Różne są jak wiadomo opinie o różnicach między książkami Tolkiena, a filmami PJa. Tym razem nie oceniajmy tego czy to dobrze czy źle, ale wybierzmy swoją najbardziej ulubioną zmianę.
Mój typ: Udział elfów z Rivendell w bitwie pod Helmowym Jarem.
To forum dla wszystkich. Jeśli chcesz gadać tylko z Wortem, napisz do niego na priv.
Daj spokoj to fanatyk, z nim nie pogadasz no chyba ze wychwalasz Hobbita w niebiosa:)
Nie czepiaj sie innych to nie bede pisal do Ciebie, jak zwykle nienawisc u Ciebie na najwyzszym poziomie.
To masz problem, jakos widzisz z Luthien sobie normalnie rozmawiam a dała 10 z serduszkiem :D
Przede wszystkim nie powinien przywalać się do innych za to ze maja inna opinie. Koniec dyskusji.
W Hobbicie przeniesienie wagi wyprawy ze zdobycia smoczego skarbca na bardziej "martyrologiczny".
We Władcy rozszerzenie wątku Arweny.
Większość zmian [zwłaszcza w Hobbicie] kompletnie bez sensu i nie służąca niczemu poza podsycaniem rozdmuchanego "ego" pana reżysera... :)
Ciężka sprawa. W drużynie pierścienia zmian fabularnych nie ma za wiele i w zasadzie jeśli Jackson daje coś od siebie to wychodzi to filmowi na dobre. Chyba najlepszym pomysłem było wydłużenie ucieczki z Morii o scenę na walących się schodach - jest napięcie, jest kapitalna muzyka, nie ma gwałcenia Tolkiena.
W kolejnych częściach co zmiana to większa i praktycznie każda do dupy.
No ale niech będzie, że przeniesienie przekucia Narsila w Anduril do Powrotu Króla jest ok. Gdyby Aragorn latał z nim od FOTR połowa widzów po dwóch latach w ogóle by o tym zapomniała. Oczywiście Elrond jadący z nim osobiście to już kretyństwo..