to wywołało u mnie kilkudniową traumę, bo ryczałam i ciągle na nowo przeżywałam los tego biednego, tak okrutnie i kłamliwie potraktowanego zwierzęcia, kilka dni dosłownej męczarni. Może byłam i jakimś wrażliwym dzieckiem, ale miałam może z siedem lat, na ekranie leci jakaś film animowany w dodatku zielona kropka w rogu ekranu to mi nie wyłączyli rodzice, podejrzewam że nawet nie zorientowali się co to jest. Moim zdaniem powinni to przynajmniej jakoś oznaczać, bo pomijając już fakt że sama książka chociaż o zwierzaczkach nie jest dla dzieci, to ta adaptacja także nie jest odpowiednią wersją i lepiej oszczędzić dziecku takich rewelacji.