Ciekawy film, nie nudzi, ale jedna rzecz mi się w nim nie podobała. Ten kpiący ton, jeżeli
idzie o religie. Scena gdy Woody jako Mickey chce zostać katolikiem i kupuje krzyż, książkę
religijną i obraz Matki Boskiej, a na to kładzie jeszcze inne zakupy, czyli chleb i majonez.
Uważam, że scena jest żenująca.