Od dzisiaj będę wymieniał na forach i moich blogach co według mnie było zaletą filmu, a co wadą. No, ale i tak to nikogo nie obchodzi, więc zacznę sobie wymieniać wady i zalety tej części :). Oczywiście to jest tylko moje zdanie.
Zalety:
1. Snoke, Hux, Phasma.... świetni antagoniści w tej nowej części.
2. Dobre efekty specjalne.
3. Dobry dźwięk i dobra muzyka.
4. Ciekawie nowe postacie.
5. Ciekawy przebieg akcji.
6. udany polski dubbing.
7. Świetna gra aktorska.
8. Niezły humor.
Wady:
1. Moim zdaniem Kylo Ren nie jest złym antagonistą, jednak moim zdaniem lepiej by brzmiał scenariusz gdyby Rey go na koniec zabiła i to Phasma, bądź Hux stali by się nowymi uczniami Snoka.
2. Za dużo postaci umiera.
3. Niektóre rzeczy są lekko sztuczne z byt wzorowane na poprzednich częściach.
4. Za dużo niedomkniętych wątków.
5. Głosy aktorów (gdy się ogląda bez polskiego dubbingu) lekko sztuczne i blade.
"Rey bez ŻADNEGO treningu pokonała SILNEGO i DOŚWIADCZONEGO wojownika, któremu rana nie PRZESZKADZAŁA mocno, skoro był w stanie bez trudu biegać i walczyć." - Ren nie był żadnym doświadczonym wojakiem, to był chłopiec któremu pozwolono myśleć, że jest niesamowicie potężny, bo nieźle panował nad Mocą. Zresztą sam Snoke mówi potem, że jego trening się nie skończył, a jego dylemat ze sceny z Hanem jeszcze lepiej uświadamia, że gość jest bardzo niestabilny emocjonalnie i toczy walke wewnętrzną (a jak wiadomo, Sithowie Moc czerpali z wściekłości, bólu, etc, a nie wrażliwości i łez). Do tego dostał prosto w podbrzusze z kuszy - która wcześniej kosila szturmowców. I ten rozkojarzony, ciężko ranny Kylo stanął do walki ze świetnie wyszkolonym Finnem (był przecież w elitarnym oddziale Phasmy) czy Rey, która nie dość, że okazała się być bardzo wrażliwa na Moc, to jeszcze umiała się posługiwać bronią biała, co było pokazane wcześniej.
Przejrzałem jeszcze twój post, czy o czymś nie zapomniałem i okazało się, że jednak tak - o tym fragmencie: "W czym Anakin z I jest lepszy od Kylo?? Już porównanie samych aktorów jest jak niebo i ziemia!"
Jak dla mnie zarówno Driver jak i Christensen mogli zagrać lepiej, choć nie czepiam się żadnego jeśli chodzi o grę aktorską. U Anakina problem jest ze znaczną częścią dialogów, a u Kylo z nietrafionym przedstawieniem jego postaci.
A czemu Anakin ogółem lepszy?
- Pomijając wszelkie motywy, to Anakin jak już się zdecydował na przejście na CSM, to konsekwentnie w niej trwa i nikomu nie okazuje swoich wahań (bo z książek czy serialu Rebels wiemy, że ich doświadcza), dopiero Luke wytrącił go z równowagi. Nawet Ahsoce udało się to tylko na krótko chwilę. Tymczasem Kylo Ren już tyle lat jest po tej Ciemnej Stronie, a zachowuje się tak, jakby dołączył do Snoke'a dzień przed TFA i z równowagi wytrąca go byle co.
- W filmach pokazano potęgę Anakina. Kylo Ren może nie jest tak potężny, ale z pewnością na tyle silny, by nie przegrać z kimś, kto pierwszy raz trzyma miecz w dłoniach. To brak szacunku dla jego postaci.
"Jak dla mnie zarówno Driver jak i Christensen mogli zagrać lepiej, choć nie czepiam się żadnego jeśli chodzi o grę aktorską. U Anakina problem jest ze znaczną częścią dialogów, a u Kylo z nietrafionym przedstawieniem jego postaci."
Też tak uważam.
<kciuk w górę>
A ten dzieciak znowu miesza się w nie swoje rozmowy i wspomina o mnie ;p Ciekawe kiedy minie mu ta obsesja? ;p
A ja nie wiem po co mi napisałeś to co napisałeś? Nie mam ochoty bawić się ponownie w jakiegoś negocjatora czy co tam. Serio. Chciałam sobie miło pogadać o filmie. Serio.
I tak nie możesz pełnić funkcji negocjatora, bo denis nie cierpi naszego "kółka różańcowego", jak to niedawno wymieniał nasze nicki. Zapewne mnie najbardziej nie znosi, ale ty też jesteś raczej na cenzurowanym, skoro cię wspomniał ;) Zresztą i tak nikt tutaj chyba nie planuje z nim negocjować, więc twoje usługi muszą poczekać ;)
Napisałem to for fun, bo to rzeczywiście śmieszne - rozmawiasz sobie normalnie z kimś, a tu nagle wpada jakiś dzieciak i próbuje wprowadzać swoje rządy ;p Mnie to bawi, tak jak absurdalność fabuły TFA.
Mnie też to bawi ale nie wdaję się w dłuższą dyskusję jeśli widzę, że ktoś nie potrafi zrozumieć jednej rzeczy "To, że Tobie się coś podoba/nie podoba, nie znaczy że musi podobać się komuś innemu, i że masz prawo narzucać innym swojego zdania. Gdyż narzucanie komuś swojego zdania i rzucanie wobec osoby o innym zdaniu inwektyw jest niczym więcej jak dyktaturą."
Co do "kółeczka różańcowego"... jakby się uprzeć to te określenie można przypisać każdej grupie osób, które zgadzają się co do jakiejś kwestii (bez względu czy dotyczy filmu, muzyki, książki, medycyny, polityki, itd.) i prowadzą wspólną dyskusję. Jest to używane prze osoby, które nie potrafią zrozumieć, że każdy ma prawo do własnych odczuć, przemyśleń itd.
Zawsze można pośmiać się trochę z takich osób ;) Bo co innego zrobisz - przecież nie przetłumaczysz, by ktoś taki się ogarnął. On będzie widział swoje, a konkretnie - prowokacje w każdej odmiennej opinii. I tyle. Dlatego trzeba zbywać to śmiechem ;)
Ale wiesz, że miałam na myśli wszelakiej maści ortodoksyjnych fanów? Nie tylko takich, którzy np. uważają, że prequele są durne, bo jar jar, piasek i polityka? Czy też takich co uważają, że TFA jest cudne i basta, a jak uważasz inaczej to jesteś idiota?
Tak, ale przy Star Wars ortodoksyjny fan jest właśnie taki, jak tu wyżej opisałaś - OT święte, prequele dno, a TFA to arcydzieło ;p
Ale to ich problem, nie mój. Jeśli ktoś jest tak zacietrzewiony w swoich poglądach, że nie da się z nim gadać to ja odwracam się na pięcie i szukam rozmówcy, który uszanuje to, że lubię prequele nawet jeśli sam ich nie lubi.
Bo jednak ja przychodzę tu dla rozrywki, by sobie przyjemnie wymienić poglądy (nie mylić z kołkiem różańcowym).
No i sundayborn chyba szanuje, że lubimy prequele a TFA wręcz przeciwnie i wszystko byłoby miło, bo i ja i on też rozmawiamy dla rozrywki i wymiany poglądów. Jednak nie bardzo jest to możliwe, gdy przylatuje tutaj taki "dennis rozrabiaka" i próbuje popsuć rozmowę. On chyba naprawdę nie ma życia ani innych rozrywek...
A czy Ty masz inne problemy poza takim Denisem? Przyznam, że tutaj się nauczyłam ignorować takie osoby. Tym bardziej jak zaczynają mnie obrażać. Ot, zgłaszam je motywując odpowiednio.
Nie chce mi się biegać co chwila do Oro, jak uzbieram wystarczająco materiałów to wtedy coś piszę.
No właśnie w tym rzecz, że ja na filmweb wchodzę po to, by się zrelaksować i oderwać od codziennych problemów, a nie użerać z jakimś dzieckiem.
Bo nie da się tak zupełnie olać, skoro zgłasza moje posty na blogu Oro albo dogaduje do innych użytkowników, wprowadzając przez to niesmak w moją rozmowę z nimi.
Ta, potęgę zwłaszcza gdy traci ręce i nogi bo nie umiał skoczyć dalej lub bliżej, daj sobie spokój fanboyu Lucasa
Wtedy zmieniałoby to postać rzeczy, ale tak na 99% Kylo Ren nie jest żadnym agentem. Nie zabiłby wtedy swojego ojca przecież. Imo to nieudolnie skrojona postać. Koncepcja takiego villaina miała potencjał, ale zabrakło logicznego myślenia.
Nie mniej, z RO wiemy, że rebelianci nie byli też tacy kryształowi i potrafili robić brudne rzeczy. Więc może Kylo uważa, że musi się aż tak bardzo poświęcić. Choć też uważam, że postać Kylo to jak na razie zmarnowany potencjał, to nie wiemy do końca jakie są podstawy jego postępowania. Nie wiemy czy jego fanatyczna chęć znalezienia Luke`a spowodowana jest chęcią zemsty za coś tam np. za to, że jego idol się nawrócił dzięki Lukowi czy może chęcią współpracy. Bo jak ktoś słusznie zauważył, on próbuje go znaleźć nawet kosztem Nowego Porządku.
Ale lubisz naginać fakty do swojej tezy ;p
"Nie miał powodów takich jak ci, co wymieniłem, by na poważnie przechodzić na CSM. To się nazywa analizowanie faktów." jakież to fakty? W Kickassie wszystko było w filmie, a o Benie nie wiemy prawie NIC (słuchaj @cloe - przynajmniej w tej kwestii zgadzam się z nią ;D), a Ty już wszystko podsumowałeś, jakbyś miał dostęp do zarysu całej trylogii sequeli...
"Co niby mógł mu Snoke obiecać?" no co mógł? Wiesz? No właśnie. Tego nie wiem ja, tego nie wiesz Ty, więc wyskakujesz z jakimiś cukierkami, no ja Cię proszę ;p
"Dzieci mające kochających rodziców i dobrobyt materialny nie stają się złe." no teraz wkraczamy w niejasny obszar "co bardziej wpływa na człowieka: geny czy otoczenie?". Nie jestem pewien czy naukowcy rozstrzygnęli już te sprawy. Poza tym nie masz pojęcia co mogło się wydarzyć w międzyczasie (może Ben stracił np. ukochaną, brata lub siostrę i wbił sobie do głowy, że musi sam zaprowadzić porządek, skoro "słabi" rodzice sobie z tym nie radzą? może jest podwójnym agentem? who knows). Jest tyle możliwości, a Ty ograniczasz się tylko do jednego rozwiązania? Trochę wyobraźni!
Podaj mi jakiś argument przemawiający za Twoją teorią (może za rok okaże się, że masz rację? Może odziedziczył naiwność po dziadku? Kto wie. Ale dopiero WTEDY będzie można krytykować takie rozwiązanie, ani sekundy wcześniej, bo do tego momentu nie jest to krytyką, lecz po prostu zwykłym bezpodstawnym hejtem), który nie będzie DOMYSŁAMI.
Wyrzucam po prostu z analizy teorie, które na 99% się nie pojawią. Można dywagować o Kylo jako agencie, ale przecież dobrze wiesz, że takiej opcji nie będzie. Jeśli się pojawi, to otwarcie przyznam się do błędu, ale poprzez zabicie Hana Ren nadal pozostanie nielogiczną postacią. Tego już raczej nic nie naprawi.
Patrząc na podstawie tego, co mamy w filmie oraz motywów innych Sithów, nielogicznym jest bycie Rena po CSM. No chyba że on jest chorym psychicznie dzieckiem, na co wskazywałoby jego totalna niedojrzałość mimo 29 lat.
"może Ben stracił np. ukochaną, brata lub siostrę i wbił sobie do głowy, że musi sam zaprowadzić porządek, skoro "słabi" rodzice sobie z tym nie radzą?" - Niezła koncepcja, ale trochę wyklucza ją nielogiczna fascynacja Vaderem. Lepiej niech Kylo nie nazywa nikogo "słabym", bo sam jest przerażająco słaby ;)
Anakin nie był naiwny. 3 lata wcześniej miał identyczne sny o matce i ta umarła. Chyba każdy chciałby zapobiec podobnej sytuacji. A że Padme była dla niego ważniejsza niż Jedi czy Republika to inna kwestia. Anakin nigdy nie należał do typowych Jedi, którzy wyzbywają się emocji i przywiązania. Widząc jedyną w jego mniemaniu ścieżkę ratowania żony postanowił ją podążyć bez względu na koszty. Przeszedł na CSM z "miłości", inaczej nie miałby szans się nawrócić - miłość do syna pozwoliła mu się uwolnić.
Tak mnie naszło, że film o wcześniejszych wydarzeniach byłby ciekawszy niż cała nowa trylogia, która ma być kopią OT ;)
"Wyrzucam po prostu z analizy teorie, które na 99% się nie pojawią."
czyli przyznajesz, że nie ma nic na ten temat w filmie (ani nawet w książkach), a Twoja teoria (którą opisujesz jako pewnik!) to tylko DOMYSŁY??
Bo wciąż odpowiadasz na pytanie, nie odpowiadając na moje pierwsze pytanie - jak polityk >_<
"Patrząc na podstawie tego, co mamy w filmie oraz motywów innych Sithów, nielogicznym jest bycie Rena po CSM. " hmmm, patrząc po samej "Nowej nadziei" wytłumacz mi dlaczego bardziej logiczne jest bycie po CSM Vadera...dobra dam Ci fory i dwa filmy - nawet patrząc po "Imperium...".
"wyklucza ją nielogiczna fascynacja Vaderem." niby dlaczego? Może nim być jako wzór kogoś, kto wziął sprawy w swoje ręce, nie ograniczając się niczym, poza własnym widzimisię (o ile oczywiście nie było ono w sprzeczności z życzeniami Imperatora ;D), zaprowadzając "pokój w galaktyce" (wersja dla Bena po CSM) lub zabijając wykonawcę tysiącletniego planu Sithów (wersja dla podwójnego agenta).
"Anakin nie był naiwny." Jak na rycerza Jedi? Wydaje mi się, że Palpatine'owi takiego Obi-Wana nie udałoby się omotać nawet w 50 lat ;p poza tym młody Skywalker był często bezmyślny, dopiero porażka z Kenobim go zmieniła, a nie wiek tak wypominany Kylo, którego podobnie może odmienić niepowodzenie w pojedynku z Rey <-- zapamiętaj moje słowa ;p Najprawdopodobniej obaj potrzebowali takiego przełomowego wydarzenia.
PS. Czyli przyznajesz, iż na 99% jesteś pewien, że tak było: Ben przeszedł na CSM na złość rodzicom lub dla zabawy, chociaż nie ma nic na ten temat w filmie? Dałbyś sobie za to rękę uciąć, skoro tak bronisz tej wersji? ;>
Może chcesz się o to ZAŁOŻYĆ (jeszcze nie wiem o co), a zakład rozstrzygniemy zaraz po premierze VIII? Bo ja na 99% (zostawiam sobie furtkę, bo skoro nie wiemy dlaczego, to równie dobrze może rzeczywiście dlatego ;D ale póki dowodów nie ma, to wydaje mi się to wielce nieprawdopodobne...) jestem pewien, że pojawią się jakieś inne powody (i nie interesuje mnie, że będziesz na nie ślepy, jak nie zauważasz rany postrzałowej brzucha ;p), ale skoro jesteś mądrzejszy i już je znasz, to będę musiał przełknąć gorycz porażki ;p
No oczywiście, że moja teoria o przejściu Bena na CSM to nie są żadne fakty, a bardziej kpina z tej postaci, bo scenariusz rozpisał Kylo bardzo źle i jeśli chcesz kogoś winić, że ludzie mają z Kylo bekę, to scenarzystów.
O Vaderze w Nowej nadziei nie ma prawie żadnego backgroundu poza tym, że to były uczeń Bena. O Kylo wiadomo natomiast znacznie więcej.
Fascynacja Kylo Vaderem jest idiotyczna i nielogiczna. Anakin się nawrócił. Zakładam, że Kylo nie chce się nawracać, zatem jak może za swojego idola uznać kogoś, kto porzucił CSM? Jak może prosić go o pomoc, skoro dobrze wie, że Anakin umarł po Jasnej Stronie i na pewno mu nie udzieli żadnych rad? Jak może cokolwiek kontynuować skoro Vader niczego nie zaczął?
Wersja o agencie jest tak prawdopodobna jak zamach w Smoleńsku.
Obi-Wana Palpatine by nie przeciągnął, tylko że ten Jedi był bezwzględnie posłuszny Radzie i nie podważał ich decyzji, które pod koniec Starej Republiki były niestety błędne. Obi-Wan był jedną z tych osób, które przyczyniły się do przejścia Anakina na CSM. Anakina można by uznać za naiwnego, gdyby nie wcześniejsze sny o matce. Wtedy nie zrobił nic i jego rodzicielka zmarła. Zapewne nie byłoby rozsądne, gdyby po raz kolejny nie zrobił nic.
Anakin już w wieku 19 lat był potężny i wyrobił sobie szacunek u podległych mu żołnierzy. Czyli zupełnie nie jak Kylo, który jest słaby, a u żołnierzy wzbudza politowanie. 29-letni Anakin to Vader znany z OT. 29-letni Kylo jest jeszcze mniej dojrzały niż 19-letni Anakin.
Idź mi z tą raną brzucha. Ona miałaby znaczenie, gdyby mierzyli się mniej więcej równorzędni przeciwnicy, a nie doświadczony wojownik z kompletnym żółtodziobem. Darth Malgus dostał granatem w twarz, a i tak prawie pokonał Satele Shan. Darth Bane walczył pomimo wżerających mu się w ciało orbalisków. Darth Plagueis miał odcięte pół szyi, a i tak dał radę pokonać ponad dwudziestu wyszkolonych zabójców. Windu został przebity mieczem, ale dał radę się obronić przed swoją potężną uczennicą, także nie tłumacz głupoty scenarzystów. Zaakceptuj ich nieudolność, bo nie tylko końcowa walka, ale i cały film to doskonały przykład na ich brak kompetencji.
"No oczywiście, że moja teoria o przejściu Bena na CSM to nie są żadne fakty" no ja to wiem, bo w filmie tego nie ma, dlatego zastanawiałem się czy Ty to wiesz, skoro wydaje się, że widziałeś coś, czego nie było na ekranie :p
O przejściu Kylo na CSM wiemy tyle samo, ile wtedy Vadera, więc o jakiej kpinie mówisz, skoro NIC na ten temat nie wiemy??
"O Kylo wiadomo natomiast znacznie więcej." w poście wyżej przyznałeś, że to tylko Twoje domysły, a teraz zmieniasz zdanie? :p co w takim razie wiemy o jego przejściu na CSM?
"Fascynacja Kylo Vaderem jest idiotyczna i nielogiczna." podałem Ci przykład (jeden z możliwych) dlaczego może wielbić dziadka, a jego przejście na JSM uznać za powód porażki, czyli braku pokoju w galaktyce (co mogło doprowadzić do jakiejś tragedii i być źródłem obwiniania za nią najbliższych), który równałby się wg niego uległości woli jednej autorytarnej jednostki trzymającej wszystko "za mordę". Weźże się trochę wysil, serio widzisz tylko jeden, jedyny możliwy tok wydarzeń? ;p
"Zakładam, że Kylo nie chce się nawracać, zatem jak może za swojego idola uznać kogoś, kto porzucił CSM?" a jak za swojego idola można uważać Zidane'a, który w swoim ostatnim meczu ever osłabił drużynę dostając czerwoną kartkę i praktycznie uniemożliwiając jej zdobycie Mistrzostwa Świata? To proste: jedno zdarzenie nie wymazało całej jego kariery i zasług!
"Kylo, który jest słaby, a u żołnierzy wzbudza politowanie." ja tam widziałem jedynie strach, jak przy raporcie o ucieczce BB8 z Jakku, proszę o przykład politowania ze strony żołnierzy. Jedynie Hux sobie pozwala na śmielsze zwracanie się do Kylo, wygląda jakby mieli podobne relacje do Vadera i Tarkina (no może Tarkin był trochę wyżej w hierarchii i Vader, będąc u niego "na smyczy", nie pozwalał sobie na pyskowanie, jak to Ren robił w stosunku do Huxa).
"Idź mi z tą raną brzucha. Ona miałaby znaczenie, gdyby mierzyli się mniej więcej równorzędni przeciwnicy, a nie doświadczony wojownik z kompletnym żółtodziobem."
sorry, ale Kenobiego, który leżał ranny po ciosie Dooku, mając w ręce miecz świetlny mogłaby zaszlachtować nawet 14-letnia Padme, która była królową, a co dopiero zaprawiona w walce sprawna fizycznie dorosła dziewucha :p
Przykładów z gier proszę mi nie podawać, bo one rządzą się swoimi prawami, na dodatek już nie są kanoniczne (tak w ogóle to orbaliski akurat zwiększały zdolności bojowe Bane'a, czyli były przeciwieństwem rany postrzałowej brzucha :p). Proponuję skupić się na filmach, bo w takich animacjach Windu gołymi rękami rozprawiał się z armią droidów, z którą mieliby problem setki Jedi w "Ataku klonów"...
Ty zaakceptuj, że masz wszystko wyłożone kawa na ławę, a jesteś jak niewierny Tomasz :p poza tym kolega @Rozgdz ma ciekawą teorię, że Kylo nie tylko nie może (rozkaz Snoke'a) zabić Rey, ale i sam nie chce, a wręcz traci przy niej władzę nad CSM, która to pozwalała mu w ogóle trzymać się na nogach.
Co z tym zakładem? Przyjmujesz? Co masz do stracenia, skoro jesteś pewien na 99%? ;> chyba że sam w to nie wierzysz, a tylko pastwisz się w ten sposób nad nielubianym filmem ;>
Pisałem - te moje teorie to kpina z fatalnie przedstawionej postaci. Zamiast za każdym razem pisać wypracowania, wolę to ograniczyć do tego, że przeszedł na CSM, gdyż Snoke obiecał mu więcej cukierków - to świetnie podsumowuje ten Renowski niewypał.
Mając dużo informacji o przeszłości Bena i o faktach, które go dotyczą, sporo można wywnioskować. O Vaderze w ANH praktycznie nic.
Nie oszukujmy się - cale to "wielbienie Vadera" jest tylko po to, by można było pokazać w filmie jego maskę.
Zidane już wygrał z Francją MŚ i Euro oraz doprowadził ich do finału w 2006. To raz. A dwa, Zidane żałował tego, co się stało z Materazzim, a Anakin wręcz przeciwnie. Pseudo-użytkownik CSM nie może wielbić kogoś, kto uważa, że całe jego życie po CSM to był duży błąd. Do tego proszenie o pomoc takiej osoby świadczy o głupocie.
Żołnierze traktują Kylo jak rozpuszczone dziecko bogatych rodziców - czyli spełniają jego zachcianki, ale w ogóle go nie szanują.
Kenobi i bez rany nie miał żadnych szans z Dooku, podobnie jak Anakin i tak samo Rey nie miała żadnych szans z Renem, no ale scenarzyści nawdychali się jakiegoś szajsu i efekty widać.
Dla mnie TFA nie jest kanoniczne i co? ;) Ale niezależnie od kanonu, jest tylko jedna wersja Starej Republiki, zatem z automatu jest ona kanoniczna. Zaakceptuj to, że Kylo Ren to kpina z Sithów i Ciemnej Strony.
Doszukujesz się głębi w remaku Nowej nadziei - c'mon.
A czego tyczył ten zakład? Bo jeśli chodzi o cukierki, to uzasadnienie masz w pierwszym akapicie tego posta.
Czyli po prostu kpisz w ten sposób z rozmówców?
Wiemy tylko czyim jest synem oraz że doprowadził do upadku akademii Jedi, nie wiemy jak to się stało - zero! nic! Jedyną wskazówką jest info, że Snoke kusił go od najmłodszych lat oraz iż ceni swojego dziadka. To TYLE! Żadne pierdoły o rozpuszczonym dzieciaku czy życiu usłanym różami. NIC.
"Zidane już wygrał z Francją MŚ i Euro oraz doprowadził ich do finału w 2006."
A Vader był pięścią Imperium przez dwie dekady.
"Zidane żałował tego, co się stało z Materazzim, a Anakin wręcz przeciwnie." jaki to ma wpływ na jego dziedzictwo? Tak naprawdę to nie zna się motywów ludzi - równie dobrze ZZ mógł tak mówić pod publiczkę. Co z resztą nic nie zmienia.
"Żołnierze traktują Kylo jak rozpuszczone dziecko bogatych rodziców", "w ogóle go nie szanują. " skąd Ty to bierzesz? oglądaliśmy ten sam film, czy może masz dostęp do jakiejś wersji extended :O
Aż mi się przypomniało:
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/564x/a1/9c/11/a19c11e624da836a86ffe648e2275 d98.jpg
:p
"Kenobi i bez rany nie miał żadnych szans z Dooku"
a co to ma do rzeczy? Zatem jeśli Kylo nie musiałby walczyć z Rey, a na przykład od razu padł bez walki pod nogi np. Luke'a, to wtedy uznałbyś, że osłabienie po strzale z kuszy jest logiczne? Co to za relatywizacja obrażeń? Albo mamy ranę, albo nie.
"Dla mnie TFA nie jest kanoniczne i co?"
i nic, masz do tego prawo, ale wtedy dyskutuj o "swoim" kanonie, a nie o oficjalnym, którego nie uznajesz ;p
Przecież możesz cofnąć się o parę linijek :p chodzi mi o wielokrotnie powtarzany tekst, że "Kylo przeszedł na CSM dla zabawy i na złość rodzicom", jako dowcip to już dawno by się przejadło, bo nie powtarza się wciąż tego samego kawału, więc zakładałem, że naprawdę w to wierzysz.
Może i nie wiem co to "rozwój uniwersum", ale za to nie wyzywam i szanuję odmienne zdanie, w przeciwieństwie do ortodoksa, któremu niedawno przecież usunięto tutaj konto (Wicious coś tam) za jego działalność ;p
Coraz bardziej myślę że ja też oglądałem inną wersję filmu niż Ryloth :) ponieważ też nie zauważyłem zęby Kylo przeszedł na ciemną stronę dla zabawy.
Zachowuje się jak dzieciak - resztę dopisz sobie sam ;) Przy czym ja tylko mówię, że on zachowuje się JAKBY przeszedł na CSM dla zabawy, a nie że on to naprawdę ZROBIŁ. Zapewne dadzą jakiś sensowny powód albo i nie ("to historia dobra na inny moment").
Mamy skrajnie inne podejścia do tego filmu, a nie jego inne wersje. Ty oceniasz 10/10, a ja krytykuję z pozycji 2/10, także nie oczekuję byśmy się zrozumieli w tej kwestii ;)
No nie zrozumiemy w kwestii :)poza tym wiele razy użyłeś argumentu że Kylo przeszedł na ciemną stronę dla zabawy wiec nie dziw się że forumowicze na to ci zwracają uwagę :) no chyba że wiesz coś czego ja nie wiem ;)
No tak, ale to przecież oczywista kpina z zachowania Kylo ;) Nikt chyba nie wziął tego na poważnie.
Zatem, nie, nie sądzę, żeby było tak:
-Tato, ale ja nie chcę być już Rycerzem Jedi
-Masz zostać Rycerzem Jedi!
...
[Han wychodzi, a na scenę wkracza Snoke]
-Witaj, przyjacielu. Słyszałem, że nie chcesz być już Jedi?
-Tak, to prawda.
-A czy mogę spytać dlaczego?
-Jestem zbyt młody i zbyt mnie ciągnie do świata, by się tak ograniczać.
-Mam dla ciebie propozycję. A co, jeśli zaoferowałbym ci lepszą drogę, bardziej adekwatną do twojej... osobowości?
-Brzmi ekstra! Co to za droga?
-Ciemna Strona Mocy. Twój dziadek nią podążył i dzięki temu wzbudzał respekt w całej galaktyce.
-Super! Wchodzę w to. Co muszę zrobić?
-Musisz udowodnić, że się nadajesz. Idź do Akademii i zabij wszystkich Jedi, których tam znajdziesz.
-Ok, ale po co?
-Luke Skywalker i jego Jedi nigdy nie zaakceptują tego, co zrobiłeś. Kiedy dowiedzą się o twojej decyzji, zabiją ciebie i mnie. To rasiści ogarnięci ksenofobią.
-Słuszna uwaga. Ale co z Lukiem Skywalkerem?
-Wyjechał po zakupy. Kiedy tu wróci będzie na niego czekał cały zastęp moich doborowych żołnierzy.
-Dobry plan. A co z Jedi rozproszonymi w galaktyce?
-Podpatrzyłem kiedyś Imperatora jak wiele lat temu szybko usunął z galaktyki setki Jedi. Ale to już nie twoja sprawa. Ty idź do Akademii. Nie wahaj się, nie okazuj litości, tylko wtedy będziesz godzien CSM i swego nowego imienia: Darth Vader Jr.
-Nie, ja chcę coś oryginalnego.
-To coś ci później znajdę w Holonecie. A teraz ruszaj.
-Ok.
Jednakże film pokazuje Kylo, który zachowuje się, jakby przeszedł na CSM właśnie z takiego powodu. Wiń scenarzystów.
Z całym szacunkiem Ryloth widzisz to co chcesz widzieć :) ja na temat Kylo i 7 części mam całkowicie inne zdanie.
Mamy odmienne zdanie - no i spoko. Wbrew temu co sądzi koleżka niżej, nie ma potrzeby przez to się kłócić ;)
Jak ocenia się fabułę filmu to ocenia się to co się dzieje w filmie a nie to co mogło się zdarzyć lub zdarzyło się poza ekranem, tak się po prostu filmów nie ocenia
Pisałem - fabuła filmu została skopiowana, ale zrobiono to nieudolnie, więc jest dodatkowo bzdurna i nielogiczna. Wydarzenia z przeszłości to inna bajka.
Pisałem już wiele razy, nie chce mi się ciągle powtarzać. Powiem jedynie, że wygrana MaRey Sue jest tak nielogiczna, że pozostaje jedynie walenie głową w mur ;p
Rey wygrała, bo scenarzyści byli wyjątkowo nieudolni. Jeśli ktoś tylko przez chwilę pomyśli logicznie, to zrozumie że kompletny żółtodziób nie miał szans pokonać doświadczonego wojownika o podobnym potencjale Mocy.