Takie były stare gwiezdne wojny i właśnie o to chodzi. Takie mają być też nowe części. Jeśli komuś się nie podoba to NIE JEST FANEM GWIEZDNYCH WOJEN bo one ZAWSZE TAKIE BYŁY. Nie róbcie z Gwiezdnych Wojen jakiegoś dramatu albo wielce filozoficznego filmu. Macie wygórowane wymagania. To jest prosta wartka przygodówka tak jak stare części. Do widzenia.
Bo Star Wars to poważna historia, a nie jakieś płytkie Transformers.
Jak wprowadzają nowe strony konfliktu to powinni wyjaśnić o co w tym chodzi. W nowej trylogii było wyjaśnione wszystko co trzeba było wiedzieć.
Gwiezdne wojny to kosmiczna baśń dziejąca się w niezwykłych światach z poważnymi i mrocznymi wątkami, a nie jakieś płytkie transformers, gdzie sie tylko naparzają nie wiadomo o co.
1. Taa jasne a ja jestem Harry Potter
2. Już ci wyjaśniam
FIRST ORDER - Odłam dawnego Imperium chcący władzy podobnej co poprzednicy
REPUBLIKA - na razie wiemy o niej tyle że istnieje i ma Flotę (bo w filmie jest to wspomniane)
RESISTANCE - Grupa Bojowników finansowana przez Republikę by walczyła z First Order
3. Ten film jest kosmiczną baśnią i to bardziej niż Nowa Trylogia a te porównania do Transformers to wiesz gdzie możesz sobie wsadzić ;)
W zupełności się zgadzam - wszystko powinno być wyjaśnione W FILMIE, a nie w miernej jakości czytadłach i komiksach będących tylko skokiem na kasę. Skoro imperium nie zniszczyło Coruscant tylko jakieś tam Hosian to znaczy że Republika nadal istnieje bo Coruscant zawsze było najważniejszą planetą w Galaktyce.
Jestem fanem starego UE oprócz historii z Yuuzhanami, wojną rojów i Abelothem - to były ewidentne przegięcia. A co serwuje nam nowe EU? Otóż w jednym z nowych komiksów Han ma żonę i to czarną! A w książce "Lordowie Sithów" - urzędniczka imperialna lesbijka!! A do tego sam Jar Jar Abrams kiedyś powiedział że nie miałby nic przeciwko temu żeby to nie Finn i Rey okazali się parą ale... Finn i Poe Dameron!!! Czy zamierzają do reszty dobić świetną kiedyś serię filmową??
Czytam i nie wierzę.
"Bo Star Wars to poważna historia, a nie jakieś płytkie Transformers. "
Gówno.
Poważne to były wątki w Imperium Kontratakuje oraz Powrocie Jedi. Nowa nadzieja to przygodowe fantasy, w klimatach wziętych prosto z westernu. i taka jest te nowa odsona.
"Jak wprowadzają nowe strony konfliktu to powinni wyjaśnić o co w tym chodzi."
Nie do ciężkiej cholery. To, że Vader jest ojcem Luke`a dowiedziałeś się z części V., tak samo częściowe odsłonięcie historii Hana Solo. To, że Leia jest siostrą Luke`a z części VI. To, że matka Lei i Luke`a była królową zostało wymyślone na potrzeby części I, natomiast przeistoczenie Anakina w Vadera z pobudek czysto altruistycznych (sic!) podane w części III. Nic nie było podawane na tacy. Zwroty akcji były wymyślane na potrzeby kolejnych części, wyjaśnienia podawane w miarę potrzeb. Od tego masz wyobraźnie i podobno wiedzę na temat kanonu, że możesz sam sobie dopowiadać historię. Tak robi każdy fan. A kiedy wychodzi nowa część filmu, to albo jesteś zadowolony albo zmywasz głowę scenarzystom za głupoty.
"Gwiezdne wojny to kosmiczna baśń dziejąca się w niezwykłych światach z poważnymi i mrocznymi wątkami, a nie jakieś płytkie transformers, gdzie sie tylko naparzają nie wiadomo o co."
Masz rację. Gwiezdne Wojny to przede wszystkim makiety, to jak najmniej CGI, to prosta przygodowa historia o dojrzewaniu podlana kosmicznym sosem. To nie wszechobecne CGI w częściach I-III. Głupkowate postaci, i lśniące jak psu jajca pojazdy kosmiczne. Nie klejąca się z kanonem opowiedziana historia (midichloriany??? śmierć matki Leii i Luke`a)
Aha, jeszcze jedno. NIe używaj wymiennie poważne i mroczne. Coś co jest poważne nie jest od razu mroczne i na odwrt. Mroczne to było - Widmo. Wydmuszka, którą Lucas zerżnął wiernych fanów trylogii filmowej.
pozdrawiam
Bzdury pleciesz kolego, fan czy nie fan, chciałem obejrzeć dalsze losy bohaterów, coś nowego, a nie odgrzewane kotlety, popłuczyny ze starej trylogii.
I nie chodzi o ''robienie jakiegoś dramatu albo wielce filozoficznego filmu'' a ni o ''prostą wartką przygodówkę''
Po prostu, coś nowego.
Nowi autorzy mieli wnieść coś nowego a dostaliśmy coś starego odrestaurowanego, i tyle.
Jestem fanem, od samego początku, a nowy epizod to kpina i żart z nas wszystkich.
Ten film ukazuje właśnie dalsze losy naszych ulubionych bohaterów, ale jednocześnie przedstawia nam nowych. Jeżeli bierzesz się za coś co ma w nazwie Gwiezdne Wojny musisz umiejętnie połączyć stare z nowym - J.J. Zrobił to perfekcyjnie.
Problem w tym, że nowi bohaterowie przeżywają dokładnie to samo co wcześniej starzy. Sierota z pustyni. Gwiazda śmierci, którą po trzydziestu latach niszczą w ten sam sposób praktycznie. Tu nie ma połączenia starego z nowym. Klimat jest super, ale to jest stara fabuła w nowym filmie.
Tylko tu wszystko jest znacznie mniej wyraziste. Tak jak Darth Vader budził grozę i czuło się, że bohaterowie są zagrożeni. Tak Kylo Ren jest okropnie słaby. kompletnie w tym filmie nie czuć, że bohaterom może się cos stać. W AnH mieliśmy wiele scen na zasadzie "a co będzie dalej", "a jak się z tego wyliżą". Tu postaci sa trochę przekozaczone. Nie ma dla nich nikogo, kto jest w stanie im naprawdę zagrozić.
Zgadzam się, ale dam ci jedną radę. Wybierz się ponownie do kina i podejdź do filmu bardziej na luzie. Ja za drugim razem bawiłem się lepiej niż za pierwszym.
Ale SW to nie jakieś transformersy. To poważna seria. Poza tym film nie ma kompletnie klimatu SW.
Ale człowieku ja się znam na SW, a nie ty. Pewnie nawet żadnej ksiązki w ręku nie miałeś
hahahaha jasne "znaffco" miałem miałem... zresztą czemu ja gadam z kimś kto trolluje dając ocenę 2/10? na taką ocenę film nie zasługuje...
dałeś 2 a na taką ocenę ten film nie zasługuje, perfekcyjny też nie jest ale widać że z argumentami u ciebie kiepsko dałeś 2 i co ...
Ale wiesz, że filmów książki nie obowiązują? Ani Expanded Universe? Ani komiksy? Ani fanowskie opowiadania? Możesz tego chcieć lub nie, ale Lucasfilm oficjalnie odcięło się od wszelkich poza filmowych twórczości związanych z SW.
Jeśli tak Ci się nowe SW nie podobały, to może odpuść sobie filmy i zostań przy książkach.
Ja przeczytałem dwie książki z uniwersum SW. Tak czy siak one i wszystkie inne filmów nie obowiązują i to, że "znasz się na SW" oznacza tylko tyle, że znasz poza kanoniczną twórczość nawiązującą do oryginalnych SW.
"Ale wiesz, że filmów książki nie obowiązują?"
Nie, są po prostu innym kanonem. Ale to nadal Star Wars
Co ma to do rzeczy? Wo właśnie EU wykreowało SW i mocno stworzyło jego klimat. Poza tym jak można oceniać serie której się kompletnie nie zna.
"Możesz tego chcieć lub nie, ale Lucasfilm oficjalnie odcięło się od wszelkich poza filmowych twórczości związanych z SW. "
Nie lucasfilm tylko disney. Poza tym co to ma do rzeczy. To nadal są SW i nic tego nie zmieni. Jak chcą tworzyć nowe uniwersum to niech robią sobie nowe, a nie zmieniają na siłę te które odbrosły już legendom.
"Jeśli tak Ci się nowe SW nie podobały, to może odpuść sobie filmy i zostań przy książkach. "
Ale nie wychodzą żadne książki. Poza tym jak mam odpuścić skoro nie mam co czytać, a wszędzie promują to badziewie nie mające nic wspólnego z SW.
"Tak czy siak one i wszystkie inne filmów nie obowiązują...."
Obowiązują w kanonie Legends. Poza tym to one tworzyły SW.
"Co ma to do rzeczy? Wo właśnie EU wykreowało SW i mocno stworzyło jego klimat. Poza tym jak można oceniać serie której się kompletnie nie zna."
Niestety nie masz racji. Jedyne co wykreowało SW i czym jest SW to filmy. EU i inne to tylko dopiski wokół głównych SW, czyli filmów.
EU nie może się odciąć od SW, ponieważ opiera się na świecie SW wykreowanym przez filmy. Z kolei SW jak najbardziej może się odciąć od EU i tak właśnie zrobiono.
Rozumiem, że Tobie się EU podoba i uważasz, że bez znajomości tego, nie jest się godnym by oceniać filmy SW. Tak więc też zrozum, że jesteś trochę w błędzie, bo do oceniania filmów SW nie jest potrzebna nieaktualna wiedza z EU.
Seria SW, na chwilę obecną wygląda to Epizody I-VII i serial animowany. Tak musiało być. Jeśli chcieli dorabiać kolejne epizody to musieli zacząć od zera, czyli odciąć się od książek. Dla Ciebie oznacza to mniej więcej: koniec SW.
"Rozumiem, że Tobie się EU podoba i uważasz, że bez znajomości tego, nie jest się godnym by oceniać filmy SW. Tak więc też zrozum, że jesteś trochę w błędzie, bo do oceniania filmów SW nie jest potrzebna nieaktualna wiedza z EU. "
Gówno prawda. Żeby móc oceniać Star Wars. Trzeba najpierw wiedzieć czym jest SW, a czym nie jest, a nie oceniać po wycinku.
I EU jest kanonem, tylko alternatywnym!!!
"Tak musiało być. Jeśli chcieli dorabiać kolejne epizody to musieli zacząć od zera, czyli odciąć się od książek. "
Gówno się znasz! Jakoś byli w stanie dorabiać miliony historii bez restartu i teraz też by dali radę. bo SW to nie tylko Luke, Han i Leia. Ale najlepiej skasować wszystko i odcinać kupony z najpopularniejszych postaci niż rozwijać świat.
"Gówno prawda. Żeby móc oceniać Star Wars. Trzeba najpierw wiedzieć czym jest SW, a czym nie jest, a nie oceniać po wycinku."
Obejrzałem wszystkie filmy i przeczytałem dwie książki. Jeśli filmowa wiedza jest nic nie warta to po co w ogóle zajmować się filmami? Po co oglądasz kolejną część sagi. Olej to. To tylko mały wycinek. Nie ma też co oglądać dwóch kolejnych filmów.
"Trzeba najpierw wiedzieć czym jest SW,"
A zaryzykuję i odpowiem. SW to baśń w kosmosie. Jest w niej wyraźny podział na złych i dobrych, magia i walki na miecze. Coś pominąłem? Bardzo często mamy w SW opowieści z morałem typu: nie warto być złym, bo zło pozornie jest potężniejsze, a w rzeczywistości prowadzi do zguby (patrz: Plagueis, Sidious, Vader itd.).
"Gówno się znasz! Jakoś byli w stanie dorabiać miliony historii bez restartu i teraz też by dali radę. "
Tak, jakby ekranizowali EU albo Kotora to pewnie by dali radę. Poza tym nie zrobili restartu serii, tylko kontynuację zamkniętej serii do której dopisywano na wpół-oficjalnie kolejne dzieje.
Jeszcze chwila i powiesz, że pierwsze było EU, a filmy sobie kręcili tak przy okazji i są nic nie warte.
"A zaryzykuję i odpowiem. SW to baśń w kosmosie. Jest w niej wyraźny podział na złych i dobrych, magia i walki na miecze. Coś pominąłem? "
Tak i to wiele. Bo w SW nie zawsze jest podział dobro/zło. Chociażby yuuzahn Vongowie, którzy w brutalny sposób atakują galaktykę, ale tak naprawdę maja ku temu powód, a działają agresywnie bo z ich punktu widzenia galaktyka jest jedną wielką herezjom. Tak więc w SW mieliśmy pokazany chociażby konflikt religijny.
"Tak, jakby ekranizowali EU albo Kotora to pewnie by dali radę."
Nieprawda. Wystarczyłoby osadzić fabułę 200 lat po nowej nadziei i już moga robic co chcą.
"Poza tym nie zrobili restartu serii, tylko kontynuację zamkniętej serii do której dopisywano na wpół-oficjalnie kolejne dzieje. "
Zrobili restart serii. Wyrzucili 99% zawartosci. Nawet to co było w filmach niekoniecznie może byc takie, bo wszelkie rzeczy pozostawione naszej interpretacji mogą być teraz przemienione. Już dopisali Hanowi wątek z żoną, który już kompletnie demoluje tę postać i ją zmienia.
"Jeszcze chwila i powiesz, że pierwsze było EU, a filmy sobie kręcili tak przy okazji i są nic nie warte."
Filmy to tylko wstęp
Zgadzam się, film jest taki jaki miał być. Mógł być nakręcony zaraz po powrocie Jedi i tak by wyglądał fabularnie :)
TFA to Nowa Nadzieja w odświeżonej wersji . Żałuje bardzo że to kupiłem na DVD i zamierzam je oddać
Zupełnie nowy film ?? a to dobre . Jeśli tak na serio uważasz to wyjaw co w TFA jest nowego . Nigdy nie przywyknę do tego czegoś co nie powinno mieć nazwy sw .
eee, obejrzyj film? Albo jak Ci się nie chce, to poczytaj recenzje i opinie, ja już tutaj sporo ich zostawiłem :)
delikatnie mówiąc nie interesują mnie recenzje \opinie zwolenników TFA . Chce sie od CIEBIE dowiedzieć co tam jest nowego . Podaj zalety to wznowimy gadkę . Od Nowa Nadzieja 2.0 mnie odpycha .
No ale ewidetnie Ci się coś pomyliło.
Odświeżona wersja Nowej Nadziei została wydana w 2011 na BlueRay, wcześniej jeszcze 1995 odrestaurowana wersja.
Jesteśmy w wątku "Przebudzenia Mocy" to nowa historia, film powstał w 2015 roku.
''Przebudzenia Mocy" to nowa historia, film powstał w 2015 roku.''
Jeszcze raz ci powtórzę '' Podaj co w TFA jest nowego '' .
Tu nic nowego nie ma . TFA to Nowa Nadzieja 2.0 .
Np planeta Jakku to Tatooine 2
Baza Starlinker to Gwiazda śmierci 3
Kantyna Mqaz katany Moss Ailsly 2
Role Luka przejęła Rey
Han jako obi wan
Najwyższy Porządek to Imperium 2
Ruch oporu Rebelia 2
No dobrze, hmm aktorzy, linia fabularna, postacie, muzyka, tytuł, producent.
A przy okazji...wytłumaczyć Ci jeszcze jak powstaje życie, jak wiązać sznurówki, kim był Kopernik i kiedy wyginęły dinożałry? :P
Disney spartaczył sw do granic możliwości tworząc TFA i tlj . Jedyny narazie normalny sw to łotr 1
No dobrze. Tylko jaki jest sens próby wmawiania tego innym? Nie jestem fanatykiem, lubię dobre filmy :)
''Tylko jaki jest sens próby wmawiania tego innym?''
Żaden ja poprostu w TFA żadnych zalet nie dostrzegam , i nie jest to dobry film .
Jest dokładnie tak. Gwiezdne Wojny to historia, którą znamy na pamięć i wiemy jak się zakończy, historia stara jak świat powtarzana w bajkach i mitach na całym świecie. Stara trylogia nie była taka świetna bo miała zaskakującą fabułę bez odgrzewanych kotletów, lecz dlatego że opowiedziała historię, którą chcemy słuchać w kółko. Magia tego kina nie polega na tym, że ktoś nas zaskoczy nową incepcją fabularną, tylko że kibicujemy z wypiekami bohaterom których lubimy i chcemy zguby dla tych, którzy są paskudni. Wszyscy dobrze wiemy jak to się skończy, ale chcemy się w to bawić jak dzieci. Na Gwiezdnych Wojnach trzeba być troszkę dzieckiem, a na Przebudzeniu moje wewnętrzne dziecko skakało z radości.
"Stara trylogia nie była taka świetna bo miała zaskakującą fabułę..."
Jak to nie? Właśnie SW zachwyciło swoim oryginalnym wykorzystaniem i połączeniem różnych ogranych motywów.
"Magia tego kina nie polega na tym, że ktoś nas zaskoczy nową incepcją fabularną"
Tak? To dlaczego tylko 5 osób wiedziało o ojcostwie Vadera. Właśnie po to by zaskoczyć widza. W owych czasach była to ciekawa świeża fabuła. Teraz wszyscy z niej zrzynają więc jest oklepana.
"Wszyscy dobrze wiemy jak to się skończy, ale chcemy się w to bawić jak dzieci."
Sw nie jest płytkim filmem dla dzieci.
1. "Właśnie SW zachwyciło swoim oryginalnym wykorzystaniem i połączeniem różnych ogranych motywów"
No i właśnie SW wykorzystało stare motywy mitologiczne i baśniowe i przeniosło je w kosmos. Bohater zostaje wezwany przez starego mędrca (Ben Kenobi) ze swojego domu aby wraz z magicznymi pomocnikami (C-3PO i R2-D2) uratować księżniczkę (Leia) uwięzioną w ponurym zamku (Gwiazda Śmierci). Pomaga im łotr o złotym sercu (Han Solo) i łagodny olbrzym (Chewbacca). Podczas przygody bohater przechodzi przemianę i wstępuje na ścieżkę mocy aby zobaczyć, że musi stawić czoła swojemu groźnemu ojcu (Vader). Dzwoni gdzieś? Motyw złego ojca to też jest bardzo stary i znany motyw. Racja, że Lucas reanimował stare motywy (głównie dzięki inspiracji Campbellem) ale nie można powiedzieć że były one nowe i dlatego się przyjęły. Ja właśnie twierdzę, że przyjęły się dlatego że był dobrze znane chociaż zapomniane. Oczywiście film ten był też rewolucyjny wizualnie i to jest drugi (może równie ważny) składnik sukcesu.
Aha no i wcale nie uważam że jak coś wywołuje dziecięce emocje to musi być płytkie, wręcz przeciwnie bo najlepsze opowiadania dla dzieci to te, które czyta i uwielbia się całe życie. Do takich zaliczam Alicję w Krainie Czarów, Króla Lwa czy właśnie starą trylogię GW. Te same uczucia budzi we mnie nowa część i dlatego ją uwielbiam.
Boze jaki typlytki jestes. To ze film ma wywolywac ucucia jakby siebyloznowu dzieckiem nie oznacza ze ma byc plytki. Co za kaleka.