Co za buc z niego. Szkoda tylko że ta teoria jest znacznie fajniejsza (spinałaby trylogie prequeli z nową) niż kolejny zły dziadzio który jest zły bo tak.
Oczekujesz że Disney, który przy każdej możliwości nabija się z Lucasa jak może, może pospinać swoją trylogię z Prequelami? Daj spokój...
"Przebudzenie Mocy" ciężko nazwać kontynuacją... To prędzej reboot, który unieważnił sens istnienia części 1-6... smutna prawda i tyle. :(
Też bym wolała, aby ósma i dziewiąta część uratowały sytuację uniwersum i pospinały ze sobą wszystkie części... no ale... chyba jednak... Disneyowi zależy jedynie na forsie...
Przebudzenie Mocy to ratunek dla Gwiezdnych Wojen, zniszczonych przez Lucasa w części 1 do 3. Jest równie dobra co stara trylogia. Ciężko mi wierzyć, że są ludzie którzy tak to oceniają jak Ty
TFA to szmira. Równanie ją z ep 4-6 to kpina, bo to tylko marna kopia AHN. J J Abrams swoim filmem zepsuł cały sens sagi ep 1-6.
Mi ciężko wierzyć, że ktoś wywyższa pod niebiosa nijaki fanfik, a piętnuje Prequele, bo "tak wypada"... Czyli oboje jesteśmy zdumieni sobą.
Trudno mi uwierzyć, że istnieją ludzie, którzy nie szanują zdania innych. Jej się TFA nie podoba Tobie tak, i tyle.
Wezwała Cie na pomoc? To jest forum, na którym dyskutuje się o gustach.
Jeżeli mnie się film nie podoba, to nie wchodzę na jego forum i nie prowokuje głupi tekstami tych, którym się podoba.
Ale ty skapnąłeś się, że to był sarkazm? Chciałeś przecież, by na forum filmu pojawiały się jedynie pozytywne komentarze...
"Skapnąłem" że była to próba sarkazmu...tyle, że ja nigdzie nie powiedziałem, że chciałbym aby tak było.
Teraz spróbuję uprościć.
Wchodzę na taką dajmy na to Wielką Szóstkę. Nie mam nic mądrego do powiedzenia, żadna tam konstruktywna krytyka, czy próba nawiązania sensownej dyskusji. Wchodzę i podłączam się pod jakiś temat słowami "Ten film jest beznadziejny. Żenada. Bajeczki dla małych dzieci".
Tak ma wyglądać filmweb? Bo właśnie tak zachowuje się cloe4, a Ty jej bronisz.
I ja i cloe pisaliśmy już wiele razy długie wypowiedzi na temat tego, dlaczego TFA to beznadziejny film. Nie mamy ochoty tworzyć elaboratów w każdym poście. To raz. A dwa, czepiaj się też tych użytkowników, którzy robią to samo w drugą stronę, czyli wychwalają bez argumentów.
Proste pytanie, po co to piszecie? Rozumiem, napisać negatywną recenzję filmu, jeżeli nie przypadł Wam do gustu. Ale powtarzanie tego wiele razy, jak sama przyznałaś, a do tego dodawanie pojedynczych zdań pod wieloma tematami bez argumentacji o beznadziei filmu, który przez profesjonalnych krytyków oraz przede wszystkich większości widzów - został oceniony bardzo pozytywnie - to albo trollowanie, albo próba przekonania innych do swojego zdania, ale bardzo natrętna. Która opcja?
Ja jestem płci męskiej jbc.
"beznadziei filmu, który przez profesjonalnych krytyków oraz przede wszystkich większości widzów - został oceniony bardzo pozytywnie" - chyba żarty ;p No to skoro sporej grupie ludzi się podobał, to znaczy, że to dobry film ;)
Mogę, bo może my uwielbiamy SW i nie możemy znieść, że powstał taki gniot jak TFA?
Miałem już nie odpisywać, ale odkryłem, że jednak kierują Tobą jakieś argumenty, natrafiając na Twoją "recenzję".
Okey, możemy podyskutować, mimo, iż mam wrażenie, że film oglądałeś bardzo nieuważnie i słabo znasz całą serię. Tak przynajmniej wynika z recenzji.
" Po raz kolejny otrzymujemy konflikt Imperium vs Rebelianci," - pierwszy z Twoich argumentów na nie, podpisany pod akapitem rimejku. Cóż, Star Wars czyli Gwiezdne Wojny na tym polegają i polegały. Zawsze były dwie strony konfliktu. Chciałbym obejrzeć nową część nie opowiadającą o wojnie? Trzeba by zmienić nazwę całej serii. "Zakon Jedi ponownie został wybity " - tak jak wspomniałem, brak Twojej uwagi. Zakon Jedi został wybity wraz z rozkazem 66. Nie mamy wzmianki, że Jedi powrócili, jedynym mistrzem był przecież Luke, który trenował jakiś młodzików, w tym Bena, który obrócił się przeciwko niemu. Wówczas porzucił fach. "ponownie przyczynił się do tego młodzieniec o nazwisku… Skywalker "
Serio? Jak możesz pisać recenzje nie znając filmu? Obejrzyj film raz jeszcze i popraw te kalumnie.
O Snoke nie wiemy nic. Wypadł jak z kapelusza, bo nie wokół niego skupiał się film. Może wolałeś aby wskrzesili Imperatora? Nie...przecież nie lubisz odgrzewanych kotletów. Cała intryga w tym, że Kylo chce się upodobnić do swojego dziadka. To jest ułon ku fanom, że złe oblicze Vadera przetrwało. To jeden z najbardziej istotnych momentów całej nowej trylogii według mnie, kiedy Kylo mówi, że dokończy jego dzieło. Na tym opiera się nowa idea. W dalszej części recenzji podważasz, to o czym piszesz w pierwszych akapitach. Pozytywnie oceniasz Kylo pod tym względem. Nie skazujesz w swojej opinii tak negatywnie filmu jak tutaj. Zmieniłeś zdanie? Pełna kontrastów i sprzeczności ta Twoje recenzja. Zgodzić się mogę jedynie co do słabej muzyki, bez charakterystycznego kawałka. Nie zachwyca, jest po prostu w porządku.
Bardzo dobrze znam nie tylko filmy, ale też i wiele książek, także trochę wiem, co mówię. Tylko przy The Force Unleashed łapałem się przysłowiowo za głowę tak jak przy TFA. Tytuły podobne i schemat podobny. Fajnie się gra lub ogląda, ale to beznadziejna fabuła dla uniwersum Star Wars w obu przypadkach.
Czy SW polegają na remakowaniu? Nie. TFA po prostu skopiowało wcześniejszy konflikt pod innymi nazwami, a można i nawet trzeba było to zrobić tak jak w EU, czyli konflikt Imperium z Nową Republiką, gdzie obie strony są w miarę wyrównane, bez żadnych wymyślonych na siłę "Resistance".
Jedi powrócili, Luke założył Akademię, tylko że jakieś pachoły wybiły uczniów Luke'a zanim Jedi zdążyli się na dobre wyszkolić. Beznadziejny pomysł.
Czy Kylo Ren nie pochodzi z rodu Skywalkerów? Pochodzi. dlatego jest tak idiotyczny. To nie jest ukłon ku fanów, to jest obraza dla fanów, jak zresztą cały film. Chrakterystyka Kylo nie jest zła, (to coś nowego i można to nieźle poprowadzić), gdyby nie dwie rzeczy: że ma krew Skywalkerów oraz że jest tak słaby. Do tego on wie przecież, że Vader się nawrócił, także czemu go czci, to nie wiem. To Imperatorowi należy się podziw jak już.
Snoke to jakiś bezsensowny dziadu. Wybaczę im tę postać jeśli to będzie Plagueis, ale już wiadomo, że to nie on, także podziękuję. Wolałbym, żeby głownym villainem był ktoś bez Mocy, taki Thrawn na przykład. Jego sceny w serialu Rebels zjadają Kylo i Snoke'a na śniadanie. Osłabieni jacyś użytkownicy CSM mogliby żyć w ukryciu i planować spisek zarówno przeciwko Republice jak i Imperium (trzecia strona - to byłoby ciekawe). Ale po co się trudzić, wystarczy skopiować fabułę innego filmu i wyjdzie taniej oraz szybciej.
Ja tam obstawiam Golluma. Z wyglądu są identyczni. Snoke co prawda jest jakiś taki zdeformowany i ma chrypliwy głos, ale w końcu Smigol wleciał do Góry Przeznaczenia i musiał odnieść jakieś rany. Nawet aktor jest ten sam!
,,spocznij w pokoju ze świadomością, że jesteś ostatnim z Zakonu nadętej Zasady Dwóch, a twoja śmierć zapoczątkuje nastanie NOWEGO PORZĄDKU, NA KTÓREGO CZELE BĘDĘ STAŁ przez tysiąc lat!'' James Luceno, ,,Darth Plagueis''
Przypadkowa zbieżność nazw? Nie sądzę
Myślę, że po ostatnim wpisie pracownika Lucasfilm na Twitterze oraz fakcie, iż EU zostało skasowane to jest to niemożliwe. Osobiście skłaniam się ku teorii, iż jest to Wielki Moff Tarkin http://s5.postimg.org/3upiz5bvr/Star_Wars_Snoke_Face_Grand_Moff_Tarkin.jpg
Nie no, bez jaj - Tarkin zginął. Chyba nie myślisz, że to na serio może być on? ;)
Primo - w SW wszystko jest możliwe. Secundo - trochę dziwnym wydaje się takie duże zainteresowanie Disneya martwą postacią. Po co poświęcać mu sporo czasu ekranowego w Rogue 1 i do tego jeszcze wkładać w to mnóstwo pracy? Po co wydawać książkę z nowego universum opisującą jego losy? W skasowanym EU nikt się nie zajął tą postacią. Przypadek? Ja po prostu nie wierzę w takie zbiegi okoliczności.
Mogą zapewniać, że Snoke to nowa postać. I szczerze mówiąc wierzę im tak samo jak w to, że Anakin Skywalker i Darth Vader to dwie różne postacie.
W Rogue 1 musiał się pojawić, bo to przecież szef Gwiazdy Śmierci. A że poświęcają mu sporo czasu raczej dlatego, że to lubiana przez fanów postać :)
Niby tak. Ale dostał bardzo dużo czasu. A poza tym jak pisałem wyżej. Wszyscy lubili tę postać a przez ostatnie 25 lat w EU nic o niej nie było;-)
Bo rozwijano przede wszystkim inne czasy i dlatego Tarkina było mało.
Dostał dużo czasu, bo to szef Gwiazdy Śmierci. Musiał wydawać rozkazy i różne polecenia.
Boba przeżył, ale to trochę inna kwestia - Sarlacc trawi te "1000 lat", nie gryzie ofiary od razu. Fett miał plecak rakietowy, więc jakoś da się to w miarę uzasadnić. Wybuchu DS jednak nie da się po prostu przeżyć, nie ma takiej opcji. Jeśli go wskrzeszą, to stracę resztki szacunku dla Disneya (i tak już w sumie nie żywię prawie wcale szacunku po tym idiotycznym TFA).
Wiesz. To jak pokazano wybuch DS w Epizodzie IV ograniczały możliwości technologiczne. W książkach ze skasowanego kanonu opisywano jej wybuch zupełnie odmiennie...
Vader był w myśliwcu i zdążył odlecieć, a Tarkin znajdował się w środku samej Gwiazdy Śmierci. To pewne różnica, prawda? ;)
Oczywiście, że tak;-) I jeśli nie miał Panic Room'a to ciężko będzie wyjaśnić jak przeżył. Ale biorąc pod uwagę to co zaserwowano nam do tej potu w TFA to myślę, że wyjaśnienie tego będzie proste jak zakupy w Lidlu bez koszyka;-)
Tu się zgadzam. Poziom nielogiczności w TFA był tak duży, że ciężko będzie to komuś pobić.
Jak pamiętasz stare EU to tam Bobba Fett przeżył spotkanie ze Scarlackiem;-) Dlaczego Tarkin nie mógłby przeżyć wybuchu? Wszystko jest możliwe jakby dobrze zostało wyjaśnione:-)