Mam pytanie, czy część druga i trzecia będzie nadal o tym, że oni chcą zabićtego smoka, czy troche ambitniejsze ?
Tak, druga część zmieni się w dramat psychologiczny i będzie bardzo ambitnym filmem z głębokim przesłaniem i z drugim, a nawet trzecim dnem. Polecam.
no taka wlasnie bedzie, bedzie taka dobra a ostatnia czesc podziela na 6 czesci jeszcze i ponoc bedzie miala 23 dna i tyle bedzie ich ze moze nawet kody DNA bedą rozmawiały ze sobą
Taak, okaże się, że smok ma bardzo poważne problemy psychiczne, które będą rzutować na cały temat wyprawy, potem jeszcze wejdą wątki polityczno-społeczne, brutalna przemoc w jednym z klanów krasnoludów zostanie pokazana, no i na koniec ta rzeźnicka, ociekająca krwią i flakami walka, oraz wątek istot pokrzywdzonych przez wojnę i ich rodzin. Naprawdę szykujcie się na bardzo ciężkie, poważne kino, lepiej już teraz ćwiczcie umysły bo to będzie istny hardcore intelektualny, więc nie każdy może to zrozumieć. Niezliczona ilość symboli, metafor i przesłań to tylko jedna z wielu zalet tego filmu. Przygotujcie się na prawdziwą emocjonalną i umysłową masakrę;D
Nie chcę zdradzać fabuły, powiem tylko tak, że klimat w następnych częściach będzie się "zagęszczać". W konsekwencji pożegnany ważne postacie, wątek nekromanty i upiorów będzie coraz mocniej nawiązywać do budzącego się zła, z którym Frodo i reszta towarzyszy będą się zmagać w filmowej trylogii WP. Krótko, myślę, że czeka nas kawał niezłego kina fantasy.
Nekromanta, budzące się zło, zagęszczony klimat... Czyżby z bajki dla dzieci "Hobbit" miał stać się mroczną bajką dla dzieci?
Wiesz, cały czas myślę sobie jak to PJ rozwiąże, dochodzę do wniosku, że to jest nieuniknione, klimat musi się zagęścić, osobiście nie wyobrażam sobie aby zejście kluczowych bohaterów było bajkowe, lekkie i przyjemne. W moim przekonaniu, trylogia będzie ewoluowała, takie stopniowanie napięcia, z odcinka na odcinek, coraz gęstsze. To jest nieuniknione, już w pierwszej części pojawił się wątek Nekromanty, Czarnoksiężnika z Angmaru, jako de facto tych prawdziwych antagonistów. To wszystko ma zmierzać do wydarzeń z WP, zło się budzi, jest coraz silniejsze, klimat coraz cięższy. Tak to widzę.
Nie. Hobbit napewno będzie utrzymany w klimacie jedynki, aczkolwiek może być i powinno być troche mroczniej, szczególnie w trójce.
dobre hehe ale mam nadzieję, że tym razem będzie co pooglądać - a nie przeliczyć ilość baranów, owieczek czy czegokolwiek przed snem.
Czekam z niecierpliwością - ale żeby tylko nie było tak jak teraz - czekać, czekać a tu, delikatnie mówiąc lipa.
Czy będą ambitne zobacz się.
Nie no, mogą sobie iść nawet cztery części (nigdy nic nie wiadomo). Żeby tylko się na nich takie zlepione z sobą masy goblinów nie wylewały.
A smok ma być w CGI?
Będzie w animacji poklatkowej!
Podobno ma być w CGI-motion capture, czego tu się innego można spodziewać? Animatroniki?
Polecam obejrzenie Drużyny Pierścienia, pod kątem wydarzeń w morii, tam również bohaterów atakują masy goblinów, co prawda nie dochodzi do konfrontacji za sprawą pojawienia się Balroga, wyniku czego gobliny się wycofują, ale sceny te również są obecne w LOTR.
No tak, Balrog wszystko rozwiązuje, ale gdyby nie to, Gandalf użyłby zapewne swojej magii, a bohaterowi mieczy, tudzież łuków, toporów. Sceny przypominałyby te z Hobbita. Nie mniej w Dwóch wieżach, w bitwie o Helmowy Jar, będzie co nadrobić.
To jest kino fantasy, wiadomo, że nie będziesz miał super realistycznych scen batalistycznych, to jest klimat magii i miecza, tego należy się trzymać, w finalnej bitwie z Dwóch Wież, również masz podobny schemat, z tym, że za goblinów, robią tam orkowie, sławne Uruk hai.
Właśnie, to jest kino fantasy. Z tego co się orientuje, fantasy jest gatunkiem generalnie realistycznym, z wyjątkiem pewnych konwencji: legend, mitów...
I jaki jest cel wspominania o Dwóch Wieżach?
No właśnie pewnych konwencji, legend i mitów, mówiąc jaśniej, normalnym jest, że w fantasy, mogą pojawiać się bohaterowie o szczególnych zdolnością np magowie z wachlarzem zaklęć, wojownicy uzbrojeni w wyjątkową, magiczną broń, np elfy itd. Realizm, realizmem, ale fantasy dopuszcza magię, czyny, które dla zwykłych ludzi są trudne do realizacji.
Taki sens, że finalna bitwa w Dwóch Wieżach, co do założeń, ma wiele wspólnego z potyczką z goblinami w Hobbicie. Z tym, że w Dwóch Wieżach hurtowo giną orkowie, a w Hobbicie gobliny.
Ale Ty totalnie mylisz pojęcia. Magia to nie jest realizm, to założenie, punkt wyjściowy dla tego świata. Jego konwencja. Tak samo jak masa wymyślonych stworzeń: smoków, hobbitów czy krasnoludów. Magia może istnieć, jeśli mieści się w prawach naturalnych wymyślonego świata.
Spychanie przez Gandalfa setek biegnących wprost (!) goblinów za pomocą spychacza to natomiast brak poszanowania dla realizmu: oznacza np totalną machinację przyciąganiem ziemskim, ograniczeniami fizycznymi czy magicznymi bohaterów, psychiką postaci itp. Ta scena pokazuje tylko, że bohaterzy w tym świecie nie są ograniczeni, bo mogą uciec każdemu komu tylko będą chcieli.
Tymczasem, nawet za wikipedią:
"elementy nie tylko muszą przestrzegać zasad, lub być ułożone według nich, ale uwarunkowane przez akcję muszą również posiadać ograniczenia, dając zarówno bohaterom pozytywnym jak i negatywnym powody do walki. Motywy magiczne muszą być obarczone kosztem, a zarazem obdarzone wartością, by opowieść zachowała swoją wewnętrzną konstrukcję"
Niestety Gandalf i sp. z. o.o. spychając w przepaść 75 045 goblinów nie zostaje poddana żadnym ograniczeniom a ich wysiłek nie jest obarczony żadnym kosztem.
Najważniejsze!
"Utwory tego nurtu są najczęściej umiejscowione w fikcyjnym świecie, w którym poza zwykłymi prawami fizyki i biologii działa też magia oraz inne nadnaturalne moce"
Niestety, w Hobbicie nie działają prawa fizyki, jako, że zrzucenie w przepaść 75 045 w ciągu minuty biegu przeczy jakiemukolwiek prawu fizyki.
Pragnę zauważyć, że fantasy Tolkiena odnosi się w dużym stopniu do prawdziwego realistycznego średniowiecza.
Pragnę także zauważyć, że największe hity filmowe fantasy jak "Conan" czy "Willow" były bardzo realistycznymi filmami.
Jak te gobliny z tego co było widać to takie oszalałe, niedorozwinięte pokraki, które na oślep rzucały się na wroga to faktycznie krasnoludy o masywnych korpusach, z jakimiś tam umiejętnościami walki i wspomagający się magicznym kijem Gandalf mogli dać radę tym 75 045 goblinów. Chyba było widać, że gobliny to nie jakaś armia wyszkolonych żołnierzy w zbrojach, którzy władają mieczem od dzieciaka, tylko jakieś zielone, głupie galaretki lecące przed siebie na łeb na szyję. Ja ostatnio się przyjrzałam tej scenie i gobliny takie właśnie robią wrażenie.
Pragnę zauważyć, że fantasy i realizm to nienajlepsze połączenie :D Chcesz realizmu odpal sobie dramat np wojenny :D Będziesz miał realistyczne sceny bitew. Jeśli oczekujesz czegoś takiego od ekranizacji baśni, to chyba problem nie jest w jakości zrobienia filmu, tylko w Twoich oczekiwaniach co do niego.
PS. faktycznie główny antagonista w Conanie, człowiek- wąż , jest "bardzo realistycznym" motywem :D
" Spychanie przez Gandalfa setek biegnących wprost (!) goblinów za pomocą spychacza to natomiast brak poszanowania dla realizmu: oznacza np totalną machinację przyciąganiem ziemskim, ograniczeniami fizycznymi czy magicznymi bohaterów, psychiką postaci itp. Ta scena pokazuje tylko, że bohaterzy w tym świecie nie są ograniczeni, bo mogą uciec każdemu komu tylko będą chcieli. "
Tak na moje oko, to owa scena jest formą zabawy z konwencją, oraz jest wynikiem kreatywności twórców filmu, twórców efektów specjalnych, choreografów walk
pamiętaj, że film ma to do siebie, że musi być efektowny - dlatego też, T-Rex w " Parku Jurajskim " spycha samochód w przepaść a bohater " Mumii " przyszpila trzy mumie jednym mieczem i podrzuca odciętą, żywą głowę - to jest właśnie konwencja, nie szukałbym tu realizmu
i, szczerze? - wolę już to, od Legolasa na serfingu, na Mumakilu, itp.
Niestety, ale nie widzę żadnego związku pomiędzy nadrealizmem, a efektywnością. Jedno może obyć się bez drugiego.
Kreatywność może tak, ale zastanów się gdzie ona jest umiejscowiona. Akurat - szeroko pojmowani twórcy - "Hobbita" mieli zanadto miejsca do wykazania się nią, nie musieli jeszcze pchać się w warstwę logiczną.
Ale o jaką logikę Ci chodzi?
to fantasy, nie film historyczny, przygodowy, itp.
Gandalf wykazał się kreatywnym wykorzystaniem otoczenia, które efektownie wygląda i podkreśla baśniowość " Hobbita ", podkreśla to też fakt, iż cel kompanii Krasnoludów nie jest aż tak doniosły, jak cel Drużyny Pierścienia
poza tym, jak już ktoś tu wspominał, Jackson ma taki styl i Ci, którzy widzieli WP powinni być przygotowani na to samo.
Nigdy by mi nie przyszło do głowy, że infantylne sceny mają podkreślać baśniowość czegokolwiek, na serio.
Jeśli natomiast Jackson ma styl: dużo efektów, więcej efektów, najwięcej efektów i jedziemy z akcją, nie ważne jaką - to zdecydowanie powinien zmienić stylówę.
Generalnie jednak to nie będę się powtarzał. Bo w sumie to chyba wszystko napisałem w tym temacie.
Nie chodzi o efekty, tylko o pewną " kiczowatość " Jego filmów
zobacz sobie np. " Martwicę Mózgu " - wydaje mi się, ze Jackson nigdy nie pozbył się nawyków, które nabył pracując przy kinie klasy B - widać to tez, niestety, w przypadku trylogii WP, widać to też w " Hobbicie " - tyle, że, przynajmniej w moim odczuciu, " Hobbit " nie razi już tak takimi zagraniami, jak WP właśnie - dla mnie, szczytem kiczu Jacksona w WP, jest płonący Demethor biegnący i spadający na pole bitwy - istny, filmowy koszmar ...
przy tym, nawet " frytki " w " Hobbicie " to pikuś. ;)
No no, kiczowatość to dobry trop. Pojawiające się słowo "kiczowatość" niewątpliwie dodaje rumieńców tej fajnej i dobrej dyskusji. Ciekawa sprawa.
Tylko nie zapominaj, że we " Władcy Pierścieni " owa ' kiczowatość ' też występuje, i to w o wiele większej dawce
co ciekawe, " King Kong " Jacksona jest zupełnie inny.
A to w jakiej dawce to jest inna kwestia. Ty uważasz, ze więcej jest jej w WP, ja że absolutnie w "Hobbicie". Nie będziemy się przeciągać.
"Drużyna" to w ogóle jest całkowicie chyba wolna od tego. Dla mnie ten film jest wolny od jakichkolwiek błędów. Idealny, perfekcyjny, cudowny, przepiękny. Coś wspaniałego. "Dwie Wieże" już są mocno słabsze, "Powrót Króla" muszę oglądnąć jeszcze raz, zweryfikować. Nie oceniam go na razie.
W " Drużynie ", niestety, też są głupoty:
przydługawa walka z Trollem, masa Orków w Amon Hen, Legolas strzelający dwiema strzałami na raz, wbijający strzałę w Orka i strzelający nią - itp.
ale i ja uważam " Drużynę " za najlepszy film w całej trylogii
uważam też, że w filmowym WP jest znacznie więcej głupot i pierdół, niż w " Hobbicie " i że w " Hobbicie " mnie one nie rażą, tak jak we WP.
Nie karm trolla. Czego oczekujesz od osoby która chcę realizmu. Dziwne że użytkownikowi podoba się serial The Walking Dead który jest równie nierealistyczny i jest masa więcej błędów. Nawet najwięksi fani komiksu spisali już serial na straty.
Ale to nie są głupoty. Walka ma być głupotą tylko dlatego, że jest przydługawa? A za to walka Aragorna z Uruh-Hai jest króciusieńka.
Legolas strzelający dwiema strzałami to konwencja. Elfy, piękni, doskonali łucznicy, mistrzowie cięciwy, niech pieśni elfickie niosą strzały. I niosą. Tak jak Robin Hood trafiający ponownie w środek i rozrywający strzałę.
Jeszcze jedno przemyślenie:
Gobliny, podobnie jak Orkowie / Gobliny z Morii, to nie jest regularna armia, to nawet nie są zdyscyplinowane zastępy, to ' pospolite ruszenie ", zwykła masa wrogich istot, które stawiają na ilość - jak, Twoim zdaniem, kompania Krasnoludów i Gandalf mieli z nimi walczyć, uciekając z miasta Goblinów? - bić się z nimi?, ile by im to zajęło czasu?
oczywiście, Gandalf mógł używać swoich czarów - problem w tym, że u Tolkiena nie ma typowych czarodziejów, ciągle używających czarów jako broni - Gandalf to Istari, a jego moc jest trochę innego rodzaju, niż zwykła, ofensywna moc przeciętnego czarodzieja ze świata fantasy - tak więc, zrzucenie na masę Goblinów wielkiego kamienia było dobrym wybrnięciem z sytuacji - wole to, niż uczynienie z Gandalfa ofensywnego maga bojowego ;)