Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Star Wars: Episode VII - The Force Awakens
2015
7,2 261 tys. ocen
7,2 10 1 261200
7,3 64 krytyków
Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Z góry piszę, że to tylko moja opinia, wy (kieruję to w dużej mierze to fanów tego epizodu) nie musicie się z nią zgadzać, dlatego jeśli mój wpis będzie was ewentualnie drażnić czy coś, to możecie go zignorować. Opisuję tu tylko moje uczucia i przypuszczenia względem sytuacji w jakiej ten film się znalazł, nie będzie się on tyczył w ogóle jakichkolwiek fanów SW... ;D
Teraz też zauważyłam, że nie zaznaczyłam uwagi dotyczącej SPOILERA, także pisząc w edycji ostrzegam, że jeśli ktoś nie oglądał tego filmu, to radzę nie czytać. ;D
...

TFA...
Cóż... minął już jakiś czas od kiedy oglądałam ten film... Aczkolwiek teraz trafiłam na emisję "Przebudzenia Mocy" na kanale HBO, tak więc miałam okazję kolejny raz (tym razem po półrocznej przerwie) poczuć ponownie wrażenie jakie we mnie wzbudzi. Czy to będzie może teraz zmiana pozytywna? Czy może jednak znowu negatywna?

Moje nastawienie nie było do tej części SW zadowalające. Coraz bardziej nie mogłam tego epizodu uznać jako "pełnoprawną" część SW. I to z wielu względów... Zarówno ep 4-6 jak i ep 1-3 mocno uwielbiam i nie udaję, że zdanie w tej kwestii obiektywne nie jest... tak czy siak czuję jednak, że w przypadku tamtych sześciu epizodów czuć pewną rodzaju magię. Nawet jeśli pojawiają się w nich momentami dość duże błędy, to posiadają w sobie to "coś", czego w ep 7 brakuje... O wyższość ep 1-6 nad TFA można też zauważyć choćby w tym filmie dokumentalnym (ciekawostka, występuje tam J.J. Abrams)...
https://www.youtube.com/watch?v=aLUG1tIbBLg
Film ten pochodzi z 2007r. I pięknie przedstawił to jaką saga SW ma głęboką wartość.
Drugim filmem, który ukazuje odwoływanie się do mitologii pokazuje ten, w którym przedstawiony jest twórca SW – Geroge Lucas:
https://www.youtube.com/watch?v=YpiEk42_O_Q

Owszem, SW to poniekąd filmy rozrywkowe, ludzie lubią się na nich bawić itp... ale w dużej mierze są one mocno bogate w symbolikę, może nawet kiedyś w nieznanej mi przyszłości coś z @hopciąą czy innymi spróbuję coś skombinować na ten temat... Ale teraz wolałabym raczej się spytać, czy skoro ep 1-6 jako całość mają w sobie wiele nawiązań do wszelkiego rodzaju znanych nam podań, baśni, legend, mitologii, religii, czy też mechanizmów polityki (np. dyktatura), wojen oraz kultur... Czy w takim razie TFA kontynuuje tą tradycję po poprzednikach i zawiera w sobie jakiś większy symbolizm lub też odniesienia do naszego świata? Wg mnie w ogóle! Uczciwie przyznam, że tylko motyw excalibura oraz nazistów (ZNOWU!) się tam jakoś przewija... Ale w rzeczywistości to ep 7 skupia się na nawiązaniach nie do naszego świata czy znaczeniu symboliki, ale najzwyczajniej w świecie celebrowania OT. Nawiązań do ep 4-6 w "Przebudzeniu Mocy" jest zdecydowanie za dużo... Oszczędzę sobie mówienia, dlaczego producenci od Disneya wpadli na taki pomysł, bo chyba wszyscy to wiedzą... Film miał być "bezpieczny"! I chyba stąd też ta poprawność polityczna... ;D

Mało tego! "Przebudzenie Mocy" zwyczajnie zniszczyło nie tylko dorobek i sens poprzedników czy też zwyczajnie hańbiło życie znanym nam, już starym bohaterom (o czym na forum non stop dyskutowano)... Ale także ten film najbezczelniej w świecie został wypromowany jako coś, co jest najlepszą rzeczą jaka się temu uniwersum mogła trafić! To całe paplanie "salonu" już nawet przed premierą, że TFA jest lepszy nawet od TESB, i (karygodnie!) nieobiektywne w żadnym stopniu noty od recenzentów... A jakie były? Ponad 90%??? Really???... a jak oceniali oni poprzedniki za pierwszym razem?
http://muncheedaily.com/wp-content/uploads/2015/10/CBL_Munchee_Crown1.png
No właśnie...

Nie kryję tego, że kiedy "Przebudzenie Mocy" pojawiło się w kinach to byłam nim zachwycona... Z marszu dałam 10/10... Potem jednak hype ustał i coraz bardziej żywiłam się w przekonaniu, że TFA jednak nie zasługuje na tyle, ponieważ pomijając już te oczywiste "kopiowanie" OT - w szczególności "Nowej Nadziei" i brak jakiejkolwiek innowacyjności, to raczej najbardziej się rzuca w oczy ta "magia" reklamy, jaką zostałam zaczarowana... Aczkolwiek mimo wszystko cały czas uważałam, że nie jest to zły film. Może i nie sprawdza się on w moich osobistych odczuciach dobrze jako część sagi SW, może mu daleko do poprzednich epizodów SW, ale jako coś, co jest osobnym filmem, czy też tzw. fantworem od Disneya to jest w porządku... Wtedy i tylko wtedy film wyglądał naprawdę świetnie. Dlatego przez długi czas miał ode mnie 7/10...

No i w końcu nadeszła ta chwila... Bałam się jej trochę, bo wolałam nie psuć sobie znowu zdania o tym epizodzie... Wolałam, by ta siódemeczka jednak tą siódemeczkę utrzymała, przynajmniej do momentu kolejnego sequela... a wtedy z czystym sumieniem utrwaliłabym sobie zdanie już o całej Sequel Trilogy... Jeśli epizod 8 byłby świetny i zrekompensowałby zawód związany z TFA, to o tym rozgoryczeniu na ep 7 bym przymknęła oko...

Ja zresztą na wiele głupot mogę przymknąć oko... Wybaczam te błędy epizodom 1-6... Wybaczyłabym je i siódemce... Ale pseudorebootu udającego kontynuację? Nie! Pokazania, że Luke, Leia i Han to śmieci, które spier*liły sobie życie, a ich poświęcenie w walce o wolność w galaktyce nic nie dało? Nie! Pozbawienie sensu przepowiedni o Wybrańcu? Nie! Zniszczenie znaczenia Mocy, pokazując, że byle kto bez nauki może się nią posługiwać? Nie! Kopii starych postaci w nowym wydaniu? Nie! Nie Nie!

No właśnie... jeśli mowa o bohaterach... ech... za mało mnie te dzieciaki obchodzą, by o nich mówić. Ale przyznać muszę, że Finn jest tu OK, tyle, że niepotrzebnie potem zrobili z niego "śmieszka", no ale Disney dawał "piniądz" to wymagał... Rey – irytująca bardzo... Mary Sue i tyle w sumie. Dziewczę z pustyni, które wszystko potrafi (coś jak Luke, Anakin... ale jeszcze bardziej idealna wersja, ba oni oboje mogą jej buty czyścić XD). Non stop się wymądrza, dyktuje co inni mają robić i często się też wydziera... Gdzie ta jej "sympatia", o której tak często czytam od fanów? Pojęcia nie mam... Kylo Ren? Zobaczymy jak przedstawią go sequele. Niby potomek Skywalkera, a sra w gacie. To było zamierzone, ale mi to nie odpowiada. No i po kiego Vader w ogóle jest obiektem jego "uczuć"? No i dość łatwo został powalony... Dużo tych niewiadomych wokół Bena Solo. Jedni go uwielbiają, inni się z niego nabijają, a tak naprawdę mało o tym gostku w ogóle wiemy. Z tym, że te jego mogące nam się wydawać irracjonalne na ten czas zachowanie pokazuje, że te śmiechy wokół niego znikąd się nie wzięły. Ba, dziwne by było gdyby się z niego nie nabijano, ale jednak widzę w tej postaci swoisty potencjał, więc mu "wybaczam"... Snoke? Eeee to jakiś Gollum, który udaje Palpiego? Kapitan Phasma? Eeee kto? Poe? Eeee, kto? Lor San Tekka? Eee kto? Hux? Eee, aaa tego kojarzę! Chciał zabłysnąć taką pasjonującą mową, że brzmi ona jak ta w wykonaniu Hitlera ze znanego nam wszystkim często parodiowanego fragmentu filmu "Upadek". XD

Ale teraz, kiedy tak wypisuję sobie te wszystkie "bolączki" TFA, najgorsze jest to, że ja o tym wszystkim wiem od dawna... Mogłam długo sobie przymykać oko, że mnie to nie razi i, że "Przebudzenie Mocy" na te 7/10 spokojnie zasługuje... Ale! No właśnie musi być to nieszczęsne ALE! Ja dawałam temu filmowi taką notę w momencie, gdy uważałam go jedynie za fanfik Abramsa i Kennedy, ewentualnie wypadek przy pracy...

Dopiero obejrzenie tego świeżo, ponownie... uświadomiło mi to, że niestety nie mogę "Przebudzenia Mocy" w ten sposób traktować. On już zawsze będzie oficjalną częścią sagi! On już zawsze będzie oficjalną częścią tego uniwersum, nikt go nawet nie zignoruje i nikt nie będzie w stanie naprawić krzywd jaki ten film uczynił całej sadze SW...

W innych kategoriach TFA mogłoby i zasługiwać na nie najgorszą notę, np. jakby był oficjalnym remakem "Nowej Nadziei", czy też ogłoszonym rebootem sagi SW (Disneyowce uznaliby, że saga SW została skończona, niech zostanie taka jaka jest, nie ma co ruszać kontinuum starych części, więc stworzą sobie nowy film, będący inną historią, która będzie miała masę odwoływań do tamtych epizodów, ale będzie alternatywną historią).... Jednak TFA to mimo wszystko jest kontynuacja losów SW! To jest oficjalna historia! ;(

A w takim pojmowaniu tego filmu pozostaje mi już tylko i wyłącznie 3/10...
- za postać Finna
- za BB8
- za akcję na Jakku

Trochę żałuję, że wyjątkowo nie mogłam tutaj podnieść za muzę, ale mówiąc szczerze i ona tutaj ssie... Wiliams, który przebił samego siebie w Prequelach tutaj wypadł szczególnie blado, co mnie najbardziej zdziwiło...

To tyle z mojej strony. Zdrówka wszystkim życzę. ;D

ocenił(a) film na 7
cloe4

"Ja zresztą na wiele głupot mogę przymknąć oko... Wybaczam te błędy epizodom 1-6... Wybaczyłabym je i siódemce... Ale pseudorebootu udającego kontynuację? Nie! Pokazania, że Luke, Leia i Han to śmieci, które spier*liły sobie życie, a ich poświęcenie w walce o wolność w galaktyce nic nie dało? Nie! Pozbawienie sensu przepowiedni o Wybrańcu? Nie! Zniszczenie znaczenia Mocy, pokazując, że byle kto bez nauki może się nią posługiwać? Nie! Kopii starych postaci w nowym wydaniu? Nie! Nie Nie! " - I to jest w sumie kluczowy fragment. Wiele można byłoby darować, tak jak się darowało OT i prequelom. Jednakże TFA posunęło się za daleko.

Film miał być bezpieczny i właśnie dlatego jest taki nijaki. Nawet muzyka to potwierdza. Jedynie dobra. Jedynie, bo w porównaniu do mistrzostwa z 1-6 to słabiutko.

BB8 to największy plus tego filmu ;p

Ryloth

No... muszę przyznać, ze mój temat trochę jest podobny do twojego... XD

BB8 był uroczy. 8D Scena z kciukiem przesympatyczna. ;)

użytkownik usunięty
cloe4

Ryloth napisał to ostrzej i bardziej szczegółowo. ;)

Wiem... ale nie chcę już dolewać oliwy do ognia. ;)

Swoje żale na ten film i tak już tłucze z dobre pół roku. A gdy wyrażałam się ostrzej, to się to miło nie kończyło. XD

ocenił(a) film na 7

Nasze oceny mogłyby sugerować coś innego ;p

Ryloth

Ocena to raczej kwestia indywidualna... Każdy kieruje się innymi kryteriami. :)

Bądź co bądź, niektórzy zagorzali obrońcy TFA dają mu niższe noty niż ty... XP

Ja sama, iż narzekam na Księcia Półkrwii, to oceniłam go dość wysoko. Jako adaptacja książki wychodzi miernie, ale jako osobny film jest przyzwoity... XD

ocenił(a) film na 7
cloe4

W sensie, że ja tłukę swoje żale na ten film już przez pół roku? O. Nie wiedziałem ;p

No właśnie, taki Wicous broni TFA jak lew, a wystawił 6.

Książę Półkrwi to dla mnie najgorsza filmowo część HP, tylko końcówka jest naprawdę wzruszająca.

Ryloth

Nie, mówiłam o samej sobie w tej kwestii. Nie "tłucze", a "tłuczę", ę się pogubiło... ;D

Ooo tak... chociaż awersja do scen pogrzebu jakaś w tym Hollywoodzie bywa, jak mówiłeś... ;) Że nie pokazano w taki sposób pożegnania Dumbledora... Ale z drugiej to co pokazano w scenie, gdzie uczniowie odczarowywali mroczny znak na niebie, to było cudowne. XD Ale przedobrzono stanowczo z humorem i romansikami...

ocenił(a) film na 7
cloe4

Tak przypuszczałem, ale wolałem się upewnić ;)

Romans Ginny i Harry'ego jest w filmie strasznie sztuczny, a w każdym razie takie odniosłem wrażenie.

Co do pogrzebów, to właśnie nie wiem czemu, bo przecież to świetny materiał na dobrą scenę.

Ryloth

Ooo, na sceny z Ginny i Harry'm nie mogłam patrzeć, jakieś takie za bardzo "niezręcznie" nakręcone, a całe to ich zauroczenie jakby wzięte znikąd. Choć książka z drugiej strony też tego wątku najlepiej nie pokazała, ale tam można zauważyć, że Rownling traktowała to jako element trzeciorzędny, poboczny (najważniejsze były oczywiście wspomnienia o Voldemorcie)... zaś w przypadku filmu robi się z tego główny wątek, a to w powieści było najważniejsze zostało pominięte. ;(

Scenka z wiązaniem butów? Jezu...! XD

ocenił(a) film na 7
cloe4

W książce wyszło to bardziej naturalnie i stało na dalszym planie, jak sama zauważyłaś. W filmie zakochali się, bo tego wymagała fabuła.

Ryloth

Pomijam już to, że jeszcze na początku filmu wyrywał do innej laski. XD

ocenił(a) film na 7
cloe4

Na pewno zaintrygował go jej charakter ;)

użytkownik usunięty
cloe4

brrrr błąd zrobiłaś błąd to książę półromansu gatunek komedia romans xddd

książę półromansu... leżę... XD

użytkownik usunięty
cloe4

w porównaniu do genialnej książki nie umiem tego inaczej nazwać bo to boli w sercu boli to co mi zrobili z tym filmem... Nawet go już nie oglądam bo nie umiem... Wolę książkę...

Ja mogę, ale jeśli traktuję ten film jako coś nie związanego z książką... ;)

A i coś fajnego: XD
https://www.youtube.com/watch?v=9AvIEr2dxVo

użytkownik usunięty
cloe4

niestety ja nie umiem ;( bo Rowling jest u mnie tak jak Tolkien. Zrobiła coś pięknego co filmy 4-6 niestety bardzo zjeb****

podobnie Tolkien. Poza filmowym hobbitem ok bo Hobbit filmowy zniszczył to piękno które Tolkien zrobił...

Hobbita też nie mieszam z książką... ale fakt, ta trylogia była strasznie naciągana... Jakson mógł spokojnie nakręcić jeden film (w końcu książka 300 stronicowa, to nie długa), nie skupiając się na pierdołach typu romanse elfki z krasnoludem, czy Legolasie będącym jeszcze większą Gary Sue niż we wcześniejszych filmach...

Dlatego dla mnie byłoby najlepiej gdyby Pottera podzieli na dwie części już od Czary Ognia... Byłoby narzekanie, że łudzą kasę? A co tam! Te książki były już grube i tego wymagały...
Ale dobrym rozwiązaniem byłby też serial.

użytkownik usunięty
cloe4

Jackson Hobbitem zjeb**** wszystko no poza pierwszą częścią...


Albo chociaż Extedent Edition ;p swoją drogą liczę że zrobią serial aktorski z Potterem. Robią teraz lemony Snicket :) Netflix liczę że Potter dostanie taki serial i to by wynagrodziło wszystko :)

Tak! właśnie sobie pomyślałam o Netflixie... Harry Potter, 1 odcinek 1 rozdział, 1 tom jeden sezon. ;D

Hehe, Lemony Snicket nie mogę się doczekać. Film z Carreyem mi się nawet podobał, ale i to może też będzie fajne... XD

użytkownik usunięty
cloe4

oj tak to by było spełnienie Marzeń <3 ponoć już nawet Percy Jackson ma dostać serial :D


film był ok ale chyba jednak to najgorsza ekranizacja nie licząc Eragorna... 4 nie całe książki zawarte w okrojony film...

Eragon był słaby jak diabli... Podróba Pottera, LOTRa i nawet Star Wars!

W Lemony Snicket doceniam raczej styl, w jakim ten film zrobiono i świetnie dobranych aktorów.

Ale zauważyłeś, że Wioletka z filmu, i ta z serialu wyglądają niemalże identycznie? XD

użytkownik usunięty
cloe4

no masakra... Że coś takiego powstało

ja też więc stąd film oceniłem na 7

tak :) w pierwszej chwili pomyślałem to ta sama...

Hehe, a wiesz, że odtwórca roli Eragona był na castingu do roli Finna? XD

Ja też dałam 7... ;)

użytkownik usunięty
cloe4

nope? Serio? Dobrze że go nie wzieli tak swoją drogą oglądając Fantastyczne bestie to tak pomyślałem Eddie do roli Finna by był ok. Ale i tak taki Finn też mi odpowiada

:)

Finn jest fajny taki jaki jest. Nie wymieniłabym go na żadnego innego... ;D
https://www.youtube.com/watch?v=VbY5W8uql4U

użytkownik usunięty
cloe4

ja też ^^ ale ja tam i tak wolę Rey <3

;)

użytkownik usunięty
cloe4

kocham tą scenę ale jednak moją ukochaną sceną to Taniec Hermiony i Harry'ego
Hermiona i Harry w Dolinie Godryka
Hermiona i Ron w Komnacie Tajemnic to chyba jedyna scena kiedy podoba mi się w filmie coś bardziej niż w książce <3

Taniec Harry'ego i Hermiony był przeuroczy, takie pocieszenie w trudnych czasach. Cudna muzyka. ;D
https://www.youtube.com/watch?v=DFe0OR-Vaww

użytkownik usunięty
cloe4

oj tak i nie rozumiem czemu tak dużo osób krytykuje tą scenę. Ta scena pięknie ukazuje ostatnie minuty spokojnego życia bohaterów przed prawdziwą wojną... I ta muzyka <3


+ lot na smoku w drugiej części Insygni Epic <3

Wiesz... kiedyś słyszałam takie bzdury, że niby ta scena za dużo sugeruje w relacji między nimi... Dziwne, bo ja zawsze widziałam w nich piękną przyjaźń, i ani na moment mi nie przyszło by ich oboje ze sobą łączyć w jakieś miłości. Harry zawsze mówił, że Hermiona była dla niego jak siostra. ;)

Też. ;D

użytkownik usunięty
cloe4

mehh ci co to mówią.... Kompletnie nie rozumieją tego wątku... Ja zawsze od KF wiedziałem że Ron i Hermiona będą razem... Nigdy nie łączyłem ją z Harrym... Nie! To dla mnie przyjaźń :)


^^

Kto się czubi ten się lubi, wiadomo... ;P

A tak w ogóle, to Hermiona i Ron przypominają mi Hana i Leię w tych swoich kłótniach. ;D

użytkownik usunięty
cloe4

no tak xd


rzeczewiście w sumie hehe swoją drogą jest jeszcze coś Leia jest księżniczką i płynie w niej krew Jedi a Han tak jakby Mugolem. Odwrotnie Hermiona mugolem i rozważna jak Leia a Ron ciapowaty i narwany jak Han xdd

użytkownik usunięty

rzeczywiście* sorki telefon :D

No i też zarówno Han jak i Ron są zazdrośni o kogoś, kto dla Lei/Hermiony jest jak brat (Luke, Harry)... XD

Tyle, że Luke okazał się na serio bratem. ;)

Spox. Ja jestem na kompie, więc mi łatwiej pisać... Telefon już nie tak korzystny w tych sprawach. ;)

użytkownik usunięty
cloe4

trafna uwaga

hehe

mobilny filmweb to karykatura....

mobilny filmweb to tragedia... dlatego przełączam czasami na wersję "rozszerzoną"... ;D

użytkownik usunięty
cloe4

też przełączam ale i tak nic nie daje na moim tzw. "telefonie marzeń" - ironia najchętniej bym rozwalił ten telefon...

Też tak miewam. :)

użytkownik usunięty
cloe4

ale może za miesiąc się to zmieni... Swoją drogą miałem tablety od T Mobile ale dałem się z rodziną nabrać i dupa jaś nie minął miesiąc i się zje**** nigdy więcej tableta z dennych salonów -,-

użytkownik usunięty
Ryloth

Żryj gruz!

ocenił(a) film na 5
cloe4

Nie znam Cię osobiście, ale bardzo lubię, za to co piszesz :* Niesamowite, ale mam prawie identyczne zdanie :D Chociaż 3/10 nie dam.

Ja również coraz mniej lubię ten film, zaczyna mnie po prostu nudzić. Co w nim jest zachwycającego, co go odróżnia od innych blockbusterów? Brakuje nawet solidnej bitwy i walki na miecze, a świat przedstawiony jest nudny, te same planety i stary sprzęt.

szymon0018

Spoko, ty też jesteś sympatyczny. ;*

Ocena to kwestia indywidualna i każdy ma prawo do swojej. ;)
3/10 może i za surowo... ale po kolejnym obejrzeniu tego filmu uważam, że wyżej dać nie mogę. To moje osobiste uczucie, taka kara dla Disneya za brak pomysłowości i niszczenie sensu poprzedników...

I pomyśleć, że kiedyś uważałam "Przebudzenie Mocy" za lepsze od "Mrocznego Widma" i "Ataku Klonów". Teraz sądzę, że to TFA może zarówno TPM jak i AOTC buty wielokrotnie czyścić... Taa, niektóre sceny z rozmowami w PT może i mało znośne (chyba tylko te miłosne tak naprawdę, bo jednak fakt, że najlepsze sceny z Anakinem i Padme to te w których w niczym się nie wypowiadają to mówi za siebie XP), ale i tak przemowa Huxa przebiła każdy głupi dialog jaki w Prequelach mógł się pojawić. Jest tak karykaturalna, że aż należy wyciągnąć mopa, bo czuję jakby tym warczeniem opluł mi śliną podłogę XD. Szkoda Gleesona, bo lubię tego aktora i jego postać mogłaby robić za świetnego villaina, zresztą podobnie też jest i z Gwendoline Christie, która pasowałaby w mojej opinii np. na aktorską wersję Ventress...

ocenił(a) film na 5
cloe4

Przerysowana scena przemowy Huxa jest wyłączną winą Abramsa, bo to reżyser kieruje aktorem. Widocznie właśnie taki efekt chciał osiągnąć, bo jak wiadomo mityczni "naziści" to największe zło w historii i trzeba do nich nawiązywać...

Jako osobny film (bez perspektywy serii) TFA wypada lepiej niż TPM, ale kiedy popatrzymy na fabułę... nie będę kończył, bo wniosek jest oczywisty. Poza tym scenę walki z Darthem Maulem mogę oglądać w nieskończoność, a w TFA nie ma takiego momentu.

szymon0018

Abramsa... albo też producentów. Kto wie czy on w ogóle miał władzę nad tym projektem, czy też realizował z góry założony plan korporacji Disneya składający się z odhaczania punkcików na liście... Owszem nie chcę tu go bronić, bo to on odpowiada za SW takie a nie inne... Tyle, że z tego dokumentalnego filmiku (w którym analizował symbolizm sagi) wynika, że ten gościu doskonale wie jak SW powinny wyglądać, a jak zaczął robić robotę dla Disneya to się zaczęły idiotyczne podlizywania zadków dla grupy "ultrasowej"... Boję się, że i z Rianem Johsonem może być podobnie... ;(

No właśnie... dla mnie fabuła najważniejsza... TPM nigdy nie był przeze mnie jakoś szczególnie lubiany, i to nie przez Jar Jara, ale tak ogólnie ten film za bardzo przynudzał wg mnie... Ten epizod bardziej doceniłam po latach... bitwę z Maulem, świetną muzykę, charakteryzację, nawet tę bitwę w kosmosie i na lądzie (Naboo) no i Palpi zostaje tam kanclerzem! XP A i Qui-Gon Jinn - świetny Jedi. Szkoda, że takich właśnie było mało w owych czasach... ;)

ocenił(a) film na 6
cloe4

"Trochę żałuję, że wyjątkowo nie mogłam tutaj podnieść za muzę, ale mówiąc szczerze i ona tutaj ssie... Wiliams, który przebił samego siebie w Prequelach tutaj wypadł szczególnie blado, co mnie najbardziej zdziwiło..."

I jeszcze nominację do oscara dostal w zeszłym roku. Śmiechu warte. To Marsz Imperialny - najbardziej rozpoznawalny utwór muzyczny na świecie nie dostał oscara w 1981 roku. Fantastyczne Duel of the Fates i Across the stars z prequeli nie dostały nawet nominacji w 2000 i 2002 roku, a tutaj mamy soundtrack tak samo nijaki jak partytura do Królestwa Kryształowej czaszki z 2008 roku i wysyp pseudo nagród i pseudo nominacji za niebywały brak innowacyjności i weny twórczej.

użytkownik usunięty
rusekolsztyn

za Across The Stars? Co to to nie... Moim zdaniem nie... Chociaż przyznam że nominacja za tą część taka na siłę... Ale przynajmniej wynagrodziła to że Imperium Kntratakuje ma tylko jednego oscara... Żałosne