Od dzisiaj będę wymieniał na forach i moich blogach co według mnie było zaletą filmu, a co wadą. No, ale i tak to nikogo nie obchodzi, więc zacznę sobie wymieniać wady i zalety tej części :). Oczywiście to jest tylko moje zdanie.
Zalety:
1. Snoke, Hux, Phasma.... świetni antagoniści w tej nowej części.
2. Dobre efekty specjalne.
3. Dobry dźwięk i dobra muzyka.
4. Ciekawie nowe postacie.
5. Ciekawy przebieg akcji.
6. udany polski dubbing.
7. Świetna gra aktorska.
8. Niezły humor.
Wady:
1. Moim zdaniem Kylo Ren nie jest złym antagonistą, jednak moim zdaniem lepiej by brzmiał scenariusz gdyby Rey go na koniec zabiła i to Phasma, bądź Hux stali by się nowymi uczniami Snoka.
2. Za dużo postaci umiera.
3. Niektóre rzeczy są lekko sztuczne z byt wzorowane na poprzednich częściach.
4. Za dużo niedomkniętych wątków.
5. Głosy aktorów (gdy się ogląda bez polskiego dubbingu) lekko sztuczne i blade.
No to po co czytasz? Ja wyrażam swoja opinię i mam do tego prawo. Jak ci się coś nie podoba to po prostu nie czytaj.
Będę czytał Twoje posty kiedy mi się żywnie podoba...czy Ci się to podoba czy nie.
Myślisz że się przestraszę tego twojego postu? xD. Masz do tego prawo, ale po co zaśmiecasz internet tym że ,,ciebie to nie obchodzi". Jak nie obchodzi to nie czytaj, wielkiego smutku mi to nie robi
"4. Za dużo niedomkniętych wątków. " - Przecież to pierwsza część trylogii, więc to logiczne że wątki domkną się w następnych częściach... -.-
"2. Za dużo postaci umiera." - To chyba dobrze? Poza tym, kto oprócz Hana Solo i jakiś randomów umarł w tym filmie XD?
"5. Głosy aktorów (gdy się ogląda bez polskiego dubbingu) lekko sztuczne i blade." - A jak się ogląda z dubbingiem to postacie mówią z zamkniętymi ustami i są sztuczne.
"3. Dobry dźwięk i dobra muzyka." - Z dzwiękiem spoko ale który utwór był taki dobry? Bo mi tam nic w pamięć nie zapadło.
"6. udany polski dubbing." - [*Parsknięcie śmiechem]
"1. Snoke, Hux, Phasma.... świetni antagoniści w tej nowej części." - Snoke dwie sceny, skoro jest świetny to hologram Imperatora z Mrocznego Widma też był świetny. Hux, trzy sceny i zabawa w Hitlera. Phhasma - to jakiś żart? Już lepszym antagonistom był ten szturmowiec z tym elektrycznym kijem XD
"3. Niektóre rzeczy są lekko sztuczne z byt wzorowane na poprzednich częściach." - Nie wiem które rzeczy nie licząc polskiego dubbingu i szybkości z jaką uczy się Rey były dostrzegalnie sztuczne ale dawno film oglądałem, i co de tego "zbyt wzorowane", nie one były po prostu zerżnięte i podrasowane.
Dobra elo bo mi się pisać nie chce.
To jest tylko moje zdanie. Wiadomo że każdemu się co innego podoba. Dla mnie np. polski dubbing był świetny. Rozumiem że Ci się nie musiał podobać, ale żeby od razu ,,parsknięcie śmiechem"?
Zalety:
- postać Finna
- BB8
- akcja na Jakku
- gra aktorska Adama Drivera
- powrót SW do kin mimo wszystko
Wady:
Już je wypisywałam w innych postach, więc dam sobie tym razem spokój ;)
A ja się pokuszę o streszczenie swoich po ponad roku od premiery ;p
+ skupienie się na postaciach, zamiast na efektach specjalnych (jakoś nie przeszkadza mi brak pierdyliarda nowych planet, które mogą być jedynie miłym dodatkiem, a nie główną atrakcją, której niedobór psułby mi odbiór, np. w IV mieliśmy jeszcze mniej lokalizacji i jakoś to nie raziło) - dla mnie jest to największa zaleta filmu;
+ aktorstwo - zdecydowana większość idealnie wpasowała się w swoje role, może poza przemową Huxa, która wyszła śmiesznie, brrr, odnośniki Imperium do nazizmu i tak zawsze były czytelne bez takiej łopatologii;
+ Han - po Fordzie w ogóle nie widać, że rozstał się z rolą na ponad 30 lat;
+ Rey - debiutantka, a poradziła sobie zaskakująco dobrze - ciężko powiedzieć czy jest zdolną aktorką (dopiero czas pokaże), czy jedynie po prostu tutaj pasuje - akurat dla samych Gwiezdnych Wojen to pytanie nie ma żadnego znaczenia, bo wcześniej nawet niezaprzeczalny talent nie pomógł Portman;
+ Finn - a tyle było obaw przed premierą;
+ Kylo - widzę duży potencjał rozwoju postaci, nie będącej jednowymiarowym bohaterem, liczę że pokaże swoją potęgę już po ukończeniu szkolenia;
+ BB8 i Dameron;
+ walki na miecze świetlne - są czymś pośrednim pomiędzy akrobacjami z prequeli a bardziej statecznymi pojedynkami z OT, niosą ze sobą jakieś emocje, gdyż walka nie toczy się z anonimowym (praktycznie Maul po wypowiedzeniu dwóch zdań w I) lub dopiero poznanym (Dooku w II) przeciwnikiem, podoba mi się taki styl, niby chaotyczny, chociaż bardzo czytelnie pokazany na ekranie, któremu bliżej do pola bitwy niż do sali treningowej;
+ śmierć Hana - scena robi duże wrażenie;
+ humor - subtelniejszy niż w prequelach;
+ brak Ewoków i Gungan ;D punkt trochę powiązany z poprzednim;
+ muzyka - z czasem zyskała w moich uszach (zwłaszcza po R1);
+ kwestie, na wyjaśnienie których czekam z niecierpliwością (co tak naprawdę działo się ze Skywalkerem i czego szuka(ł)? jak potoczą się treningi Kylo i Rey oraz kim są jej rodzice? jaka jest przeszłość Snoke'a i jak przeciągnął Bena na CSM?);
- Starkiller - chyba nikt tego nie polubił - największa i chyba powszechnie uznana wada;
- Hux - szkoda, że nie przypomina bardziej Krennica;
- Phasma - zbędny element, jak obu Azjatów w R1;
- przydałoby się rzucić trochę więcej światła na sytuację polityczną w galaktyce;
Zalety:
BB-8
nowe umiejętności używania Mocy i miecz Kylo
kilka pięknych, klimatycznych kadrów
scena ucieczki Sokołem na Jakku i bitwa o Takodanę
Wady:
fabuła, scenariusz
biedne lokacje, brak nowoczesnych planet
mnóstwo motywów zapożyczonych z OT
ten sam sprzęt/statki co w OT, mało nowości
dziecinny klimat, zero mroku
zbyt szybkie tempo (głównie na początku), przesyt akcji
Antagoniści: Snoke, Kylo, Hux i Phasma
choreografia walk na miecze
brak widowiskowych scen
za dużo humoru
najgorszy soundtrack w sadze
itd.
Żartujesz sobie?
Dobra postaram się spróbować chociaż widzę że po tym poście ta dyskusja się nie uda.
Fabuła i scenariusz. Jako mocne podobieństwo do starej trylogii i schemat ten sam ok. Ale rozumiem że w prequelach był lepszy? Ok był oryginalny ale zmarnowanym potencjałem...
Faktycznie jak na SW lipa... Bo jest dużo ciekawych planet. Z czym zgodziłem się z Wortem już
Częściowo tak. Zwłaszcza jeśli chodzi o drugą połowę filmu
Naciągasz tą wadą tylko po to by się czepiać. To zawarłeś w punkcie "mnóstwo motywów zapożyczonych z OT"
Ooooo a to w prequelach był dorosły klimat? Mrok? Może w zemście Sithów tak, ale dziś jest on sztuczny i śmieszny.
Tu się zgodzę bo przydałaby się chwila oddechu, a tak co chwila uciekają itd.
Phasma tak, Hux tak. Snoke'a po jednej scenie oceniasz? Kylo wciąż lepszy niż Anakin
W prequelach były jeszcze gorsze i sztuczne.
Oglądaliśmy chyba inny film...
To już wspomniałeś w dziecinnym klimacie. I gdzie tego humoru jest dużo? W starej trylogii też był. A prequelach wylewał się i raził totalnie...
Najgorszy? Chyba przesadzasz ale akurat moim zdaniem w tej sadze nie ma najgorszego soundtracku
"itd" słaby argument
A teraz czekam na twoją odpowiedź. Tylko twoją. Nie chcę widzieć pod tym wpisem Cleo czy jak jej tam, pana "R" i hoopciów. Mam nadzieję że wyrażam się jasno. Już mi oboje burdel zrobili w temacie o muzyce Johna Williamsa
Dyskutować zawsze warto :)
1. Z miejsca zakładasz, że jestem bezkrytyczny w stosunku do prequeli, a niekoniecznie tak jest. Ale owszem, uważam fabułę prequeli za lepszą. Wywołanie konfliktu handlowego w celu zmiany na stanowisku kanclerza, wywołanie wojen klonów poprzez układy separatystów chcących odłączenia się od skorumpowanej republiki z korporacjami np. Federacją Handlową, Intergalaktycznym Klanem Bankowym, coraz większa władza kanclerza zakończona eliminacją zakonu Jedi i wprowadzeniem reżimu totalitarnego. Zajebiste. Co do szczegółów scenariusza to faktycznie ma on sporo problemów, ale ten w TFA jest oparty na schemacie dobrzy vs źli.
2. No właśnie, świat Star Wars jest niesamowicie rozbudowany, a pokazano nam takie same planety jak w OT - las, zima, pustynia.
3. Mnóstwo motywów zapożyczonych z OT - no bo tutaj nawet pojedyncze sceny i ujęcia nawiązują do OT.
https://www.youtube.com/watch?v=hlHlqFNnhIE
4. W prequelach sama historia była poważna. Uwierz mi, dzieciaki nie rozumieją, o co chodzi w fabule. Ba, nawet duża część dorosłych nie rozumie, o co chodzi z tą blokadą Naboo i kto z kim walczy w wojnach klonów. I nawet w mdłym Ataku Klonów można znaleźć jakieś poważne sceny:
https://www.youtube.com/watch?v=QeqEvT0UNnE 1:00
https://www.youtube.com/watch?v=sIdb-et-6sM
https://www.youtube.com/watch?v=Ivd7CITbunI
Mrok z Zemsty Sithów jest sztuczny i śmieszny? No proszę cię, właśnie to jest czepiania się na siłę bardzo dobrego filmu.
TFA natomiast jest irytująco lekkie i przyjemne. Ten film jest jak... dobra zabawa. Biegają, rzucają zabawne teksty, strzelają, uciekają...
5. Phasma beznadziejna, Hux przerysowany, Snoke'a oceniam po jednej scenie, ponieważ tylko po niej mogę go oceniać. Kylo może i lepszy od Anakina z Ataku Klonów, ale przegrywa z nim z III. Samym wyglądem:
http://sm.ign.com/t/ign_pl/news/a/anakin-sky/anakin-skywalker-could-have-been-in -star-wars-the_amu3.640.jpg
http://vignette3.wikia.nocookie.net/swfanon/images/3/3a/KyloNoMask.jpg/revision/ latest?cb=20160409185751
6. No widzisz, a dla mnie te "sztuczne" walki z prequeli są jednym z moich ulubionych elementów Gwiezdnych Wojen.
7. O tak, humoru jest za dużo. Zwłaszcza w pierwszej połowie filmu, gdzie co chwilę leciał jakiś suchar w stylu "Tak, jestem z Ruchu Oporu! Tak wyglądamy. Niektórzy. Inni inaczej."
8. Nie uważam, że soundtrack jest zły, ale to nie zmienia faktu, że jest najgorszy z całej sagi.
Oto moja odpowiedź :P
Ad 1. Lepsza? to co wypisałeś to tylko oryginalne rzeczy coś co chciałbyś w TFA a tego nie ma. Natomiast w prequelach jest coś innego, polityka itd. Ale ma to zmarnowany potencjał cholernie. Właśnie takie jak TFA była stara trylogia dobrzy vs zli... poza tym ja mówię o innych rzeczach np. dialogach szczególnie wątek romantyczny, Rzygać się chce czymś takim...
Ad 2 ok rozumiem i też się na tym zawiodłem
Ad 3 mnie to nie przeszkadza... poza trzecią gwiazdą śmierci
Ad 4 Tak, jest bardzo poważna szczególnie wątek romantyczny, rozmowy o piasku, Jar Jar. Tak to bardzo poważne... Oj prequele są dla dzieci. Sam Lucas chyba nawet gdzieś wspomniał że zrobił prequele w innym stylu niż OT. Poza tym w TFA też masz Mroczne sceny, cały początek filmu, wizja Rey, walka Rey vs Kylo. Poza tym od kiedy mrok jest wyznacznikiem czegokolwiek.
Ad 5
Po jednej scenie nie możesz go ocenić skoro nawet nie wiesz jaką rolę będzie pełnił w kolejnych częściach. Sorry ale wolę z wyglądu Kylo, Anakin jest strasznie irytujący nawet w Zemście Sithów. Tak wiem, złotej maliny na poważnie nie bierzecie...
Ad 6
Dla mnie z OT walki, potem TFA a potem prequele
Ad 7 no i? miał to być horror? nawet Stara Trylogia ma dużo humoru. Ja wolę "jestem z Ruchu oporu" od tekstów o piasku "Padme kocham cię" "Anakinie ja ciebie też" w TFA humor mnie nie irytował. Więc sorry ale nie wiem jak możesz krytykować humor TFA nie patrząc na wadliwy humor prequeli.
Ad 8 powtarzam nie jest ani najgorszy ani najlepszy.
Czuję w tobie zdanie kogoś innego, a nie twoje własne... od kiedy to przeszkadza ci Jar Jar? Kiedyś pamiętam go lubiłeś... Na równi ze Zgredkiem i Yodą... xD
Za czasów Maniakowego Fana/Flowera to denis w ogóle nie miał Gwiezdnych wojen w "najwyżej ocenianych".
TY WREDNY KŁAMLIWY .... NAWET NIE CHCE MI SIĘ UŻYWAĆ DO CIEBIE OKREŚLEŃ. STAR WARS ZAWSZE OCENIAŁEM WYSOKO STARĄ TRYLOGIĘ SZCZEGÓLNIE. PREQUELE NA 9 CHYBA JESZCZE WTEDY. SKOŃCZ WYPISYWAĆ O MNIE KŁAMSTWA
Można to porównać do filmu "Batman i Robin" - Sentia to Poison Ivy, a denis to Bane ;p
Rosiczka spuściła Bane'a ze smyczy.
Tak w ogóle, sentia z pewnością znałaby odpowiedź na wczorajsze pytanie w Milionerach o sport, jaki Jarek ogląda wieczorami, bo jest jego fanką ;)
Tego to nie wiem, wiem jedynie że jest gorącą zwolenniczką pisiorów. Ale stosuje podobne metody na swoim blogu co jarek - każdy, kto się z nią nie zgadza, jest wyrzucany. Denis to chyba sprawuje u niej rolę Zbigniewa Ziobry albo Macierewicza ;p A może to kolejny Bartłomiej Misiewicz? ;p
Skoro ona go naśladuje,to udawadnia głupotę ,zaś denis pełni role Macierewicza .
http://paczaizm.pl/content/wp-content/uploads/macierewicz-misiewicz-przytulaja-s ie-kowboje-jak-z-filmu-tajemnica-brokeback-mountain.jpg - pasuje.
Wiem kogo masz na myśli ale to moje zdanie. Różnica jest taka że nie oceniam prequeli na 1 jak ta osoba. Po drugie tak lubię Jar Jara co nie znaczy że będę przymykał oko na to że jego postać wprowadza wadliwy humor. I na pewno o wiele gorszy niż w TFA. Nie zgadzasz się? - trudno
http://www.filmweb.pl/film/%C5%81otr+1.+Gwiezdne+wojny+-+historie-2016-712573/di scussion/Jak+teraz+prezentuje+si%C4%99+wasz+ranking+film%C3%B3w+SW,2857616#post_ 14949003
już to wyjaśniałem... to była ironia.
Prequele oceniam kolejno 6; 7,5; 7 więc nie widzę problemu :)
1. Co takiego jest zmarnowanym potencjałem? Jest wspaniały, rozbudowany świat z jego polityką, rewelacyjne sceny akcji i piękny soundtrack. Co do dialogów o miłości - zgoda, są koszmarnie słabe (przypominają południowo-amerykańskie telenowele), ale wystarczy je przewinąć. "Właśnie takie jak TFA była stara trylogia dobrzy vs zli..." - to prawda, ale to wcale nie dobrze: jeżeli chodzi o samą koncepcję wojny to prequele stoją znacznie wyżej niż OT, bo nie jest ona tak prosta i jednoznaczna.
2. Rozmowy o piasku - scena trwająca minutę i ma wpłynąć na moją ocenę filmu? Jar Jar jest żałosny i to wszyscy wiedzą, ale C3PO również potrafi irytować i swoim gadaniem psuć nawet finał epizodu V, a jakoś nikt się go nie czepia, bo przecież OT jest święte. Co do mroku w TFA zauważam jedną scenę - właśnie wizję Rey. Mrok nie jest wyznacznikiem jakości, ale ja go po prostu oczekuję w filmach tego typu.
3. Ależ mogę go oceniać, co najwyżej jego ocena może się zmienić po obejrzeniu epizodu VIII, na co liczę.
4. Wadliwy humor prequeli również krytykuję - Jar Jara w I i C3PO w finale II. Nie przesadzałbym z tą ilością humoru w starej trylogii,za to w TFA w pierwszej części filmu jest za dużo gagów.
http://www.filmweb.pl/film/%C5%81otr+1.+Gwiezdne+wojny+-+historie-2016-712573/di scussion/No+spoko...,2860883#post_14969002
;*
No właśnie, Wojny Klonów to konflikt lepszy pod względem nie tylko rozmachu, ale i niejednoznaczności. Republika wcale nie jest tutaj tymi "dobrymi". Separatyści odłączyli się, bo mieli dość korupcji, bierności Senatu i wspierania galaktycznych korporacji.
To przywódcy Konfederacji byli tymi "złymi", choć Dooku chciał Republikę naprawić poprzez jej zniszczenie. On też odszedł z Zakonu wkurzony na Jedi, którzy wg niego nie potrafili podjąć żadnych kroków by naprawić sytuację i porzucili swoje ideały. Oczywiście miał w sobie zapędy do posiadania władzy i wykorzystywania jej bez skrupułów, co też doprowadziło go do Sidiousa. Z początku chciał się na nim zemścić za śmierć Qui-Gona, ale potem jednak dotarło do niego, że Sith może myśleć podobnie jak on - Republikę w obecnej formie trzeba zniszczyć, by mogła się odrodzić. Dooku to jednak postać bardziej tragiczna niż jednoznaczny zły jak Imperator. Był w planach Plagueisa i Sidiousa na wiele lat przed blokadą Naboo, ale ani wtedy ani kiedy Plagueis już nie żył, nie traktowano go jak równorzędnego partnera, tylko tymczasowego sojusznika, trochę jak Maula. Ostatecznie Sidious go zdradził na mostku "Ręki". Do tego miał dwoje uczniów, ale jak sam stwierdził, chyba nie był dobrym nauczycielem, bo jego była uczennica porzuciła Jedi i dołączyła do terrorystów, a Qui-Gon stał się odludkiem. Tylko że to właśnie Jinn był tym Jedi, który myślał właściwie i gdyby to on szkolił Anakina, być może nie przeszedłby na CSM. Wiedzieli też o tym Hego Damask (Plagueis) i Palpatine, którzy liczyli na to, że Maul zabije Jinna i to wierny Radzie Kenobi przejmie pieczę nad młodym Skywalkerem.
Zresztą same Wojny Klonów to efekt mistrzowskich manipulacji i intryg Hega Damaska oraz Palpatine'a. Złożoność tego konfliktu to dużo więcej niż proste "dobro vs zło" jak w OT. Przydałby się jakiś spin-off o wydarzeniach sprzed TPM, najlepiej jakaś forma ekranizacji książki "Darth Plagueis". Toż to byłaby bomba, która zdmuchnęłaby to śmieszne TFA ;p
Dokładnie. Uwielbiam ten koncept wojny z prequeli, można długo dyskutować na jego temat, ponieważ to wszystko nie jest czarno-białe. Może to separatyści mieli rację? Chcieli uratować galaktykę przed regulacjami, podatkami, koncesjami, biurokracją i korupcją Republiki. Trochę tak, jak obecnie co niektórzy starają się uratować Europę przed Unią Europejską.
Poza tym to Republika i Jedi wszczęli wojnę domową, a nie separatyści; ci co najwyżej pojmali włamywacza Anakina i Obi-wana i chcieli ich ukarać. Za to Republika i Yoda hoho całą armię wysłali z odsieczą i zaczęli wojnę w celu zmiażdżenia buntowników, nie licząc się z motywami, które separatystami kierowały.
Marzyłbym o spin offie przedstawiającym wydarzenia sprzed epizodu I, ale nie liczę na niego - Disney woli wciąż pokazywać starcia x-wingów i tie-fighterów :/
Akurat Unii to bym się aż tak nie czepiał, bo Europa powinna być zjednoczona, by oprzeć się "imperium zła" jakim jest Rosja.
Republika uprzedziła atak Separatystów. Dooku sam mówi, że planują atak armią droidów, wobec której Jedi będą bezsilni. Obie strony nie są "czyste", jednak Separatyści mieli w dużej mierze rację. Senatorowie dbali tylko o siebie, nie o swoje światy czy Republikę.
Disney będzie kręcił wszystko, co przypomina OT, nawet jeśli ma słabe pomysły albo tym filmom brakuje potencjału. Zyska jedynie tyle, że czasy OT będą już ludzi nużyć, a prequele będą zyskiwać coraz bardziej, co ma już miejsce po premierze TFA :) Jednak nie rozumiem, czemu Disney nie widzi, iż taka ekranizacja "Dartha Plagueisa" czy filmu o Starej Republice byłaby o wiele bardziej zyskowniejsza i przyjęłaby się lepiej niż tłuczony do znudzenia ten sam temat. Ian McDiarmid nie postarzał się jakoś mocno od czasów prequeli, a przecież tak naprawdę jedynie on ze starej obsady byłby potrzebny do ekranizacji powieści Luceno. Problem mógłby się pojawić z Christopherem Lee, ale hrabia Dooku pojawia się dopiero pod koniec i mógłby zostać jedynie wspomniany. Maul mógłby powrócić, podobnie jak Finis Valorum czy Qui-Gon Jinn. Przecież film o szkoleniu dwóch potężnych Sithów (być może najpotężniejszych) stałby się hitem. Czemu Disney tego nie ogarnia?
Myślę, że odrobinę komplikacji w OT miała jedynie Nowa nadzieja. Pozostałe epizody były typowo bajkową opowieścią "Dobro vs Zło".
W OT jakieś komplikacje? ;p Tarkin i Vader nie wzbudzali raczej sympatii widza, a postacie były raczej jednoznaczne, z wyjątkiem Hana.
Mówiłam o Nowej nadziei. I tak wprowadzał, dokładnie w tym filmie (mam na myśli filmy z OT) widać najbardziej nawiązanie do hitleryzmu i dyktatury. W TESB w sumie jest mocno bajkowo, mistycznie. Choć osobiście uwielbiam scenę gdy Yoda wyjaśnia Luke`owi czym jest Moc. Najpoważniejszym momentem było to, gdy Luke dowiaduje się kto jest jego ojcem i to, że on musiał się z tym zmierzyć.
RotJ... znów mocno bajkowo i tylko końcóweczka była poważniejsza czyli cała bitwa o Endor a przede wszystkim pojedynek ojca z synem. W RotJ poruszono także wątek niewolnictwa choć mocno po macoszemu.
Ad 1
a taki potencjał jak już wspomniałem że prequele mają dobrą historię ale kompletnie zle rozpisaną przez Lucasa. Przez co straciły potencjał... Dobrze że się zgadzamy w dialogach o miłości. No ale mi i większości się to podoba. Stoją prequele ale pod względem dobrej historii, którą jakby napisać od nowa usunąć pewne wady wyszłoby z tego coś. TFA to jest powtórka z rozrywki bo twórcy bali się hejtu po prequelach. Poszli drogą bezpieczeństwa - zdajesz sobie z tego sprawę? mogłeś dostać drugie mroczne widmo.
Ad 2 nie tylko o piasku, jak już wspomniałem dialogi miłosne też. C3-PO? zgoda, zgadzam się. Irytował mnie w starej trylogii i prequelach. http://www.filmweb.pl/film/%C5%81otr+1.+Gwiezdne+wojny+-+historie-2016-712573/di scussion/%22Nowa+Nadzieja%22+ju%C5%BC+nigdy+nie+b%C4%99dzie+taka+sama,2851998#po st_14984904 wyjaśniłem to tu. Czepiam się C3-PO w starej trylogii więc niekoniecznie OT jest święte. Miło że się zgadzamy, ale pierwsza scena to też mroczna scena wszystko dzieje się pod nocnym niebem. W New Hope czegoś takiego zaś nie było. Widzisz ja też go oczekuję, ale w TFA nie oczekiwałem go dużo, to był powrót SW. Lepiej że mamy luzniejszy film, z odrobiną mroku niż mieliśmy dostać ciemną papkę Snydera.... chcesz mrok? to do takich filmów. Epizod VIII na pewno będzie mroczne. Samo RO też nie było mroczne a je lubisz. RO było poważne ale nie mroczne poza sceną z Vadererm ok był mrok ale tyle.
Ad 3 możesz ale no na tą chwilę moim zdaniem czepiasz się za bardzo tego. Bo postać była nawet krócej od Luke'a. Czy słaby? się zobaczy... lubisz marvele od disneya? tam się jest czego czepiać jeśli chodzi o wrogów tak... bo każdy kolejny to równia pochyła nawet Zemo. Miejmy nadzieję że disney w SW chociaż się tym postara
Ad 4 to zwracam ci honor. Jednak moim zdaniem właśnie w finale Jar Jar i C3-PO bardziej psują film. Niż te gagi w pierwszej części filmu ep. VII moim zdaniem. I w TFA jest to lekkie. Ja jestem bardzo wyczulony na humor uwierz, więc mnie nie przegadasz. Chcesz wiedzieć gdzie jest humor żenujący?
jedziemy
Harry Potter i Książę Półromansu - nie odważę się tego filmu nazwać inaczej
Thor Mroczny Świat
Kac Wawa - chociaż to Polska Malinka no ale daję
Hobbit Bitwa 4 armii
Hobbit Pustkowie Smauga - skakanie Legolasa po łbach krasnoludów.
cała saga zmierzch to ogólnie jeden beznadziejny humor - tak niestety to oglądałem
Władca Pierścieni Powrót Króla wersja rozszerzona - bekanie Gimliego
Mroczne Widmo
Atak Klonów - lubię ten film z prequeli najbardziej a humor ma beznadziejny
takich filmów z beznadziejnym humorem na które jestem wyczulony jest więcej. I TFA w porównaniu do tych filmów nie ma wcale złego humoru. Bo gdyby był dałbym 5/10 ok z Finnem może humor i przesadzony ale reszta jest całkiem fajna. Szczególnie z BB-8 nawet lepiej niż K-2SO
Tutaj pod wszystkie jakie napisałeś :) bardzo ładnie punktujesz wady i zalety prequeli jak i TFA.
Dziękuję, staram się ratować wizerunek prequeli, a TFA będę zawsze krytykował za bycie bezczelnym zlepkiem motywów ze starej trylogii.
Zalety:
-efekty i ogółem cała oprawa techniczna prezentują wysoki poziom (poza tymi strasznie sztucznymi stworami, które upolował Han - chyba Rathary czy jakoś tak)
-aktorstwo na przyzwoitym poziomie, za wyjątkiem pojawiającej się często przesadnej ekspresyjności Daisy Ridley (np. te jej wielkie oczy w niektórych scenach, jakby dostała bzika w negatywnym tego słowa znaczeniu). Ale ogółem aktorstwo ok, zresztą w Gwiezdnych wojnach poza Sidiousem/Imperatorem to wybitniejszych ról nigdy nie było ;)
-humor na poziomie, zwłaszcza BB8
-świetne zwiastuny i muzyka do nich
Wady:
-żenujący brak jakiejkolwiek oryginalności - bycie remakiem Nowej nadziei, prawie cała fabuła, lokacje, postaci to kopie swoich odpowiedników z OT. Tylko Finn nie ma tak jakby swojego odpowiednika.
-TFA to reboot sagi, który w poważaniu ma dziedzictwo sagi i ich bohaterów - zeszmacił ich i sprawił, że wydarzenia z części 1-6 nie mają najmniejszego sensu
-Kylo Ren to jakiś dramat - ta postać jest fatalnie rozpisana. Dlaczego chce wzorować się na Vaderze i prosi go o pomoc, skoro ten się nawrócił? Co niby chce kontynuować, co jego dziadek rozpoczął? Mordowanie Imperatorów? Ale to i tak dopiero początek problemów z Kylo. On w ogóle ma gdzieś Ciemną Stronę, film daje nam odczuć, że on przeszedł na CSM dla zabawy albo na złość rodzicom. Do tego pomimo 29 lat zachowuje się jakby ciągle przeżywał nastoletni bunt i co najgorsze - jest po prostu słaby. To przed nim Luke musiał uciekać na koniec galaktyki?
-TFA to najbardziej nielogiczna część ze wszystkich ośmiu. Mapa do znalezienia Luke'a, porażka Kylo, perfekcja Rey, odnalezienie Sokoła przez Hana, wysysanie słońc, wpadanie z prędkością światła na planetę, cudownie odnaleziony miecz Luke'a, strzelanie laserami na całą galaktykę, zniszczenie Republiki jednym strzałem (jeśli to prawda), pomysł na zniszczenie Starkillera, rozpadlina pomiędzy Rey a Renem - można tak jeszcze wymieniać i wymieniać...
-facepalm z przemową Huxa
-słabe walki kosmiczne i naziemne, końcowy pojedynek też bez "ikry"
-przeciętny soundtrack, w ogóle nie dorasta do pięt mistrzowskim utworom z części 1-6
-brak scen, w których można by powiedzieć "wow" albo poczuć jakieś ciarki. Każda z pozostałych siedmiu części ma wiele fenomenalnych scen. W TFA ich brakuje. Jest to film "bezpieczny" aż do bólu.
- Jakiejkolwiek ? Serio ? Gdzie w Nowej Nadziei masz Szturmowca Dezertera ?
- Gdzie nie mają sensu ? Imperium miało prawo wrócić, Gwiazda śmierci została zniszczona, Imperator i Vader zginęli ale to nie powód do kompletnego zniszczenia Imperium a tym bardziej ciemnej strony, zło będzie istnieć zawsze, zawsze będą istnieć jej wyznawcy, nie ważne w jakiej formie, po bitwie o Endor Palpatine wysłał swoich generałom pośmiertne rozkazy by ci rozpoczęli kompletną dewastację galaktyki itd. polecam trochę bardziej zapoznać się z nowym kanonem ? Którzy bohaterowie zostali zeszmaceni ? Luke ? bo zrobił akademię Jedi i zawiódł w szkoleniu Bena ? jak na razie ukryto przed nami całe to backstory z Akademią która nie poszła tak jak powinna, Luke pewnie przechodził przez to samo co Obi Wan gdy Anakin przeszedł na ciemną stronę, z tą różnicą że Luke był bardziej wrażliwy emocjonalnie, sam przecież ledwo odparł ciemną stronę, tym bardziej że nie tylko zawiódł swoich przyjaciół ale także i Yodę, Obi Wana i całą galaktykę bo na właśnie jego barkach spoczywał taki ogromny ciężar, Han Solo ? Han porzucił Rebelię właśnie przez Rena. Przekreślił go, nie wierzył, że można go uratować. Tak samo jak Obi-wan nie wierzył w to, że Anakin może zostać uratowany. Zarówno on, jak i Yoda chcieli ,żeby Luke go po prostu zabił. Leia ? przecież się nie poddała, dowodzi Resistance i wierzy w swojego Syna że jest w nim dobro
- Co to znaczy że Kylo nie może czcić Vadera bo ten się nawrócił ? Cała galaktyka ma to wiedzieć ? jak na razie ukryto nam kulisy przejścia Kylo na ciemną stronę więc daruj sobie. Chcąc dokończyć dzieło Vadera miał na myśli że pozbędzie się jasnej strony i zaprowadzi pokój w galaktyce (oczywiście w stylu ciemnej strony), Kylo chciał przejść na ciemną stronę bo chce być kimś więcej, dodajmy do tego fascynacje Vaderem i Snoke który odegrał dużą rolę w jego przemianie i masz, co z tego że ma 29 lat ? nawet starsi mają problemy psychiczne, i to nie jest żaden bunt, jest słaby i to jest najgorsze ? Ku*wa daj sobie spokój, Gwiezdne Wojny (Filmy) to nie gry RPG gdzie postać im ma większy level tym jest fajniejsza, nie mam zamiaru po raz setny tłumaczyć ci dlaczego przegrał walkę z Rey.
- Co nie ma sensu z mapą do odnalezienia Luka ? nie mam zamiaru znowu tłumaczyć dlaczego kylo przegrał walkę, perfekcja rey ? pewnie skądś wynika ale że ogólnie (przez całą nową trylogię sequeli) nie ma sensu to ciężko stwierdzić. Odnalezienie sokoła przez Hana ? pewnie znalazł go przypadkiem, czepiasz się. co nie ma sensu w wysysaniu słońc ? ja rozumiem że ten pomysł z bazą Starkiller jest głupi (sam bym wywalił ją ze scenariusza) ale czepianie się sposobu działania broni która nie istnieje to skrajne czepialstwo, Han po prostu miał szczęście, mógł też przelecieć przez asteroidy a sam C3PO mówił że szanse są niemalże zerowe, ponownie czepianie się działania urządzeń które nie istnieją, Nie powiedziano nam czy Republika to był ten jeden system, chociaż z niektórych wycieków wynika że nie, dobra to jest głupie ale sens ma, rozpadlina między Rey a Renem... co tu nie ma sensu ?
- akurat przemowa Huxa była spoko, jasne odwołanie do nazizmu mało subtelne ale tak przerysowane że aż fajnie się ogląda
- to już kwestia gustu, końcowy pojedynek na miecze dla mnie jest jednym z najlepszych w całej sadze, zjadające na śniadanie to parodię znaną z prequeli
- nie przypominam sobie żadnej fenomenalnej sceny z prequeli
"Gdzie w Nowej Nadziei masz Szturmowca Dezertera ?" - A przeczytałeś mój punkt do końca czy tylko pierwsze zdanie? Facepalm.
EU tak poprowadziło wątki, żeby połączyć odrodzenie Imperium z jednoczesnym brakiem hańbienia dziedzictwa OT. Wystarczyło pójść podobną drogą. No ale Disney ma gdzieś sagę SW i chciał zrobić wszystko od nowa zamiast z pomysłem kontynuować uniwersum z części 1-6.
Nigdy z tobą nie rozmawiałem, więc co to znaczy "tłumaczyć po raz setny"? Widziałem jednak twoje wypowiedzi i datę założenia konta i miałem na początku wrażenie, że jesteś jakimś multikontem kogoś innego. W każdym razie pohamuj swoje odzywki do innych użytkowników, bo pamiętam, jak czepiałeś się innych z powodu innego zdania.
Kylo Ren wie o nawróceniu Vadera. Mówi o tym nowelizacja TFA. Tyle w tym temacie.
"to już kwestia gustu, końcowy pojedynek na miecze dla mnie jest jednym z najlepszych w całej sadze, zjadające na śniadanie to parodię znaną z prequeli " - http://www.starwars.com/news/poll-what-is-the-best-lightsaber-duel
"nie przypominam sobie żadnej fenomenalnej sceny z prequeli" - I dlatego nie widzę sensu dalszej dyskusji.