PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=838819}

Halloween zabija

Halloween Kills
4,9 10 161
ocen
4,9 10 1 10161
4,3 18
ocen krytyków
Halloween zabija
powrót do forum filmu Halloween zabija

Dawno nie byłem nakręcony tak na żaden film... Czekałem na tą premierę, odpaliłem sobie 1,2,4, pierwszą część Roba Zombie'go i pierwszą część nowej trylogii, żeby sobie przypomnieć trochę i przesiąknąć klimatem no i... 8----o mi w dvpsko.
Podoba mi się opinia jednej z tutejszych krytyczek filmowych, że Halloween Kills to esej całej trylogii. No i początek filmu zaczyna się jak II część - kontynuacja nocy z jedynki, szpital. Później mamy skoki czasowe, wspomnienia. Dużo osób w tym filmie nie żyje tym co się właśnie dzieje tylko wspomina swoje traumy, wspomina noc sprzed 40 latu, przeżywa masakrę. Nie obraziłbym się jakby bardziej stawiano na akcję i działanie niż płakanie do butelki Bourbonu przez długi czas filmu. Myers żyje i ma się dobrze, Halloween Kills jest jedną z lepszych części jeżeli chodzi o brutalność i kreatywność twórców pod kątem sposobów w jaki Michael zabija i przedmiotami jakimi to robi. Fajnie jakby chwilkę dłużej pochodził z tą piłą mechaniczną :D No i cieszę się, że pokazano w końcu co Michael robi z truchłem po zabiciu. Jak sobie układa te ciała, jak się tym zabawia i robi z tego Halloweenową "dekorację", co go fascyjnuje i czym pozostawia po sobie ślad - wówczas wiadomo, że to zrobił on, a nie inny morderca.
Drugi aspekt, który wnosi H: Kills na wyżyny to soundtrack. Sentymentalne stare kawałki, które robią przekozacką robotę + zremiksowany theme z chórkami w tle - obłęd, ciary.
Chciałbym więcej dowiedzieć się w końcu kawałkami o samym Myersie. Tak jak szeryf opowiada, że się z nim bawił w dzieciństwie, ktoś mógłby nam dla odskoczni trochę go opisać, zdefiniować. Myers fascyjnuje nas tak bo jest totalnie tajemniczy. Nic nie mówi, nie znamy jego motywów, nie wiemy na jaką chorobę cierpi, czym jest to "coś" co łączy go z innymi krewnymi, w jaki sposób możemy go określić. Czy jest nadczłowiekiem czy może faktycznie jakimś demonem, potworem. Szczerze to chciałbym żeby było to pierwsze. Ponadprzeciętna inteligencja, niska wrażliwość na ból zadany mu fizycznie, szybka regeneracja, wyprany z jakichkolwiek uczuć i emocji. Fajnie jakby go ujrzeć chociaż raz w jednej scenie co robi w przerwie od chodzenia, obserwowania, mordowania np. ukazać go w domu jak siedzi i wspomina albo ostrzy nóż XD Dałby chociaż raz gacie do prania skvrwiel :DD
Podobał mi się wątek tego zbiega z psychiatryka. Gość, który robi też dużo zamieszania wokół siebie, mógłby przez większość filmu budzić podejrzenia, że to on jest Michaelem. Śmiesznie by było jakby wykorzystał strach przed Myersem i np. przebrał się za niego, udawał go. Był z nim w psychiatryku, obserwował go, mógłby chcieć się nim zainspirować. Ale generalnie samo sianie spustoszenia i robienie GTA przez niego w taką noc - byłoby mega spoko. Kradzieże, złowrogie chichoty, zostawianie jakichś śladów, błyskotek, makabrycznych rzeczy. Mimo wszystko postać ta objawiła nam chaos jaki panował w Haddonfield, jak bardzo Myers doprowadził ludzi do szału, obłędu i zwierzęcych instynktów. Przez to zginął właśnie niewinny człowiek.
Bodajże w V części było coś takiego jak kult Myersa. Chciałbym żeby coś takiego pojawiło się znowu w serii, w nowej odsłonie. Ludzie źli, mogliby być satanistami, sektą, która czci go jako symbol zła i przybycie diabła na ziemię. Mogliby oni robić za kolejnych przeciwników, za jego armię (chodzić w tej samej masce z jakimiś wyrytymi symbolami czy umazane krwią), odprawiać rytuały i walczyć z ludnością cywilną, wciągać innych do sekty. Na koniec jakby byli już rozbici i byłoby ich mało, doprowadziłbym do ich konfrontacji z Michaelem, który by ich zabił. Jakby była cała taka armia, to można by wprowadzić do serii jakichś agentów czy nawet oddział antyterrorystyczny - no bo co jak miejscowa policja sobie nie radzi, a ludzie giną masowo w każde Halloween. Super był również wątek tego doktora, którego obsesją był Myers w części pierwszej. Moglibyśmy od niego się dowiadywać co siedzi mu w głowie, co nim kieruje, jakieś medyczne teorie.
To co nie podobało mi się w filmie to robienie z Halloween Marvela - kreowanie horroru, gore na parodię, ciągłe powtarzanie haseł i tego co chcą zrobić żeby przypadkiem młoda widownia nie zapomniała albo zrozumiała sedno. Ciągle tylko słyszałem - musimy go zabić, zło musi umrzeć tej nocy itd itd I tak co 10 minut. No i te wyolbrzymianie na każdym kroku. "Widziałeś? Tutaj stawiał klocka Michael Myers. Buuu" "Słyszałeś ten szelest? To pewnie Michael Myers wyżyna wszystkich w pół".
No i te sceny... Policjant widzi ziomka, który jest duszony przez Myersa, i co? Udam, że jestem Niko Belic i postaram się z daleka strzelić w cel. Nie lepiej było podejść i walnąć Myers albo z bliska do niego strzelić? On go dusił, a nie trzymał mu klamę czy tulipan przy gardle. Później Miky schodzi po schodach, a policjant nie potrafił go z 2 metrów trafić dwoma strzałami. To ja już się nie dziwię dlaczego on chodzi w slowmo jak mieszkańcy Zanzibaru - i tak nikt mu nic nie zrobi, a jak kogoś goni to i tak ktoś się wywali na głupi ryj. No i ta scena gdzie laska podchodzi z gnatem i obrywa drzwami od auta i przez to sama się zastrzeliła XD Cała sala w kinie cisnęła bekę, a jak horror śmieszy to nie jest horrorem.
No i końcówka - grupa dopada Myersa, zaczyna go okładać, ale nie zabija go definitywnie. Wszak jakby Karen wbiła mu nóż w łeb to musiałby definitywnie umrzeć. Wówczas trzeba by zadecydować czy chcemy pokazać ludziom, że jest jednak nieśmiertelnym demonem. Ja bym na ich miejscu mu łeb obciął jego nożem - żeby mieć pewność, że zdechł. A tu proszę - facet się wściekł, przed chwilą go poobijali na luzie, a później jak mistrz karate ich pocharatał. Eeee. Niesmak.
No i to co mówi Laurie - on jest nie do zabicia siłą, musi zginąć najpierw ona, później zginie on. Czyli jednak mamy jakieś moce, siły, Gwiezdne Wojny. Jednak kiedy Myersowi udałoby się zabić Laurie w I, nie miałaby dzieci, to co wówczas? Więc nie wiem jak twórcy zamierzają to ugryźć i przedstawić. Laurie zapewnie zginie w ostatniej części bo jej aktora jest już w podeszłym wieku i chcą ją pożegnać, natomiast Myersa można wskrzeszać w nieskończoność. Tego bym nie chciał. Chciałbym jedną konkretną trylogię, z której wyciskamy 100%. Natomiast po 2 częściach nie dostaliśmy żadnych nowych pomysłów, wyjaśnień, tylko samą rzeź. I o ile część pierwsza zrobiła to perfekcyjnie i może się według mnie równać z dwoma pierwszymi częściami, o tyle najnowsza odsłona to kabaret na kółkach, który nic nie wnosi. Jedyny plus to jak już pisałem - za rzeź i muzykę. Postacie nie rozwinięte, sporo absurdów, zdziecinnienie i uproszczenie dialogów i postaci.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones