"dziełami" znajduje swój początek w uznaniu komiksu, czyli infantylnej bazgraniny opartej na topornej, ludowej poetyce urban legend dla ubogich duchem - za dzieło sztuki. I- jeśli ktoś powiedział "a"- to ktoś inny całkiem serioznie powie "b" i "c" i będzie "tworzył" takie niewiarygodne gluty filmowe jak ten ,a które łatwo rozpoznać po tym, że trzymają się jak najdalej od najmniejszej autoironii u swoich bohaterów, bo zniszczyłaby i porwałaby film w diabli, jak tsunami.