Całkiem fajny film od Ritchiego, może nie tak dobry jak "Przekręt", ale daje radę. Jest niezła fabuła gdzie mamy tajemniczą kradzież i podążanie jej tropami przez bohaterów niczym w filmach o Bondzie, choć bardziej na luzie, są fajnie zagrane postacie, przede wszystkim przez Stathama i Plazę, dzięki czemu film dobrze się ogląda, do tego jest on w miarę wciągający, przez cały czas coś się dzieje, nie ma jakichś większych przestojów. Ogólna ocena 7/10, te niecałe dwie godziny podczas jego seansu minęły mi dosyć przyjemnie i szybko, jest znacznie lepiej niż w poprzednim filmie Ritchiego który widziałem, czyli "Wrath of Man".