Film się kupy nie trzyma. Rozumiem, że nie stać ich na scenografię, na efekty specjalne, ale mogli się chociaż postarać.
Z książką ma wspólne tylko główne wątki i bohaterów. Nie chodzi mi o to, by cały film był zgodny z książką co do słowa, ale można było oddać klimat .

Co racja, to racja, ale na nudne weekendowe lub świąteczne wieczory, można sobie obejrzeć. Wtedy nie wyda się taki zły.

Więc tak książki osobiście nie czytałem, ale słyszałem o niej od bratanicy. Ogólnie przepada za książkami Kosika. Więc muszę powiedzieć, że fabuła filmu mnie wciągnęła ale to może dlatego że fascynują mnie tematy wojenne. Ale fabuła to nie cały film. Mimo niskiego budżetu oraz możliwości polskiej kinematografii muszę przyznać, że nie ma tragedii. Chociaż po tym co zobaczyłem na początku z tą komputerowo stworzoną rośliną pomyślałem, że efekty kicha ale z biegiem czasy trochę lepiej to wyglądało co było in plus w mojej ocenie. Co ciekawe nie zachwyciły mnie one w takim niby przeboju filmowym jak 1920. Wojna i miłość. I powiem szczerze, jak bym miał do wyboru obejrzeć 1920 albo FNiN to wybrałbym ten drugi. Mimo, że pierwszy jest o wydarzeniach historycznych a drugi raczej s-f. A i jeszcze dobrze dobrana muzyka. ogólna moja ocena to 6.5/10