Póki nie usłyszałem "duel of fates' . John Williams to klasa uratował nieco film
Najlepszy utwór z Gwiezdnych Wojen ! Lepszy nawet od Marszu Imperialnego ! Orkiestra stanęła na granicy możliwości. John tak skomponował każde przejście, że instrument symbolizujący dobro "konfrontuje się" z instrumentami symbolizującymi zło od fletu do fagotu, od bębenków po kotły, od skrzypiec do wiolonczeli od trąbki do waltorni, a chór dodaje metafizyczny i duchowy charakter podkreślając uniwersalność odwiecznej walki dobra ze złem. To się czuje ! Po prostu jak tylko ten utwór się pojawia wraz z Darthem Maulem czuje się emocje, jakie wypływają ze spotkania dwóch nienawidzących się wzajemnie wrogów. Nominacja do oscara dla "Przebudzenia MocY"za muzykę jest kpiną biorąc pod uwagę taką perełkę, która już od lat się zakorzeniła w popkulturze i jest niejednokrotnie parodiowana podobnie jak muzyka Williamsa do "Szczęk". https://www.youtube.com/watch?v=qwHZbnl9grI