Uczciwa ekranizacja, choć moim zdaniem dosłowne cytowanie książki nie wyszło
całokształtowi filmu na dobre - można odczuć wyraźne "cięcia" w akcji, bo wiadomo, że cała
książka się w filmie "nie zmieściła". Film mimowolnie porównuję do "Ćmy barowej" i ta
starsza ekranizacja wypada wg mnie trochę lepiej, aczkolwiek jest po prostu inna. Dilon
faktycznie bardziej podobny do Bukowskiego niż Rourke (chociaż trochę zbyt przystojny;) i
gra nieco inną postać. Chinaski w "Ćmie barowej" to taki alkoholik-dzikus-menel (bójki
barowe, awantury), Chinaski w "Faktotum" jest bardziej zachowawczy, apatyczny, wyniosły.
Oddaje to tę właśnie apatyczną stronę natury Chinaskiego/Bukowskiego znanego z książek,
ale moim zdaniem facet jest trochę przerysowany. To tak jak z "The Doors" Olivera Stone'a,
ktoś z zespołu oceniając ten film powiedział coś w stylu: "wszystko fajnie, ale Jim jednak
czasem też się uśmiechał". Także 7/10, podczas gdy "Ćmie" dałem 9/10. A jak ktoś nie
czytał "Hollywood" Bukowskiego to polecam, książka opowiada o perypetiach związanych z
robieniem "Ćmy", bardzo fajna rzecz (zresztą jak wszystko "Hanka";)