Solidny kawał kina antywojennego ze świetną kreacją Robina Williamsa. Historia DJa Adriana Cronauera jest co prawda w kilku miejscach niezgodna z prawdą i podciągnięta pod typowe Hollywood (wątek z wietnamską dziewczyną, jeep wjeżdżający na minę), ale nie zmienia to faktu, że 'Good Morning...' jest świetnym przykładem pożytecznego kina rozrywkowego i jednym z jaśniejszych punktów w dorobku Barry'ego Levinsona.