prowincjonalny, bo rzecz się dzieje w Polsce, lepiej jeszcze, na najbardziej urokliwym i jednocześnie zaniedbanym, niedocenionym i wyeksploatowanym skrawku gleby jakim jest Hel. Brak tu logiki i sensu. I dobrze. Życie ludzkie nie ma głębszego sensu czemu więc tak tragicznie próbujemy odnaleźć sens w ludzkiej wyobraźni, myśli. Jeśli damy się ponieść, obrazom, portretom, muzyce, i głównie temu co w tym obrazie nieujawnione, będziemy zadowoleni. Z seansu. Z czasu jaki spędziliśmy na odludnym, posezonowym kawałku ziemi gdzie wszystko jest takie prowincjonalne, chore i gdzie nic nie ma głębszego sensu.