PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=664974}

Frank

6,8 33 213
ocen
6,8 10 1 33213
6,6 25
ocen krytyków
Frank
powrót do forum filmu Frank

Komedia? Nic z tych rzeczy. Dramat? Jak najbardziej. Film o chorym psychicznie kolesiu który przez
cały czas chodzi ze śmieszną bańką na głowie. Wszyscy chcą być jak Frank, wszyscy kochają
Franka, wszyscy chcą być kochani przez Franka. Nie możesz być jak Frank? Nie ma problemu.
Idziesz pod drzewo i zakładasz pętelkę na szyję i już jesteś jak Frank. Zbrzydła ci normalność?
Porzucasz wszystko i zapuszczasz się w głuszy z bandą wyrzutków i kolesiem ze śmieszną bańką
na głowie żeby robić muzykę na szczoteczkach i butelkach. To nic że muzyka ssie i nikt nie chce tego
słuchać, to nic że frontman i wokalista w jednym nie potrafi nawiązać kontaktu z mediami i jest
nieobliczalny na koncertach (w końcu to świr do czego trudno ci dojść nawet po roku przebywania z
nim), to nic że zespół nawet nie ma nazwy. Ważne że gra w nim Frank a wszyscy kochają Franka a
na samym końcu, co za radość, okazuje się że Frank kocha również was o czym śpiewa pełną pasji
piosenkę.
Chcesz obejrzeć 90 minut filmu o niczym? Frank czeka. Chcesz żeby udzielił ci się depresyjny
nastrój? Frank ci to da. Chcesz posłuchać fragmentów nudnych utworów nie wpadających w ucho z
wyjącym wokalem? Masz to jak a banku.

użytkownik usunięty

w banku*
Dzięki Frank, my też ciebie kochamy:)

czy ja wiem pierwsza piosenka którą nagrywali na płytę była bardzo dobra, ostatnia i pierwsza już raczej w porządku niż dobre. Co to wgl za kryterium, wpadający w ucho? Jak z piwem, piwo jest dobre jak jest "pijalne". No więc ani z piwem ani z muzyką tak nie jest a do depresyjnego klimatu to jeszcze trochę brakuje.

Fakt, że film robi pętle w zasadzie i nie ma z niego wielkich wniosków niemniej jest to kino o czymś i podane całkiem zgrabnie i z fajnym sundancowym humorem. Tak czy inaczej to fajny kawałek filmu na 7.

PS jak walisz takie spoilery w tekście to pisz o tym bo psujesz innym film.

użytkownik usunięty
konradleg

Przecież pisze na zewnątrz "Uwaga Spoiler! Ten temat może zawierać treści zdradzające fabułę."
"z fajnym sundancowym humorem" może powinni tak właśnie napisać zamiast komedia bo w filmie nie ma nic zabawnego, przynajmniej dla mnie.
Film stwarzał z początku pozory zwariowanej komedii, potem okazało się że nie ma tutaj nic do śmiechu.
Według mnie muzyka dno ale ja nie słucham za bardzo indie popu to mogę się nie znać. Ale zresztą jak sama nazwa wskazuje to powinno być jednak coś chwytliwego, coś może w stylu HAIM albo Florence Welch? Tak mi się wydaje.

no to akurat by była zwykła muza. własnie taki mathrock jest fajny. Zwłaszcza widać to po upodobaniach franka.

użytkownik usunięty
konradleg

https://www.youtube.com/watch?v=E28mwvhtU_o
Kawałek nudny jak diabli, głos na Morrisona plus psychodeliczno rockowy podkład z końca lat 60-ych. Odrobina elektroniki żeby to zabrzmiało chociaż trochę nowocześnie.
Frank nie przebijesz się do mainstreamu z takim szajsem a kultu w undergroundzie też się nie dorobisz.
A wszystko przez to że w tym filmie wcale nie chodzi o muzykę tylko o chorego psychicznie gościa i jego problemy.

zajebisty jest ten kawałek, najlepszy w filmie. Nie jest tak jak to opisujesz. Film filmem ale muzyka jest niezła.

użytkownik usunięty
konradleg

Chyba że ktoś dalej słucha The Doors albo czegoś co nawiązuje do tamtych lat jak Tame Impala. Wtedy to może jakoś przełknie.

wiesz ciągle się tworzy taką muzykę więc znaczy to, że jednak ktoś jej słucha. Ja słucham.

użytkownik usunięty
konradleg

Tylko że w czasach kiedy ta muzyka powstawała czyli jakieś 40-50 lat temu pewnie było to coś nowatorskiego a teraz jak zespoły chcą to dalej odtwarzać to jest już tylko jakaś fala retro rocka.

nie powiedział bym zresztą co jest w tym złego to i tak nadal nieodkryta muzyka i nigdy taką nie będzie więc niech sobie robią jej do woli puki dobra. Dla mnie dobra. Zresztą można zrobić rzeczy na wiele różnych sposobów popatrz choćby na takie zespoły jak np foals.

użytkownik usunięty
konradleg

Ten cały Foals to też trochę taka udana, sentymentalna podróż tylko że tym razem w rejony post punka i new wave.
Co do filmu. Filmowy Frank miał być z kolei jakimś geniuszem indie popu a robił muzykę jakby zatrzymał się na The Doors.

bardziej niż trochę, to była nowa jakość i tworzą skuteczny misz masz gatunków ale kto co lubi już ustaliliśmy, że Tobie nie podchodzi a mi tak więc w zasadzie to zamknięta sprawa.

użytkownik usunięty
konradleg

Wrzucenie gitar z Muse i U2 do Talking Heads nie nazwałbym czymś przełomowym a szukaniem bardziej własnego brzmienia które się czymś wyróżni na tle setek imitatorów ale przecież każdy odbiera muzykę na swój sposób:)

Ostatnia rzecz jaką chciałby Frank to przebić się do mainstreamu :^) Ja interpretuje ten film jako parodię mitu o niesamowitych i tajemniczych frontmenach sceny muzycznej. Żeby tworzyć nowatorską muzykę musisz przeżyć w przeszłości wielki dramat, który zbliźni cię na całe życie. Musisz żyć na odludziu przez rok żeby nagrać jeden album. Nagrywanie dźwięków spadających kropli czy inne absurdy są komiczne dla ludzi, którzy interesują się tą sferą muzyki. Nie wiem, może spodziewałeś się po tym filmie musicalu ze wspaniałą ścieżką dźwiękową. PS "I love you all" strasznie mi się podoba i jest to chyba jedyny kawałek z filmu, który można brać na poważnie.

czken10

zgadzam się co do tego mainstreamu. Całkiem ciekawa interpretacja, rzeczywiście masz rację w tym co piszesz. Natomiast wg mnie najlepszą piosenką jest (jak najbardziej można ją brać na poważnie bo znam kilka w podobnym stylu) secure the galactic perimeter.

użytkownik usunięty
czken10

Ja podobnie myślałem na początku. Pewnie to będzie jakaś zwariowana komedia o tych niesamowicie utalentowanych i nie potrafiących oddzielić życia prywatnego od sztuki artystach. I że jeszcze pokażą jakieś szalone sesje nagraniowe, dziwaczne występy na żywo i wywiady. Że będzie ta cała otoczka anty mainstreamowa i gadanie że nigdy się nie sprzedamy. A okazało się że to film o chorym psychicznie człowieku, ta ucieczka i dziwaczność wynikała z tej choroby a nie z tego że był to jakiś charyzmatyczny artysta. Bo właśnie to zazwyczaj tworzy unikatowych artystów poza talentem, charyzma i silna osobowość, bezkompromisowość. Franka tworzyła tylko jego choroba i nawet gdyby chciał to nie odniósłby sukcesu bo przez chorobę to było niemożliwe. Dlatego to właśnie nie była parodia i nie był to zabawny film o muzyce.
Co do kropli. Granie na niezwykłych instrumentach czy nagrywanie dziwnych odgłosów nie jest niczym niezwykłym. U artystów tworzących noise/industrial albo ogólnie muzykę eksperymentalną to całkowicie normalne.

ocenił(a) film na 8

najlepsza ta Carla była na synte..... :) bo tak to dałniarska muza

użytkownik usunięty
Machinefilm

Według mnie wszyscy byli irytujący, wyjątek Frank. Fassbender to po prostu świetny aktor. Nadał tej postaci uroku i dramatyzmu, tylko dla niego warto ten film zobaczyć.
I pamiętajcie Frank nas kocha wszystkich:)

ocenił(a) film na 8

Co Ty pier...olisz przez cały film lata z tym czymś na głowie równie dobrze mógł go grać żul z pod budki z piwem.........

użytkownik usunięty
Machinefilm

Pozostaje, głos, gestykulacja, zachowanie i tak dalej...

ocenił(a) film na 8

Co nie zmienia faktu że mógł go zagrać( na papierze) ktokolwiek średnio znany bo takim jest aktorem ten Fass i efekt byłby ten sam....

ocenił(a) film na 8
Machinefilm

Tzn można było napisać np w roli Franka harrison Ford a wrzucić kogoś z ulicy albo z pod mostu albo z baru albo z BURDELU:

użytkownik usunięty
Machinefilm

Czyli do podkładania głosu w filmach/grach czy do radia też można wrzucić byle kogoś z ulicy?

ocenił(a) film na 7
Machinefilm

Mogl te postac zagrac tylko aktor z rownie magnetycznym glosem co Fassbender.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones