Dobra, myślę, że nie ma co przedłużać, bo jesteśmy skazani na dyskusję o ewolucji :D No to zaczynamy:
Dajcie mi jakikolwiek DOWÓD, na jakąkolwiek teorię powstania człowieka, inną, niż ewolucja. Nie wolno używać argumentu pt. "Ewolucja jest fałszywa, więc kreacjonizm jest OK".
Prosiłem tylko o przykład form pośrednich między gatunkami.
"Mimo wszystko jak na razie wszystkie szczątki wymarłych zwierząt które znaleziono tylko potwierdzają teorię ewolucji."
W biuletynie Muzeum Przyrodniczego w Chicago wspomniano: „Darwinowską teorię [ewolucji] zawsze kojarzono z dowodami kopalnymi i prawdopodobnie większość ludzi mniema, że skamieniałości odgrywają istotną rolę w ogólnie przyjętej argumentacji popierającej darwinowskie ujęcie historii życia. Niestety, nie jest to całkiem zgodne z prawdą. (...) W zapisie geologicznym nie było i dalej nie ma potwierdzenia łagodnych i powoli narastających zmian ewolucyjnych”
Zoolog Harold Coffin doszedł do następującego wniosku: „Jeżeli teoria stopniowego rozwoju od organizmów prostych do złożonych jest słuszna, to musieliby się znaleźć przodkowie tych żyjących w kambrze w pełni rozwiniętych organizmów, a tymczasem ich nie ma i uczeni przyznają, że szanse znalezienia ich kiedyś są nikłe. Fakty, a więc to, co rzeczywiście znaleziono w ziemi, pasują najlepiej do teorii nagłego stwarzania, któremu zawdzięczają swe istnienie wszystkie podstawowe formy życia”
paleontolog Alfred S. Romer napisał: „Poniżej [kambru] są grube warstwy osadów, w których należałoby się spodziewać przodków form kambryjskich, ale ich tam nie znaleziono. W tych starszych pokładach prawie wcale nie ma śladów życia i, logicznie rzecz biorąc, ogólny obraz przemawia za słusznością poglądu, że na początku kambru różne formy życia zostały stworzone oddzielnie. ‛Na pytanie, dlaczego nie posiadamy obfitujących w skamieniałości pokładów z tych najwcześniejszych jakoby okresów poprzedzających kambr, nie mam wystarczającej odpowiedzi’ — napisał Darwin. My dziś też jej nie mamy”.
W książce The New Evolutionary Timetable (Nowy rozkład przebiegu zmian ewolucyjnych) czytamy: „Jak się okazuje, poszczególne gatunki z reguły przeżywają okres odpowiadający stu tysiącom czy nawet milionowi albo więcej pokoleń bez ulegania jakimś większym zmianom ewolucyjnym. (...) Od czasu powstania do wymarcia u większości gatunków zachodziła tylko niewielka ewolucja”.
W czasopiśmie New Scientist powiedziano, że według teorii ewolucji „kompletny zbiór skamieniałości składa się z linii pokoleń organizmów wykazujących przez długie okresy powolne, ale ciągłe zmiany”. Przyznano tam jednak: „Niestety, zapis kopalny nie spełnia tych oczekiwań, ponieważ poszczególne gatunki kopalne rzadko są ze sobą powiązane znanymi formami pośrednimi. (...) wydaje się, że znane gatunki kopalne nie zmieniały się ewolucyjnie nawet przez miliony lat”.
A genetyk G.L. Stebbins pisze: „Nie są znane żadne formy pośrednie między głównymi gromadami zwierząt ani rodzinami roślin”. Mówi też o „wielkich lukach pomiędzy wieloma głównymi kategoriami organizmów”.
Również w książce The New Evolutionary Timetable czytamy: „Trzeba przyznać, że w zapisie kopalnym nie ma ani jednego przekonującego dowodu na to, że jeden gatunek przechodził w drugi. Co więcej, niektóre gatunki utrzymywały się niezwykle długo”.).
Jest to zgodne z wynikami zakrojonych na szeroką skalę badań przeprowadzonych przez Londyńskie Towarzystwo Geologiczne oraz Stowarzyszenie Paleontologów Wielkiej Brytanii. Profesor nauk przyrodniczych John N. Moore tak skomentował te wyniki: „Około 120 uczonych, samych specjalistów, opracowało monumentalne, liczące 30 rozdziałów i 800 stronic dzieło, w którym przedstawiono zapis kopalny mniej więcej 2500 grup roślin i zwierząt. (...) Wykazano, że każda główna forma lub odmiana roślin czy zwierząt ma własną, oddzielną historię! W zapisie kopalnym grupy roślin, jak i zwierząt pojawiają się nagle. (...) Od chwili pierwszego pojawienia się wieloryby, nietoperze, konie, naczelne, słonie, zające, wiewiórki itd. różnią się między sobą tak samo, jak obecnie. Ani śladu wspólnego przodka, a tym bardziej ogniwa łączącego je z którymś gadem, ich domniemanym protoplastą”. J.N. Moore dodał jeszcze: „W zapisie kopalnym nie znaleziono żadnych form pośrednich najprawdopodobniej dlatego, że skamieniałości takich form w ogóle nie ma. Najwidoczniej nigdy nie było żadnych form pośrednich między gatunkami zwierząt i (lub) form pośrednich między gatunkami roślin”.
Nie mam nic do Wikipedii bo też z niej korzystam często ale nie raz zauważyłem jak znikały mocne argumenty przeciw ewolucji z jej stron z których zresztą korzystałem wcześniej lub dzięki którym znajdowałem w podanych źródłach ciekawe publikacje.
Jeśli chodzi o przykłady specjacji jakie można znaleźć na podanej przez ciebie stronie to znowu odwołam się do wykładu pana Giertycha który tłumaczy że jest to jedynie złudzenie specjacji wynikające z niezrozumienia mechanizmów zachodzących w organizmach żywych.
Nie opieram się tylko na Biblii i również zapoznałem się z poglądami ewolucjonistów. W odróżnieniu jednak od większości ludzi zacząłem sprawdzać rzetelność wypowiedzi naukowców i ich interpretacji faktów naukowych a także nie tylko przeczytałem Biblię ale ja dokładnie przestudiowałem. Dzięki temu wiem że znam prawdę. Zapoznawałem się także z teoriami naukowców uznających istnienie Projektanta oraz z ich badaniami.
Wiele razy rozmawiałem ze zwolennikami ewolucji i widzę że większość ludzi WYBIERA w co chce wierzyć bez względu na to jak logiczne są argumenty. Ja szukałem prawdy i nie zrezygnowałem nawet wtedy gdy wyłaniająca się prawda nie była wynikiem na który z początku liczyłem. Okazuję się jednak że było warto.
Zachęcam tylko do tego aby nie zapominać o poddawaniu krytyce teorii ewolucji, krytyce która jest przecież nieodłącznym i niezbędnym elementem metody naukowej.
Zachęcam tylko do zbadania (nie tylko przeczytania) Biblii.
Też się śmiałem z wierzących i też podchodziłem do Biblii sceptycznie i z ironią ale okazuje się że prawda czasem jest bardzo blisko a my jej nie chcemy dostrzec.
Wytłumacz mi jak niby na etapie kształtowania się człowieka w łonie matki dochodzi do decyzji że jednak ogon nie będzie przydatny i komórki przestają tworzyć ogon a zaczynają tworzyć inne części ciała. Jak doszło do zmiany tego skomplikowanego procesu?
Według teorii ewolucji życie ludzkie rozwinęło się z prymitywnych drobnoustrojów. Jednakże w przeciwieństwie do nas większość z nich pochodzi tylko od jednego organizmu macierzystego. Rozmnażają się samodzielnie, bezpłciowo. Jak ten sposób przekazywania życia zdołał się przekształcić w bardziej skomplikowany, wymagający dwojga rodziców?
Tak jak cała ewolucja - na drodze przypadku. Pamietaj, że ewolucja nie ma na celu udoskonalania. Każdy rodzi się inny, a bardzo niewielu osobnikom ta inność pomaga. Tyle, że tylko te z 'pomocną innością' mają większe szanse przetrwać.
Każdy skomplikowany proces zachodzi etapowo, tak jak wcześniej wspomniałem, ewolucja nie zachodzi z dnia na dzień.
"Królik nadal pozostaje królikiem." - tak, bo opisałem ci to w ten sposób, że wiesz o tym. Ale kiedy ludzie nazywali zwierzęta, nie nazwali ich 'bakteria rozwinieta w sposob xxxxxxxx' bo nie znali mechanizmu ewolucji. Kierowali sie wygladem zwierząt. A zwierzęta mocno różniły sie wygladem bo mocno ewoluowały.
"Tak jak cała ewolucja - na drodze przypadku"
Wyobraź sobie że 500 lat temu plaża idzie sobie człowiek i zauważa dziwny przedmiot - niech to będzie laptop. Zaczyna się nim bawić i po jakimś czasie dość sprawnie go obsługuje. W końcu stwierdza że musiał on powstać przez przypadek. Widocznie cząsteczki ropy, krzemu i innych pierwiastków połączyły się przypadkowo w morzu i powstał ten komputer. Niedorzeczne, prawda?
A teraz zobacz, ludzie wierzą że przez taki przypadek powstała pierwszy jednokomórkowy organizm który jest o niebo bardziej skomplikowany niż jakiś laptop.
Pomyśl także czy uważasz za możliwe aby obecnie ktoś stworzył komputer który potrafi:
organizować pierwiastki w skomplikowane łańcuchy i powoli budować swoją replikę, potem stwarza cały system który zaczyna się udoskonalać, przystosowywać do otoczenia, myśleć, kochać tworzyć nowe rzeczy?
To obecnie niemożliwe. Tak więc wśród 7000000000 myślących ludzi nie znalazła się grupa myślących, inteligentnych osób która potrafiłaby zabudować taki komputer a ty uważasz że taki komputer powstał przez przypadek?
Oto cytat z jednej książki:
"Jakie jest prawdopodobieństwo połączenia się odpowiednich aminokwasów w cząsteczkę białka prostego? Wyobraźmy sobie duży kopiec nasion czerwonej i białej fasoli. Oba rodzaje są w równych ilościach i starannie wymieszane. Poza tym należą one do ponad 100 różnych odmian fasoli. Co by się nabrało na szufelkę zanurzoną w tym kopcu? Gdyby chcieć naczerpać tylko tych nasion, które wyobrażają podstawowe składniki protein, to na szufelce musiałyby się znaleźć same czerwone — ani jednego białego! Co więcej, na szufelce musiałoby być 20 odmian nasion czerwonej fasoli, i do tego każde z nich na ściśle określonym miejscu. Gdyby — przenosząc to na grunt protein — choćby jeden z tych warunków nie został spełniony, odbiłoby się to ujemnie na prawidłowym funkcjonowaniu danej proteiny. Czy mieszanie do woli w tym hipotetycznym kopcu i nabieranie na szufelkę pozwoliłoby kiedykolwiek uzyskać właściwą kombinację? Nie. Dlaczego więc miałoby się to udać w hipotetycznym bulionie pierwotnym?
Proteiny niezbędne do powstania życia są złożone z bardzo skomplikowanych cząsteczek. Jakie jest prawdopodobieństwo przypadkowego powstania nawet całkiem prostej cząsteczki białka w bulionie pierwotnym? Ewolucjoniści przyznają, że prawdopodobieństwo to wynosi 1 do 10113 (jedynka ze 113 zerami). Tymczasem matematycy uważają, że już zdarzenie, którego prawdopodobieństwo wyraża się liczbą 1 do 1050, nigdy nie nastąpi. Pewne pojęcie o możliwości czy prawdopodobieństwie takiego zdarzenia pozwala wyrobić sobie fakt, że liczba 10113 jest większa od szacunkowej liczby wszystkich atomów we wszechświecie!
Jedne proteiny służą za budulec, a drugie za enzymy. Te ostatnie przyspieszają konieczne reakcje chemiczne w komórce, która bez nich by zginęła, a do jej funkcjonowania potrzeba nie kilku, lecz 2000 protein służących za enzymy. Jakie jest prawdopodobieństwo przypadkowego powstania tych protein? Wynosi ono 1 do 1040 000! „Jest to prawdopodobieństwo tak krańcowo małe”, przyznaje Hoyle, „że takie zdarzenie byłoby nie do pomyślenia nawet wówczas, gdyby cały wszechświat składał się tylko z bulionu pierwotnego”. Następnie dodaje: „Choćby nawet czyjeś przekonanie lub wykształcenie pozwalało mu bez uprzedzeń przychylić się do poglądu, że życie powstało na Ziemi [samorzutnie], to ten prosty rachunek całkowicie przekreśla taką koncepcję”.13
Jednakże takie prawdopodobieństwo jest w rzeczywistości jeszcze znacznie mniejsze, niż by to wynikało z owej „krańcowo małej” liczby. Komórka musi być otoczona błoną. Ta błona jest jednak niezwykle złożona, składa się bowiem z cząsteczek białek prostych, cukrów i tłuszczów. Ewolucjonista Leslie Orgel pisze: „Obecnie w błonach komórkowych są kanały i pompy, które w określony sposób sterują dopływem i odpływem składników odżywczych, produktów przemiany materii, jonów metali itd. W tych wyspecjalizowanych kanałach znajdują się specyficzne proteiny, to znaczy cząsteczki, których nie mogło tam być na samym początku ewolucji życia”."
"Wytłumacz mi jak niby na etapie kształtowania się człowieka w łonie matki dochodzi do decyzji że jednak ogon nie będzie przydatny i komórki przestają tworzyć ogon a zaczynają tworzyć inne części ciała. Jak doszło do zmiany tego skomplikowanego procesu?"
A jak w ogóle sterowane i harmonizowane są procesy jakiegokolwiek rozwoju biologicznego, starzenia się organizmów itp? Jest bardzo wiele ciekawych zagadnień w ewolucji, biologii w ogóle na które nie znamy do tej pory odpowiedzi. Ale nie jest to zbyt sensowna droga do obalania teorii naukowych. Ewolucja to zespół ogólnych reguł, które dobrze tłumaczą wiele zjawisk, czynią je logicznymi podczas gdy odrzucenie ewolucji pozostawia bezsens i chaos. Szczególnie, że nawet tak prymitywne i mało inteligentne istoty jak ludzie, już teraz potrafia wskazywać na "niedoróbki ewolucji", zastanawiać się po co ten ogon wyrasta, żeby potem zanikać, skąd i po co nam włosy, albo gęsia skórka, która w zasadzie do niczego nam nie służy. I niestety problem kreacjonistów polega na tym, że przez kilkadziesiąt (czy nawet już -set) lat pohukiwania, nie stworzyli żadnej sensownej teorii, z której wyniknęłyby jakiekolwiek pragmatyczne skutki. Gdyby Teoria Ewolucji była tak fałszywa, jak twierdzą, to rozwiązaliby oni elegancko wiele pozostawionych przez tę niedoskonałą Teorię Ewolucji niedopowiedzeń.
Pokaż mi jedno zjawisko, które kreacjoniści wyjaśnili, rozwiązali, poprawili. Pokaż mi takie, które spektakularnie pozostawia Teorię Ewolucji w tyle, bezradną, niepraktyczną. Pokaż mi jakieś praktyczne zastosowanie teorii kreacjonistów.
Widzisz, łatwo jest bawić się w mnożenie pytań "pokaż", "wyjaśnij", "dlaczego" itp... Trudniej jest udzielać odpowiedzi. Kreacjoniści poza kąsaniem niczym komary latem, niczego nie osiągneli. Zabawy kreacjonistów to biblijna, instrumentalna lingwistyka i takie tłumaczenia post factum jak sam tu prezentujesz "nie nie, dzień w "Biblii" to nie dzień, tylko epoka - i już się zgadza". Niestety jest to całkowicie niepraktyczne i bezwartościowe poznawczo.
Teoria ewolucji jest prosta i wydaje się logiczna ale kiedy ktoś próbuje ją udowodnić chcąc ukazać procesy nią rządzące dociera do procesów tak skomplikowanych gdzie wynik procesów nie może zależeć tylko od przypadku czy praw fizycznych, musi w grę wchodzić inteligencja która zaprogramowała pewne działanie.
Dzięki rozwojowi metod badawczych możemy dostrzec ogromną złożoność, skomplikowanie ukryte za czasów Darwina, złożoność wpływającą na różnice które teoria ewolucji opisuje jako niewielkie, skomplikowanie które dzięki logicznemu myśleniu wyklucza brak ingerencji inteligentnego projektanta.
Czy naprawdę uważasz że każdy fizyk, biolog, chemik itd. jest ewolucjonistą? Zanim została rozpropagowana teoria ewolucji większość naukowców była osobami wierzącymi w Boga. Ja interesuję się akurat fizyką i wiem doskonale że Izaak Newton był bardzo wierzący a nawet większość życia poświęcił na badanie Biblii a nie na fizykę, Michael Faraday swoje odkrycie zawdzięcza min. temu że należał do sandemanistów.
Może rzeczywiście obecnie większość naukowców podaje się za ewolucjonistów i wiele badań a co za tym idzie odkryć było sprowokowanych chęcią potwierdzenia teorii ewolucji ale odkrycia te nie potwierdzają ewolucji a i ilość ich zwolenników nie jest dla mnie żadnym dowodem. Całego też rozwoju nauki nie można przypisać chęcią potwierdzenia tej absurdalnej teorii.
"Teoria ewolucji jest prosta i wydaje się logiczna ale kiedy ktoś próbuje ją udowodnić chcąc ukazać procesy nią rządzące dociera do procesów tak skomplikowanych gdzie wynik procesów nie może zależeć tylko od przypadku czy praw fizycznych, musi w grę wchodzić inteligencja która zaprogramowała pewne działanie."
Fałsz. Zacznijmy od tego, jakim narzędziem mierzysz "skomplikowanie zjawiska"? Proszę, powiedz jaki jest punkt odniesienia? Zdolności Twojego intelektu? Średnie wyniki testów inteligencji danej populacji? To, że coś jest skomplikowane dla naszych mózgów, nie jest dowodem na to, że jest skomplikowane w ogóle! Tak samo jak półwiecze to bardzo długo z perspektywy ludzkiego życia, ale nie zjawisk o skali kosmosu.
Po drugie nie tylko przypadek i "prawa fizyczne" wchodzą w grę. Nie powinieneś popełniać takich banalnych uproszczeń i niedomówień, przy produkowaniu takich ilości tekstu jak to czynisz.
"Czy naprawdę uważasz że każdy fizyk, biolog, chemik itd. jest ewolucjonistą?"
Znowu feler. Co to ma do rzeczy? Fizyk ma swoją działkę w swoim obszarze fizyki. Nie jest alfą i omegą nawet w samej fizyce. Jeden fizyk może się kompletnie nie rozumieć z innym. To bardzo szeroka dziedzina.
"Zanim została rozpropagowana teoria ewolucji większość naukowców była osobami wierzącymi w Boga. "
A cóż z tym znowu? Kreacjonizm nie ma wyłączności na jakiegokolwiek "Boga", Watykan go jakoś specjalnie nie popiera, ani "ewolucjonizmu" nie zakazuje. Z czym Ty masz problem?
"Ja interesuję się akurat fizyką i wiem doskonale że Izaak Newton był bardzo wierzący a nawet większość życia poświęcił na badanie Biblii a nie na fizykę"
Znajomość życiorysu Izaaka Newtona nie wynika ze "znajomości fizyki", a raczej historii. A skoro tak dobrze znaz jego losy, to zapewne znasz jego zainteresowania np.: alchemią. Czyżby alchemia nie kłóciła się z "Biblią"?
"Całego też rozwoju nauki nie można przypisać chęcią potwierdzenia tej absurdalnej teorii."
No szkoda, że nie podałeś ani jednego przykładu z dokonań naukowych kreacjonistycznego światka. Doskonale oboje wiemy, że takich po prostu nie ma. Więc po co będziesz dalej czarować? Ilością słów nie przykryjesz faktów, conajwyżej uzyskasz marny poklask u łatwowiernych osób.
Dopiero teraz zauważyłem swoje niedopatrzenie. Oczywiście pisząc o 6000 lat miałem na myśli istnienie człowieka na Ziemi a nie istnienie Ziemi. Księga rodzaju oczywiście mówi o dniach stwarzania ale słowo hebrajskie "jom" przetłumaczone na dzień oznacza tam po prostu okres czasu, etap stwarzania. Np. wszystkie sześć odcinków czasu poświęconych na przygotowanie planety Ziemi i zwanych „dniami” stwarzania zostało też objętych jednym ogólnym określeniem „dzień”; w Rodzaju 2:4. Tak więc każdy z dni stwarzania mógł trwać tysiące lat.
Chronologia biblijna wskazuje, że od stworzenia człowieka upłynęło około 6000 lat. Zanim się odrzuci chronologię biblijną, należałoby wziąć pod uwagę okoliczność, że niektórzy uczeni poddali ostrej krytyce metody datowania promieniotwórczego, stosowane przy oznaczaniu wieku szczątków kopalnych i skał. W czasopiśmie naukowym Popular Science przedstawiono wyniki badań świadczące o tym, że „daty określone na podstawie rozpadu radioaktywnego mogą być błędne, przy czym nie chodzi tu o kilka lat, lecz o całe rzędy wielkości”. Powiedziano tam: „Zamiast chodzić po ziemi od 3,6 miliona lat, człowiek żyje na niej być może zaledwie kilka tysięcy lat” (Robert Gannon, „How Old Is It?”, Popular Science). Naukowcy aby dać wyjście dla teorii ewolucji która zakłada że do zmiany jednego gatunku w inny gatunek potrzeba bardzo dużo czasu akceptują tylko te wyniki badań radiowęglowych (i innych) które wskazują na ICH ZDANIEM właściwy wiek szczątek.
"(...) można powiedzieć, że taki rodzaj zmian jest jedynym zaobserwowanym i udokumentowanym przez naukę."
Oczywiście, to własnie między innymi pragnę tu udowodnić. Mikroewolucja nie przeczy Biblii i wierze w Boga ale z drugiej strony mechanizmy nią rządzące przeczą teorii ewolucji. Jak pan Giertych wyjaśnia w filmiku który podałem wyżej różnice pojawiające się w obrębie danego gatunku wynikają z selekcji sztucznej bądź środowiskowej. Nie pojawia się nic nowego ale zostają wyselekcjonowane osobniki o wyjątkowych cechach z całej populacji. W czasopiśmie Science powiedziano: „Gatunki rzeczywiście mają zdolność ulegania pewnym drobnym zmianom, jeśli chodzi o cechy fizyczne i inne, ale ta zdolność jest ograniczona i na dalszą metę uwidacznia się to w oscylacji wokół pewnej średniej [przeciętnej]”. Tak zwana mikroewolucja nie daje wyjścia dla makroewolucji a ograniczenie o którym powiedziano w czasopiśmie przeczy teorii makroewolucji.
"Np. wszystkie sześć odcinków czasu poświęconych na przygotowanie planety Ziemi i zwanych „dniami” stwarzania zostało też objętych jednym ogólnym określeniem „dzień”; w Rodzaju 2:4. Tak więc każdy z dni stwarzania mógł trwać tysiące lat."
- No zabawne. I "Wszechmogący Bóg" musiał czekać tysiące lat, bo... nie mógł przysłowiowo pstryknąć palcami i stworzyć wszystkiego 15 minut temu, takie jakim to widzimy my teraz, ze wszystkimi wspomnieniami i zdarzeniami w pamięci? A może nie jest taki wszechmogący skoro musiał poświęcić tysiące lat na tworzenie materii? Oba wyjaśnienia są kiepskie i bezsensowne.
"Mikroewolucja nie przeczy Biblii i wierze w Boga ale z drugiej strony mechanizmy nią rządzące przeczą teorii ewolucji."
- Oczywiście, że nie przeczy, pod warunkiem, że odpowiednio sobie tego "Boga" zdefiniujesz. Dokładnie tak samo jak Teoria Ewolucji również możę mu nie przeczyć. Problem się pojawia, jak ludzie wymyślają sobie jakiegoś "Boga" wg. własnych wyobrażeń i widzimisię, który koniecznie musiał stworzyć doskonały świat, który okazał się niezbyt doskonały i dlatego zalał go potopem w celu przywróceniu sprawom właściwego biegu, co wyszło mu... jak zwykle.
"A może nie jest taki wszechmogący skoro musiał poświęcić tysiące lat na tworzenie materii? Oba wyjaśnienia są kiepskie i bezsensowne."
-jest wszechmocny (to co innego niż wszechmogący - w Biblii powiedziano że nie może kłamać czyli nie jest wszechmogący bo nie może i nie chce np. być kimś innym niż jest czyli np nie może być kłamcą) ale też nie ma początku ani końca co oznacza, że czas dla Boga nie ma takiego znaczenia jak dla nas, nie ma dla Niego różnicy czy stwarzał coś milion lat czy sekundę. Patrzysz na to z płytkiej perspektywy człowieka.
Twoja druga wypowiedź zdradza brak znajomości treści Biblii bądź brak jej zrozumienia. Poza tym nie wierzę w Boga wymyślonego przez ludzi ale Boga którego opisuje mi jego dzieło stwórcze oraz Biblia. Biblia natomiast zawiera dowody na to że nie powstała z inicjatywy ludzi a także wiedza w niej zawarta na tema Boga i Jego zamierzenia nie mogła pochodzić od ludzi. Wystarczy ją studiować i mieć pokorne serce aby to dostrzec.
"...czas dla Boga nie ma takiego znaczenia jak dla nas, nie ma dla Niego różnicy czy stwarzał coś milion lat czy sekundę. Patrzysz na to z płytkiej perspektywy"
- Jasne, że patrzę z perspektywy człowieka. Z czyjej miałbym patrzeć??? Twoje "objaśnienia" nie klarują tutaj niczego. Skoro nie ma różnicy czy coś trwa milion lat czy sekundę, to nadal nie wiemy dlaczego coś trwa milion lat, a coś innego sekundę. A jednak trwa i różnica jest!
"Twoja druga wypowiedź zdradza brak znajomości treści Biblii bądź brak jej zrozumienia. "
- Absolutnie. Za to Twoja eksponuję pychę poznania jedynej prawdy, którą się tutaj chełpisz, lekceważąc interpretacje innych ludzi. Ktoś Ci dał monopol na prawdę? Masz jakieś potwierdzone badania, które przedkładają Twoją wersję nad setki innych?
" Poza tym nie wierzę w Boga wymyślonego przez ludzi ale Boga którego opisuje mi jego dzieło stwórcze oraz Biblia."
- A czy wierzysz w Boga, który mógł stworzyć Boba Budowniczego, który zwarł kabelki i skonstruował mechanizmy ewolucyjne trwające miliony lat oraz komisarza przyjmującego petycje i przyznającego talony na życie wieczne? Skup się proszę odpowiadając na to pytanie, i spróbuj nie przekręcać znaczenia słów.
'Biblia natomiast zawiera dowody na to że nie powstała z inicjatywy ludzi'
- Ktorych to dowodów oczywiście nie możesz tutaj wyjawić, ale jak Ci wyślę 99zł na konto, to mi podrzucisz DVD albo broszure wyjaśniającą wszystkie te tajemnice, które mimo wszystko, nie przekonały każdego na Ziemi, więc powalające raczej nie są.
"Wystarczy ją studiować i mieć pokorne serce aby to dostrzec."
Nie dostrzegam pokory w Twoich wypowiedziach.
"Skoro nie ma różnicy czy coś trwa milion lat czy sekundę, to nadal nie wiemy dlaczego coś trwa milion lat, a coś innego sekundę. A jednak trwa i różnica jest!"
Dla ludzi jest różnica a dla Boga nie. Bóg mógł stwarzać świat miliardy miliardów lat i się tym cieszyć a człowiekowi nic do tego. Żeś się uczepił tego czasu stwarzania kiedy on wcale nie jest istotny w rozważaniach "jest/niema" Boga.
Nie wiem od kiedy to wyrażanie swojego głębokiego przekonania o czymś i pewności swoich przekonań jest chełpliwością i oznaką pychy? Jestem zadowolony z tego że studiując Biblię poznałem prawdę ale to nie znaczy że uważam się za lepszego od innych, uważam że dzięki zdobyciu tej wiedzy znajduję się w lepszym położeniu niż niewierzący ale zarazem zachęcam ich by także zdobyli to co mi się udało. Nie twierdze też że nie potrzebuję już zdobywać wiedzy ale wręcz odwrotnie jeszcze bardzo mało wiem. Z drugiej jednak strony jestem świadomy że wiem w temacie Boga, Biblii więcej niż wielu ludzi i dlatego zachęcam ich do poszerzenia swoich horyzontów i przekonania się na własnej skórze jak dużo radości daje poznawanie Boga.
Jeśli chodzi o interpretacje Biblii to mogę Cię zapewnić że jeśli się dobrze pozna Biblię nie da się jej interpretować. Jest ona na tyle spójna że jeśli nie masz pewności w sprawie jakiegoś wersetu znajdziesz inne fragmenty które wskazują jak należy ten werset rozumieć.
"A czy wierzysz w Boga, który mógł stworzyć Boba Budowniczego, który zwarł kabelki i skonstruował mechanizmy ewolucyjne trwające miliony lat oraz komisarza przyjmującego petycje i przyznającego talony na życie wieczne? Skup się proszę odpowiadając na to pytanie, i spróbuj nie przekręcać znaczenia słów."
- nie rozumiem. Napisałeś wcześniej "problem się pojawia, jak ludzie wymyślają sobie jakiegoś "Boga" wg. własnych wyobrażeń i widzimisię" więc odpowiedziałem że mnie to nie dotyczy gdyż wierzę w Boga który sam się przedstawił ludziom za pośrednictwem Biblii i dzieła stwórczego.
"Ktorych to dowodów oczywiście nie możesz tutaj wyjawić, ale jak Ci wyślę 99zł na konto, to mi podrzucisz DVD albo broszure wyjaśniającą wszystkie te tajemnice, które mimo wszystko, nie przekonały każdego na Ziemi, więc powalające raczej nie są."
- nigdy od nikogo nie brałem pieniędzy za mówienie/pisanie o Bogu a co do materiałów które udostępniałem innym sam za nie płaciłem więc mogę ci takowe przesłać nieodpłatnie. To że prawda nie przekonuje wszystkich mnie nie dziwi. Kiedyś będąc dzieckiem oczywiście myślałem że jeśli coś jest logiczne i niezaprzeczalne każdy musi w to w końcu uwierzyć ale później zdałem sobie sprawę że ludzie to nie komputery, rządzą nimi emocje, uczucia i często powodowani nimi wola odrzucić prawdę i wierzyć w kłamstwo.
"la ludzi jest różnica a dla Boga nie. Bóg mógł stwarzać świat miliardy miliardów lat i się tym cieszyć a człowiekowi nic do tego. Żeś się uczepił tego czasu stwarzania kiedy on wcale nie jest istotny w rozważaniach "jest/niema" Boga."
- Jest zasadniczo istotny w rozważaniach jaki jest i czego może chcieć, bo system komunikacji wyszedł mu kiepsko, jak wiele innych rzeczy, które musiał potem rozwalać.
A ja ustosunkowuje się do tego co Ty piszesz, wykazując jak nieporadnie wychodzą Ci próby pisania o rzeczach, o których pisać nie sposób (bo są kompletnie nonsensowne). Bo skoro dla Boga nie ma różnicy czy coś trwa sekundę czy może milion lat, to może on nawet nie wie co trwa sekundę a co milion lat. Może jest "daltonistą czasowym" tak samo jak ludzie mają problem z rozróżnianiem kolorów. To by wynikało z tego co piszesz.
"Jestem zadowolony z tego że studiując Biblię poznałem prawdę ale to nie znaczy że uważam się za lepszego od innych"
- Wystarczy, że twierdzisz jakobyś 'poznał prawdę', a już samo to jest pyszne i w zasadzie bardzo płytkie. A w czym może wyjaśnisz ustawia Cię poznanie owej prawdy lepiej niż tych którzy jej nie poznali wg. Ciebie? Czyżby ludzie którzy urudzili się w niewłaściwej strefie językowej w niewłaściwym czasie, będąc pozbawionymi w ogóle dostepu do "dzieła" mieli po prostu małego pecha? Czy może ci, którzy pomylili się w trakcie czytania, źle przeliterowali słowo i poszli do innego odłamu post-biblijnych religii też mieli małego pecha, bo "Bóg" to jest ten co czycha na pomyłki czytelnicze i nie lubi tych, którym czytanie nie idzie? Chcesz powiedzieć, że analfabeci są w gorszej pozycji? Że Ci którym ktoś podsunął niewłaściwe tłumaczeni "Biblii" też mieli pecha? Chcesz powiedzieć, że los wielu ludzi zależy od takich adwokatów biblijnego przekazu jak na przykład Ty? ...
To tylko niewiele z całego stosu pytań, które mnoży takie postawienie sprawy, jakie tutaj zaprezentowałeś.
"- nie rozumiem."
- Zapytałem czy jest to w mocy "Boga", którego przedstawiasz, czy nie. Innymi słowy, czy umie tak zaczarować, czy pozostaje to poza jego umiejętnościami magicznymi. Co na to "Biblia"?
"- nigdy od nikogo nie brałem pieniędzy za mówienie/pisanie o Bogu a co do materiałów które udostępniałem innym sam za nie płaciłem więc mogę ci takowe przesłać nieodpłatnie."
- Jest cała masa ludzi, którzy biorą za to pieniądze i jest cała masa naiwnych, uwiedzonych tymi przekazami, które rozprowadzają "nowinę" bezinteresownie.
Pytanie: Dlaczego nie możesz opublikować posiadanych przez siebie materiałów w Internecie i umieścić tutaj link, tak aby wszyscy ewentualnie czytający to mogli się zapoznać. Nie sposób jest mi zrozumieć, jak w erze tak powszechnego dostępu do informacji i łatwości rozpowszechniania ich, można trzymać cokolwiek w szufladzie, a szczególnie jeśli jest to szuflada z taką zawartością jak Twoja. Proszę, wyślij mi te materiały na prywatną wiadomość tu na Filmwebie, bardzo chętnie się z tymi zapoznam (pomimo tego, że otrzymywałem już wiele niezbitych dowodów i pewnie Twoje już gdzieś miałem :>)
" Kiedyś będąc dzieckiem oczywiście myślałem że jeśli coś jest logiczne i niezaprzeczalne każdy musi w to w końcu uwierzyć ale później zdałem sobie sprawę że ludzie to nie komputery, rządzą nimi emocje, uczucia i często powodowani nimi wola odrzucić prawdę i wierzyć w kłamstwo."
- Cóż, można Ci wybaczyć tę dziecięcą naiwność i idealizm. Ale dziećmi nie jesteśmy już chyba.
Czekam na materiały.
No i oczywiście żadnych materiałów od użytkownika
davix84 się nie doczekałem. Ot, życie.
Niestety nie miałem czasu na to by dyskutować na tym forum a tym bardziej by przepisywać książki czy szukać materiałów w sieci.
Nadal nie mam na to czasu ale nie czuję się też zobowiązany do szukania i prezentowania informacji które sam możesz łatwo znaleźć.
Zachęcam tutaj ludzi do poszerzenia swoich horyzontów i szukania i konfrontowania informacji z różnych źródeł z pełnym obiektywizmem.
hehe, jakiejże innej odpowiedzi niż wymijająca mógłbyś w tej sytuacji udzielić?
Do niczego nie byłes zobowiązany przez nikogo. Sam napisałeś, cytuję:
"co do materiałów które udostępniałem innym sam za nie płaciłem więc mogę ci takowe przesłać nieodpłatnie. "
A teraz, jak widać, "nagle" nie możesz ich mi przesłać "bo nie jesteś zobowiązany do szukania". Wcale mnie to nie dziwi, mogłoby się okazać, że te "rewelacje" tak rewelacyjne wcale nie są i pare duszyczek by Ci uciekło. Ciemne intencje nie lubią jawności i przejrzystości. Żegnaj więc!
Niestety skończyły się wakacje, a ja studiuję fizykę i naprawdę nie mam czasu wyszukiwać dla ciebie informacji. Jeśli naprawdę interesujesz się tym tematem to bardzo łatwo znaleźć je w necie i do tego zachęcam. Co do materiałów które posiadam to są to materiały drukowane a nie w formie elektronicznej. W niedalekiej przyszłości spróbuje wstawić tu obszerne opracowanie wraz z odnośnikami do wykładów i filmów.
Na razie zachęcam do obejrzenia tego filmu:
http://www.youtube.com/watch?v=mhFiFf5Eq-0&feature=player_embedded#!
Stary, skoro twierdzisz, że nie masz czasu to po co tracisz mój czas na takie durnowate filmy? Widziałem te (i inne) pierdoły dawno temu i nadal nie zrobi to na mnie wrażenia, choćbyś był 150 osobą która mi je podsunie. Racz szanować mój czas jeśli mi odpowiadasz, zamiast zapychać mnie beznadziejnym, kreacjonistycznym bełkotem.
A możesz napisać z czym się nie zgadzasz w tym filmie? Jeśli potrafisz zbić podane w nim argumenty to podziwiam bo rozmawiałem już z niejednym biologiem i każdy z nich nie miał żadnych logicznych kontrargumentów. A może dla ciebie to bełkot bo nie jesteś w stanie tego filmu zrozumieć?
Twierdzisz gościu, że nie masz czasu i nie masz czasu na wyszukiwanie materiałów, a ode mnie tego wymagasz, że podsunę Ci pod nos to co jest na wyciągnięcie ręki. W równoległym wątku podałem link, który odnosi się do wątku który zaczyna się pod koniec pierwszego fragmentu
http://www.talkdesign.org/faqs/flagellum.html
Naprawdę nie potrafiłeś tego odnaleźć? A może nawet nie próbowałeś, co? Więc nie pisz do mnie takich bajek. Jeśli masz pytania na temat filmu, to zadawaj je konkretnie, o które kwestie Ci chodzi, bo chyba nie oczekujesz, że specjalnie dla Ciebie będę oglądał ten film i robił Ci streszczenie. Chcesz aby szanować Twój czas, to szanuj też mój!
ps: Ciekawe z jakimi Ty biologami rozmawiałeś. Zapewne anonimowymi profesorami najbardziej renomowanych uczelni, tylko nie powiesz którymi...
Ten artykuł w ogóle nie podaje wyjaśnienia jak doszło do powstania wici bakterii. Podaje jakieś ogólnikowe zasady które mogły zadziałać a które wcale nie odpowiadają na pytania postawione w filmie. To tylko jakieś przypuszczenia. Oglądałeś w ogóle ten film?
Jeśli nie umiesz odnieść się do tak krótkiego filmu gdzie argumentu są przedstawiane w sposób prosty do zrozumienia to jak to możliwe że odniósłbyś się do obszerniejszych opracowań które posiadam a które mówią o różnych mechanizmach w sposób bardziej skomplikowany?
Kończę tę rozmowę bo widzę że chcesz się tylko kłócić i jesteś uprzedzony. Jak już napisałem za jakiś czas zamieszczę tu opracowanie na temat ewolucji, może wtedy odniesiesz się do moich argumentów i uda się rzeczowo porozmawiać.
"Ten artykuł w ogóle nie podaje wyjaśnienia jak doszło do powstania wici bakterii."
Szybko przeczytałeś, szczególnie biorąc pod uwage Twoje "braki czasu"! Ale mniejsza o te Twoje gierki słowne.
Ten artykuł prezentuje świetnie zróżnicowanie funkcjonalnych zespołów białek w świecie prymitywnych organizmów co całkowicie zdaje kłam postulatowi Behego, jakoby wić bakteryjna musiała powstać nagle, ze wszystkimi elementami w miejscu, aby być funkcjonalna. Otóż jasno widać, że mamy tam doczynienia z wielościa bardzo podobnych, realizujących doskonale swoje własne funkcje aparatów, więc argument o "nieredukowalności" jest całkowicie chybiony w tym wypadku.
W takim razie może mi powiedz, jakiego typu dowodów oczekiwałbyś? Poklatkowych zdjęć procesu zmian? Bo ja nie wiem jak sobie w ogóle wyobrażasz to co nazywasz "wyjaśnieniem".
"Podaje jakieś ogólnikowe zasady które mogły zadziałać a które wcale nie odpowiadają na pytania postawione w filmie"
Trudno, żeby jedno opracowanie odnosiło się do całego filmu. Napisałem więc klarownie do którego fragmentu filmu nawiązuję w swoim poście. Co jest tu dla Ciebie niezrozumiałego?
" To tylko jakieś przypuszczenia. Oglądałeś w ogóle ten film?"
W filmie, który tutaj podlinkowałeś nie ma nawet przypuszczeń, tylko popuszczone wodze fantazji i naginanie faktów oraz wykorzystywanie luk informacyjnych byle czym.
"Jeśli nie umiesz odnieść się do tak krótkiego filmu gdzie argumentu są przedstawiane w sposób prosty do zrozumienia to jak to możliwe że odniósłbyś się do obszerniejszych opracowań które posiadam a które mówią o różnych mechanizmach w sposób bardziej skomplikowany?"
Jeśli ktoś nie podejmuje dyskusji, tylko zmusza drugą osobę do dyskutowania z filmem, to motywy takie dla mnie są dość proste do rozszyfrowania - po prostu uchylasz się od konkretnej polemiki. Myślisz, że wynajęcie lektora i podłożona muzyka pod "gadające głowy" i pare animacji 3D wystarczą aby zrobić merytoryczny film? Po prostu truchlejesz na myśl o przedstawieniu jakichkolwiek konkretnych danych, bo wiesz, że są tak słabe, więc zostaną skrytykowane. Więc wolisz nimi wachlować, jak Tymiński czarną teczką, a niczego tutaj nie pokażesz, bo byłby to koniec całego przedstawienia. Mówiłem wcześniej - niczym mnie nie zaskoczysz, bo "argumenty" kreacjonistyczne znam na pamięć, i te filmiki wszystkie z Gentrym, Behem, nie wspominając o Hovindzie oglądałem dawno temu w celach rozrywkowych i poziom argumentacji nigdy nie wykroczył poza dyskusję z domokrążcą. Gdybyś miał cokolwiek konkretnego do przedstawienia ponad te filmiki, już dawno byś je przedstawił, zamiast picować i robić szopkę na ileś stron, na co jak widać czas jednak masz.
Ja więc powtarzam po raz n-ty: dajesz konkrety nie zawracasz głowy filmikami z Youtuba. Ja Ciebie nie prosiłem o podawanie linków do śmiesznych filmików.
"Kończę tę rozmowę bo widzę że chcesz się tylko kłócić i jesteś uprzedzony."
Ależ ja Ci dałem całkowitą swobodę zaprezentowania posiadanych przez siebie argumentów i do tej pory tego nie uczyniłeś. Co więcej, zachęcałem Cię do tego. Jeśli to odbierasz jako "kłótliwość" to ja Ci powiem, że wolałbym Ci ręki nie podawać, bo pewnie zinterpretowałbyś jako atak i usiłowanie pobicia. Takie są fakty "kolego".
" Jak już napisałem za jakiś czas zamieszczę tu opracowanie na temat ewolucji, może wtedy odniesiesz się do moich argumentów i uda się rzeczowo porozmawiać."
Zrób to koniecznie i nie trać już swojego i mojego czasu na puste deklaracje.
Sprawdziłem i okazuje się że otworzyła mi się tylko część dokumentu za pierwszym razem (?), teraz widzę że rzeczywiście to obszerny dokument i po przejrzeniu go, jasne jest że muszę sprawdzić źródła na jakie się powołuje autor. Nie zgadzam się z wieloma punktami już w tym momencie a i przykłady na jakie powołuje się autor nie są dla mnie jednoznaczne. Postaram się jak najszybciej skontaktować z moimi kolegami którzy mają większą wiedzę z dziedziny biologi i odpowiedzieć na ten artykuł.
Mam dziś więcej czasu więc się wypowiem.
Aby przeanalizować dokument i ci odpowiedzieć co do niego, potrzebuję trochę czasu ponieważ postanowiłem osobiście zwiększyć moją wiedzę na temat, który porusza aby dokładnie wytłumaczyć ci jego błędy.
Tymczasem parę słów wyjaśnień.
Po twoich wypowiedziach widać, że się bardzo emocjonujesz a przy tym niestety próbujesz mnie oceniać mimo, że mnie nie znasz co razem powoduje że nie wyczuwam przyjaznego nastawienia z twojej strony. To ty zacząłeś dyskusję ze mną a ja nie obiecywałem nikomu, że będę tutaj zamieszczał dokumentacje z badań (choć w końcu i tak pewnie jakąś tu zamieszczę). Owszem, powiedziałem że mogę przesłać ci materiały ale materiały w formie drukowanej, poza tym zrezygnowałem z tego przedsięwzięcia gdyż wysyłam je tylko osobom, które chcą z nich skorzystać a nie z nich drwić. Nie raz rozmawiałem z takimi osobami jak ty i potrafię rozpoznać kogoś kto szydzi z Boga. Ja szukam ludzi którzy mimo że nie wierzą w Boga potrafią spojrzeć z perspektywy osoby wierzącej w Niego.
"Ten artykuł prezentuje świetnie zróżnicowanie funkcjonalnych zespołów białek w świecie prymitywnych organizmów co całkowicie zdaje kłam postulatowi Behego, jakoby wić bakteryjna musiała powstać nagle, ze wszystkimi elementami w miejscu, aby być funkcjonalna... "
Samo zróżnicowanie tych zespołów nie jest dowodem na powstanie funkcjonalnej i perfekcyjnej konstrukcji złożonej z 40 części.
To tak jak byś mi powiedział, że jak wrzucisz różne części od komputera do pudełka i będziesz nimi dość długo mieszał to powstanie nowa funkcjonalna część.
Tu oczywiście można by powiedzieć że przecież organizm żywy zarządza, przebudowuje swoje ciało dzięki pewnym funkcją i zwykłe mieszanie nie może być z tym porównywane. Tu wracamy do kwestii: kto zaprogramował komórki, kto wymyślił skomplikowany język DNA. Chyba nie sądzisz, że tak skomplikowane urządzenie jak pojedyncza komórka (co wyraźnie widać na animacji w filmie) powstała dzięki chaotycznemu układaniu się atomów?
Człowiek, ba, miliardy ludzi nie potrafi stworzyć nic podobnego mimo swojej inteligencji a ty twierdzisz że taka maszyna powstała samoistnie?
Dzięki inteligencji, obserwacji świata i związków przyczynowo-skutkowych naprawdę nietrudno stwierdzić, że taki mechanizm nie może powstać bez inteligentnego projektanta.
Ludzie tacy jak ty mówią że wierzący w Boga są głupi bo wierzą w cuda ale ja podziwiam ateistów za ich wiarę w jeszcze większe cuda.
Warto także wspomnieć o entropii która mimo pewnych porcji energii docierających do Ziemi jest czynnikiem wykluczającym pojawienie się zorganizowanych struktur bez inteligentnego zarządzania energią.
"Aby przeanalizować dokument i ci odpowiedzieć co do niego, potrzebuję trochę czasu ponieważ postanowiłem osobiście zwiększyć moją wiedzę na temat, który porusza aby dokładnie wytłumaczyć ci jego błędy."
To na swój pokrętny sposób zabawne co piszesz, bo wynika z Twojej wypowiedzi, że zakładasz błędy w dokumencie zanim się jeszcze z nim zapoznałeś! Stary, cokolwiek by o tym nie pisać, to na pewno, że nie jesteś bezstronny i obiektywnie nastawiony do sprawy.
"Po twoich wypowiedziach widać, że się bardzo emocjonujesz a przy tym niestety próbujesz mnie oceniać mimo, że mnie nie znasz co razem powoduje że nie wyczuwam przyjaznego nastawienia z twojej strony."
- Moje nastawienie do Ciebie jest żadne (ani przyjazne, ani nieprzyjazne). Natomiast nastawawienie do przedstawianych przez Ciebie poglądów jest rozrywkowo-krytyczne. Śmieszy mnie z jakim uporem można bronić tak marnie umocowanych przekonań, które ostają się jedynie na gruncie niewiedzy oraz niedoinformowania. Niestety, ale żyjemy w czasach, w których laicy nie są w stanie oceniać prawidłowo spraw tyczących bardzo specjalistycznej wiedzy, bo wymaga to sporego wysiłku, czasowego oraz intelektualnego. A Ty zamiast poznać temat dogłębnie (przecież dokument, który Ci podsunąłem pochodzi sprzed prawie 10 lat! Miałeś dość czasu aby na niego natrafić i przeanalizować) próbujesz zalać swoich dyskutantów oceanem wątpliwych argumentów i watpliwości.
Co więcej, Twoje sztuczki dyskusyjne są całkowicie typowe dla kreacjonistów (i wszelkiego typu manipulantów) - otóż zawsze próbują oni ustawić rozmowę podług wygodnych sobie tematów, a jeśli w rozmowie pojawiają się kwestie do których nie potrafią się ustosunkować, to wrzucają całą masę pseudo-argumentów na zasadzie "a u was biją murzynów", zmieniając temat i zamieniając dyskusję w pomieszaną sieczkę. Co tez właśnie czynisz. Ja nie wcale nie chcę, żebyś mi tu robił wykłady o entropii i innych pierdołach. Podając link do pracy Matzke'go odpowiedziałem Ci na konkretną kwestię, którą sam do dyskusji wprowadziłeś. To Ty ją wprowadziłeś! A teraz wprowadzasz kolejne, nie zachowując żadnego porządku tematycznego ani kultury dyskusji. Więc nie dziw się, że traktuję takie podejście z przymróżeniem oka, co może odbierasz jako "nieprzyjazne nastawienie" ale sory, wolę się z tego śmiać niż załamać ręce nad ludzką naiwnością, żeby nie powiedzieć...
cd...
"To ty zacząłeś dyskusję ze mną a ja nie obiecywałem nikomu, że będę tutaj zamieszczał dokumentacje z badań (choć w końcu i tak pewnie jakąś tu zamieszczę)."
Tak samo jak Ty zacząłeś dyskusję z kimś innym. Niczego nie obiecywałeś, ale powoływałeś się na dowody, cytuję: "Kiedy w końcu zacząłem studiować tę księgę okazało się, że nie można jej interpretować dowolnie, że istnieją dowody potwierdzające jej natchnienie przez Boga". To Twoje słowa. Jak się teraz okazuje, słowa do przemiału, bo dowody istnieją ale Ty nie potrafisz ich czytelnie zaprezentować. Pomyśl więc teraz sobie o tych dowodach i osobie, jako nosicielu posłania - w czyje ręce nadawca tego przekazu powierzył tak kluczowa dla ludzkości informacje, skoro nie radzą oni sobie z prostym przekazaniem jej dalej? Skoro dowody są przekonujące, to wystarczy je zaprezentować, aby przekonać wątpiących. Jak widać, nie w przypadku tego "doskonałego" dzieła natchnionego, o którym wspominasz.
"Owszem, powiedziałem że mogę przesłać ci materiały ale materiały w formie drukowanej, poza tym zrezygnowałem z tego przedsięwzięcia gdyż wysyłam je tylko osobom, które chcą z nich skorzystać a nie z nich drwić."
Nie ma powodów do szyderstw, jeśli materiały są rzetelne. Inaczej ma miejsce, gdy są to tylko mocno subiektywne i wątpliwe interpretacje pewnych osób, które twierdzą, że akurat ich interpretacje są niepodważalnie prawdziwe i jedyne. Nie sądzisz, że coś tutaj nie gra?
"Nie raz rozmawiałem z takimi osobami jak ty i potrafię rozpoznać kogoś kto szydzi z Boga. Ja szukam ludzi którzy mimo że nie wierzą w Boga potrafią spojrzeć z perspektywy osoby wierzącej w Niego."
Ależ ja nie mam takiej możliwości aby szydzić z "Boga". Jedyne z czym mam doczynienia to kreacja pewnego wizerunku hipotetycznej istoty, która sama w sobie (ta kreacja) może być spójna lub może być tak dalece naiwna, że aż śmieszna. Niestety, to co prezentujesz to taka trochę biblijna religijność na poziomie świadomości wioskowej z XVI wieku. Możesz sobie wierzyć, w Boga który objawia swoje decyzje za pomocą magicznych kamieni (Urim i Tummim) lub robi prezenty królom (Salomon) ale kiedy zaczynasz stawiać to w kontrze do wiedzy naukowej, to zaczyna się robić albo strasznie, albo śmiesznie - zależy kto co kto woli. Ale na pewno nie jest to rzeczowe. Pomyślałeś o tym w ten sposób, aby może przenieść swoją argumentację na wyższy poziom?
"Samo zróżnicowanie tych zespołów nie jest dowodem na powstanie funkcjonalnej i perfekcyjnej konstrukcji złożonej z 40 części."
Ale Ty zatwardziale ignorujesz to co napisałem: Jeśli znasz, i rozumiesz, postulat Behego o nieredukowalnej złożoności bakteryjnej wici, to powinieneś pojąć w lot, że nie wytrzymuje on konfrontacji z faktami. Behe twierdzi, że każdy element musi być na swoim miejscu aby mechanizm funkcjonował. Otóż widzimy, że nie jest to prawda, mechanizm jak najbardziej funkcjonuje, z tym, że pełni inną rolę, wykonuje inne czynności. Ale nie jest zupełnie bezużyteczny, jak w twierdzeniu Behego. Jest użyteczny i jego istnienie jest uzasadnione korzyściami płynącymi z jego wykorzystania. Skoro tak, to może być fazą przejściową w formowaniu się bakteryjnej wici, a Behe musi poszukać sobie innego argumentu.
"To tak jak byś mi powiedział, że jak wrzucisz różne części od komputera do pudełka i będziesz nimi dość długo mieszał to powstanie nowa funkcjonalna część.'
Nie stary, nic takiego bym nie powiedział. To nie ma nic do rzeczy. To jest tak jakbym powiedział, że najpierw mam kija, którym bedę się podpierał przy chodzeniu i odganiał od wrogów, a potem wpadłbym na to, że moge doczepić do kija grot, który z kija uczyni włócznię, którą na początku będe dźgał po okolicy, a z czasem może naucze sie nią rzucać.
I proszę o jedno, nie próbuj przekabacać tego przykładu na swoje "kto zrobił kija", bo to ma być przykład postepującej skokowo funkcjonalności jako abstraktu teoretycznego. Chociaż wątpię czy potrafisz się powstrzymać od tego.
Ale jeśli Ci mało, to może coś o ewolucyjnie powstających programach poczytasz, jak pewien pan (Adrian Thompson) przeprowadził eksperyment na układzie FPGA, który powstał w skutek przypadkowych zmian oraz selekcji? Masz nastepny orzeszek do rozłupania, sory...
http://books.google.com/books?id=6-UOP9LeaOAC&lpg=PA406&ots=bEBw2OMGP7&dq=adrian %20thompson%20evolutionary%20recognition&hl=pl&pg=PA406#v=onepage&q=adrian%20tho mpson%20evolutionary%20recognition&f=false
" Tu wracamy do kwestii: kto zaprogramował komórki, kto wymyślił skomplikowany język DNA. Chyba nie sądzisz, że tak skomplikowane urządzenie jak pojedyncza komórka (co wyraźnie widać na animacji w filmie) powstała dzięki chaotycznemu układaniu się atomów?"
To może na początek wyjaśnisz mi jakie jest to kryterium "skomplikowania", bo chyba nie powiesz mi, że to co my uważamy jako ludzie za skomplikowane, takim jest w istocie? Otóż, kolego, to co Tobie i mnie wydaje się skomplikowane, w istocie wcale takim nie jest. Dla przykładu, to co nam wydaje się długie, w skali wszechświata nie jest nawet mgnieniem oka. Ja rozumiem, że patrząc swoimi, ewolucyjnie powstałymi oczami, i myśląc ewolucyjnie uformowanym mózgiem, który posiada ograniczenia dotyczące pamięci oraz ilości przetwarzanych informacji, zjawiska mogą się takimi wydawać, ale to wcale nie dowodzi, że są one skomplikowane w swojej istocie.
W gruncie rzeczy sprawy o których twierdzisz, że są skomplikowane, są bardzo proste - spójrz ile nasza młoda (i znowu, będąca krótkim błyskiem w skali czasu wszechświata) cywilizacja już do tej pory odkryła i dokonała? A czego dokona w przyszłości, to nawet trudno sobie wyobrazić. Dlatego proszę, bądź ostrożniejszy używając terminów "skomplikowane". Jasne, że życie człowieka jest zbyt krótkie by pewne rzeczy pojąć, ale...
Co do chaotycznego powstawania atomów: tutaj również błądzisz, bo atomy posiadają swoje charakterystyki, łączą się w określone związki i układy, jedne tworzą samoczynnie, do innych trzeba dostarczać energii lub innego rodzaju "obróbki". Ale nie są chaotyczne! Są bardzo uporządkowane. Posiadają jednoznacznie zdefiniowane własności (proszę, zostaw tu fizykę kwantową w spokoju w tym momencie), reguły są jednoznaczne.
"Człowiek, ba, miliardy ludzi nie potrafi stworzyć nic podobnego mimo swojej inteligencji a ty twierdzisz że taka maszyna powstała samoistnie?"
- Odpowiedziałem na to wyżej. Mamy 7 miliardów osób, a pracami naukowymi zajmuje się znikomy procent z nich. Nie pisz więc o miliardach, bo znowu coś naginasz i próbujesz manipulować. Spróbuj uwolnić swoją argumentację od tak prostych do zbicia pseudo-argumencików, to może gdzieś dojdziemy w tej polemice. Teraz wprowadzasz tylko zamieszanie taką retoryką.
"Dzięki inteligencji, obserwacji świata i związków przyczynowo-skutkowych naprawdę nietrudno stwierdzić, że taki mechanizm nie może powstać bez inteligentnego projektanta.'
O, to już postęp. Jakiś czas temu kreacjoniści twierdzili, że Bóg musiał stworzyć i nakręcać wszystko jak zegarmistrz zegarek. Teraz już nie musi go nakręcać, tylko mógł stworzyć robocika, który skonstruował zegarek. Jakiś postęp to jest ale jeszcze za mały :D
"Ludzie tacy jak ty mówią że wierzący w Boga są głupi bo wierzą w cuda ale ja podziwiam ateistów za ich wiarę w jeszcze większe cuda."
Nie daj się wprowadzić w semantyczne zagrody kolego, z których trudno potem się uwolnić. Poza ludźmi którzy lubują się w stawianiu mocnych oświadczeń, nawet gdy niewiele na dany temat wiedzą, są też tacy, którzy powstrzymują się od osądu. Cóż, żyjemy w świecie, gdzie nie każda informacja jest nam dostępna i wiele z nich nigdy nie będzie pewnie. Nikt w każdym razie nam tego nie obiecywał. Nawet Twój "Bóg".
"Warto także wspomnieć o entropii która mimo pewnych porcji energii docierających do Ziemi jest czynnikiem wykluczającym pojawienie się zorganizowanych struktur bez inteligentnego zarządzania energią."
Nieno, litości... A co sądzisz o pracach na temat entropii E. Verliinde, panie fizyku? ;)
"próbują oni ustawić rozmowę podług wygodnych sobie tematów, a jeśli w rozmowie pojawiają się kwestie do których nie potrafią się ustosunkować..."
I przykład zooo_2 i jego naukowego argumentu: "kwiiiiiiiiiiiiiikkkkk" (patrz wyżej, strona 2) w kwestii, w której nie potrafi się wypowiedzieć, chociaż obficie zarzuca to innym
Dobrze gościu, załóż sobie kolejne konto i udawaj mądrego. Chyba, że masz cokolwiek do dodania w temacie, to zapraszam. A jak nie to... do biblioteki zapraszam.
Panowie, panowie uspokójcie się:)
Po co te dyskusje, to wszystko bez sensu. Czy nie zauważyliście że człowiek zawsze wierzy w to co chce a nie w to na co ma więcej argumentów. Jeśli ktoś jest szczęśliwy wierząc w Biblię to niech wierzy w Biblię a jeśli ktoś jest szczęśliwy wierząc naukowcom to niech wierzy im dalej i nie przeszkadza wierzyć w Biblię i być szczęśliwym. W końcu albo nastąpi sąd Boży albo nauka da niezaprzeczalne, wyraźne i oczywiste dowody na ewolucje, oczywiste także dla niedowiarków. Tak czy inaczej prawda musi w końcu wypłynąć na wierzch.
nie rozumiem w tej dyskusji zooo_2 który domaga się jakiś argumentów od davix84 chociaż widać wyraźnie że jest nastawiony bardzo negatywnie wobec wszelkich kreacjonistycznych poglądów i nie rozumiem davix84 który ulega naciskom z jego strony
Dajcie sobie spokój i tak siebie nie przekonacie, człowiek nie potrafi być obiektywny w 100% co daje możliwość wyboru naszego światopoglądu.
Oprócz tego że jak widać pogłębiacie wiedzę na temat Boga w wypadku davix84 i ewolucji w wypadku zooo_2 spróbujcie zgłębić wiedzę na tematy z tej drugiej strony barykady.
"Czy nie zauważyliście że człowiek zawsze wierzy w to co chce a nie w to na co ma więcej argumentów. "
To jest oczywiste ale jak widać nie dla wszystkich. Nie rozmawiamy jednak tutaj o psychologii tylko o rzeczywistości, którą kwestionują kreacjoniści, co jest też przedmiotem filmu pod którym umieszczone są poniższe komentarze. Z doświadczenia i tego co powyżej w dyskusji widać, że nawet wielki stos merytorycznych argumentów nie dotrze do zapartego w swoim, dającego wiarę miernej jakości wywodom kilku zręcznych, kreacjonistycznych oratorów (vide Kent Hovind, podatkowy oszust, skazany na więzienie - ciekawe, że w filmie nawet nie wspomniany), którzy na propagowaniu kreacjonizmu zbijają swoje małe fortunki. Bo tu nie o argumenty chodzi o kreacjonistom, tylko o robienie burzy w szklance wody. Kreacjonizm (nawet przemianowany na tzw. Inteligentny Projekt) do dzisiaj niczego konstruktywnego nie urodził - to chyba coś mówi o jego "silnych" podstawach, nieprawdaż?
A swoją drogą, jeśli Ty nie jesteś zainteresowany tą osobliwą debatą to po co zabierasz głos? Pies ogrodnika?
"Jeśli ktoś jest szczęśliwy wierząc w Biblię to niech wierzy w Biblię a jeśli ktoś jest szczęśliwy wierząc naukowcom to niech wierzy im dalej i nie przeszkadza wierzyć w Biblię i być szczęśliwym."
Dla mnie możecie wierzyć nawet w różowe słoniki lecące z odległej galaktyki w kierunku Ziemi. Jeśli lubisz takie psychologiczne zabawy, to okej. Jeśli zaczniesz twierdzić, że to jest rzeczywistość, napotkasz na uzasadniony odpór.
"W końcu albo nastąpi sąd Boży albo nauka da niezaprzeczalne, wyraźne i oczywiste dowody na ewolucje, oczywiste także dla niedowiarków."
Bzdura. W tym zdaniu zmieściłeś bardzo płytkie uproszczenia. Ewolucja wcale nie jest kwestią "albo, albo" w stosunku tzw. "Boga". Może wykluczać ściśle określone definicje bogów (np.: takiego, którego promują YEA) ale nawet kościół nie uważa, że między ewolucją, a religią istnieje jakaś czy konfrontacja.
Ewolucja dała tak wiele oczywistych i banalnych dowodów, że trudno je zauważy, bo leżą jak dobrze skrojona koszula. Niczego natomiast nie da samo "dawanie dowodów", gdy ma się doczyniania z osobami, które nie tylko im zaprzeczają, nie posiadając odpowiedniej wiedzy (czyli zachowują się intelektualnie niefrasobliwie i niestarannie w stosunku do faktów, gubiąc, przeinaczając je) ale co gorsza gdy do głosu dochodzą osoby dumne ze swojej niewiedzy w temacie oraz zupełnie nieświadome tego, że można pójść do biblioteki i sięgnąć po pare pozycji, które wcale nie są przesadnie specjalistyczne w języku, a prezentują zbiorczo dorobek naukowy w temacie ewolucji. Ale do tego trzeba mieć chęć, czas i wykonać odrobinę wysiłku, żeby coś na ten temat przeczytać.
A ogólnie, moge polecić film BBC, który conieco porusza temat problemów komunikacji w nauce BBC Horizon 2011 "Science Under Attack" - można odnaleźć np.: a Youtube.
"nie rozumiem w tej dyskusji zooo_2 który domaga się jakiś argumentów od davix84 chociaż widać wyraźnie że jest nastawiony bardzo negatywnie wobec wszelkich kreacjonistycznych poglądów"
A co ma moje nastawienie "wobec", do oczekiwania, że zostaną przedstawione jakieś dowody podpierające lansowane tezy? Czy moje nastawienie osłabia je? Jeśli istnieją jakiekolwiek kreacjonistyczne "argumenty" to mogą zostać przestawione i niczyje nastawienie nie ma tu nic do rzeczy. Jeśli są rzeczowe i mocne, to się utrzymają pomimo tego. Niestety jest mały problem: takich argumentów po kreacjonistycznej stronie nie ma, dlatego jedyne co pozostaje to sprowadzić rozmowę na "nastawienie" i inne didaskalia, byle nie rozmawiac na temat.
'i nie rozumiem davix84 który ulega naciskom z jego strony"
Ja na przykład nie rozumiem jak można forsować fałszywe tezy i produkować kilometrowe wątki na filmwebie, o rzeczach, o których nie ma się wielkiego pojęcia. Tzn, ja to rozumiem, wspominałem, że jest to problem psychologicznej natury raczej, niż merytoryczny spór. Ale w kwestii rzeczy samej, to jest to bardzo dziwne.
"Oprócz tego że jak widać pogłębiacie wiedzę na temat Boga w wypadku davix84 i ewolucji w wypadku zooo_2 spróbujcie zgłębić wiedzę na tematy z tej drugiej strony barykady."
- No, super gościu. Szkoda, że Twoje porady są wyciągnięte z kapelusza, i że żyjemy w świecie, w którym każdy może palnąć cokolwiek, bez jakichkolwiek konsekwencji. Przydałby się jakiś sygnał ostrzegawczy w głowie, który by Ci mówił "nie wypowiadaj się o osobie, której nie znasz, i nie dawaj jej głupich porad, bo może się okazać, że strzelasz kulą w płot". Tak jest kolego, nie znasz mnie, więc po co mącisz? Ja kreacjonistyczne argumenty znam na pamięć, bo ani nie są szczególnie wymagające, ani nie ma ich aż tak wielu. Więc jak to się mówi "lekarzu: lecz się sam" - to bym Ci doradzał sobie wziąść do serca.
czuwaj!
Wyluzuj kolego bo padniesz kiedyś an zawał:)
Na takim forum ale i w ogóle w życiu każdy może wyrazić własne zdanie choć nie musisz się z nim zgadzać. Widzę że podejmujesz rozmowę tylko po to by udowodnić że ty masz rację a inni się mylą. Cóż, nie każdy ma taki cel w życiu, wiele ludzi mówi, pisze o swoich poglądach, przekonaniach i podaje takie argumenty które mu wystarczają aby uznać coś za prawdę tylko dlatego że ma przyjemność z dzielenia się swoimi przemyśleniami. Naprawdę nie musisz wszystkich atakować z tą zaciekłością fanatyka. Prawdę mówiąc nie dziwi mnie że powstają takie filmy jak EXPELLED... kiedy natykam się na takich ludzi jak ty.
bądź zdrów:)
"Wyluzuj kolego bo padniesz kiedyś an zawał:)"
A możesz sobie darować takie przytyki ad-personam? To tanie jest.
"Na takim forum ale i w ogóle w życiu każdy może wyrazić własne zdanie choć nie musisz się z nim zgadzać."
Dlatego dla mnie jest ciągle niejasne, dlaczego zabraniasz innym dyskutowania? Może napisz jakie masz argumenty na temat, zamiast gadać "o gadaniu na temat gadania"? Byłoby prościej.
"Widzę że podejmujesz rozmowę tylko po to by udowodnić że ty masz rację a inni się mylą.'
To Twoje błędne przekonanie. Podejmuję dyskusje z osobami, które uważam, że się mylą. Na tym polega dyskutowanie, rozumiesz? Ludzie dyskutują o różnych sprawach. I zwykle z osobami, z którymi się nie zgadzają.
"Cóż, nie każdy ma taki cel w życiu, wiele ludzi mówi, pisze o swoich poglądach, przekonaniach i podaje takie argumenty które mu wystarczają aby uznać coś za prawdę tylko dlatego że ma przyjemność z dzielenia się swoimi przemyśleniami. '
- No. Szkoda, że nie żyjemy w Twoim idealnym świecie dzieci kwiatów. Dlaczego sam nie stosujesz się do swoich zaleceń? Dlaczego nie zacząłeś nowego tematu w którym "radośnie dzielisz się z innymi swoimi przemyśleniami", a jedynie zadowalasz się miałkim atakiem na moją osobę?
'Naprawdę nie musisz wszystkich atakować z tą zaciekłością fanatyka."
Skończ gościu z tymi docinkami personalnymi. Ja atakuję błędne przekonania. Jeśli ktoś zaczyna manipulować, ukrywać fakty, aby fałszywość głoszonych tez zamaskować, eksponuję te medoty. I to jest przeze mnie tu wykazywane. Jak widzisz, "pan ekspert" od kreacjonizmu, davix84, wyprodukował tutaj całą stertę postów, rzuca linkami do filmów i mówi o dowodach na "inteligentny projekt", a nie zna dokumentów, które wiszą publicznie na sieci od lat. Nie sądzisz, że każdy poważny krytyk ewolucji powinien zacząć od zapoznania się z zagadnieniem w które jego krytyka celuje?
Możesz sobie nazywać to "zaciekłością fanatyka", Twoja broszka. To samo będziesz twierdził, gdy zdyskredytuję św. Mikołaja.
"Prawdę mówiąc nie dziwi mnie że powstają takie filmy jak EXPELLED... kiedy natykam się na takich ludzi jak ty."
Mnie również nie dziwi, skoro jest rynek na sprzedaż głupot to są tacy, którzy to wykorzystują. Ale te głupoty kupują nie tylko głupcy, ale czasem także osoby, które nie mają dość czasu aby zająć się studiowaniem zagadnień, które poruszają. Ale po cóż miałbyś brać to na poważnie, lepiej powtarzać do znudzenia "love&peace".
I ile miałeś do dodania do tematu krytyki ewolucji? Nie dodałeś nic. Cóż za szkoda, że nie ma tu nawet z kim rzeczowo podyskutować, bo pisać byle co jest łatwiej. Cóż...
Jakiś czas temu przeczytałem książkę "Czarna skrzynka Darwina" M.J. Behe i myślę że ona wytłumaczy wiele kwestii poruszonych wcześniej lepiej niż zrobię to ja czy inni wypowiadający się tu osobnicy. Zachęcam do przeczytania.
A skąd wiesz, że ja jej już nie czytałem, skoro mnie do tego zachęcasz? Czy może mam przeczytać kolejny raz tylko dla Twojej frajdy?
Zauważ, że Twój "kolega" do dzisiaj nie znalazł czasu aby zająć się postawionymi przed nim problemami. Ot, nagle skończyła się 'argumentacja kreacjonisty'. Zachęcam do myślenia.
Po twoich wypowiedziach wywnioskowałem, że nie czytałeś tej książki bo używasz tu argumentów, które ta książka już dawno obaliła. Szczególnie skup się na ostatnim rozdziale bo chyba niezbyt dobrze go pamiętasz skoro używasz argumentów w stylu: części wici istnieją w innych układach dlatego wić mogła powstać bez udziału Inteligentnego Projektanta. Jeśli jednak ta książka cię nie przekonuje to nie wiem czy jest sens dalej prowadzić z tobą dyskusje. Raczej nikt tutaj, ani ja ani inny kolega nie poda lepszych argumentów niż Behe. Ze swojej strony mogę jeszcze polecić książkę "Zakazana archeologia" Michael'a Cremo i "Bóg (nie) istnieje" której autorem jest Antony Flew. Pozdrawiam i życzę powodzenia w myśleniu.
"Po twoich wypowiedziach wywnioskowałem, że nie czytałeś tej książki bo używasz tu argumentów, które ta książka już dawno obaliła."
Które konkretnie moje argumenty książka obaliła rzekomo? Proszę o podawanie wedle wzoru "argument" - "obalenie"
"Szczególnie skup się na ostatnim rozdziale bo chyba niezbyt dobrze go pamiętasz skoro używasz argumentów w stylu: części wici istnieją w innych układach dlatego wić mogła powstać bez udziału Inteligentnego Projektanta. "
Kolego, nie pisz mi o "argumentach w stylu" tylko jeśli chcesz nawiązać choć trochę sensowną polemikę, która nie będzie stratą czasu to cytuj moje argumenty dokładnie, bo nie chce mi się tłumaczyć z czegoś czego nie napisałem, tymbardziej, że ta paplanina trwa już kilka miesięcy i nie muszę pamiętać słowo w słowo co zostało tutaj wetknięte.
Po drugie: Może pójdziemy dalej i poczytamy co w posłowie do drugiego wydania pisze Behe (od którego odcina się jego macierzysty uniwersytet), nadal zadowolony ze swojego tworu:
"I define irreducible complexity on page 39—«a single system which is
composed of several well-matched, interacting parts that contribute to
the basic function, and where the removal of any one of the parts causes
the system to effectively cease functioning.»"
Widac tutaj jak na dłoni, że w tezie Behego nie pojawia się nawet jedno słowo "Inteligentnym Projektancie"!!! Rozmawiając o nieredukowalnej złożoności, rozmawiamy o bezsensowności tej definicji. Wnioski o IP mogłyby być ewentualnie kolejnym etapem wnioskowania, w którym definicja NZ (po polsku) jest jedynie punktem wyjścia. Tylko, że macie małego peszka, bo nawet ta definicja się kupki nie trzyma - zapoznałeś się z linkiem, który podałem pare(naście) postów wcześniej? Nie? No to przesań mi sadzić kloce w stylu "Jeśli jednak ta książka cię nie przekonuje to nie wiem czy jest sens dalej prowadzić z tobą dyskusje.", bo to z Tobą, panie idealny wzorcze kreacjonisty, polemika nie jest możliwa, gdyż przyjmujesz jednostronnie argumenty, wyłącznie wedle własnego gustu estetycznego, a nie merytorycznego.
"Ze swojej strony mogę jeszcze polecić książkę "Zakazana archeologia" Michael'a Cremo i "Bóg (nie) istnieje" której autorem jest Antony Flew."
A ja mam pytanie - czy wy w ogóle czytacie cokolwiek poza tym kanonem lektur kreacjonisty? Zapewne nie zastanawiał Cię pewien niuans podczas czytania "Zakazanej Archeologii", jak to możłiwe, że naszej cywilizacji wystarczyło, szacując z górką dla sporego marginesu błędu, około 100 000 lat, aby z małpopodobnego oszołoma zamienić się w konstruktora sond kosmicznych i wytworzyć całą stertę niezniszczalnych przez dłuuuugie lata syntetycznych śmieci, a Cremo w swojej książeczce twierdzi, że po człowieku rzekomo żyjącym kilka milionów lat temu, zostało pare, dyskusyjnej wartości, eolitów? To ja nie mam pytań więcej do Ciebie, skoro to Ty mi życzysz "powodzenia w myśleniu". Może więcej pokory, wobec mądrzejszych od siebie (i ode mnie) bym Ci życzył dla odmiany.
I to, dlaczego Twój kolega spękał i nagle "zniemógł" zostało bez odpowiedzi, mam nadzieje, że chociaż nad tym się odrobinę zastanowisz, kiedy będziesz miał chwilę.
To ja może też "spękam":) bo to najlepsze rozwiązanie jak widzę.
Każdy nie tylko myślący ale i zdrowy psychicznie człowiek wie, że nie przekona wszystkich choćby miał najlepsze argumenty oraz rozumie kiedy warto poświęcać czas na dyskusje. Twoje wypowiedzi nawet przed przystąpieniem do batalii na argumenty pokazują, że ta potencjalna wojna z tobą jest bez sensu a ofiara w postaci poświęconego czasu jaką trzeba by ponieść jest zbyt wielka. Zastanawiam się tylko czy przy twoim podejściu do ludzi z którymi chciałbyś polemizować starcza w ogóle komuś zapału i cierpliwości aby w rozmowie z tobą wysunąć swoje argumenty czy też ich bronić. Być może sądzisz że strona po której pada ostatnie słowo w dyskusji jest stroną wygraną dlatego z takim zapałem dążysz do zniechęcenia do dyskusji swoich rozmówców. Mnie zniechęcasz skutecznie, być może również moich poprzedników i powiem krótko, że taka sytuacja nie świadczy o twoim zwycięstwie ale o klęsce. Zastanów się nad swoim podejściem do dyskusji zanim będziesz jej wymagał od innych.
Cóż, ponieważ jesteś mądrzejszy ode mnie pewnie nie weźmiesz moich słów pod uwagę. Życzę zatem spotkania człowieka równie mądrego jak ty i cierpliwszego niż ja.
Stękanie i gorzkie żale (czytaj: manipulacje na emocjach) nie przykryją biedy merytorycznej Twoich wypowiedzi, czyli jej całkowitego braku. Tak, najlepsze co możesz w swojej sytuacji uczynić, to zamilknięcie.
Aha, co do biologów, to nie każdy biolog jest profesorem a spotykałem ich w różnych okolicznościach np. z okazji wspólnych badań na politechnice, czy też na forach naukowych.
Kolego davix84, w mojej ocenie lepiej sobie odpuścić "dyskusję donikąd" z osobnikiem zooo_2. Poczytaj, jak masz możliwość równoległe dyskusje z jego udziałem, a sam ocenisz czy ma to jakikolwiek sens. Jak już się zapętli, albo nie będzie potrafił odpowiedzieć sensownie na kontrę, to nazwie Cię "baranem" i koniecznie wrzuci coś z kwiczeniem (”kwiiiik” albo „kwiczysz”, do wyboru). Oczywiście pominie niewygodne kwestie, ale zarzuci to Tobie; będzie Cię też odsyłał regularnie do biblioteki. Prawdziwy hit.
Koleś dopadł stronę antykreacjonistyczną (śmiech na sali) i linkuje wszystkim "wyznaniowe badania”. Ale z jego wypocin wynika, że w ogóle nie rozumie terminów którymi się posługuje. JEŻELI KTOŚ POSZUKUJE ODPOWIEDZI, MOŻE JĄ ZNALEŹĆ W FILMIE WYWIADZIE Z DAWKINSEM KTÓRY MÓWI O "PODPISIE PROJEKTANTA". Dawkins przynajmniej jest w stanie oprzeć się na faktach. I przyznać coś będącego zaprzeczeniem jego światopoglądu. Szacunek.
"Koleś dopadł stronę antykreacjonistyczną (śmiech na sali) i linkuje wszystkim "wyznaniowe badania”. Ale z jego wypocin wynika, że w ogóle nie rozumie terminów którymi się posługuje."
Skrytykuj miernotko te linkowane przeze mnie "badania". Może nawet powiesz co było badane.
" I przyznać coś będącego zaprzeczeniem jego światopoglądu."
Buehehehe. Gdybyś znał troszkę j. angielski to miałbyś chociaż szansę zrozumieć, że z ust Dawkinsa żadne twierdzenie na ten temat nie padło. Ale tu tez masz pod górkę.
Źle trafiłeś, przygłupie. Proficiency zrobiłem gdy ty mówiłeś na księdza "zorro".
Oczywiście kreacjonistyczni aktywiści podłożyli dźwięk w filmie! Jakżeby inaczej...
W takim razie nie będziesz miał problemu z odnalezieniem fragmentu w którym Dawkins pisze
"...I constructed a science fiction scenario."
http://richarddawkins.net/articles/2394
Nikt nie podłożył dźwięku, tylko sprytnie wsunął Ci do głowy durną interpretację, którą łyknąłeś jak młody dziobak.
Cóż Ci po tych Twoich egzaminach, skoro nie potrafisz korzystać z dostępnej wiedzy i nabytych umiejętności?
Jaką interpretację??? To jest wywiad, a nie jego opis i słychać wyraźnie co mówi Dawkins. KAŻDY BEZ PROBLEMU MOŻE SPRAWDZIĆ CO W WYWIADZIE ZOSTAŁO POWIEDZIANE. Link dla weryfikacji:
http://www.youtube.com/watch?v=pJuavyUa660&feature=related
Przynajmniej jedno się okaże: operujesz kłamstwem i półprawdami. Dawkins mówi o "podpisie" projektanta. Jednak.
Swoją drogą dobrze że Richard wyjaśnia jak traktować jego "prozę" - science fiction. hehe