Mam naprawde mieszane uczucia...
z jednej strony film jest calkiem zgrabny, nic mnie specjalnie nie porazilo, nie jest tez nudny, co jest wielka zaleta filmow tego typu.
I tu moja watpliwosc... nie wiem czy to bylo zameirzone ale baaaardzo niewyrazista postac frosta... rownie dobrze mogloby go nie byc. Mialem wrazenie ze gosc sie zastanawia: co ja tu robie? caly czas, nie wiem moze takie wlasnie bylo zameirzenie... natomiast swietna rola nixona:)naprawde bardzo dobra. tylko scenarzysci troche przesadzili z akcentowaniem jego chciwosci, to byl chyba jedyny niepasujacy element filmu...