Dwa lata temu Hollywood zaserwowało nam film katastroficzny o ludziach, który nazwano Godzilla. Podobnie było w 1985 roku, kiedy na ekrany kin wszedł film Ghoulies, zarabiając przy okazji kupę kasy Była tam czarna magia, plątający się gdzieś ludzie, ale zaraz, zaraz gdzie tytułowe stworki? Te szwędały się gdzieś, niezbyt potrzebne, na drugim planie. Druga część na szczęście naprawia ten błąd. W końcu dostajemy podróbkę Gremlinów, w której tytułowe podróbki grają istotną rolę.
Ludzie:
Jest sobie cyrk, w którym występuje dziadek magik-alkoholik wraz z wnukiem. Przychodzi czarny charakter. Oczywiście bardzo oryginalna i rzadko wykorzystywana postać. Gość nie mający zasad moralnych, dla którego liczy się kasa. Mówi, że nie ma zysków, to trzeba zamknąć budę i zrobić tam zapasy w błocie dla kobiet. Wszyscy się sprzeciwiają. Gdzieś tam pląta się jakiś karzeł cytujący Szekspira. Jakieś tancerki. Wątek miłosny. Nudziarstwo i ograne klisze z filmów familijnych. Gówno mnie to wszystko obchodzi. Wiadomo jakiś tam Albert Band nie ma talentu trójcy, która stworzyła Gremliny, Dante(wybitny pisarz), Columbus(gość przecież odkrył Amerykę) i Spielberg(to to nie wiem kto). Ci goście potrafili stworzyć sceny z ludźmi, które są równie ciekawe jak ataki stworków. Niestety tutaj dostajemy ślamazarne, nijakie pomyje. Ale do cholery z tym, przecież są one!
Ghoulies:
Zabójcze potworki, które plują zielonym śluzem, ucinają ręce, gryzą. Są zajebiste. Krwiożercza, brutalna wersja familijnych gremlinów. Niestety twórcy oszczędzają nam krwawszych scen. Te dzieją się poza kadrem. Oszczędzają też dzieci, ale tu nie ma żadnej niespodzianki. Jednak ta pokraczna animacja podklatkowa, oryginalny wygląd, kretyński humor. No jakże nie kochać tych stworków.
Ok. cholerniki przesadnie małpują gremliny, ale i tak są fajne. Kiedy tylko się pojawiają, zaczynam się dobrze bawić, znudzony dabilnymi ludźmi. Szczególnie, gdy pod koniec pojawia się coś takiego:
Kolejny przykład rzadkiego zjawiska, w którym sequel przebija oryginał. Kicz, podróba, gówno, ale jaka zabawa. 5/10.