dobry i jedynie tyle, bo spodziewałem się czegoś naprawdę extra; głównym atutem jest bez wątpienia Rita Hayworth, znakomicie zagrała, dziwię się, że nie dostała za tę rolę żadnych wyróżnień; poza tym świetny klimacik, jednak zabrakło mi w całości jakiejś większej intrygi
Moja ocena: 7/10
Może po seansie powiedziałabym dokładniej, ale z tego co teraz kojarzę nie chodziło raczej mi o to, że wyobrażałam sobie, że ktoś będzie z kimś innym czy o treść tylko raczej wykonanie. Większość filmu i oczywiście Rita miały taką klasę, wszystko było zrobione dokładnie, miało to "coś", a na koniec nagle stało się takie kuriozalno-kiczowate.
Można zaryzykować stwierdzenie, iż owo zakończenie stanowiło wzór dla kiczowatych produkcji lat późniejszych. Warto to docenić. : ) A tak poważnie. Wg mnie, problem leży dużo wcześniej, gdzieś w połowie rozwinięcia. Od tamtego momentu wszystko zaczęło zmierzać ku jednemu. Szkoda, bo liczyłem na więcej. Ale i tak 8/10.
Rzeczywiście troszkę się rozczarowałam, film owiany legendą ze względu na główną rolę kobiecą, niestety nie ma do zaoferowania nic poza doskonałą rolą Rity, która uwodzi nas cały seans.
Muszę się pod tym podpisać. Fajny klimat, doskonała Rita ale czegoś mi w tym filmie brakowało.
Mimo wszystko oceniam 8/10.