Uważam ze nie wykorzystano potencjału. Moim zdaniem inaczej mogli pociągnąć wątek Marion Chambers. Jej przyjaźń z Tommym i Lindsey i spotykanie się na kielicha było nieco naciągane. Kiedy ogłoszono ze Nancy Stephens dołączyła do obsady miałem nadzieje że będzie tutaj kimś w rodzaju Loomisa, i że pojawi sie w miasteczku na wieść o ucieczce Myersa. Szeryf Breckett tez za wiele nie robi. Liczyłem tez na jakieś sceny z odmłodzoną cyfrowo Jamie Lee Curtis (która w tej części w zasadzie nic konkretnego nie robi). Fajnie było zobaczyć znowu na ekranie starych bohaterów ale moim zdaniem można było z nich więcej wycisnąć.