Jako osoba dorosła ale mająca dzieci tak "przez przypadek" znam wiele książek literatury
dla młodzieży. Uważam, że z serii książek FNiN możemy być naprawdę dumni. Moim
zdaniem tylko trylogia Pullmana Mroczne Materie jest lepsza. Wracając do filmu wybrano
chyba najlepszą część serii i pewnie gdyby zrobił to jakiś znany reżyser z dużym budżetem to
powstałby film znakomity. Niestety w Polsce to trudne. Ale pewnych rzeczy wybaczyć nie
można. Na przykład tego, że film został zrobiony niechlujnie. Młodzi aktorzy grają fatalnie
choć są sceny w których grają dobrze więc jest to wina reżysera a nie dzieciaków przecież.
Jak można pozwolić na to aby niektóre kwestie były niewyraźnie wypowiadane? Czy
naprawdę aż tak gonił czas? Muzyki trochę mało a to przecież ona robi klimat. Efekty
specjalne nie były najgorsze. Choć wielbiciele fajerwerków ekranowych będą i tak
zawiedzeni. Pomimo wszystko film przykuwa uwagę widza. Dlaczego? Wydaje mi się że
broni się sama historia. W filmie jest tylko główny wątek i właściwie nie ma połowy książki
ale i tak jest zaskakująco i ciekawie. Ciesze się że podejmuje się próby robienia takich
filmów. Miejmy nadzieję że następna próba będzie lepsza.