Film mnie ciekawił prawie przez cały czas.
Jedynym momentem, jaki mnie znudził, by czas, gdy Dory pływała w rurach i rozmawiała z Nadzieją i tym drugim od echolokacji. Jednak, nie trwało to długo. Przerażenie Nadziei, że Nemo i Marlin, kiedy nie wiedziała, że to przyjaciele, zjadają Dory sprawiło od razu uśmiech na mojej twarzy. Piękne ujęcia akwarium, szczególnie widowiskowy był Wielki błękit, miejsce narodzin Dory. Matko, to wyglądało przepięknie.
Widok z pozycji ryby też był świetny, jednak takie ujęcia były niesamowicie rzadkie, z raz czy dwa, przy szukaniu muszli.
Film krótkometrażowy przed głównym filmem był cudowny. Pisklak, główny bohater był uroczy i dawał dużo radości oglądających. Co chwilę można było się śmiać z jego poczynań. Ach, ocean może być przerażający, ale piasek załatwi sprawę. Można nauczyć się czegoś od mniejszych stworzeń. ^^
Pamiętasz może tytuł tej krótkometrażówki? Bo mnke te brodźce powaliły na łopatki i chciałbym to znaleźć :D
,,Pisklak" potwierdzam, fantastyczny ( pewnie będzie nominacja do Oscara - zasłużona)
Sama opowieść o Dory, piękna i wzruszająca z fantastycznymi postaciami drugoplanowymi (Becia o tobie mowa ;) )