kiedy uświadomiłam sobie, że Ryan Gosling grał młodego Herkulesa w jednym z tych pseudoantycznych seriali, których staram się unikać. Ten blondwłosy chłopaczek przeszedł w "Fanatyku" absolutnie zdumiewającą metamorfozę. Zrobił coś zdawałoby się niemożliwego: połączył zwierzęcą drapieżność buntu ze szlachetnym umiłowaniem wiedzy. Chwała reżyserowi za to, że dał mu szansę na zmianę wizerunku. I za film, który nie tylko daje po łbie, ale również skłania do refleksji.