Jakie były najlepsze komentarze podczas seansu HP, wypowiedziane przez ludzi?
U mnie zawiodła kultura ludzie żarli ten popcorn jakby nie mogli w domu zjeść kolacji i przyjść na seans,żałuje trochę,że poszłem o 16,ale nie mogłem wytrzymać,do tego śmiechy i dzieciaki koło mnie gadały,a matka zamiast je uspokoić to też gadała jakieś głupoty.To się nazywa kultura osobista,a co do filmu to genialny tylko nie sądzicie,że w epilogu Harry powinien być starszy,bo to wyglądało trochę dziwnie jak przytulał swego syna(wyglądał jak wcześniej tylko z zarostem mogli dać innego aktora).
Zgadzam się. Epilog zrobiony na odwal się (takie miałam wrażenie, nie mogę użyć innego sformułowania). To wyglądało dość komicznie. Powinni być zdecydowanie starsi, poza tym nic by się nie stało gdyby dali innych aktorów, wyszło by nawet lepiej. Kolejnym mankamentem w epilogu jest brak zwrócenia uwagi na Thomasa (syn Lupina). Widz ma się sam domyślić, że to o niego chodzi ;) Ktoś kto czytał książkę łatwo się spostrzeże, inni będą lekko zdezorientowani. Trochę szkoda, bo można by z tego zrobić niezłe zakończenie. (wiem, że książka nie prezentuje lepszego poziomu, ale chociaż reżyser mógł to ulepszyć)
Ale syn Lupina nazywał się Ted, po ojcu Nimfadory!
Ogolnie zgadzam sie, np Hermiona wygladala dokladnie tak samo jak scene wczesniej, jedynie dali jej inne ubrania i miala wlosy upiete. Harry wygladal calkiem niezle ale i tak na pewno nie na 37 lat. Ale to jest powszechny blad w filmie, ze wiek postaci nie pasuje do aktorow. Lily i James, ktorzy teoretycznie zmarli w wieku 21 lat, na wszystkich zdjeciach wygladaja na 40 :/
nie wiem czy wam też. ale mnie bardzo brakowało w tej częsci '19 lat później' sceny, kiedy Malfoy na widok Harry'ego i Rona skina głową. Mam wrażenie, że był pokazany jako jedna z osób na dworcu, ale że Harry go nie widział. ale może to tylko takie moje wrażenie :)
My to zamiast się śmiać to ryczeliśmy w niektórych momentach. Mieliśmy niezłą polewkę z Molly Weasley , gdy tuż po obezwładnieniu Bellatrix miała śmieszny wyraz twarzy :)
Dopiero teraz do mnie dotarło że to koniec..
U nas wszyscy się śmiali, gdy przybyli do Hogwartu ze "zwłokami" Harry'ego, a Voldemort zaczął się śmiać :)
U mnie też ludzie ryczeli ze śmiechu jak usłyszeli śmiech Voldemorta, zresztą ja też nie mogłam się powstrzymać :P
Dla koleżanki śmieszny był moment, w którym pokazano małego, skulonego Voldemorta, ale nie wiem co w tym było śmiesznego ;o
Tobiasz nie byłeś czasem o 16 w heliosie w Opolu bo dokładnie tak samo jeden gościu powiedział;)
U nas tylko rząd w którym siedziałam z koleżanką się śmiał. Wszyscy inni tacy poważni. My i tacy obok to prawie cały czas w śmiech. ;P
u mnie jedynie oklaski- w scenie pocałunku Rona i Hermiony i cytatu Pani Weasly. NA szczęście nie było jkaiegoś komentatora :P
No, ten śmiech Voldemorta był dziwny. O.o
U mnie się śmiali przy scenie z Gryfkiem (nie wiem czemu?).
Byłam na 21, więc nie miałam problemu. Fakt, że mam 16 lat i chyba połowa była starsza, ale nikt nic nie komentował, przyjemniej głośno. Musze przyznać, że sala była ułożona, a raczej ludzie, na Księciu ciągle ktoś dogadywał, a tu siedzieli cicho.
Ogólnie cała sala wybuchnęła śmiechem, gdy Neville stał, a tamci tacy dumni byli, do czasu, aż przeszkodę zauważyli xD I tak fajnie machał i im dogadywał, a potem po złamaniu owej bariery, mój brat "No zaje*iście" i ktoś "no spie*dalaj" i wszyscy w śmiech, jak uciekał xD
I 2 razy połowa sali nie wiedziała o co chodzi (tak to jest, jak się nie czyta książki) Za pieszym, to gdy Harry rzekomo umarł, ktoś na to "To koniec?" i w ogóle inne szepty były. Za drugim razem to większość kompletnie nie wiedziała o co kaman. Mam na myśli epilog. Po scenie, gdy trio stoi na moście, na chwile pojawił się czarny ekran i ludzie niemal do wyjścia się szykowali. Inni, ze to koniec i coś, ze fajnie było. Potem pojawia się napis "19 lat później" a ci nie wiedza o co chodzi i znowu szepty...Ach, tak to jest, jak się nie czyta książki...
"Ach, tak to jest, jak się nie czyta książki..." - nie czytając książki ludzie lepiej bawią się na adaptacjach, bo nie znają zakończeń :) A tym samym można ich czymś zaskoczyć. Natomiast widz czytający jest widzem niezadowolonym, bo nigdy nie zrobią filmu w 100% zgodnego z daną książką, więc tylko będzie komentował braki i zmiany.
Ja powiem tak (Czytałem wszystkie książki) Kiedy byliśmy z siostrą na Insygniach cz.1 to ja już myślałem że koniec będzie pod tym jak Harry pochował Zgredka i pokazał się ciemny obraz i chcieliśmy wychodzić aż tu nagle Voldemort ,a ja myślałem że to będzie w 2 części ;D
No cóż ja jakoś nie czytałam książek o Harrym, ale oglądałam wszystkie części sagi i jakoś nie miałam problemu....
A nie pomyślałaś że może to przeszkadzać innym? W końcu nie byłaś na komedii (niezależnie od Twoich prywatnych odczuć). Rozwala mnie taka ignorancja, cynizm i chamstwo.
U mnie podczas sceny, kiedy Snape tuli zmarłe ciało Lily, jakiemuś chłopakowi rozdzwonił się telefon z debilnym dzwonkiem i pół sali oczywiście wpadło w śmiech. -.- Poza tym w moim rzędzie siedziało kilka dziewczyn, które non stop się śmiały. Jednak, gdyby to pominąć to było całkiem spokojnie, choć sala była pełna.
Nienawidzę takich dziewczyn. Po co one przyszły do kina?! Mi było naprawdę smutno, że to już koniec...
Nie wiem czy ktoś był wczoraj o 13 w Rudzie Śląskiej ale na teskt - co zrobimy z tą różdżką zostało powiedziane - wystawimy na allegro. Harry przełamał różdżkę a dwóch innych typków - Ale urwał.
No teksty dosyć popularne i przez niektórych krytykowane ale tutaj nieźle wyszło. Ja na filmie płakałam bo jestem meega wrażliwa ale właśnie dzięki pozostałym widzom jakoś było mi łatwiej powstrzymać się od smutku, że to już koniec. Do kina wybiore się na to jeszcze raz i na pewno zakupie film na DVD, Harry będzie z nami na zawsze. Pozdrawiam Potteromaniaków.
Podczas sceny gdy po wyjściu z jeziora trójka bohaterów przebiera się w suche ciuchy a kamerzysta obleciwszy torsy Rona i Harrego w trakcie przebierającej się Hermiony odwrócił kamerę męski głos parę rzędów przede mna na całą salę
- Nosz K*rwa mać
Podczas sceny w której Moley Wessley zabija Belatrix
- Magiczny Slim-Fast, pindę tak odchudziło że aż znikła
Podczas sceny w której akcja przeskakuje z walki Potter vs Voldi na Hermiona/Ron vs Nagini kobiecy głos za mną.
- Typowy facet, zagrozisz że mu zrobisz kuku w węża i od razu traci panowanie nad sobą
Scena w której Harry rozmawia poprzez kamień wskrzeszenia z rodziną i w odpowiedzi na "Czy będziecie ze mną gdy przyjdzie na mnie pora" Syriusz wskazując na klatkę piersiową Harrego mówi "Zawsze z tobą byliśmy...tutaj" siedzący obok mnie brat rzucił.
- U niego w kieszeni ?
I podczas napisów końcowych gdzie cała sala oddawała okulary 3D do pudła, sam powiedziałem do kumpla (ku rozbawieniu grupy nastolatek za mną)
- Tyyy, to ten Harry Potter to on był czarodziejem, nie ?
-
I się nie dziwię, komentarz jak najbardziej na miejscu z czarodziejem :P
W sumie to ja też jakoś tak na końcu się zorientowałam.
podczas sceny gdy Harry po zabiciu Voldemorta staje z czarną różdżką na kamieniu nad przepaścią jakiś facet powiedział: "Tak, to dobry dzień żeby skoczyć" :D
"KTOŚ SIĘ CHYBA ZJEBAŁ!" dobiegające gdzieś z ostatnich rzędów w trakcie śmierci Snapea.
u mnie na sali była ogromna rozbieżność wieku: byli dziadkowie z wnukami, rodzice z dziećmi, nastolatkowie itd.
oprócz tego że ludzie śmiali się we właściwych momentach to było spokojnie.
No z małym wyjątkiem:
najpierw w komnacie tajemnic całowali się Ron z Hermioną, a kilka minut później Harry z Giny i wtedy taki mały chłopiec (ok. 8lat) powiedział: "i znowu to samo..."
Reakcja jednej dziewczyny na widok zakrwawionego "zarodka" Voldemorta: Zgredek!
Druga, siedząca obok niej: A to nie był stworek?
I oczywiście co chwilę jakieś łebki waliły to żałosne : jestem hardcorem! (praktycznie w każdym "stosownym" momencie ;o)
u mnie akurat tym razem bylo spokojnie, na szczescie, ale pamietam premiere Czary Ognia... kiedy ludzie obok mnie specjalnie mowili kto zginie w 6 tomie i kto go zabije.....to bylo jakos pare miesiecy przed premiera ksiecia polkrwi.... Na szczescie tym razem trafilam na ludzi cywilizowanych:)
u mnie jeszcze przed seansem o północy (reklamy) jakiś gość wchodził z ekipą i krzyknął "HARRY POTTER ZGINIE!" ;p
Ja to w ogóle nie wiem, po co niektórzy chodzą do kina: poplotkować lub pośmiać się (nie mówię tu akurat o scenach śmiesznych) można równie dobrze w kawiarni lub w domu. Na "moim" seansie znalazły się trzy dziewczynki w wieku wczesnogimnazjalnym, które w momentach poważnych parskały śmiechem, dopowiadały, co będzie za chwilę (czego nienawidzę, mimo, że książkę czytałam wiele razy) oraz non stop odbierały telefony. Nie pomagały psykania i prośby publiki. Na domiar złego siedziały dwa miejsca obok mnie. Były chwile, że miałam ochotę coś rozbić o podłogę, takie zachowanie jest po prostu wybitnym pokazem braku kultury i podstawowych umiejętności życia w społeczeństwie.
Trzeba było iść po ochronę. Na takie bezmózgie cyniczki nie pomogą cywilizowane metody.
u mnie nic specjalnego, jak się ludzie zbierali to jakaś dziewczyna wymyśliła HP na 100% ;p
Ale hardcore - Jakiś dzieciak, kiedy Neville zabił Nagini
No ale przecież on miał żyć - ten sam chłopak, albo jego kolega kiedy Harry pojawił się na białym dworcu King's Cross.
Przede mną siedziały dzieciaki wiek może z 12-13 lat. Z tego co widziałam to młodsi też byli. I odrazu było wiadomo kto książki nie czytał, jak przerażone dzieciaki spoglądały z nie dowierzaniem na ekran i jedno na drugie, kiedy Voldemort Harry'ego "zabił".
Ja dziękuję Bogu (tudzież sobie), że książki nie czytałam, przynajmniej miałam dużo ciekawszy, momentami bardziej zaskakujący i emocjonujący film;)
U mnie tylko jakaś babka zapytała ze zdziwieniem: "To z tego bazyliszka już tylko kości zostały? "
Raczej długo skoro był to ten sam, który 50 lat wcześniej zabił Martę. No ale on już od 2 części był kaput ;P