym się nie znam ,ale aktorsko wypada słabiutko...