Genialne zakończenie genialnego cyklu (Poe oczyma Cormana). Jak zwykle królem boiska zostaje Vincent Price, solidna reżyseria, piękne ujia, intensywne kolory i wyborna fabuła, dopisana do Poego przez Roberta Towne. Koniecznie obejrzeć!!!
Witam!Mam pytanie czy na ten cykl składają się:
Zagłada domu Usherów House of Usher (aka Fall of the House of Usher, The) (1960)
Studnia i wahadło Pit and the Pendulum (1961)
Opowieści niesamowite Tales of Terror (1962)
Nawiedzony pałac Haunted Palace, The (1963)
Kruk Raven, The (1963)
Maska szkarłatnej śmierci Masque of the Red Death, The (1964)
Grobowiec Ligei The Tomb of Ligeia (1965)
Przedwczesny pogrzeb Premature Burial, The (1962)
czy jest coś jescze ?
To dyskusyjna kwestia,film jest jednak wliczany do cyklu Poego,ale to fakt,że więcej jest w fabule Lovecrafta...
Wywal Premature Burial i wrzuć The Tower of London, będziesz miał cykl Corman-Price.
Fabuła w tym filmie jest idiotyczna, nie wspominając już o tym, że w cyklu ciągle jest ten sam schemat to tutaj cormanowskie klisze wypadają idiotycznie. To ma być romantyczna opowieść, czemu on z wszystkiego musi robić tandetny horror? Pierwsza scena była solidna, dobrze napisana i zwiastowała coś słabo czerpiącego z opowiadania, ale jednak dobrego. Niestety znowu dostałem Vincenta Price, któremu chyba na siłę wcisnęli kolejną tajemnicę (jakby ich potrzebował by być tajemniczym) i znowu dodano też idiotyczny twist, który już w ogóle zaskakuje - ile można robić coś takiego? Tą paskudną ekranizację warto zobaczyć tylko dla trzech powodów - dekoracji, Vincenta Price'a i kota, chociaż te dwa ostatnie zmalały w moich oczach przy tym śmiesznym finale filmu. Ogólnie nie polecam, nawet tym, którzy nie znają twórczości Poe - flaki z olejem.