Syf, syf, syf i jeszcze raz syf.
Nazwać tą kreaturę kontynuacją to herezja. Liczyłem, że TLJ będzie odtrutką po TFA, a jest jeszcze gorzej.
Disney nie potrafi robić Star Wars. Dramat i porażka tej trylogii jak i w ogóle marki SW w łapach disney'a polega na zaprzeczeniu sensu sagi i brnięciu w tym błędzie dalej. VII zasiała ziarno chaosu i rozdupienia dokonań OT. TLJ tylko dokonało dzieła zniszczenia. Paradoksem jest to, że tyle filmowcy pieprzą w tej części o równowadze, że sami jako twórcy tej równowagi nie potrafią złapać. Przegięcie w jedną stronę czy przegięcie w drugą stronę to dalej przegięcie.
Tak, jak TFA było kopią totalną, tak TLJ idzie w drugim kierunku, który nawet nie powiela chwytów SW, on się wręcz oddala od SW. Jeden film to bezczelne zerżnięcie i zwykłe dym*anie widza, z kolei TLJ to jeszcze osobny temat, rozwinięty poniżej.
Poe uważa się za takiego przech*uja, że leci solówkę z niszczycielem. Reszta pomyślała za niego, i udzieliła mu wsparcia, płacąc za to doszczętnym zniszczeniem eskadry bombowców. Widać Ruch Oporu jest tak bogaty, że mają ich od uja i jeszcze więcej, że mogą sobie tak szarżować. A nie, nie mają, sorry. Dlatego kawał floty przepier*dolił się już w trakcie pierwszej akcji. Zostaje ucieczka. Zanim ścignie ich First Order.
Najwyższy Porządek robi rozpi*ździej amatorom. Wydawało się, że Leia zgnie. Ale nie, już w pierwszym kwadransie seansu mamy potężny plot-twist. Okazuje się, że Leia jest z Kryptona. Co to jest, dla Women of Steel, przeżyć salwę ognia, wylecieć w próżnię, i po chwili powrócić na statek. Każdy Kryptończyk musi jedynie wyciągnąć rękę i może lecieć. A co.
Nagle Snoke'owi zaczyna przeszkadzać jedyny jakoś w miarę ciekawy element stroju swojego ucznia. Odziany w złoty szlafrok jak najbogatszy alfons na dzielni, otoczony pretorianiami którzy noszą fullarmour z maską na czele szydzi z ... maski ucznia. Czyli, jego własny secret service może, a uczeń już nie może. OK. Przez to musimy oglądać przez resztę filmu japę której żadna szrama nie doda efektu "dark side".
Luke rzucił wszystko i wyjechał w Bieszczady. Łowi sobie ryby, doi krowo-wieloryby, zamiast stać u boku siostry. Widać zostało w nim na stare lata więcej z farmera niż wielkiego rycerza Jedi. Starego faceta który utopił się we własnej depresji do roboty namawia tryskająca ideologią jakże cudowna Rey. Syn wybrańca, koleś który rozwalił DS1, który prowadził przez lata flotę rebelii, który uczył się latami mocy, który pokonał ostatecznie w walce Vadera i etycznie/emocjonalnie Palpatine'a, który oparł się pokusie CSM, nagle na własnym podwórku swojej własnej świątyni Jedi niemal skosił o głowę siostrzeńca bo wyczuł w nim mrok. Zamiast trzymać rękę na pulsie, przekazać spadkobiercy rodu to, co najlepsze i najważniejsze, zamiast zwalczyć w nim zło wiedzą i mocą, wolał ją wyciąć mieczem. Faktycznie, robota pedagogiczna na medal. Mistrz roku.
Zamiast poskładać Kylo własnoręcznie, zrobił to na dystans, swoim avatarem mocy, i w sumie, nawet go nie składając. Pogadał, pogadał, na koniec uznał "dobra, robota odwalona, Ruch Oporu dał dyla, fajrant" i puf! Nie ma Luke'a.
Kylo sobie gaduli z Rey. Luke tego nie widzi, bo odciął się od mocy. Tyle gadania o jej nadnaturalnej zdolności spajania wszystkich istot razem, przenikania całej galaktyki, skrupularnego przemilczania wyklętych przez ultrasów midichlorianów tylko po to, by finalnie wyłączyć się jak z komórką poza zasięgiem. Luke włączył sobie czatowanie na niewidoku. I chu*j.
Żadnej porządnej walki na miecze świetlne. Pierwszy epizod pozbawiony tego, co stanowiło osobną jakość tej serii. Poskładanie nieczułych na moc pretorian pozostawia wielki niedosyt.
Kreowany na głównego bossa CSM jaśnie pan-Supreme Leader-icałaresztadługiejlistynabzdyczonychtytułówjakiemożnasobiewyobrazić-Snoke , który to widział podobno upadek Republiki i powstanie Imperium, który obserwował rządy Palpatine'a i historię rodu Skywalkerów, który do tej pory jawił się jako "kolejny złol-grzybol na tronie" pozbawiony konkretnego originu sensownie wyjaśniającego i broniącego jego istnienie w roli lidera FO jak i istnienia w SW w ogóle, który pojawił się "z du*py", finalnie równie "z du*py" znika. Główny zdawało by się boss, a zlatuje w połowie historii. Wciąż jeszcze jest w drodze "epizod" IX.....
Hejty które leciały na prequele z racji "płaskich postaci" teraz wystartowały do miana turbo debili*zmu, kiedy to kreowane i pompowane na "prawilnych zbawców SW i spadkobierców OT" sequele finalnie serwują nam błyszczący kubeł na śmieci, który zaliczył kiepskie cameo w TFA ( nawet rola Maula w TPM była bardziej znaczący XD ), tak samo zaliczył szybki zjazd z tego świata. Snoke okazał się niczym więcej, jak jedynie z pupci wyciągniętym pretekstem do funkcjonowania organizacji neo-Imprerialnej, jaką jest First Order. Organizacja, która istniała dlatego, że podpisała jakiś tam niby pakt "o nieagresji" z Nową Republiką po tym, jak Rebelia-Republik rozje*bała w trzy dupy Imperium nad Endorem i później. Pozwoliła im egzystować, bo naiwnie wierzyła, że spadkobiercy najgorszego kure*stwa w galaktyce będą przestrzegać zasad. Bo "przecież podpisali papierek!".
Widać, Nowa Republika uczyła się od zachodnich krajów UE, które na terroryzm reaguje jakże potężnym w sile oddziaływania smarowaniu kredą w miejscach zamachów, śpiewaniu piosenek o solidarności przez trzymający się za ręce tłum, i zmienianiu zdjęcia profilowego o specjalny filtr z flagą tęczy/kraju gdzie doszło do zamachu. To tak, jakby próbować podpisać pakt z rakiem licząc, że cię nie zabije. Bo przecież "podpisaliście pakt". Republika na koniec wykazała się epicką mądrością, jakiej pozazdrościłby sam Konfucjusz.
Nowym Liderem zostaje spadkobierca rodu Skywalkerów. Kylo Ren/ Ben Solo. Ostatni potomek w linii prostej. Nazwisko wprawdzie "Solo", lecz krew "Skywalker". A, że disney to machina taśmowo puszczająca BAJKI, to i finalnie zakończenie jego historii w IX musi być bajkowe. Nawet, jeśli Ben Solo uzna, że źle postąpił ( no brawo ku*rwa, całkiem w porę ! ) i odda życie za Rey i całą resztę bandy różnorodnych etnicznie milusińskich bohaterów, to i tak zejdzie ze świata jako koleś będący jeszcz większym zwyrolem niż Vader. Vader chciał ratować rodzinę, Ben chciał ją zabić. Vader był sierotą, Kylo sam opuścił bliskich. Anakin nie wiedział, do jakiego gónwa może CSM doprowadzić. Upadł, zniszczył sobie i innym życie, na koniec jednak się nawrócił przyznając, ze dał du*py jak nikt przedtem olewając jasną stronę. Ben już dobrze wiedział, czym jest CSM. Fascynował się dziadkiem, nie wyciągając wniosków z najważniejszej z jego wszystkich lekcji.
Szkoda kasy na ten film. Na ten i każdy kolejny. disney, jesteś zwykłym korpochu*ojstwem.
Nie no, teraz to czuję wielką odpowiedzialność XDD
Gdybym był takim starłorsowym Nietsche, pewnie stwierdziłbym:
"O, kręcimy film z najbardziej wizjonerskiej serii wszech-czasów. Niech będzie prymitywny ile się da."
tragedia, kuwa, tragedia....
Powtórzę sam siebie spod zwiastunu "Solo", ale co tam.
Zastanawiam się ile osób mających orgazmy nad kolejnym odgrzewanym kotletem spod marki Disney!Star Wars naśmiewa się zazwyczaj z "Szybkich i wściekłych", "Transfomers" czy naszych rodzimych filmów Vegi jednocześnie nie widząc, że Gwiezdne Wojny za Disneya poszły w dokładnie tym samym komercyjnym kierunku? Ba! Tamte filmy nie aspirują do bycia "wielkimi", tylko są typowymi odmóżdżaczami, a gwiezdne wojny zawsze były czymś ponad to. Disney zszargał moją świętość. Byle tylko się leniwie nażreć.
Nie o to chodzi. Źle zrozumiałeś.
Gość, który zgłasza posty jako te, które go rzekomo obrażają sam posiada z pierdyliard alter kont tutaj, swego czasu spamił mocno i obrażał tych co mają od niego inny światopogląd. Bywało, że nawet ich stalkerował. A teraz sam robi z siebie ofiarę tych czynów, bo gdy ktoś zarzuci mu prawdę na temat jego dawnej działalności to jest "tym zuym".
Sprawa jest prosta, nie każda krytyka Disneya czy nawet krytyka postawy fanów nowych Gwiezdnych Wojen jest krytyką skierowaną wprost do jego osoby. Chociaż krytyka jego osoby też z powietrza się nie wzięła. Ja jakbym miał zgłaszać każdego osobnika, który mnie obraził za lubienie Prequeli gwiezdnych wojen to by mi życia nie starczyło. On jest po prostu zwyczajnym hipokrytą, a teraz chce osobom, których nienawidzi za pomocą donosicielstwa zasznurować usta. Ten człowiek naprawdę nie ma życia. I choć zagaduję, że komentarz zostanie usunięty prędzej czy później to nie żałuję, że to piszę.
Czyli co, jak złodziej A doniesie na złodzieja B, to złodziej B jest niewinny bo złodziej A jest taki sam?
Jeśli jedynie udajesz, że nie rozumiesz to nie zadawaj durnych pytań. Dziękuję.
To tak jakby złodziej został wypuszczony z więzienia tylko dlatego, że zmienił imię i nazwisko (i to co najmniej kilka razy), dalej rabował ludzi, a na dodatek skarżył się policji, że ludzie pamiętają o jego złodziejstwach i mu to wypominają. Kumasz??? Nie każda opinia negatywna jest hejtem, a on nie bez powodu jest znielubiany i skrytykowany.
No chyba, że mam doczynienia z kolejnym fanem ostatniego jedi, który czuje się urażony samym występowaniem krytyki na ten film i będzie wspierał tego co występowanie krytycznych postów na film donosi do moderacji. W takim razie uciekam i miłego dnia.
Krytyka filmu? Owszem, sam mu wystawilem 4/10. Krytyka osoby która ten film lubi? Albo wjazd na fandom? Po kiego?
Nikt tu go na początku nie obraził. Krytykowaliśmy film i Disneya. A teraz się wyśmiewamy z jego histerii, polegającej na kasowaniu rzekomo obraźliwych komentarzy. On zaskarżył komentarz, który nawet nie tyczył się jego. Wpis sznapsiarza zaargumentował w taki spisób "bo napisał, że nowe SW są dla dzieci!!1". Ale tam nie było nic o nim.
Mój komenatrz za to brzmiał cytuję "Nie wiem co tu pisze. Jakiś pacan usunął, napisz jeszcze raz". Został usunięty tylko za "pacana", bo Denisek poczuł, że obrażam jego, choć jeszcze nie wiedziałem, że to on.
No tak, wpisy okropne. Zasługują na więzienie. Ale to nic wobec wyczynów tego gagadka. A teraz robi za aniołka stróża na forum. Niedobrze mi się robi.
Czy ty potrafisz odpowiedzieć jednym zdaniem? Piszesz posta jak rozwinięcie w rozprawce w odpowiedzi na jedno pytanie? Zapytany na ulicy o godzinę rozprawiasz o sztuce i zegarze atomowym w Szwajcarii? Spytałem się Ciebie o złodzieja, a ty lecisz z jakąś rozkminą kto jest kim. Tak to możemy pisać aż do upadłego
Potrafię odpowiedzieć jednym linijkowcem. Taka ciekawostka:
http://www.filmweb.pl/film/Gwiezdne+wojny%3A+Ostatni+Jedi-2017-671049/discussion /Rian+Johnson+nienawidzi+sw.+napluł+fanom+w+twarz.,2971238#post_15648396
I ciężko mnie samego porównywać do złodzieja, bo brzydzi mnie okradanie innych. Zadowolony? A dopóki ktoś nie obrazi mnie na forum i ja nie obrażam nikogo. Za to często oddaję, ale taki mój charakter. Nie zostawiam (zwłaszcza obrażania czy prowokowania mnie) bez odpowiedzi. Taki mój charakterek. Kumasz?
Porównując mnie do Denisa podając przykład dwóch złodziei tylko się kompromitujesz, bo choćbym chciał nigdy mu nawet w tym trollerstwie do dorównam. ;)
Kończę już tą bezsensowną wymianę zdań, która zapewne skasowana zostanie. Żegnam.
PS. No tak. Bo jeśli tło sprawy na temat tego skarżypyty cię nie interesuje, to po licha się mieszasz w dyskusję? Może by lepiej poznać jej głębszy sens? A ch*j, lepiej doczepić się byle kogo, bo tak. Tak to wygląda z twojej strony. Chcesz zabłysnąć? Jeśli tak, to współczuję. Bo jedyne co widzę to nieumiejętne bronienie tego trolla i zwalanie całej winy na tych, którzy go krytykują. I oczywiście zdaję ci się, że wygrywasz tutaj swoim niby opanowaniem, czy "mądrością", ale myśl sobie i chcesz. ;) Pomijam już fakt, że porównywanie trolli do złodziei nie ma żadnego sensu.
PPS. Nie odpisuj już mi. Kończę tą rozmowę, bo jest zbyt bezproduktywna, a nie lubię zostawiać komentarzy bez odpowiedzi.
O czym ty piszesz? Ja mam zwałę ze sznapsiarza, który pisze jakby był dumny z tego ze mu posty blokują.
Ja mam zwałę z takiego typa jak ty, który nie kuma wcale sensu wypowiedzi ;P Ale dobra, wytłumaczę jak dziecku, i to takiemu co ledwo zaczęło ząbkować...
Bawi mnie taki koleś który stalkuje i tyra innych bo śmieli skomentować film heh
Ile razy ten gościu kazał mi się powiesić albo wypie*rdalać, bo śmiałem uznać Kylo Rena za badziewną postać XDD
I taki arcynapinacz jest również pierwszym, który donosi o takich rzeczach, no błagam, ja cisnę z tego że nie ma życia analizując pod lupą każde moje zdanie szukając, do czego by się doyebać i kapować hahah
Rany, kolejny, który na jedno zdanie odpisuje rozprawką.
Ale ja nie mówię o komentowaniu filmu, czy o tym, jak 4 lata temu randomowy user nazwał cię klapkiem, a o tym jak masz zwałę z tego, że kasują ci posty i jesteś z tego dumny. Bo skoro ktos donosi to "swoją drogą, trzeba nie mieć życia, albo ostre problemy ze sobą, skoro tak mocno się bierze do siebie dyskusje w sieci"
WoW ale ci na mnie najechali, no nie ma co haha. Tylko że problem taki że pan Januszsztympowiec to też multikonto, chociaż jego kont nie zbanowano a sam po części usunął 3 konta na forum TFA które spożytkował tam swoją działalnością.
Widzisz Brodivi nie mam nic do ciebie że dałeś temu filmowi 4/10 nawet poznałbym ocenę i opinię twoją nieco bliżej, natomiast kwestia taka że ci dwaj powyżej użytkownicy wyzywają innych od "Fanboyów, wariatów, burgerowych widzów" Mnie nie bolą 4 litery z powodu krytyki filmu tylko ich z powodu tego że jednak pewnym osobom film się podobał. I zlinkowałbym ci z przyjemnością takie posty ale widzisz za chwilę znów będę tym najgorszym i po co?
Filmweb od dawna dawien to już nie portal społecznościowy a anty społecznościowy, że każdy każdego za inną opinię by zabił tak jak ktoś by to zrobił za to że ten jest z Legią Warszawa a drugi Lech Poznań... Widzisz do tego dochodzi jeszcze jedna kwestia że jestem na filmwebie o wiele dłużej niż pan Janusz którego nawet nie było na forum Hobbita gdzie była wojna o wolność słowa, stąd miałem banowane konta bo o to walczyłem, na forum TFA również to robiłem co się skończyło tym że przez nich musiałem (usunąć a nie miałem zbanowanych kont ale musiałem usunąć te konta) więc znowu kłamstwo z ich strony
Więc skoro oni mówią prawdę to zlinkuj sobie
YodaZgredek
ManiakowyFan
Flower34
i jeszcze jedno było już nawet nie pamiętam jakie bo przez te usunięcia w sumie pogubiłem się.
Chociaż widzę istnieje ktoś taki normalny jak ty ale nawet skończyło się tym że osoba która czyli ty dała filmowi krytyczną ocenę, okazuje się że się nie zna bo nie zgadza się z ich światopoglądem...
Nie mam nic do dodania więcej. Oczywiście możesz też pomyśleć że bez winy nie jestem (bo nie jestem) czy że faktycznie biorę wszystko do siebie ale nie będę tolerować chamstwa...
Jest różnica między komentarzem filmu, a życzeniem śmierci dla użytkownika. A takie rzeczy robił twój koleżka ortodoks FW, na bastionie działający z 99,9% pewnością pod nickiem dorianrathenow czy jakoś tak...
Powiedz mi, jakże opanowany kolego, co można sądzić o kimś, kto zaczyna jechać cię od deb*ili, ku*rew, każe Ci się isć wieszać do lasu, tylko dlatego.... że skomentowałeś film i fikcyjną postać w nim występującą....?
Jestem przeciwnikiem ścieżki, jaką obrał Di$ney. Nie podoba mi się także "pomysł" na sequele polegajacy na coverowaniu OT. TFA to kopia ANH, a TLJ to mix TESB i ROTJ. i Co, Kennedy sądziła, ze dwa filmy w jednym, to już nikt tego nie zauważy i się nie kapnie...?
Do dziś pamiętam, jak każdy mój post śledził pewien maniak, którego jednym z multikont był Ortodoks_FW czy jakoś tak... Kiedy tylko skrytykowałem TFA albo Kylo Rena, ów człowiek wyrzygiwał (inaczej nazwać się tego nie da) personalne ataki wobec mnie, gdzie w żadnym poście nie potrafił RZECZOWO I KONSTRUKTYWNIE obronić zdania.
Moja opinia mu się nie podobała, więc zamiast błysnąć uwagą, opinią, jakimś detalem wyczajonym w filmie dającym inne, korzystniejsze światło na TFA, ubliżał od raków internetowych itd.
I powiedz mi, jak mam traktować z szacunkiem stalkera, który co chwila zakłada tutaj multikonto, tylko po to aby śledzić jak maniak i obrazić kogoś na szybko, a później szybko usunąć konto, po czym po raz kolejny i tak do znudzenia, powtarzać takie zachowanie?
Nie zachowuj się jak ci ludzie, którzy widzą drzazgę w cudzej powiece, a belki we własnym oku, to już nie.
Denis akurat DorianemRathenowem nie jest. Obaj mają zupełnie inną taktykę działania, choć obaj też lubią szybko kasować konta i zakładać nowe. ;)
ja zakladalem nowe niektore flower34 i maniakowy fan akurat przez to ze nicki mi nie pasowaly. YodeZgredka przez to ze mialem poblokowane wpisy i nie bylo widac moich tematow na forum... czego zaluje no ale sam sobie zaprzepascilem dobre konto... ;p
dzieki za obrone :) i przepraszam za tamto :)
a sorry za brak literowek ale pisze na laptopie kupionym z zagranicy i nie mam polskiego jezyka :)
No dobra, masz rację. Jeśli chodzi o stosunek Doriana do ciebie. Ale disclaimer już wcześniej zawinił sobie swoją działalnością. Wystarczy zerknąć na wojenki na forum Hobbita ;)
No chyba ci się coś pomyliło. Fakt, na filmwebie miałem konto swego czasu, ale nie udzielałem się z niego i je skasowałem. Teraz założyłem drugie, także o multikontach mi tu nawet nie gadaj!
Mam wrażenie, że masz mnie za jakiegoś arcywroga i podejrzewasz mnie o bycie nim (strzelam, że chodzi tu o disclaimera, który świetnie cię orał). Ale ja nim nie jestem, możesz mi wierzyć. ;)
Hmmm. No dobra. Niech będzie. ;)
Życzę owocnego bytowania na forum. I przepraszam jeśli cię uraziłem, postaram się tego więcej nie robić.
Wiem wiem bełkot napisałem trochę no nie ważne.
A dziękuję :) postaram się teraz grzeczniej. Nie no, spoko :) ja czasem za bardzo biorę wszystko do siebie :p
ty nic nie przeprowadzaj bo nie ma takiej potrzeby, znalazł się strażnik od 7-boleści, sam przychodzisz i prowokujesz. Już więcej nie odpisuje, zrobiłem błąd że ci odpisałem
Mnie zwyczajnie bawi taki stalking, ale źle to odebrałeś sądząc, że czuję dumę z kasowanych postów, tyle ;P
Co innego jechać wprost kogoś od "różnych", a co innego jak lama stalkować i jeszcze potem samemu skarżyć u kogoś na blogu czy gdzie tam. Żal mi Oro że musi słuchać takich lamentów.
No i właśnie sami się co niektórzy nakręcają - nie będzie shitstormu, bo bardzo fajnie napisałeś swój post i zgadzam się z Tobą, że to już nie to samo co - niepozbawiona wad - OT (co do prequeli to bym się kłóciła, "Mroczne Widmo" i "Atak Klonów" mnie nie porwały, ale doceniam zamysł i wykonanie - natomiast "Zemsta Sithów" była jak dla mnie świetna). Nigdzie nie krytykuję efektów specjalnych (te są dostosowane do czasów w jakich powstały, a na te 40 lat wstecz to było naprawdę coś), wykonania i pomysłu Lucasa na tę sagę. Zdaję sobie sprawę, że wszelkie nowe odsłony SW powstają tylko i wyłącznie dla zielonych (jak 99,9% filmów teraz) i masz prawo nie oglądać ani nie wspierać ich produkcji w jakikolwiek sposób. Też mnie wkurzają te stwory, które robione są po to, żeby doić kasę z dzieciaków (chociażby maskotki porgów czy droidów robią wciąż furorę wśród najmłodszych, a hajs się Disney'owi zgadza) albo upychanie w filmie wszystkich nacji i karnacji (ta Azjatka to był dramat), jakieś wątki poboczne i zapchajdziury. Najlepszym pomysłem byłoby w ogóle nie ruszać sequeli, w sensie nie mieszać w nie Skywalkerów (ale wtedy kto by poszedł do kina). No ale skoro się stało, to trzeba było z tego wybrnąć i uważam, że - poza paroma wyjątkami - to się udało. Cóż, próżno szukać drugiego Vadera czy drugiego Luke'a Skywalkera - te postaci już na dobre zadomowiły się w popkulturze i umysłach widzów, że w zasadzie żadna nowa postać nie ma szans mierzyć się z ich legendą. Jeśli chodzi o postaci z sequeli to do większości nie mam zastrzeżeń - choć nie da się ukryć, że mocno inspirowane są postaciami z OT (Snoke = Imperator, DJ = Lando, Rey = połączenie Padme i Lei, Poe = Han Solo, Kylo Ren = taki trochę nieogarnięty Anakin Skywalker na wiecznym wqrwie, Hux = parodia Tarkina (a raczej miałby zadatki na świetną postać, bo straszliwie go zepsuto), Finn i Rose to w zasadzie nie wiem kim są i jaką mają tutaj rolę do spełnienia poza poprawnością polityczną i przesłaniem "wszystkie dzieci nasze są") ale z drugiej strony gdyby zostawili samą "starą" obsadę to pewnie nie trafiliby do młodszego targetu - i znowu rozbija się o kasę. Co do "Solo" - trailer mnie nie przekonuje, bo zrobili z tego połączenie "Star Treka", "Mad Maxa", "Powrotu do przyszłości" i cholera wie czego jeszcze - ale wypowiem się dopiero jak ewentualnie zobaczę. Na szczęście dla tych, których oczekiwań nie spełniono - nie ma przymusu chodzenia do kina czy partycypowania w zyskach Disney'a w jakikolwiek inny sposób :) Pozdrawiam i cóż, szanuję opinię - choć zgadzać się ze wszystkim nie muszę :)
Wspominając o efektach odniosłem do zarzutów wielbicieli absolutnych sequeli i czczących OT z taką gorliwością, że nie wolno nic o OT powiedzieć poza peanami wniebogłosy.
Co do Twojego odbioru nowych postaci to się zgadzam. A duet Finn&Rose to nic innego jak wielka wazelina wszystkim mniejszościom uważającym się ostatnio za większość....
Można by zrobić inaczej. Każdemu ze starej ekipy pozwolić ewoluować. Leia na czele republiki jako polityk, Han ze stopniem generalskim dowodziłby flotą, kontynuując karierę jaką zaczął jeszcze w rebelii, a Luke jako mistrz odrodzonego zakonu Jedi.
Rey nie musiałaby być wybitna we wszystkim, Ben nie musiałby być po CSM, a Hux parodią. Kylo mógłby być zupełnie autonomiczną postacią bez związku z Solo, takim terrorystą chcącym doprowadzić republikę i imperium do upadku uznając je winnymi niekończącej się wojny od czasów Wojen Klonów.
W ten sposób została by wprowadzona trzecia strona konfiktu zamiast prostego podziału na dwóch - tych dobrych ( republika ) i tych złych (imperium), czyli szara strefa która poniekąd ma rację, ale korzysta z karygodnych metod, czemu nie?
Ale..... to by nie było kopuj-wklej. Więc się nie liczy.
pozdro ;)
Kylo Ren mógłby byc ciekawą postacią (nawet jako syn Hana Solo i Lei) ale niestety JJ Abrams nie miał na niego kompletnie pomysłu oprócz założenia mu maski łudząco przypominającej maskę Vadera i dodania mu kilku nowych skilli typu zamrażanie w locie pocisków z blastera czy unieruchamianie potencjalnych ofiar.
Rian Johnson miał pomysł na tę postać mniej więcej do końca walki u boku Rey z gwardią Snoke'a. Chociaż patrząc na pozostałych bohaterów (wiadomo jakie mają motywacje i da się przewidzieć jak się zachowają) to jest o tyle ciekawy, że w sumie może zrobić wszystko - pytanie czy to będzie mieć sens i wypadnie wiarygodne. Mimo wszystko będę bronić tej postaci bo jest na pewno o wiele bardziej złożona niż chociażby narwany Poe Dameron czy bezbarwny do granic możliwości Finn (mówię oczywiście o "nowej" obsadzie).
Najbardziej jestem rozczarowana tym, co zrobili z Huxem - postać genialna (plus świetny aktor), w książkach Chucka Weniga z serii "Koniec i początek" miała ona bowiem bardzo ciekawe backstory i spore zadatki na naprawdę podłego zwyrola ze strachu przed którym wszyscy robiliby w gacie - niestety, przerysowano go do granic możliwości i jeśli w epizodzie IX zrobią z niego taki realny postrach galaktyki to ja już tego nie kupię widząc jak np. Poe Dameron darł sobie z niego łacha przez ichniejsze walkie-talkie, a Snoke wycierał sobie nim podłogę na początku "Ostaniego Jedi".
Też bym była bardziej zadowolona jakby powstała jakaś "trzecia strona" konfliktu, no ale cóż - teraz już za późno na gdybanie.