Z "Fanatykiem" będę miała bardzo niemiłe wspomnienia. Jednak nie dlatego, że film był kiepski czy też dlatego, że byłam na nim z kimś mało fajnym. Otuż na tym filmie byłam w małym i nieprzyjemnym kinie z bardzo niewygodnymi i brudnymi krzesłami. Nie mogłam się w 100% skupić na filmie co sprawiło, że mam jedynie zamazany obraz dwu-godzinnej projekcji. Jednak doskonale pamiętam, że dał mi niesamowicie do myślenia na tematy religijne, narodowościowe i poczucia własnej tożsamości. Aktor wcielający się w główną rolę był przekonujący, a przecież główna postać miała głęboką i złożoną psychikę, a to wcale nie tak łatwo pokazać... Film ogólnie extra, tylko to kino... nie będę robiła antyreklamy jednemu z wrocławskich kin, więc powiem tylko.... kinom z niewygodnymi krzesłami mówię:NIE!!!!!