Kiedy oglądałam ten film po raz pierwszy i jak narazie ostatni chodziłam do jednej z początkowych klas podstawówki. Pamiętam jaki był motyw przewodni filmu jednak nie pamietam dokładnego przebiegu czy scen. W pamięci wbiła mi się scena rozmowy księdza z Haroldem który na prośbę matki Harolda próbuje wyperswadować mu ślub z Maude. Jest jeszcze taka scena kiedy Harold 'zabija' się przed kolejną narzyczoną nasłaną przed mamę, wbijając sobie sztylet w pierś. Dziewczyna będąc aktorką jest zachwycona grą Harolda, sprawdzając wcześniej że sztylet ten jest chowający się, postanawia tak jak Harold odegrać samobójstwo. Jednak ostrze sztyleta się nie chowa i dziewczyna zabija sie naprawdę. Chciałabym obejrzeć ten film raz jeszcze przypomniec sobie go, zrozumieć tak jak nie potrafiłam w wieku 8-9 lat, i ocenić.