W mojej ocenie to jest najlepszy film z Chevy Chasem. Wybitna i chyba wciąż niedoceniona komedia.

Wspaniałe nawiązanie do chandlerowskich wzorców. Główny bohater niczym Marlow tropi afery kryminalne. Wprawdzie ma swoją pracę i kolegów redakcyjnych, ale w ostatecznych konfrontacjach niebezpieczeństwom czoła stawia sam, niejednokrotnie ocierając się o śmierć.
To tego ten klimat Los Angeles...Pięknie sfotografowany (vide scena z psem).

Warto zwrócić uwagę na jedną bardzo istotną sprawę - ten film jest w gruncie rzeczy zrobiony na poważnie. To Chase tworzy kontrapunkt dla pozostałych aktorów. To wyłącznie on tutaj się wygłupia (na szczęście wciąż jeszcze w granicach rozsądku, co sprawia, że ma w tym wiele uroku), reszta obsady gra poważnie. Czasem wręcz klimat staje się dość mroczny, przytłaczający - jak w scenie w więzieniu czy w opuszczonym, zapyziałym domu, w którym Fletch natyka się na jakiegoś psychopatycznego stróża.

Tak właśnie powinna wyglądać dobrze zrobiona komedia.

Trzeba też zauważyć, że autorzy oddali hołd Alfredowi Hitchcockowi.
Scena ucieczki bohatera przed policją jest właśnie ukłonem w stronę Mistrza - Chase najpierw przesiada się do innego samochodu, następnie trafia do kuchni, w której bierze skrzynię, następnie chwyta za tacę i trafia na uroczystość, na której wygłasza płomienne przemówienie. Jest to bez dwóch zdań nawiązanie do filmu '39 kroków'. Ale jak pięknie to zrobiono!

W każdym razie ten film powoduje, że tęsknie za dawnymi komediami. A że uwielbiam klasyczne kryminały, to stwierdzam, że niemal nie ma lepszego połączenia. Chase dosłownie urodził się do tej roli. Jaka szkoda, że sfilmowano tylko dwa opowiadania. Tym bardziej, że Gregory Mcdonald napisał całkiem sporo książek z przygodami dziennikarza (w Polsce ukazała się tylko pierwsza, właśnie ta sfilmowana w 1985 roku - co ciekawe literacki pierwowzór wydany został w 1974 roku.

Potem nakręcono jeszcze drugą część, ale nie była już tak udana. Wprawdzie punkt wyjściowy jest bardzo dobry i pomysł, by zawęzić miejsce akcji do jednego rejonu również znakomity, ale coś już nie zagrało. Chyba na fali wielkiej popularności Chase'a postanowiono zrobić zwykłą komedię, a nie jak w przypadku pierwszej części - film kryminalny nasycony elementami komedii.

Dlatego 'Fletch' to przepiękny hołd dla starych, dobrych kryminałów i prawdziwe opus magnum Chevy Chase'a. I jedna z najlepszych komedii, jakie miałem przyjemność oglądać. W tym samym duchu utrzymane są ówczesne komedie z Whoopi Goldberg - 'Jumping Jack Flash' i 'Włamywaczka'.