PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=146271}
6,7 5 380
ocen
6,7 10 1 5380
6,2 4
oceny krytyków
Factotum
powrót do forum filmu Factotum

6/10 

ocenił(a) film na 6

Zaczełam najpierw czytac ksiazkę , potem zapuściłam sobie film, ale zdaje się, ze reżyser nie trzyma się fabuły. Ksiązki nie skończyłam i nie skonczę raczej. W miarę rozwoju fabuły w filmie miałam chęc kopnąć w dupę Chinaskiego za jego olewcze podejscie;) Nie podoba mi się ta postac, dla mnie to po prostu zwykły obibok, facet, ktory niepowaznie mysli o życiu i nie chce mu się postarać, przez co nie ma nic. A ze czuje się z tym `nicem` szczęsliwy - to inna inszośc.
To nie jest mój ulubiony typ bohatera filmowego, ale postać to trzeba przyznac zagrana bardzo dobrze.

ocenił(a) film na 8
golkas0

Jeśli czytałaś dużo Bukowskiego (a sądzę, że nie, skoro nie byłaś w stanie przebrnąć przez "Factotum"), to powinnaś wiedzieć, że interpretacja Dillona jest zupełną odwrotnością Chinaskiego z książek. W filmie jest to zwykły macho, czyli ktoś, kogo Chinaski nienawidził - bo żywił urazę do ludzi mających wszystko za nic. Sam zawsze pozostawał na końcu i obrywał po mordzie, a w filmie Chinaski rozstawia wszystkich po kątach.
Trochę smuci mnie fakt, że (zaznaczam - CHYBA) nie doceniasz twórczości Bukowskiego... Najbardziej polecam "Z szynką raz!" (przejmująca historia opisująca młodość Bukowskiego/Chinaskiego) oraz zbiór opowiadań "Najpiękniejsza dziewczyna w mieście".
Z dostępem do nich nie powinnaś mieć raczej problemów. Książki można kupić w Empikach - wiem, bo jako miłośnik sam zaopatrzyłem się kilka miesięcy temu w parę wydań.

ocenił(a) film na 6
DrBunny

Ksiązki nie skończyłam, bo wybrałam ekranizację akurat. Jednak nie twierdzę, ze to zły pisarz -zwyczajnie nie znam jego twórczości i może jak cos znajdę w swojej bibliotece, to zapoznam się z nim. Filmowy Chinaski miał w sobie dużo z drania, to ma tez swoj urok zapewne. Tyle, ze na tym etapie życia faceci-dranie są dla mnie nie do przełkniecia ; )

ocenił(a) film na 8
golkas0

Rozumiem, ale nie kieruj się w żadnym stopniu filmem. Tam nie ma ducha Bukowskiego. Już lepiej obejrzyj sobie "Barfly", dla mnie to była przyjemność, aczkolwiek dopiero po tym jak przeczytałem "Hollywood".
W ogóle, spróbuj zapomnieć, że widziałaś ten film. Poczytaj Bukowskiego, to się zakochasz, bo pod przykrywką odrzucającego menela można znaleźć człowieka, który szuka kontaktu z innymi, ale nie może znaleźć.
To jest chyba mój ulubiony typ książek, tam gdzie fabuła skupia się na drobnych sprawach.
A jak się nie przekonasz, to spróbuj z Céline'm, Millerem, albo (jeśli jesteś bardziej ambitna) z Haruki Murakamim. O Dostojewskim nawet nie wspominam.
No i jest jeszcze polska dusza - Jerzy Pilch.

ocenił(a) film na 6
DrBunny

Zaciekawiłes mnie i to na tyle, ze faktycznie poszukam Bukowskiego u siebie :) Z Millera czytałam `Zwrotnik raka`, `Plexus` i `Sexus`. A Pilcha próbowałam polubić, ale nie potrafiłam mimo kilku podejsć. Z polskich pisarzy ci najbardziej znani jakos do mnie nie przemawiaja. Probowałam juz czytac Stasiuka, Tokarczuk, z Gretkowskiej tylko przez `Trans` przebrnęłam, reszta jakos nie wchodziła.

ocenił(a) film na 8
golkas0

Witkowski?

ocenił(a) film na 6
DrBunny

Zaczełam czytac

ocenił(a) film na 6
golkas0

cos mi przerwało...zaczęłam czytac `Fototapetę`, ale przerwałam, nie moj klimat. Z polskich pisarzy bardzo lubię Ligocką, ale nie sądzę, zeby to była pisarka trafiajaca w gust mężczyzn, choc mogę się mylic..

ocenił(a) film na 9
DrBunny

"można znaleźć człowieka, który szuka kontaktu z innymi, ale nie może znaleźć" - każdy ma prawo do swojej interpretacji, ja tam nic takiego nie wyczytałem z jego książek.

ocenił(a) film na 8
pan_dziejaszek

Trochę źle się wyraziłem, chyba późno już było - nie mówię tu teraz o moim błędzie stylistycznym, tylko o zastąpieniu przeze mnie "bliskości", czy też "zrozumienia innych" słowem "kontakt". A to znaczy, że posuwam się jeszcze o jeden krok dalej, bo zawsze odbierałem Bukowskiego jako człowieka, który przemocy i obrazowych opisów własnych ekscesów używa w swojej literaturze tylko jako środka, by wspomnieć o czymś zupełnie innym.
Wydaje mi się, że Bukowski pragnął w głębi duszy miłości zamiast opływania w dupach - sam został skrzywiony w dzieciństwie przez prymitywnego ojca, więc zbyt dużo pozytywnej energii nie otrzymywał. Potrafił całą nienawiść i smutek spływający na niego przedstawiać jako zwykłe, suche wydarzenia, jakby bez krzty żalu z jego strony - ale jak dla mnie był gdzieś tam w środku sfrustrowany. Bardzo się teraz staram, ale trudno jest ubrać w słowa to, co mam na myśli. Oczywiście gdybym go spotkał, pewnie odebrałbym go tylko jako kolejnego dupka, jak wszyscy, ale nie zmienia to faktu, że coś w tych książkach się kryje.
Pewnie miałbym zupełnie odmienne zdanie, gdybym nie poznał paru jego utworów lirycznych - one odkrywają jego duszę romantyka w ciele pesymistycznego hedonisty (o ile coś takiego w ogóle istnieje).
Ale znowu... Może się mylę. Bukowskiego przecież już nie ma, więc cóż nam pozostało prócz własnej interpretacji?

ocenił(a) film na 6
DrBunny

Dopadłam ksiązkę Bukowskiego "Najpiękniejsza dziewczyna w mieście" i moje wrazenia sa identyczne jak przy "Factotum`- promowanie menelstwa, bylejakości, olewatorskiego podejscia do życia..no nie moj styl, nie zachwyca mnie ani język ani przekaz. Lubie zintegrowac się mentalnie z bohaterem, a tu nie ma o tym mowy, bo nie szanuję ludzi tego pokroju..:)

ocenił(a) film na 8
golkas0

Może w takim razie źle to o mnie świadczy, ale ja nie miałem problemów z integracją z bohaterami (oczywiście poza pedofilami, nekrofilami i gwałcicielami).
Co do języka, wiadomo, że należy on do tych prostszych, czasem nawet prymitywnych, ale wydaje mi się, że jest to istota tego typu książek. "Mniej słów - więcej przekazu" - coś w tym rodzaju. Mnie się to podoba, ale w pełni rozumiem ludzi, których to odrzuca.
Apogeum tej zasady osiągnął Chuck Palahniuk. Sam się przyznał, że "woli czasowniki od przymiotników".
Wracając do Bukowskiego, czasem odnoszę wrażenie, że autor sam nie wierzy w to, co pisze. Jakby chciał po prostu zszokować czytelnika. Dlatego też radzę podchodzić do jego twórczości z dystansem. Jak go odkryłem, to po dłuższych sesjach zaczynały nachodzić mnie czarne myśli. Beatrix Potter zawsze mi wtedy poprawiała humor. :D

ocenił(a) film na 7
DrBunny

Tak, też inaczej go sobie wyobrażałam, w ogóle czy Chinaski w tej książce nie był trochę młodszy? Brakowało też bardzo bardzo panienek, przecież to było naprawdę istotne a tutaj był całkiem cnotliwy, trochę słabo. Ale rozumiem, że to miał być film dla pruderyjnej ameryki.

użytkownik usunięty
DrBunny

W których momentach Henry w wykonaniu Dillon'a był macho? Staram też sobie przypomnieć gdzie i kogo rozstawiał po kontach. Co do nienawiści do macho to jasne, ale Chiniaski w "Faktotum" jak i "Kobietach" nie miał kłopotów ze zdobywaniem kobiet, nie wspominając gwałtu z Listonosza. Teksty książkowego Henrego do kobiet też są przesiąknięte "macho". W ogóle Bukowski wiele razy sam sobie zaprzecza. Dla mnie ten Henry jest tym książkowym, ale to subiektywna ocena.

ocenił(a) film na 8

Musiałbym sobie odświeżyć film, żeby Ci podać konkretne sceny - mogę tylko powiedzieć, że u Dillon'a brakowało mi jakiejś takiej ironii, tego smutnego uśmiechu na jego twarzy.
Co do zdobywania kobiet - dyskusji nie ulega fakt, że Hank dosyć dobrze radził sobie na tym polu, aczkolwiek nie oznacza to wcale, że odnajdywał w ten sposób szczęście - pamiętasz może scenę płaczu Henry'ego w "Kobietach"?
Zresztą nie chcę się powtarzać, ale wiersz "Bluebird" odsłania delikatne wnętrze tego człowieka.

użytkownik usunięty
DrBunny

Jak go opuściła ta wariatka? Jak przez mgłę. On nie miał delikatnego wnętrza to był sk*rwiel jakich mało i musiał się sobie usprawiedliwiać. A kobiety dawały mu niewątpliwą satysfakcję. Zresztą komu nie daje satysfakcji zdobywanie nowych kobiet.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones